Tomaskus., dwie strony wstecz zadałem ci kilka pytań. Te same pytania zadałem dwa i trzy miesiące wcześniej. Po co zaczynasz kolejne pyskówki, skoro gdy przyjdzie co do czego, brakuje ci argumentów?tomaskus. pisze:Użycie gazu może nastąpić przy realnym zagrożeniu, a nie wyobrażeniu, że zagrożenie może nastąpić.
Pies bez smyczy, kagańca...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
MasterBLASTERpl pisze:Opowiem tylko historyjkę jak wygląda sprawa z psami i zagrożeniem. Jak byłem mały pojechałem z rodziną do Włoch. Zatrzymaliśmy się na kilka dni w agroturystyce bo była bardzo ładna górzysta okolica. Rano szliśmy "na szlak" mijając jakąś farmę pilnowaną przez 2 owczarki. Kuzynka zaczęła się śmiać że są niby bez smyczy ale nie należy w ogóle na nie zwracać uwagi (oddległość może ze 100 metrów od nich). Po czym jeden z tych psów pobiegł do nas tylko po to by ugryźć kuzynkę. Sytuacja mi się wtedy wręcz wypaliła w pamięci, mimo że byłem mały to pamiętam wszystko z tamtej sytuacji, pogodę, porę, dziurę w płocie, wygląd tego psa. Żeby jeszcze kuzynka jakkolwiek prowokował psy, cokolwiek robiła. Po prostu nic, podbiegł tylko by ją ugryźć. Odgoniliśmy go kije, potem oczywiście dochodzenie czy były szczepione (na szczęście tak), wizyta na izbie przyjęć, cały dzień tak zleciał. I szczerze to z takich sytuacji bym może jeszcze ze 2 opisał.tomaskus. pisze:Użycie gazu może nastąpić przy realnym zagrożeniu, a nie wyobrażeniu, że zagrożenie może nastąpić.
Wiele razy biegałem i często się zastanawiałem czy to już mam kopnąć psa czy może jeszcze poczekać sekundę. O kagańcach to prawie zapomniałem że coś takiego istnieje, psy bez smyczy standard. Co 3 dolatuje i szczeka. Najgorsi są ci co mają psa na smyczy ale w ogóle bo nie przyciągają do siebie bo "przecież on nie gryzie". Niby biegam w granicach miasta ale ma wrażenie że część ludzi ze wsi wyjechała, ale wieś z nich w ogóle.
Sam mam podobną traumę.
Miałem lat 7-8, kiedy pojechałem z rodziną na wieś. Wujek był leśnikiem i miał wyżła niemieckiego. No i bawiłem się z siostrą. Była tam masa zwierząt: kury, króliki, gołębie. I na wieczór ciotka dała mi kawałek kiełbasy, by dać psu. Więc podchodzę i macham mu przed nosem. Nic. Więc kładę przed nim i idę. Odszedłem jakiś kawałek, a pies patrzy na kiełbachę i nic. Więc podchodzę i mu zabieram. Stoję przed nim, taki bajtel z kiełbachą w łapie i mnie pies cap. Ugryzł mnie w lewą dolną szczękę, praktycznie to w żuchwę. 8 szwów, szpital.
Pies był spokojny, szczepiony itd., ale trzeba było go uśpić.
Dlatego zawsze czułem się nieswojo z psami. Rok temu miałem przyjemność biegać z labradorem, ale ta wielkość psa.
Sąsiad ma goldena. Tego psa ubóstwiam. Nigdy nie szczeka. Da się zagłaskać na śmierć. Sąsiad ma brzdąca w wieku 2-3 lat i 9. Pies chodzi z smyczą(czasem podleci do dziecka) i bez. Naprawdę ta rasa potrafi "leczyć". Nie obawiam się, że pies podczas głaskania go po brzuchu ugryzie mnie czy podrapie. Także moje zdanie jest proste.
Pies zawsze na smyczy, a agresywny z kagańcem.
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- wojtekwydmuch
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 01 mar 2010, 17:06
Ja chętnie odpowiem, choć pytania prezentują niski poziom twojego zainteresowania tematemKangoor5 pisze:Tomaskus., dwie strony wstecz zadałem ci kilka pytań. Te same pytania zadałem dwa i trzy miesiące wcześniej. Po co zaczynasz kolejne pyskówki, skoro gdy przyjdzie co do czego, brakuje ci argumentów?tomaskus. pisze:Użycie gazu może nastąpić przy realnym zagrożeniu, a nie wyobrażeniu, że zagrożenie może nastąpić.
Twoje pytania:
1. Dlaczego ludzie kupują wynaturzone rasy psów, których przedstawiciele są przez większość swojego życia skazani na ból (przykład pierwszy z brzegu: współczesne owczarki niemieckie) i napędzają w ten sposób "rozród" kolejnych pokoleń kalekich zwierząt?
- Nie ma czegoś takiego jak wynaturzone rasy. Przykład ewolucji owczarków niemieckich jest chyba najpopularniejszym podawanym, ale ich ewolucja ma jakiś cel, to są psy pracujące i ich eksterier, budowę rozwija się w jakimś konkretnym celu. Nikt nie zmienia rasy by ją kaleczyć psy. Z tego co wiem jest sporo hodowli owczarków "starego typu". Natomiast powstające pseudohodowle, zarabiające na głupocie kupujących to efekt uboczny wynikający z niedoskonałości ludzi i to nie miłośników psów. Drugi przykład PitBull - co w nich jest wynaturzonego, oprócz czasem zdarzających się wynaturzonych właścicieli? Odpowiadając na pytanie dlaczego ludzie kupują wynaturzone psy, zakładając że chodzi Ci o te ze złych hodowli, to kupują dlatego bo nie mają odpowiedniej wiedzy, a dociera do nich też masa zabobonów, które napędzają pseudohodowle ale są to takie same bzdury jak te, którymi Ty się posługujesz(być może też nieświadomie).
2. Dlaczego ludzie trzymają w mieszkaniach psy, którym nie są w stanie zapewnić właściwych warunków (np. psy zaprzęgowe)?
Co to są właściwe warunki ? Nie ma takiego domu na świecie w którym wybiegałby się pies zaprzęgowy. Ja mam w mieszkaniu 4 psy: 1 na lwy, 1 na bandytów , 2 pasterskie. Wszystkie razem ważą ponad 100kilo. Przy domu, do którego jeżdżę na wakacje mam działkę 19tyśm2 i i tak z nimi wychodzę coś porobić poza działkę bo im się nudzi. Przez 11 miesięcy mieszkają w mieszkaniu 70m2 w którym śpią i jedzą. Na dworze są 3 lub 4razy dziennie z minimun 1 lub 2 treningami(frisbee/bikejoring/canicross/agility/obedience). Uważam że pomimo tych 70m2 zapewniam im 100% ich potrzeb na rozrywkę, a jak na dworze są za mało to rozwiązują z nami krzyżówki
Nie wielkość mieszkania/domu/działki świadczy o tym czy zapewniasz psu to co potrzebuje, a człowiek.
3. Jesteś wegetarianinem?
Sporo psiarzy jest,
Nie wiem jak to robicie, że co trzeci pies na was szczeka, ja biegam w miejscu gdzie się wyprowadza psy i mijam ich mnóswo i nie szczekał na mnie ani jeden , jeden się mną zainteresował. Jak cię pies ugryzie, to tak jakbyś dostał w dziub od żula pod sklepem Są szkody i żądaj ich naprawienia, niech właściciel zapłaci ci za straty, sprawdź szczepienia, zrób sobie szczepienie p/Tężcowi i tyle.
Ludzie mają prawo mieć psy(nawet ci ludzie, których nie da się lubić, może licencja na posiadanie psa jak na broń byłaby jakimś lekarstwem) i psy mają prawo sobie na ziemi być, trochę dla ludzi już zrobiły w swojej historii, a te najgroźniejsze albo zaprzęgowe to już w ogóle się przysłużyły, nie mówiąc o wąchaczach narkotyków, poszukiwaczach zaginionych, policyjnych i wielu innych.
Dla tych, którzy chcą się bronić gazem wklejam link do filmu pokazującego możliwości psa, który wie co chce zrobić, widać doskonale, że na gaz nie byłoby czasu: https://www.youtube.com/watch?v=7hjDqUqglCM
-
- Stary Wyga
- Posty: 212
- Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
- Życiówka na 10k: 00:53
- Życiówka w maratonie: brak
Glos rozsadku, dziekuje za to.
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013
Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013
Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
A nie ma jakichś ograniczeń na posiadanie psów niebezpiecznych? Nie jestem w temacie, więc być może mi się myli z zasadami hodowli takowych piesków. Kary za pogryzienie powinny po prostu być dla właściciela bardzo dotkliwe na zasadach podobnych jak przejechanie kogoś na pasach. Tak żeby jeden z drugim porządnie się zastanowił zanim spuści psa luzem.wojtekwydmuch pisze: Ludzie mają prawo mieć psy(nawet ci ludzie, których nie da się lubić, może licencja na posiadanie psa jak na broń byłaby jakimś lekarstwem) i psy mają prawo sobie na ziemi być, trochę dla ludzi już zrobiły w swojej historii, a te najgroźniejsze albo zaprzęgowe to już w ogóle się przysłużyły, nie mówiąc o wąchaczach narkotyków, poszukiwaczach zaginionych, policyjnych i wielu innych.
Dla tych, którzy chcą się bronić gazem wklejam link do filmu pokazującego możliwości psa, który wie co chce zrobić, widać doskonale, że na gaz nie byłoby czasu: https://www.youtube.com/watch?v=7hjDqUqglCM
Przykład w filmiku podałeś kiepściutki, bo to psy szkolone do ataku na ludzi. Nie ma się co zachwycać, chciałby zobaczyć jak sobie radzą z na przykład z większymi przedstawicielami kotowatych. Pytanie o gaz dla mnie jest raczej na zasadzie, czy rzeczywiście pomógłby przeciwko normalnie wychowywanym psom w sytuacjach takich jak na tym filmiku. https://www.youtube.com/watch?v=M-iYiCBz7Uw
No i ja akurat psów się nie boję, a nawet lubię (raz mnie jednak pies kumpla niespodzianie chapnął). W każdym razie wolę psy od kotów.
kiss of life (retired)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Jejku nie wiem co Wy tak na te biedne psy się uwzieliście?
Biegam i z psem(na smyczy jest) i sama i biegnę na początku prawie 500m po wsi, gdzie mieszkam i jakoś mnie nie obszczekuję ani nie lecą do nogi.
A jeżeli już wydarzy się jakaś sytuacja to powinniście najpierw interweniować u właściciela psa a jeśli to nie pomoże to albo straż miejska albo policja.Agresywny pies to tylko i wyłącznie wina człowieka!!!!!!!
Biegam i z psem(na smyczy jest) i sama i biegnę na początku prawie 500m po wsi, gdzie mieszkam i jakoś mnie nie obszczekuję ani nie lecą do nogi.
A jeżeli już wydarzy się jakaś sytuacja to powinniście najpierw interweniować u właściciela psa a jeśli to nie pomoże to albo straż miejska albo policja.Agresywny pies to tylko i wyłącznie wina człowieka!!!!!!!
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 18 sie 2010, 09:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jak biegam, to starszy pies jest luzem, a młodszy na smyczy. Dla MOJEJ wygody, bo gówniarz ma pstro we łbie jeszcze i mnóstwo pomysłów.
Jak jestem z psami na spacerze w parku, to nie ma mowy, żebym psy na smyczy trzymała, bo się biedny biegacz zestresuje. Moje psy biegaczy, rowery, wózki z dziećmi po prostu olewają. Inna sprawa, że jak widzę biegacza wcześniej, to w większości wypadków dla jego komfortu psy przywołuję do siebie.
Bardzo mnie rozbawił jeden pan, który miał pretensje, że go mój pies minął na ścieżce w odległości pół metra. Widać nie wystarczy, że pies ignoruje kolesia, powinien jeszcze go specjalnie szerokim łukiem wyminąć.
Moje psy akurat są małe, 6kg i 10kg. Jak łaziłam w parku z 35kg psem w typie amstaffa z kagańcem na pysku i na długiej lince, to biegacze się stresowali, więc psa usadzałam, przytrzymywałam albo chociaż mówiłam, że mogą śmiało biec, bo pies ich oleje. No niestety, psie stereotypy.
Jeśli pies nie interesuje się w ogóle biegaczami, to jego przywołanie czy przytrzymanie to jest dobra wola i uprzejmość właściciela, a nie konieczność. Nie psiarza wina, że ludzie mają absurdalne lęki przed każdym napotkanym psem. Co nie zmienia faktu, że jeżeli mamy psa podbiegającego (czy to z radością, czy lękiem/agresją), to oczywiście trzeba go odpowiednio zabezpieczyć, bo biegacz nie ma obowiązku znać się na psach i wiedzieć, czy nasz podbiega się przywitać, czy udziabać w nogę.
Jak jestem z psami na spacerze w parku, to nie ma mowy, żebym psy na smyczy trzymała, bo się biedny biegacz zestresuje. Moje psy biegaczy, rowery, wózki z dziećmi po prostu olewają. Inna sprawa, że jak widzę biegacza wcześniej, to w większości wypadków dla jego komfortu psy przywołuję do siebie.
Bardzo mnie rozbawił jeden pan, który miał pretensje, że go mój pies minął na ścieżce w odległości pół metra. Widać nie wystarczy, że pies ignoruje kolesia, powinien jeszcze go specjalnie szerokim łukiem wyminąć.
Moje psy akurat są małe, 6kg i 10kg. Jak łaziłam w parku z 35kg psem w typie amstaffa z kagańcem na pysku i na długiej lince, to biegacze się stresowali, więc psa usadzałam, przytrzymywałam albo chociaż mówiłam, że mogą śmiało biec, bo pies ich oleje. No niestety, psie stereotypy.
Jeśli pies nie interesuje się w ogóle biegaczami, to jego przywołanie czy przytrzymanie to jest dobra wola i uprzejmość właściciela, a nie konieczność. Nie psiarza wina, że ludzie mają absurdalne lęki przed każdym napotkanym psem. Co nie zmienia faktu, że jeżeli mamy psa podbiegającego (czy to z radością, czy lękiem/agresją), to oczywiście trzeba go odpowiednio zabezpieczyć, bo biegacz nie ma obowiązku znać się na psach i wiedzieć, czy nasz podbiega się przywitać, czy udziabać w nogę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jak Wasze pieski nie gryzą dziewczyny, to ewidentnie nie jest to gaz przewidziany dla nich. Ciekawy jestem tylko, czy gdyby mandaty karne za pogryzienie były obligatoryjne i zaczynały się od 5000 w górę, to też byście te swoje pieski puszczały luzem. Podejrzewam, że jednak tak, do pierwszego razu.
Mnie jakieś byle kundle, czy nawet każde niebojowe psy nie ruszają, ale nie jestem na tyle głupi żeby lekceważyć amstaffa, czy pitbula, bo mogę kiedyś mieć pecha i trafić na ich zły dzień. Wymieniam akurat te rasy bo w miejscu gdzie biegam widziałem już je puszczone luzem.
Mnie jakieś byle kundle, czy nawet każde niebojowe psy nie ruszają, ale nie jestem na tyle głupi żeby lekceważyć amstaffa, czy pitbula, bo mogę kiedyś mieć pecha i trafić na ich zły dzień. Wymieniam akurat te rasy bo w miejscu gdzie biegam widziałem już je puszczone luzem.
kiss of life (retired)
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 18 sie 2010, 09:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Oczywiście, że tak. Gdybym miała cień podejrzenia, że moje psy mogą ugryźć, to by były na smyczy lub w kagańcu. Jeden z moich psów jest po przejściach i ludzi się boi, drugi z kolei kocha cały świat. Oba na agresję ze strony innych psów czy ludzi reagują unikami i zdziwieniem, nie odpowiadają na zaczepki.Ciekawy jestem tylko, czy gdyby mandaty karne za pogryzienie były obligatoryjne i zaczynały się od 5000 w górę, to też byście te swoje pieski puszczały luzem. Podejrzewam, że jednak tak, do pierwszego razu.
Akurat terriery typu bull to mój 'konik', szczególnie staffiki i bulteriery. Jak sam napisałeś, to psy BOJOWE, dokładniej rzecz biorąc wyhodowane do walk zwierząt, więc mogą mieć skłonność do agresji wobec np. innych psów. Jednak w przeszłości, podczas walk, na ringu był sędzia, jak również właściciele rozdzielali psy po walce - psy agresywne wobec ludzi były zabijane. Do tego mają one zazwyczaj wysoki próg pobudzenia, więc ciężko je zdenerwować.nie jestem na tyle głupi żeby lekceważyć amstaffa, czy pitbula, bo mogę kiedyś mieć pecha i trafić na ich zły dzień. Wymieniam akurat te rasy bo w miejscu gdzie biegam widziałem już je puszczone luzem.
Dziwi mnie, że takie psy wzbudzają więcej lęku, niż psy OBRONNE, które były hodowane do tego, aby w razie potrzeby atakować LUDZI. Szczególnie, że większość właścicieli cieszy się, jak piesek naszczeka na menela, zamiast pomyśleć, że to nie pies powinien samodzielnie podejmować decyzję, co jest zagrożeniem. Do tego większość z tych psów jest bardzo reaktywna. Ale jakoś większość ludzi nie boi się szczególnie owczarków niemieckich, belgijskich, sznaucerów, hovawartów, a nawet dobermany czy rottki cieszą się lepsza opinią obecnie niż amstaffy czy pity.
Nie zmienia to faktu, że problemem są psy W TYPIE RASY, bo choć hodowcy bullowatych eliminują agresywne psy z hodowli, to jest wielu debili, którzy takie psy specjalnie rozmnażają, do tego od małego je szczują itd. Amstaff agresywny do człowieka to pies naprawdę spaczony przez człowieka.
Swoją drogą ciekawe jest, że na amstaffa lepiej reagowali biegacze, jak był bez kagańca (po operacji oczu 2 tyg chodził bez), niż w namordniku. Gdzie tu logika? :P
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Nie przekonasz mnie Szura do tych piesków Sam kształt głowy i krótki ale potężny pysk powoduje, że jestem sobie w stanie wyobrazić jak mi miażdży kość Poza tym dziwnie im z oczu patrzy, tak że nie wiadomo co to ma w głowie. Wolę owczarki niemieckie, bo może i są reaktywne, ale widać po nich od razu nastawienie.
Sprawdziłem sobie najczęściej gryzące psy w USA, na pierwszym miejscu jest Pit Bull z komentarzem, że są odpowiedzialne za 1/3 wszystkich pogryzień z czego 94% nie sprowokowanych. Jedyna rasa, która na równi atakuje dzieci i dorosłych.
W tym LINKU za to pokazana jest lista wszystkich poważnych i śmiertelnych pogryzień, na dzieciach i dorosłych, w USA i Kanadzie w latach 1982-2013.
Co do samych bullterierów, to przez wiele lat myślałem, że to jakieś białe brzydkie kundle i nieźle się zdziwiłem jak kiedyś przypadkiem zobaczyłem zdjęcie bullteriera.
Powodzenia w hodowli i nie daj się zagryźć na starość.
Sprawdziłem sobie najczęściej gryzące psy w USA, na pierwszym miejscu jest Pit Bull z komentarzem, że są odpowiedzialne za 1/3 wszystkich pogryzień z czego 94% nie sprowokowanych. Jedyna rasa, która na równi atakuje dzieci i dorosłych.
W tym LINKU za to pokazana jest lista wszystkich poważnych i śmiertelnych pogryzień, na dzieciach i dorosłych, w USA i Kanadzie w latach 1982-2013.
Co do samych bullterierów, to przez wiele lat myślałem, że to jakieś białe brzydkie kundle i nieźle się zdziwiłem jak kiedyś przypadkiem zobaczyłem zdjęcie bullteriera.
Powodzenia w hodowli i nie daj się zagryźć na starość.
kiss of life (retired)
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 18 sie 2010, 09:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jak dla mnie po bullach wszystko widać, ale ok. Odnośnie podanych przez Ciebie statystyk, to trzeba wziąć pod uwagę to, że tam jako 'pit bull' są pity, amstaffy, bulteriery, staffiki i wszystko, co je w jakikolwiek sposób przypomina. Lepiej przeprowadzone nie tylko biorą pod uwagę faktycznych przedstawicieli rasy, ale do tego nakładają poprawkę na POPULARNOŚĆ danej rasy. No bo jeżeli pogryzą 3 jamniki z 300, i 3 pudle z 3000, to jest różnica, nie? No i wtedy wychodzi, że bullowate się jakoś nie wyróżniaja.
Ja Cię do bulli nie przekonam, pewnie, ale może ktoś przestanie się ich irracjonalnie bać. Osobiście wolę amstaffa, bo ciężko go sprowokować, a nawet jak mnie dziabnie, to złapie i będzie trzymać. Owczarki niemieckie atakują inaczej - szybko, wielokrotnie kąsają zadając rany szarpane.
Wiadomo, na postrzeganie wpływają też własne doświadczenia. Ja mam akurat takie, że nad agresywnymi bullowatymi w mojej okolicy właściciele panują, a większość jest fajna i towarzyska, za to z owczarkami niemieckimi miałam niejedną nieprzyjemną przygodę...
Ja Cię do bulli nie przekonam, pewnie, ale może ktoś przestanie się ich irracjonalnie bać. Osobiście wolę amstaffa, bo ciężko go sprowokować, a nawet jak mnie dziabnie, to złapie i będzie trzymać. Owczarki niemieckie atakują inaczej - szybko, wielokrotnie kąsają zadając rany szarpane.
Wiadomo, na postrzeganie wpływają też własne doświadczenia. Ja mam akurat takie, że nad agresywnymi bullowatymi w mojej okolicy właściciele panują, a większość jest fajna i towarzyska, za to z owczarkami niemieckimi miałam niejedną nieprzyjemną przygodę...
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Śmieszne się wydają tłumaczenia znawców wobec miażdżących argumentów i filmików w internecie. Znajdźcie mi atak innego psa niż pit bulla, dobermana i wiekszości psów obronnych, które znawcy uważają za łagodne. Znawcy tak uważają, bo mają na nie oko i wciąż są pilnowane. Debil z psem wychodzi luzem i się dziwi, że psa mu sprowokowali.
Osobiście miałem spotkanie z amstaffami w kagańcach i bez. Oczywiście luzem puszczone w kagańcu rwą się z pianą, a te bez kagańca chcą się bawić, pogłaskać. Ja o tym nie wiem, dopóki widzę reakcję psa przy mojej nodze. Osobiście mam stracha na sam widok takich psów bez smyczy (poza wyznaczonym, szczelnie zamknietym obszarem/wubiegiem dla nich, bo one też potrzebują szaleństwa i wybiegań) i nie noszę gazu, ale nie mam oporu by psa z pianą na ustach zabić na miejscu. Jestem na to gotowy odkąd wiem, że na każdego atakującego psa, działa podnoszenie kamienia. Jak nie ucieknie, kamień leci na niby. Na szczęście na tym się tylko kończy.
Małe gówna i mieszańce, które są chowane w pościeli i między nogami właścicieli gdy Ci śpią, a potrzebują gryzienia w kostkę, gdy biegam, są spławiane zwykłym tupaniem nogami. A właścicielowi zawsze wtedy miło powiedzieć, że ma debilnego psa i sam jest debilem
Osobiście miałem spotkanie z amstaffami w kagańcach i bez. Oczywiście luzem puszczone w kagańcu rwą się z pianą, a te bez kagańca chcą się bawić, pogłaskać. Ja o tym nie wiem, dopóki widzę reakcję psa przy mojej nodze. Osobiście mam stracha na sam widok takich psów bez smyczy (poza wyznaczonym, szczelnie zamknietym obszarem/wubiegiem dla nich, bo one też potrzebują szaleństwa i wybiegań) i nie noszę gazu, ale nie mam oporu by psa z pianą na ustach zabić na miejscu. Jestem na to gotowy odkąd wiem, że na każdego atakującego psa, działa podnoszenie kamienia. Jak nie ucieknie, kamień leci na niby. Na szczęście na tym się tylko kończy.
Małe gówna i mieszańce, które są chowane w pościeli i między nogami właścicieli gdy Ci śpią, a potrzebują gryzienia w kostkę, gdy biegam, są spławiane zwykłym tupaniem nogami. A właścicielowi zawsze wtedy miło powiedzieć, że ma debilnego psa i sam jest debilem
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
-
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 16 paź 2012, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:00:08
Jeśli biegasz pół kilometra przez swoją wioskę, to wszystkie miejscowe psy Cię znają, a Ty znasz je i wiesz czego możesz się po nich spodziewać. Ja często biegam po okolicznych wsiach kilkanaście kilometrów od domu i nieraz zdarzało mi się spotykać niezbyt przyjaźnie nastawione zwierzaki na mojej drodze.kasia41 pisze:Biegam i z psem(na smyczy jest) i sama i biegnę na początku prawie 500m po wsi, gdzie mieszkam i jakoś mnie nie obszczekuję ani nie lecą do nogi.
Problem w tym, że właściciela często nie ma w pobliżu, a żaden kundel biegający luzem po wsi nie ma na pysku wypisanego adresu ani nazwiska właściciela. Na wsiach, jak sama nazwa wskazuje, straży miejskiej nie ma, a żaden policjant nie przyjedzie kilku kilometrów tylko dlatego, że jakiś burek podobny do owczarka niemieckiego okupuje środek wiejskiej drogi.kasia41 pisze:A jeżeli już wydarzy się jakaś sytuacja to powinniście najpierw interweniować u właściciela psa a jeśli to nie pomoże to albo straż miejska albo policja.
A jakie to ma znaczenie?kasia41 pisze:Agresywny pies to tylko i wyłącznie wina człowieka!!!!!!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Witam ponownie!
Bardzo mnie denerwują wpisy, że pittbule, stafordy to takie agresywne psy.Owszem jest to rasa, która została uznana za groźną, ale nie można mówić, że każdy pit czy amstaff jest zły i wypaczony. Jeszcze raz podkreślam, że pies jest narzędziem w rękach człowieka, można z pita zrobić psa "kanapowca", a można z kundla zrobić bardzo agresywnego psa.Hoduję z mężem pitbule od 20 lat i nie zdarzyło mi się, aby któryś wykazał jakąkolwiek agresję względem nas czy syna, od małego dziecka syn bawił się z nimi na podwórku i nigdy nie było żadnego zajścia, żebym miała obawy co do ich intencji, natomiast u mojego brata jest labladorka, która jest przecież z ras bardzo przyjaznych ludziom, i ona nie lubi dzieci, jest agresywna, podbiega bez żadnego powodu i potrafi kąsać.
Ja biegam z jednym z moich psów, ale nigdy nie puszczam go ze smyczy, ponieważ nie chcę dostarczać innym ludziom stresu, ale bardzo mnie denerwuje, że niektórzy na sam widok psa krzyczą "proszę wziąć tego bandytę", choć on nawet głowy na nich nie podnosi.
Pozdrawiam wszystkich sympatyków psów i biegających ze swoimi pupilami
Bardzo mnie denerwują wpisy, że pittbule, stafordy to takie agresywne psy.Owszem jest to rasa, która została uznana za groźną, ale nie można mówić, że każdy pit czy amstaff jest zły i wypaczony. Jeszcze raz podkreślam, że pies jest narzędziem w rękach człowieka, można z pita zrobić psa "kanapowca", a można z kundla zrobić bardzo agresywnego psa.Hoduję z mężem pitbule od 20 lat i nie zdarzyło mi się, aby któryś wykazał jakąkolwiek agresję względem nas czy syna, od małego dziecka syn bawił się z nimi na podwórku i nigdy nie było żadnego zajścia, żebym miała obawy co do ich intencji, natomiast u mojego brata jest labladorka, która jest przecież z ras bardzo przyjaznych ludziom, i ona nie lubi dzieci, jest agresywna, podbiega bez żadnego powodu i potrafi kąsać.
Ja biegam z jednym z moich psów, ale nigdy nie puszczam go ze smyczy, ponieważ nie chcę dostarczać innym ludziom stresu, ale bardzo mnie denerwuje, że niektórzy na sam widok psa krzyczą "proszę wziąć tego bandytę", choć on nawet głowy na nich nie podnosi.
Pozdrawiam wszystkich sympatyków psów i biegających ze swoimi pupilami
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
A jakie to ma znaczenie?[/quote]kasia41 pisze:Agresywny pies to tylko i wyłącznie wina człowieka!!!!!!!
A takie to ma znaczenie, że oprócz genów jakie pies posiada to właśnie człowiek uczy go różnych zachowań względem innych ludzi czy też innych zwierząt np. psów czy kotów.Jak pies jest uczony agresji to tak się później zachowuje.
A co do policji to musi przyjechać, najpierw spróbuj a później mów, że napewno nie przyjadą.
Pozdrawiam
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763