Bieganie z maską oraz rurką do pływania. :)
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jesteś pewien? Jedyne chyba rzeczywiste korzyści są związane z długim czasem przebywania w warunkach utrudnionego dostepu do powietrza o normalnej zawartości tlenu. Czasowstrzymywanie oddechu i różne krótkoterminowe utrudnienia, cyz nawet hipoksja przerywana nie dają jakiegoś realnego handicupu.yacool pisze: Dla długasów lepszy jest trening apnea, czyli wstrzymywanie oddechu i odpowiednia respiracja podczas przerw, żeby pozbywać się nadmiaru CO2 (odpowiednio skonfigurowany interwał apnea powoduje również uzyskiwanie wysokich poziomów CO2). Poza tym taki trening jest zgodny ze scenariuszem "Living high-training low", bo przeprowadzamy go najczęściej leżąc na kanapie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
brujeria wlasnie sek w tym ze chyba rozumiemy
bieganie z maska jest idiotyczne. jesli chcemy ograniczyc doplyw tlenu to ok ale maska utrudni rowniez pozbywanie sie dwutlenku wegla. w tym momencie (dla mnie przynajmniej) metoda wdech nosem wydech ustami wydaje sie najlepsza. ograniczam doplyw tlenu w momencie kiedy zapotrzebowanie na nie jest wieksze ale jednoczesnie dbam o to by nie zatruc sie dwutlenkiem
z tego co slyszalam gdy ma miejsce uduszenie - problem lezy nie tyle w samym braku tlenu ale wlasnie w braku mozliwosci uwolnienia sie od nadmiaru dwutlenku wegla ... bo bez samego tlenu jestesmy w stanie wytrzymac dlugo (podobno, na sobie nie sprawdzalam bo mnie takie eksperymenty nie rajcuja)...
bieganie z maska jest idiotyczne. jesli chcemy ograniczyc doplyw tlenu to ok ale maska utrudni rowniez pozbywanie sie dwutlenku wegla. w tym momencie (dla mnie przynajmniej) metoda wdech nosem wydech ustami wydaje sie najlepsza. ograniczam doplyw tlenu w momencie kiedy zapotrzebowanie na nie jest wieksze ale jednoczesnie dbam o to by nie zatruc sie dwutlenkiem
z tego co slyszalam gdy ma miejsce uduszenie - problem lezy nie tyle w samym braku tlenu ale wlasnie w braku mozliwosci uwolnienia sie od nadmiaru dwutlenku wegla ... bo bez samego tlenu jestesmy w stanie wytrzymac dlugo (podobno, na sobie nie sprawdzalam bo mnie takie eksperymenty nie rajcuja)...
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12662
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Trening, o którym wspomniałem wywołuje oprócz efektu erytropoezy również efekt angiogenezy czyli rozrostu naczyń włosowatych, co jest adaptacyjną odpowiedzią organizmu na bodziec hipoksyczny. Tego samego oczekują naukowcy i sportowcy wykorzystujący namioty hipoksyczne.
Oczywiście czas wystawienia na bodziec hipoksyczny gra tutaj kluczową rolę. W związku z tym trzeba swoje odespać w takim urządzeniu. Trening apnea trwa zdecydowanie krócej, aniżeli romantyczna nocka w namiocie. Okazuje się jednak, że po zakończeniu tego treningu reakcja organizmu na stany bezdechu trwa do kilku godzin.
Weryfikacja metody jest kwestią przyszłości niemniej zarówno namioty jak i hipoksykatory również nie doczekały się jak dotąd gruntownych opracowan naukowych. Być może wynika to z faktu, że raczej jest to dedykowane wyczynowcom, a więc bardzo wąskiej grupie istotnie zainteresowanej zagadnieniem od strony praktycznej.
Podkreślić trzeba też, że trening apnea nie jest jedną z metod utrudniania sobie oddychania (maski, rurki itp.) czy nieoddychania w trakcie biegania. To osobna jednostka treningowa, którą trzeba uwzględnić w planie treningu biegowego jako dodatkowe obciążenie dla organizmu.
Oczywiście czas wystawienia na bodziec hipoksyczny gra tutaj kluczową rolę. W związku z tym trzeba swoje odespać w takim urządzeniu. Trening apnea trwa zdecydowanie krócej, aniżeli romantyczna nocka w namiocie. Okazuje się jednak, że po zakończeniu tego treningu reakcja organizmu na stany bezdechu trwa do kilku godzin.
Weryfikacja metody jest kwestią przyszłości niemniej zarówno namioty jak i hipoksykatory również nie doczekały się jak dotąd gruntownych opracowan naukowych. Być może wynika to z faktu, że raczej jest to dedykowane wyczynowcom, a więc bardzo wąskiej grupie istotnie zainteresowanej zagadnieniem od strony praktycznej.
Podkreślić trzeba też, że trening apnea nie jest jedną z metod utrudniania sobie oddychania (maski, rurki itp.) czy nieoddychania w trakcie biegania. To osobna jednostka treningowa, którą trzeba uwzględnić w planie treningu biegowego jako dodatkowe obciążenie dla organizmu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13475
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Yacool, chyba trochę pomyliłeś.yacool pisze:Trening, o którym wspomniałem wywołuje oprócz efektu erytropoezy również efekt angiogenezy czyli rozrostu naczyń włosowatych, co jest adaptacyjną odpowiedzią organizmu na bodziec hipoksyczny. Tego samego oczekują naukowcy i sportowcy wykorzystujący namioty hipoksyczne.
Oczywiście czas wystawienia na bodziec hipoksyczny gra tutaj kluczową rolę. W związku z tym trzeba swoje odespać w takim urządzeniu. Trening apnea trwa zdecydowanie krócej, aniżeli romantyczna nocka w namiocie. Okazuje się jednak, że po zakończeniu tego treningu reakcja organizmu na stany bezdechu trwa do kilku godzin.
Weryfikacja metody jest kwestią przyszłości niemniej zarówno namioty jak i hipoksykatory również nie doczekały się jak dotąd gruntownych opracowan naukowych. Być może wynika to z faktu, że raczej jest to dedykowane wyczynowcom, a więc bardzo wąskiej grupie istotnie zainteresowanej zagadnieniem od strony praktycznej.
Podkreślić trzeba też, że trening apnea nie jest jedną z metod utrudniania sobie oddychania (maski, rurki itp.) czy nieoddychania w trakcie biegania. To osobna jednostka treningowa, którą trzeba uwzględnić w planie treningu biegowego jako dodatkowe obciążenie dla organizmu.
Trening na podniesionej zawartości CO2 we krwi, jest treningiem da 400-metrowcow, bo właśnie CO2 obniżenie pH we krwi, z czym walczy każdy średniak od 250m. Przy treningu z maska jednak jest CO2 bez problemow wydalane.
Wstrzymywanie oddechu jednak uważam za mało efektowne, dlatego ze nadmiar CO2 i niedobór O2 jest bardzo szybko przez hiperwentylacje wyrównywane.
Jest jeszcze 3 metoda: Trening z powiększoną przestrzenią martwą. Mozna tu uzyskać bardzo dobre wyniki wytrzymałościowe.
.... Ale mogę na ten temat podyskutować, jak się te idiotyczne komentarze skończą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Uduszenie następuje w wyniku zatrzymania oddechu. Dywagowanie, co jest fizjologiczną przyczyną śmierci wskutek uduszenia to tak jakby się zastanawiać, czy w płomieniach ginie się wskutek oparzeń, czy z przegrzania.LadyE pisze:brujeria wlasnie sek w tym ze chyba rozumiemy
bieganie z maska jest idiotyczne. jesli chcemy ograniczyc doplyw tlenu to ok ale maska utrudni rowniez pozbywanie sie dwutlenku wegla. w tym momencie (dla mnie przynajmniej) metoda wdech nosem wydech ustami wydaje sie najlepsza. ograniczam doplyw tlenu w momencie kiedy zapotrzebowanie na nie jest wieksze ale jednoczesnie dbam o to by nie zatruc sie dwutlenkiem
z tego co slyszalam gdy ma miejsce uduszenie - problem lezy nie tyle w samym braku tlenu ale wlasnie w braku mozliwosci uwolnienia sie od nadmiaru dwutlenku wegla ... bo bez samego tlenu jestesmy w stanie wytrzymac dlugo (podobno, na sobie nie sprawdzalam bo mnie takie eksperymenty nie rajcuja)...
Bez tlenu komórki nerwowe zaczynają obumierać średnio po około 4 minutach. CO2, a raczej wywołane przez niego zakwaszenie krwi, jest odpowiedzialne za powstanie odruchu oddechowego. Co ważniejsze, CO2 w całym procesie odgrywa taką rolę, że im większe jego stężenie we krwi, tym łatwiej jest uwalniany tlen z hemoglobiny. Dlatego, żeby stracić przytomność w efekcie niedotlenienia, wystarczy obniżyć jego poziom CO2 we krwi poprzez hiperwentylację.
Trochę o mechanizmach:
http://www.freediving.com.pl/treningi/t ... zrobic.php
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12662
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Roli,
w artykule, który przytacza kangoor5 dobrze są przedstawione mechanizmy regulacji. Wyjaśnione są też potencjalnie groźne następstwa stosowania hiperwentylacji i rola dwutlenku węgla, który zwiększa powinowactwo tlenu do hemoglobiny. Jak widać nie są to proste zależności typu: im czegoś więcej lub mniej tym lepiej lub gorzej.
Stosowanie masek według mnie bardziej wpływać będzie na mięśnie oddechowe, poprzez zwiększenie ich aktywności. Pytanie tylko czy jest to efektywny sposób na ich trenowanie i czy istnieją lepsze sposoby. Moim zdaniem maska czy rurka może zwiększać elastyczność i siłę mięśni klatki piersiowej oraz aktywować przestrzeń martwą. Równie dobrze można to ćwiczyć nadmuchując materac. W tym przypadku łatwo sięgnąć pamięcią do własnych doświadczeń. Jeśli w trakcie nadmuchiwania zaczyna nam kręcić się w głowie, to doświadczamy właśnie hiperwentylacji, która może prowadzić do omdlenia, bo bardzo intensywnie wydychamy dwutlenek węgla. Obniżając jego poziom zmniejszamy równocześnie powinowactwo tlenu. W efekcie pomimo wysokiego poziomu tlenu (wysokich saturacji) krew nie oddaje go do mózgu wywołując objawy niedotlenienia.
Czy maski i rurki poprawią mechanikę oddychania?
Wpierw trzeba nauczyć się panowania nad przeponą, jej rozluźnianiem i odpowiednim dzięki temu oddychaniem. Maska tego nie wymusi. Wszystko ma więc swoją kolejność. Treningi stosowane we freedivingu pozwalają na bardzo efektywne zmiany w oddychaniu, panowanie nad ruchami przepony i aktywowanie przestrzeni martwej.
Jakiś czas temu rozmawiałem z Robertem Maćkowiakiem, który opowiadał, że w czasie swojej kariery wyczynowej bawili się we wstrzymywanie oddechu. Wspomniał coś o czasie 3,5 minuty jaki był w stanie osiągnąć. Przy czym były to próby na zasadzie - "no chłopaki, kto dłużej wytrzyma na maksa". Nie stała więc za tym żadna metodyka. Tymczasem z przytoczonego wyżej artykułu, a także z własnego doświadczenia mogę potwierdzić, że ten czas można wydłużyć blisko dwukrotnie, stosując odpowiednie techniki.
w artykule, który przytacza kangoor5 dobrze są przedstawione mechanizmy regulacji. Wyjaśnione są też potencjalnie groźne następstwa stosowania hiperwentylacji i rola dwutlenku węgla, który zwiększa powinowactwo tlenu do hemoglobiny. Jak widać nie są to proste zależności typu: im czegoś więcej lub mniej tym lepiej lub gorzej.
Stosowanie masek według mnie bardziej wpływać będzie na mięśnie oddechowe, poprzez zwiększenie ich aktywności. Pytanie tylko czy jest to efektywny sposób na ich trenowanie i czy istnieją lepsze sposoby. Moim zdaniem maska czy rurka może zwiększać elastyczność i siłę mięśni klatki piersiowej oraz aktywować przestrzeń martwą. Równie dobrze można to ćwiczyć nadmuchując materac. W tym przypadku łatwo sięgnąć pamięcią do własnych doświadczeń. Jeśli w trakcie nadmuchiwania zaczyna nam kręcić się w głowie, to doświadczamy właśnie hiperwentylacji, która może prowadzić do omdlenia, bo bardzo intensywnie wydychamy dwutlenek węgla. Obniżając jego poziom zmniejszamy równocześnie powinowactwo tlenu. W efekcie pomimo wysokiego poziomu tlenu (wysokich saturacji) krew nie oddaje go do mózgu wywołując objawy niedotlenienia.
Czy maski i rurki poprawią mechanikę oddychania?
Wpierw trzeba nauczyć się panowania nad przeponą, jej rozluźnianiem i odpowiednim dzięki temu oddychaniem. Maska tego nie wymusi. Wszystko ma więc swoją kolejność. Treningi stosowane we freedivingu pozwalają na bardzo efektywne zmiany w oddychaniu, panowanie nad ruchami przepony i aktywowanie przestrzeni martwej.
Jakiś czas temu rozmawiałem z Robertem Maćkowiakiem, który opowiadał, że w czasie swojej kariery wyczynowej bawili się we wstrzymywanie oddechu. Wspomniał coś o czasie 3,5 minuty jaki był w stanie osiągnąć. Przy czym były to próby na zasadzie - "no chłopaki, kto dłużej wytrzyma na maksa". Nie stała więc za tym żadna metodyka. Tymczasem z przytoczonego wyżej artykułu, a także z własnego doświadczenia mogę potwierdzić, że ten czas można wydłużyć blisko dwukrotnie, stosując odpowiednie techniki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sekundę, chciałbym się upewnić czy ja dobrze rozumiem.yacool pisze:Jakiś czas temu rozmawiałem z Robertem Maćkowiakiem, który opowiadał, że w czasie swojej kariery wyczynowej bawili się we wstrzymywanie oddechu. Wspomniał coś o czasie 3,5 minuty jaki był w stanie osiągnąć. Przy czym były to próby na zasadzie - "no chłopaki, kto dłużej wytrzyma na maksa". Nie stała więc za tym żadna metodyka. Tymczasem z przytoczonego wyżej artykułu, a także z własnego doświadczenia mogę potwierdzić, że ten czas można wydłużyć blisko dwukrotnie, stosując odpowiednie techniki.
7-o minutowa statyka na lądzie?
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12662
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
he he, sekundę?
Przy rekordzie świata na poziomie 11 minut, to nic nadzwyczajnego.
Zainteresowanych odsyłam do innego tematu. Niestety film z drugiego linku wstawionego w tamtym wątku został usunięty i teraz dostępny jest jedynie na chomiku.
Przy rekordzie świata na poziomie 11 minut, to nic nadzwyczajnego.
Zainteresowanych odsyłam do innego tematu. Niestety film z drugiego linku wstawionego w tamtym wątku został usunięty i teraz dostępny jest jedynie na chomiku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Prawdę mówiąc wolę biblijne "niechaj wasza mowa będzie: tak, tak, nie nie".yacool pisze:he he, sekundę?
Przy rekordzie świata na poziomie 11 minut, to nic nadzwyczajnego.
Zainteresowanych odsyłam do innego tematu. Niestety film z drugiego linku wstawionego w tamtym wątku został usunięty i teraz dostępny jest jedynie na chomiku.
Ale niech będzie co jest.
Skoro robisz statykę na poziomie 7 minut na lądzie, to z mojej strony ogromny szacun.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12662
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
...że pulsoksymetr fałszuje.
Tu masz przykładowy wykres saturacji w czasie, zrobiony na zwykłym pulsoksymetrze napalcowym za stówę na allegro. Jego wskazania nie nadają się do wyciągania daleko idących wniosków. Służą jedynie potwierdzeniu pewnych tendencji.
Tu masz przykładowy wykres saturacji w czasie, zrobiony na zwykłym pulsoksymetrze napalcowym za stówę na allegro. Jego wskazania nie nadają się do wyciągania daleko idących wniosków. Służą jedynie potwierdzeniu pewnych tendencji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yacool, ja nigdy nie byłem i nadal nie jestem zainteresowany w biciu żadnych rekordów, przynajmniej jeśli chodzi o nurkowanie z zatrzymanym oddechem. To co mnie urzekało w tej niemal tak wspaniałej jak seks zabawie od zawsze to brak wyróżnionego kierunku poruszania się. Ale kiedyś sobie mierzyłem z ciekawości w pokoju i z mojego doświadczenia te 3,5 minuty o których była mowa są bardzo dobrym rezultatem. Siedem - powtarzam, na lądzie - szacun.yacool pisze:Rosomak, tylko że nie bicie rekordów bezdechu jest celem.
W grudniu uruchomiłem projekt, do którego każdy mógł przystąpić i może w każdej chwili.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora