Harpaganzwola. Maraton poniżej 2.30

Moderator: infernal

harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Moje treningi w przeszłości

Jeśli chodzi o treningi wg Skarżyńskiego czy Danielsa to te treningi już przerabiałem. Plan wg tego pierwszego jest dość monotonny dla mnie, cały czas dwa razy w tyg drugi zakres, później BNP. Nie cierpiałem BNP, najgorsze jak źle dobierzesz intensywność. Nie wiem ale często podjeżdzałem się tymi treningami, szczególnie jak walniesz jednego tyg bc2 -15-18km oraz bnp 15-18km i tak tydzień w tydzień. Dochodzisz w pewnym momencie do stagnacji, brakuje bodzców i czesto łapało mnie przeciążenie.

Znowu Danielsa tylko raz trenowałem i powiem nie znoszę tego treningu. Ciężki trening, szczególnie tempa progowe, nie czułem luzu biegowego tylko rzeźbienie treningu. Zresztą na forum jest człowiek, który biega wg Danielsa na 2.35 i powiem, że robi kosmiczny trening, nie wiem ale mnie to by chyba zabiło. Ja nie znoszę szybkich treningów

W dotychczasowym latach moich treningów popełniłem wiele błędów, często bywało tak, że byłem super przygotowany i kilka złych treningów, bądź treningów na nie wypoczęciu spowodowało słabszą dyspozycję. Zresztą w 2012 roku byłem przygotowany na 2.32 w maratonie, jednak forma wyraźnie opadła (po treningach to zauważyłem) i w Opolu pobiegłem na wyczerpaniu zaledwie 2.38.
R.S.
New Balance but biegowy
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Porównanie treningów z poprzednich lat z aktualnym treningiem

Obecnie bardzo dobrze mi się biega, zresztą w tym roku tylko dwa treningi miałem kiepskie (źle się czułem) i tylko kilka gdzie odczuwałem jakiś dyskomfort. Biegam na dużym luzie, nawet te mocne. To mi odpowiada, gdyż nie muszę biegać tempa, bo to mnie zawsze rozbrajało, strasznie ciężki trening.

9-10.03

Wczoraj zwykłe wybieganie, spokojne ok 4.30/km, czułem się dobrze. Na koniec 6 rytmów 100m po 15-16 sek.

Dzisiaj trening siły biegowej. 6 podbiegów 180m, plus 6 skipów A 80 m, plus 6 wieloskoków 80m. Ta siła robiona pierwszy raz, jako bodziec treningowy. Na koniec 14 km po 4.30-25/km. Dobrze mi się biegło, lekko bolą mięśnie uda. A więc siły było ok 2km.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

11.03 WB 17,5 km 1.20 plus rytmy 10 razy 100m, bardzo żwawo

Siła mnie wczoraj trochę ujechała, szczególnie uda i grzbiet (ręce minimalnie). Dawno nie robiłem wieloskoków i to one taki stan spowodowały. Ale to jest kolejny bodziec siły biegowej. Mniej robię obecnie podbiegów bo zaledwie 6 ale za to inne elementy siły wykonuję. Planuję 17 i 24 marca zrobić jeszcze taką mocną siłę a poźniej juz na podtrzymanie. Myślę, że trzy mocne siły będą wystarczającym bodźcem. Siła zamiast dodatkowych kilometrów biegowych. Dzisiaj skróciłem trening z 90min do 80, ponieważ odczuwałem trudy po wczorajszej sile. Rytmy się przydały bo trochę mnie ożywiły, to wolne tempo (4.30/km) i dość sztywny krok. Na koniec 30min rozciągania. Robię już kilka dni dłuższe rozciągania przed i po biegu (po ok 8min)
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Wczoraj 12 marca przerwa od biegania ale najeździłem się rowerem 40-50 km (jako kurier zawsze tego dnia kiedy mam dzień bez treningu, w ramach treningu rozwożę przesyłki papierowe, ze 30 kg) i pół dnia szwendania się. Tego dnia i na drugi dzień odczuwałem trochę kręgosłup.

13 marzec 2014 BC2 15 km (3.40/km)

Trener postanowił przestawić ten trening i dzisiaj biegałem BC2. Już na rozgrzewce 3 km bieganej po 4.20/km na tętnie 130 czułem duży luz. Tak było też na treningu zasadniczym. Tętno ok 160, niekiedy wyżej na podbiegach (200-300m, mam ich pięć na trasie). Tętno po biegu 155 ale było lekko z górki, po minucie 114, czyli jest ok (poprzednio 120). Siłowo jest bardzo dobrze, ponieważ dawno z takim luzem nie podbiegałem, na dużej mocy, bez żyłowania. Jest bardzo dobrze. Na schłodzeniu czułem duży luz biegowy, czyli trening mnie nie zmęczył a ja się czułem świetnie. Myślę, że to przestawienie treningów taki luz wywołało. W sobotę mam biegać odcinki tempowe z chłopakami (specjaliści na 10 km) w klubie, dlatego to przestawienie.

Jutro w piątek 80 min wybiegania, w sobotę albo mocny bc2 albo jakieś tempo. W niedzielę godzina biegania. Poniedziałek to siła z wybieganiem. Od wtorku nie wiem co będę biegał, ale będzie to tydzień wyluzowania ponieważ i tak ciągnę już 4 tydzień po ok 105km, a po drugie startuje w półmaratonie 23 marca.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Dlaczego do tej pory maraton mi nie wychodził

Pobiegłem swój rekord w maratonie o dziwo po zaledwie 3 latach treningów w trzecim starcie a wynik 2.38 (2007), choć na tym maratonie poznańskim popełniłem dwa błędy. Wtedy jak zaglądam do dzienniczków drugie zakresy biegałem po 3.50 i to z trudem, często żyłując. Tempa to zawsze można robić na małych odcinkach ale formę poznajesz tylko po długich odcinkach. Później nie było już kolorowo. Tym razem popełniałem błędy treningowe, często świadomie. Np nie czułem się na siłach postanowiłem zrobić trzydziestkę planowaną, a ten trening spowodował przeciążenie. W efekcie takiego błędu prędkości drugiego zakresu opadły o ok 10 sek i biegałem je ciężko. Mi to pojechałem do Opola na bieg i tam w fatalnym stylu pobiegłem 2.38, ostatnie 10km truchtając, zamiast wynik w ok 2.30. Teraz już nie popełniłem tych błędów, biegam mniej ok 100-110 km na tydzień) ale za to szybciej i na dużym luzie. Ważne że bieganie sprawia mi radość (tylko 3 treningi w ciągu ostatnich 6 tyg biegło mi się kiepsko. Dwa razy nie robiłem siły ze względu na ociężałość, raz skróciłem długie wybieganie z 90min do 80min. Nie biegam więcej jak 20km.

Plany na okres 17-23.03

Jest bardzo dobrze, przynajmniej na tych mocnych treningach. Te wolniejsze to różnie bywa, przy sporym kilometrażu (ok 110 km/tydz) i realizacji intensywnych jednostek odczuwam to wszystko mięśniowo. Tak się biega do maratonu, na lekkim zmęczeniu. Drugi zakres zacząłem biegać półtora miesiąca temu i dopiero adoptowałem się do niego. Wtedy nie czułem się na tym treningu jakoś komfortowo. Jednak kiedy forma jest dobra wtedy ten trening jest znacznie mniej odczuwalny w sensie jednej jednostki. Czuję luz biegowy i nawet ta prędkość 3.40/km obecnie wydaje mi się niska, czuję spory zapas, oddech swobodny, nawet przy podbiegach (mam ich kilka). Zobaczymy jak będzie na trójkach w sobotę.

Następny tydzień to zluzowanie o 1/3 objętości, a więc siła biegowa w poniedziałek, wtorek drugi zakres ale tylko 10km. Reszta spokojnie i mniej km.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

14.03.2014

Rozgrzewka i 2 razy skip+wieloskok na 100m. Wybieganie 18,5 km (80min). Dobrze mi się biegało choć pierwsze 5 km to sztywność mięśniowa a później duży luz. Tętno cały czas ok 130, biegając po lesie po ok 4.20/km.

Co do tętna to na półmaratonie średnie tętno z udanego startu mam ok 182, na udanym starcie na 10 km ok 187. Maraton udał mi się tylko dwa razy i to w debiucie oraz dwa lata później ale nie biegłem z pulsometrem i wtedy dopiero raczkowałem z bieganiem. Myślę, że ok 175 powinienem mieć, średnio.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

15.03.2014

Truchcik 11,5 km 57 min. Miałem problemy żołądkowe i wichura spowodowały, że odpuściłem sobie mocny trening.

16.03.2014 Mocny BC2 4 razy 3km, przerwy 4 min trucht (5/km)

Dwa odcinki pod wiatr, dwa z wiatrem. Mocnawy wiatr i chłodno (0 stopni), paskudna pogoda. Wszystkie trzy odcinki do tętna 170, czwarty, biegany pod wiatr już 174. Średnie tempo tych czterech to 3.28/km, czyli jest dobrze (pod wiatr ok 3.30, z wiatrem ok. 3.26). Celowałem w 3.25/km ale nie dało rady, musiałem realizować ten trening jako mocny bc2, do tętna 170, ostatni trochę więcej.

Mam dobry Próg Mocy, ponieważ ważę tylko 62,5 kg (od kilku dni). Czyli waga obniżyła się o 2,5 kg przez 1 miesiąc od ostatniego startu. Dawno tak mało nie ważyłem a zaznaczę, że nie odchudzam się i nie wygładzam się.

Na szczęście koniec tego tygodnia, 4 tygodnie pod rząd z 6 treningami w tyg (ok 100 km), wszystkie treściwe (tylko ostatni sobotni truchcik) z prędkościami minimum 4.30/km. Już zmęczony jestem tymi treningami, a ostatnie dwa tyg w szczególności. Teraz luzowanie treningów o 1/3 objętości. Jutro nie robię siły, zrobię ją albo w środę, albo w czwartek.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

16-17.03

Rozpoczynam tydzień wyluzowania. 16.03 12km spokojnie. We wtorek 17.03, siła biegowa (5 razy podbieg 135m, plus 5 razy skip 70m, plus 5 razy wieloskok 70m. Na koniec wybieganie 11km.

Orlen Warsow Marathon 13.04.2014 Generalna analiza treningów

W tym roku poprawiłem dwa rekordy życiowe ale nie w bieganiu, szczegóły poniżej
Małymi krokami zbliża się mój start docelowy. Zawody mega wyzwanie, światowa czołówka biegania, Mistrzostwa Polski. Jestem przygotowany jak nigdy. Po okresie dwóch słabszych lat, przeznaczonych na regenerację powracam na trasy. W tym roku zaliczyłem tylko dwa starty kontrolne: bieg sylwestrowy w Nałęczowie na 5,5 km oraz bieg w Stoczku Łuk na 10,2 km (połowa lutego). Na tym ostatnim starcie nieźle pobiegłem (średnia po 3.30/km), ale po tym biegu wszedłem w trening 6-dniowy (na tydzień). Po miesiącu forma podskoczyła o ok 7-8 sek/km. Zresztą kiedy zaczynałem przygotowania pod koniec listopada 2013 r. ważyłem strasznie dużo, bo 68 kg, przy 174 cm wzrostu, ale wtedy praktycznie nie biegałem. W połowie lutego waga ciała wynosiła ok 65 kg, a teraz po miesiącu 61,9 kg (mój rekord) i 7 % tkanki tłuszczowej. Nie odchudzam się, ale ta rzeźnia, którą wykonuję, ten stan powoduje. Dobrze mi się biega, to jest plus.

Drugi rekord to tętno spoczynkowe, zaraz po przebudzeniu się, bagatela 36 uderzeń na minutę (nie biegający, zdrowy człowiek ma 60-70). Kolejna sprawa to postęp ciągły na treningach mocnych, a przy wybieganiach obniżenie tętna wysiłkowego przy wzroście tempa biegu. Dawno mi się tak nie biegało, no ale nie tłukę kilometrów jak kiedyś, tylko biegam treningi treściwe. Wybiegania najwolniej po 4.20-30/km przy tętnie 130, drugie zakresy 15 km po 3.40, przy tętnie ok 160-163. Tętno max to 200.

Ostatnie dwa tygodnie już mnie męczyły, gdyż teraz zakończyłem czwarty tydzień biegania po ok 100km. Przyjąłem w tym sezonie nowe bodźce (mniej km ale żwawiej).

Teraz sprawdzian w półmaratonie 23 marca w Pabianicach. Postanowienia: pobić rekord życiowy.

Gnaj Harpaganie, gnaj i tak ciebie nie dogonią
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

19.03

Nie robiłem treningu biegowego ale najeździłem się rowerem 7 godz (50km) i trochę nadźwigałem sie. Dobrze mi się jeździło, bardzo wolno. Ten trening ma mnie przyzwyczaić do biegów ultra. Tam nie decyduje w głównej mierze wydolność a psychika.

20.03 TM 3 razy 2km, przerwy 3.30

Dwa pierwsze odcinki 1,8 km a trzeci równe 2km. Tempo 3.30 (pierwszy po 3.25). Biegałem to spokojnie do tętna 168. W startówkach (zresztą biegałem pierwsze dwa w startówkach wypróbowanych a ostatni w nowych). Dziwnie spokojnie mi sie to biegało. Jutro wyjazd do Pabianic
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Ten czwartkowy (20.03) trening przydał się, gdyż wyluzowanie objętości spowodowało, że nogi miałem trochę ospałe. Wczoraj (21.03) bez treningu ale zrobiłem 4 takie odcinki 300m, w startówkach, miałem wypróbować tempo półmaratonu ale pobiegłem jak bywa na tak krótkich odcinkach szybciej ok 59 sek, biegając na dużym luzie (przerwy 1min). Chciałem wypróbować rytm biegu. Dzisiaj wyjazd do Pabianic
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Półmaraton pabianicki 23.03.2014

Prawdę powiedziawszy dzień przed biegiem trochę umęczyłem się dojazdem kilkoma pociągami do Pabianic, dlatego rano miałem dość wysokie tętno spoczynkowe (50).

Jeśli chodzi o bieg to pierwszy km pobiegłem w grupie czołowej w tempie 3.15. W cale nie czułem tej prędkości, czując dużą lekkość biegu, jakbym robił wybieganie. Jednak umyślnie zwolniłem, gdyż to nie dycha tylko półmaraton. Biegłem razem z Czarneckim, który do mnie dołączył. Biegliśmy równo, dla mnie komfortowe tempo to 3.25 i tak mógłbym długo biec. Jednak mój rywal strasznie szarpał już na 11km (3.19) i to na punkcie żywieniowym (tam straciłem ok 5 m, na wzięcie kubka wody), wtedy miałem pierwszy większy kryzys. Myślałem, że już padnę, jednak jakoś przemęczyłem się (12km w 3.23), choć oddychałem bardzo ciężka i nie miałem sił. Jednak rywal osłabł i dwa kolejne km pokonaliśmy w 3.30, a 15km w 3.28. Taka była cena tego jego szarpnięcia. Później dołączył do nas biegacz (http://www.bieganie.pl/statystyka/index ... ner_id=964), który robił trening od samego startu. Wiedziałem, że on musi dobrze biegać. Chyba na 16 km był spory podbieg na wiadukt, tam trochę straciłem do nich, odrobiłem na zbiegu ale znowu lekki ale długi podbieg i już padłem, nie miałem sił. Powróciłem do swojego komfortowego tempa (3.25), i tak biegłem, aż w końcu na 19 km ich dopadłem i próbowałem urwać się (20 km w 3.20) ale przytrzymali, wiedziałem, że Czarneckiego na finiszu nie ogram, no i później oni przyspieszyli po jakieś 3.10 a ja po 3.25 na długim kroku jakoś dobiegłem. O dziwo jakoś nie byłem zmęczony, tetno niskie po biegu (27-28 uderzeń na 10 sek) a po minucie tylko 24/10 sek.

Wnioski. Mam wytrzymałość, nie mam szybkości, bo każde podkręcenie tempo to mnie zamęczało. Dobry trening do maratonu. Ja prawdę powiedziawszy jakbym robił tutaj trening po 3.25 (nie zawody z licznymi zrywami) to pewnie takim tempem i 30 km bym przebiegł. Mój rywal był zaskoczony moją dyspozycją, twierdząc, że on pod koniec "zdychał" a ja świetnie oddychałem. Tak pod koniec wogóle nie miałem mocnego oddechu, jakbym biegł ciągły po 3.40 (nawet trójki biegałem po 3.28 z gorszym komfortem pod koniec). Mi zależało, nie na zajechaniu się ale na dobrym starcie pod maraton. Cele osiągnąłem, choć szczerze powiedziawszy jakbym biegł nie teraz ale za tydzień w polmaratonie warszawskim, to pewnie w 1.11 bym pobiegł, oczywiście na maksa.

Wynik: 1.12.13, miejsce 6 (co za pech, wtajemniczeni wiedzą o co chodzi), drugie w kat M30

Międzyczasy: 17.00, 17.12, 17.11, 17.02
34.12 na 10 km i 51.23 na 15 km
Myślę, że tempo w maratonie ok 3.30 może być dla mnie komfortem
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

W niedzielę po nocy naszedłem się trochę na piechotę wracając do domu z pociągu. Dziwne odczucia mam odnośnie tego półmaratonu. Nigdy tak łatwo mi nie biegało się tak tego dystansu. Nawet kiedy wolno zaczynałem, to i tak pod koniec ciężko mi się biegło. Tutaj o dziwo ostatnie 6 km to lepiej mi się biegło aniżeli dystans pomiędzy 5 a 15km (bo pierwsze 5km to zawsze najlepiej). Miałem tak świetny oddech, taki luz biegowy, taką moc w nogach. Jednak to wszystko tylko komfortowe do tempa 3.25, każde przyspieszenie to już odczuwalne. Jest różnica w tym treningu co robię w porównaniu z poprzednimi latami. Kiedyś każde przyspieszenie to był pikuś, jednak później odbijało się na dystansie (długotrwałe osłabnięcie i brak mocy). Tutaj niemoc, brak sił przy przyspieszaniu a komfort przy tempie optymalnym. Dziwnie niskie tętno na mecie ok 165, nie wiem jakie było na dystansie gdyż biegłem bez pulsometra.

Mój trening ustawiony jest na maraton. Zależy mi na tym aby wytrenować jak najwyżej próg tlenowy, treningami lekko poniżej progu (bc2) i treningami na progu lub lekko powyżej (mocny bc2 4 razy 3km). W maratonie tak mi się wydaje-jeśli nie walczy się z rywalami a z czasem to nie musowo biegać powyżej progu (tempo pod dychę) a wystarczą same rytmy.

Jeśli chodzi o luzowanie treningu to wolałem polecieć 4 tygodnie mocnego, objętościowego treningu (to weszło w organizm) i później odpuścić tydzień przed połówką aniżeli miałbym biegać w mocnym treningu do samego półmaratonu. Z doświadczenia wiem, że będąc w treningu objętościowym do maratonu na połówce wcale nie traci się wiele (może i wcale), no chyba, że walniemy mocny trening w czwartek. Duże km wcale tak nie odbijaja się na starcie, tylko mocne treningi na krótko przed startem.

Kalkulatory bieganie.pl

Myśle, że kalkulatory to takie ogólniki. U mnie z połówki na 5 km wogóle nie sprawdza się. Nie sądzę abym piątkę pobiegł w 15.35, nie wiem czy 16min bym złamał. Natomiast w maratonie (2.31), myślę, że jestem w stanie pobiec trochę szybciej. Wszystko zależy od przygotować. Jeśli ja nie robiłem trzecich zakresów to napewno na krótszych dystansach będę kiepski ale za to będę niezmordowany w tempie długotrwałym. Skoncentrowałem się na przesuwaniu w górę progu tlenowego a nie na szybkości. Kiedyś pytałem się jednego zawodnika "dlaczego jedni nie wiele wolniej biegają maraton aniżeli połówkę", odpowiedział mają wysoki próg tlenowy. Popatrzmy na czołówkę zawodników w Polsce, jak oni biegają starty na krótszych dystansach w przygotowaniach do maratonu.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

25.03 Siła biegowa plus OWB1 13 km 61 min

Tym razem robiłem to wszystko rano (nie lubię o tej porze biegać) przed pracą. Siłę lepiej zrobić w lesie po widoku aniżeli po asfalcie. Dobrze mi się to biegało, choć lekko czułem mięśnie po półmaratonie.
6 razy podbieg 165 m plus 6 razy skip 80 m. Razem SB- ok 1,5 km

Trener nakazuje mi zluzowanie tygodnia ale ja czuję się bardzo dobrze i nie luzuję. Planuję wystartować w sobotę na piątkę przełaj w Mińsku, ale pewnie treningowo (amer. tempo run)
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

27 i 28 marca wybiegania po ok 16 km.

29 marca trening tempo run, na zawodach w Mińsku (przełaj). Trener mnie zabrał abym zajął dobre miejsce. Najpierw wybieganie 5 km po 4.30, kilka minut przerwy i start (5 km) po 3.24 (na tętnie ok 170-175), pod koniec trochę powalczyłem nie udanie (4 miejsce). Na koniec wybieganie 5 km(4.30). Dobrze mi się biegało, tempo run w tempie około startu w półmaratonie. Nie odczułem tego wysiłku.

30 marca wybieganie 15 km
Tempo wybiegań w tym tygodniu zmniejszyłem (4.30), bo nie ma co się przemęczać a napewno na tym nie stracę formy a mogę sobie zaszkodzić. Dzisiaj albo jutro pobiegnę ok 28 km wybiegania a na koniec ok 10 km bc2. W czwartek albo w piątek 4 razy 4km tempo maratońskie. Na poniedziałek zaplanowałem 10 razy 1km (3.20-15)

Start w Orlen Maratonie

Dla śledzących ten wątek może ta informacja być zaskoczeniem, ale mój start stoi pod znakiem zapytania. Rozmawiałem z trenerem i okazuje się, że są problemy z wyrobieniem licencji. Mają te sprawy uregulować w tygodniu, bo licencja klubowa i zawodnicza jest nie uregulowana. Jeśli tego nie zrobią to odpuszczam sobie ten start, ponieważ wolę pobiec maraton słabiej obsadzony, zająć czołowe miejsce, wiadomo słabszy czas ale większa satysfakcja aniżeli start w wielkim maratonie, super czas ale miejsce słabe. Jakbym Polmaraton warszawski był tydzien temu to bym tam wystartowal a nie w Pabianicach, napewno wynik miałbym z poltorej minuty lepszy, bo w Wawie startowalo wiele dobrych zawodnikow. Ja lubie byc motywowany przez innych

Bilans przygotowań grudzień-marzec 2013-2014

grudzień 270 km
styczeń 330 km
luty 380
marzec 430

Z każdym miesiącem wzrost liczby km i intensywnych treningów.
A więc jak widać nie musowo nawalać km aby poprawiać rekordy. Wg tego schematu można biegać do czasu kiedy nie będę robił postępów, później można dołożyć objętość bądź zwiększyć intensywność, albo zwiększyć objętość mocnych treningów itp. Jak widać organizm przyjął te bodźce a zapomniał o dawnych.

A jeszcze jedno ostatnie 5 tygodni to bieganie na pełnej objętości ok 5 km(4 tygodnie), tylko tydzień przed półmaratonem wyluzowanie. Ten tydzień też pełna objętość a ostatni tydzień luz
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2014, 09:26 przez harpaganzwola, łącznie zmieniany 1 raz.
R.S.
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

31.03 WB 26,61 km 1.45.56

Postanowiłem dzisiaj wyruszyć na ten trening choć planowałem go zrobić dwa dni wcześniej (byłem na zawodach z klubem) i tam zrobiłem inny trening. Dzisiaj czułem się dobrze, choć trochę czuję treningi w nogach. Na początku 1km rozbiegania i 5min GR. Początkowo biegłem wolno, rozkręcając się, szukając rytmu biegu. Pierwsze 8 km wolne po 4.20/km i na tętnie ok 136. Kolejne 10 km po 4.00, na tętnie ok 144. Wtedy postanowiłem ruszyć z drugim zakresem, dokładnie 8,57 km po 3.47, na tętnie ok 157-158, a później dwa km mocniej pod koniec granicy 2 zakresu po 3.34, na tętnie ok 168. Czułem się dość dobrze, choć od 14 km aż do 21 km trasa cały czas falista, z lekkimi podbiegami i zbiegami. To mnie trochę sił kosztowało, ale później po płaskim czułem się lepiej. Lekki kryzys dopadł mnie właśnie pod koniec tego odcinka falistego, gdzieś na 19-20 km. To był silny bodziec, gdyż najdłuższe wybiegania robiłem zaledwie 20 km i to wszystko w pierwszym zakresie. Kiedyś robiłem więcej tych 30-tek, ale wiem że największy bodziec treningowy był po pierwszym takim treningu, później to raczej więcej sił traciłem, niż jakieś korzyści z tego były. Wiem, że jeden taki trening wystarczy. Razem 28 km.

Analiza moich startów w półmaratonach

Ten dystans jest dla mnie zawsze wymowny. Wiem z doświadczenia, że najlepsze wyniki osiągam wtedy kiedy od początku ruszę z mocnym, dopasowanym do własnych możliwości tempem. Jeśli biegałem za wolno to później nie mogłem podgonić czasu. Dlatego obecnie przy dobrych warunkach jestem w stanie pobiec półmaraton na tempie 3.20-22. Dlaczego tak mówię, ponieważ ja dostosowuję się do tempa od początku startu i później tak biegnę. Właśnie na ostatnim długim WB to doświadczyłem przy odcinku bieganym w drugim zakresie, kiedy to równe tempo robiłem, przy niskim nakładzie sił.

Cele na maraton

Nie mogę spieprzyć tego maratonu. Napewno nie ruszę mocno, napewno nie powiem na ile będę biegł. Zależy od dnia. Ostatnio na połówce w Pabianicach, nie wyszedł mi ten bieg jeśli chodzi o czas, ale jeśli chodzi o trening to dobrze. Już rano miałem podwyższone tętno spoczynkowe prawie o 20, to zawsze zwiastowało słabszą dyspozycję. Na maratonie tak nie będzie, bo jadę na ten bieg w dniu zawodów, nocleg mam w domu. Nawet jeśli preśpię się na własnym łóżku 3 godz to będzie lepsze aniżeli 7 godzin na obczyźnie.
R.S.
ODPOWIEDZ