mariuszbugajniak - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Kiedy zaczynasz jakieś akcenty biegać?Bo jak na razie widzę same BS-y z modyfikacjami.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
A powiem Ci tak. Po pierwsze musze się poskładać po rozsypce... To priorytet, ale już zacząłem troszkę przyciskać, listopad i grudzień to tylko adaptacja organizmu do biegania na niższym HR. Udało się.
Ale takim schematem pobiegam do końca stycznia. Od lutego naprawde trzeba się będzie sprężyć, bo coś czuje, że tak jak pisałeś z tym długi roztrenowaniem po wiosennym to samo będzie i mnie czekać, bo nie wiem czy organizm podoła. Oby...
Kolejny temat, to taki, że jak widze na papierze np Twoje interwały i czasy to się boje takich treningów i dlatego jak mam siłe to sobie wplatam tempa do BS-ów A potem wychodzi, że zapindalam nieźle i jest ok, więc chyba coś w psychice siedzi
Ale takim schematem pobiegam do końca stycznia. Od lutego naprawde trzeba się będzie sprężyć, bo coś czuje, że tak jak pisałeś z tym długi roztrenowaniem po wiosennym to samo będzie i mnie czekać, bo nie wiem czy organizm podoła. Oby...
Kolejny temat, to taki, że jak widze na papierze np Twoje interwały i czasy to się boje takich treningów i dlatego jak mam siłe to sobie wplatam tempa do BS-ów A potem wychodzi, że zapindalam nieźle i jest ok, więc chyba coś w psychice siedzi
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Rozumiem, że byłeś u psychologa, tak? Ciekawe co byś usłyszał, gdybyś poszedł nie do psychologa, który wmówił Ci jakąś chorobę, a do dietetyka. Powiedziałby Ci coś zupełnie innego. Nawet się domyślam co.Wczoraj ostatecznie podjąłem rękawice do ostatniej walki z moją... no właśnie... chorobą, bo okazało się, że jestem chory, a dokładnie mam to:
http://www.psychika.eu/bed-binge-eating ... i-bulimia/
Problem, jest poważny, czuje że popadam powoli w depresje, bieganie i aktywność trzyma mnie w kupie, ale jak pośladek mnie uziemi to będzie dupa... Czyli dupa będzie miała swój początek w dupie...
Może Ci się to nie spodoba, ale wypowiem swoje zdanie.
Jesteś niezdrowo chudy, nawet jak na mężczyznę-maratończyka. Spaliłeś się doszczętnie bieganiem, mięśni nie masz. Masz też do tego koślawy krok biegowy, zapewne też z braku ogólnego rozwoju, którego też nie osiągniesz, bo nie będziesz mieć czego rozwijać. Wszystko sprowadza się do jednego; jesteś wiotki i wypalony mięśniowo.
Chyba jeszcze bardziej niezdrowy przypadek widziałem u ioannah (jeżeli to czytasz, to się za to czasem nie obraź - wspominałem Ci przecież o tym wiele razy), która potrafi/ła robić zbyt dużo i zbyt intensywnie na treningu, oraz z dobitnych przykładów, to jest jeszcze taki facet, który czasami startuje/startował w maratonach w Krakowie i we Wrocławiu - same kości.
Postawmy więc teraz pytanie; dlaczego doprowadziłeś się do takiego stanu?
Śmiem twierdzić, że nie masz pojęcia ile wprowadzasz kalorii w ciągu dnia i się po prostu kontrolujesz, a kontrolujesz się w sposób taki, że cały czas jesteś na deficycie kalorycznym. Twój organizm się do tego przyzwyczaił, potrafi sobie z tym radzić na jakiś czas. Innymi słowy; zajechałeś swój metabolizm. Ale... Żadna istota wiecznie nie przetrzyma na ujemnym wprowadzaniu energii, więc stąd masz nagłe, niekontrolowane napady na jedzenie. Organizm jest dużo mądrzejszy niż się przeciętnemu człowiekowi wydaje. On takimi napadami się broni przed Twoimi błędami, on walczy o przetrwanie. Ty się nie doszukuj diagnozy u psychologów, bo oni Cię obejrzą pod kątem chorób mentalnych, nie wyszykuj sobie jakichś durnych chorób! To jest trochę tak jak z tą całą dysleksją, gdzie takiej choroby tak naprawdę nie ma, jest jedynie diagnoza postawiona przez psychologa. Nie jestem psychologiem, ale mam wrażenie, że Ty po prostu boisz się jeść, żeby znowu nie być grubasem - a to jest chore! A przy uprawianiu sportu już w ogóle!
Trochę atakuję, co? Zrozumiem, jeżeli od razu przyjmiesz postawę obronną.
Chłopie, pierwsze co zrób, policz ile w ciągu dnia - tak dla siebie, nie na pokaz - rzeczywiście wprowadzasz kalorii. Nie potrafisz? Wbijaj na myfitnesspal.com. Przeżyjesz szok. I nie wierzę, że nie dojdziesz do właściwych wniosków.
Wiesz czemu tak się unoszę? Bo masz historię podobną do mojej. I ja też się doprowadziłem do podobnego stanu, kiedy nieraz miałem nocne napady na lodówkę i też się przy tym cały czas, mniej lub bardziej, kontrolowałem (mimo nawet przeświadczenia, że i tak nie przytyję przy takim trybie życia).
Ostry, ale życzliwy.
Sylwek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Ja też czasem,średnio raz w miesiąu mam atak żarłoczności,gdzie potrafię wciągnąć ok.3000-4000kcal na raz.
Potem 12-14h nic nie jem.....normalny jadowstręt.
Czasem to są słodycze i orzechy a czasem wsuwam zdrowe żarcie.Np.makarony,owsianki,owoce itp. tylko w mega ilościach.
Nie uważam tego za chorobę,po prostu czasem w ten sposób organizm dąży do wyrównania bilansu kalorycznego.
Potem 12-14h nic nie jem.....normalny jadowstręt.
Czasem to są słodycze i orzechy a czasem wsuwam zdrowe żarcie.Np.makarony,owsianki,owoce itp. tylko w mega ilościach.
Nie uważam tego za chorobę,po prostu czasem w ten sposób organizm dąży do wyrównania bilansu kalorycznego.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Sylw3g jak moge przyjmować postawe obronną, napisałeś to, czego nie miałem wczoraj czasu dopisać. o jest samo sedno, ja jestem tego świadom, kroki już zostały podjęte, siłownia wdrożona, ograniczam bieganie, wplatam siłownie i basen. Dziennik żywieniowy założyłem już wczoraj, nie na pokaz, tylko dla siebie, 5 posiłków dziennie i koniec. Sztywno i postaram się zdrowo. Z tą chorobą, o tyle może być nieciekawie, bo może być podłoże psychiczne, bo w rodzinie jest podobny przypadek...
Kolejny temat, to to, że od łebka jak chodziłem na siłownie i ćwiczyłem z głową nie mogłem zbudować masy mieśniowej, nigdy, ważyłem w różnych okresach 80-88kg, podnosiłem na klatke max 66kg... Zupełny brak siły, ale od zawsze miałem predyspozycje wytrzymałościowe, niestety dopiero biegam od 3 lat, nie od dziecka... Mięśnie są wypalone, totalnie, a i tak były mizerne i słabe. Mięśnie głębokie również są do dupy, teraz i tak nie mam kontuzji, kolana doprowadziłem do ładu, krok mam nieporównanie lepszy od tego co było, bo było bardzo koślawie. Teraz jest tylko troche koślawie drobie małe kroczki, bo tak się przestawiłem, żeby nie zajechać kolan.
Jestem świadomy błędów! Wiem, że to jedna z ostatnich szans na to, żeby coś z tym zrobić. Trzymajcie kciuki.
Nie wiem czy Marietto czyta tego bloga, ale on widział w jakim stanie są moje mieśnie głębokie... Pomógł mi z tematem pewnej kontuzji, sam widział jak ładnie się gibałem przy półprzysiadzie na jednej nodze...
Odnośnie metabolizmu to mam zajechany w pizdu! Pracuje nad tym, staram sie w każdym posiłku produkty przyspieszające metabolizm zjadać. Wcześniej jak jakieś mieśnie były to chociaż one paliły nadwyżki jak były i nie miałem wahać wagi. Teraz nie ma mieśni, nie ma co palić tego co wpakuje w siebie opychając się i skoki wagi są znaczne...
WIECIE CO JEST NAJGORSZE? Ja tego byłem świadom, wiedziałem co jest, a nic z tym nie mogłem zrobić... Totalna żenada...
Kolejny temat, to to, że od łebka jak chodziłem na siłownie i ćwiczyłem z głową nie mogłem zbudować masy mieśniowej, nigdy, ważyłem w różnych okresach 80-88kg, podnosiłem na klatke max 66kg... Zupełny brak siły, ale od zawsze miałem predyspozycje wytrzymałościowe, niestety dopiero biegam od 3 lat, nie od dziecka... Mięśnie są wypalone, totalnie, a i tak były mizerne i słabe. Mięśnie głębokie również są do dupy, teraz i tak nie mam kontuzji, kolana doprowadziłem do ładu, krok mam nieporównanie lepszy od tego co było, bo było bardzo koślawie. Teraz jest tylko troche koślawie drobie małe kroczki, bo tak się przestawiłem, żeby nie zajechać kolan.
Jestem świadomy błędów! Wiem, że to jedna z ostatnich szans na to, żeby coś z tym zrobić. Trzymajcie kciuki.
Nie wiem czy Marietto czyta tego bloga, ale on widział w jakim stanie są moje mieśnie głębokie... Pomógł mi z tematem pewnej kontuzji, sam widział jak ładnie się gibałem przy półprzysiadzie na jednej nodze...
Odnośnie metabolizmu to mam zajechany w pizdu! Pracuje nad tym, staram sie w każdym posiłku produkty przyspieszające metabolizm zjadać. Wcześniej jak jakieś mieśnie były to chociaż one paliły nadwyżki jak były i nie miałem wahać wagi. Teraz nie ma mieśni, nie ma co palić tego co wpakuje w siebie opychając się i skoki wagi są znaczne...
WIECIE CO JEST NAJGORSZE? Ja tego byłem świadom, wiedziałem co jest, a nic z tym nie mogłem zrobić... Totalna żenada...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
To jakie plany na wiosnę?Oprócz odbudowy masy mięśniowej.
Szybkość masz,wytrzymałość dołożyć i będzie dobrze.
Szybkość masz,wytrzymałość dołożyć i będzie dobrze.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Wczoraj bieganie było. Dziwne bo tyle nie biegałem a siły nie straciłem, wręcz bym powiedział, że przeciwnie, szybkość jak napisałeś też jest. Ale wytrzymałość spadła drastycznie i HR do góry poszybował.
Ale to akurat najłatwiej wytrenować. Aktualnie 75kg waże, a pare tygodni temu 67...
Jak nie będzie kontuzji to lecimy Łódź Maraton, Cracovia Maraton, Marzanne, Półmaraton Świętokrzyski, Bieg Częstochowski.
Tylko, że teraz forma w lesie więc pewnie będzie dla fun'u bieganie. Plan jakiś zrobie na 36 MW...
Ale to akurat najłatwiej wytrenować. Aktualnie 75kg waże, a pare tygodni temu 67...
Jak nie będzie kontuzji to lecimy Łódź Maraton, Cracovia Maraton, Marzanne, Półmaraton Świętokrzyski, Bieg Częstochowski.
Tylko, że teraz forma w lesie więc pewnie będzie dla fun'u bieganie. Plan jakiś zrobie na 36 MW...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Tylko nie szalej z tą wagą. Ważysz więcej niż ja teraz.
Zdrówka i udanych startów.Trzeba być dobrej myśli.
Zdrówka i udanych startów.Trzeba być dobrej myśli.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
waga teraz sama spadnie, ważne, że metabolizm mam już normalny...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Biegniesz Marzannę czy odpuszczasz starty?
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
cóż, taka sytuacja serce - rozum...
życiówki nie będzie bo 1,28 nie ma opcji złamać...
1,30 może może...
ale dla zabawy i radości bym chciał, tym bardziej, że jest coraz lepiej, znajomi biegną... 70% na tak...
życiówki nie będzie bo 1,28 nie ma opcji złamać...
1,30 może może...
ale dla zabawy i radości bym chciał, tym bardziej, że jest coraz lepiej, znajomi biegną... 70% na tak...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Na każdym treningu BC3.Czy to nie przesada?Lepiej rzadziej a dłużej.
Nie piszę,że się zajedziesz,bo nie ma czym,tylko lepsze efekty jak zrobisz 30 minut ciągłego albo porządny interwał.Zdrówka.
Nie piszę,że się zajedziesz,bo nie ma czym,tylko lepsze efekty jak zrobisz 30 minut ciągłego albo porządny interwał.Zdrówka.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Wiem Krzychu wiem, ale jak się odmule na koniec to potem cały dzień fajnie mi się funkcjonuje. Gnaty mnie nie bolą, jest mi ciepło, apetyt zwykły, wszystko fajnie się układa. Zajechać się nie zajade, wcześniej jak sobie przypomne to przez 2 lata nie biegałem nigdy w I zakresie, zawsze II/III... Z perspektywy czasu jak na to spojrze to nie wiem jak ja to wytrzymałem...
Nie robie mocnych ciągłych na razie i interwałów bo niedużo czasu od biodra upłynęło, a chce polecieć Marzanne. Do tego w sumie wczoraj można powiedzieć, że był ciągły 4,6km w III zakresie, poprzedzony II zakresem 17km. Inaczej patrze teraz na bieganie. Zabawa i radocha na 1 miejscu. Czas i życiówki na 2. A 3h i tak załame i tak albo nie, ale kogo to obchodzi, bo mnie już średnio.
Nie robie mocnych ciągłych na razie i interwałów bo niedużo czasu od biodra upłynęło, a chce polecieć Marzanne. Do tego w sumie wczoraj można powiedzieć, że był ciągły 4,6km w III zakresie, poprzedzony II zakresem 17km. Inaczej patrze teraz na bieganie. Zabawa i radocha na 1 miejscu. Czas i życiówki na 2. A 3h i tak załame i tak albo nie, ale kogo to obchodzi, bo mnie już średnio.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
Jeszcze raz gratulacje ! Świetnie rozegrałeś ten bieg! Na życiówke przyjdzie jeszcze pora, i to bedzie na bank w tym sezonie!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
Mam nadzieje, ale najwięcej fun'u właśnie teraz miałem nie z czasu, a z wyprzedzania i tego, że przyspieszam mimo tego, że prąd się kończył