Albo kupujesz legginsy biegowe i zakladasz je na gacie, albo kupujesz bielizne termiczna i na to zakladasz spodnie od jakiegos dresu.
Bielizna termiczna jest przewiewna, nie chroni przed deszczem, odprowadza wilgoc od ciala i w zaleznosci od rodzaju mniej albo bardziej ogrzewa. Widac po niej, ze to nie jest odziez wierzchnia tylko bielizna/kalesony (mozesz nazwac jak chcesz, ale w samej bieliznie na wierzchu sie nie paraduje

), zreszta przewialoby Cie, nawet jesli nie biegalbys nad morzem. Przed przewiewaniem powinny wtedy chronic spodnie.
W zestawie bielizna + spodnie w temp. +5 stopni przecietna osoba raczej sie ugotuje, legginsy biegowe zazwyczaj sa wystarczajace - akurat na taka temperature. Pod takie legginsy bieliznianych kalesonek juz nie zakladasz. Legginsy chronia przed wiatrem wielokrotnie lepiej niz bielizna.
Sa jeszcze inne rozwiazania, bardziej wiatroszczelne niz legginsy (np. swietne wiatroszczelne spodenki do biegania robi Odlo, ale drogie toto, mozna kupic cienkie luzniejsze spodnie typu dresowego z odpornego na wiatr materialu), ale przy takiej temp. naprawde zwykle nie sa konieczne i to troche przerost "formy nad trescia". Poki co normalne legginsy biegowe powinny byc ok, ja dzisiaj w krotkich spodenkach juz latalam
