Krzychu M - walczymy z dychami
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
04.03.2014
22,7 km - 1:49'44"(4'50"/km) - Tempa progowe na longu
6,0 km - 32'04"(5'21"/km)
5,0 km - 19'54" (3'59"/km)
5,0 km - 27'16"(5'27"/km)
4,0 km - 15'56" (3'59"/km)
2,7 km - 14'34"(5'23"/km)
Normalna masakra!Dawno mnie tak trening nie zmęczył.Wydolnościowo znośnie,ale nogi bolały jak diabli.
Do tego prawie na czczo i nastawienie psychicznie nie było dobre.
Pogoda niezła,trochę wiatru,czasem mocniejsze powiewy.Jednak wymyśliłem sobie trasę,gdzie w zdecydowanej
większości biegłem tempa z wiatrem.Myślałem,że po 4:00/km to pójdzie jak po maśle.
Przeliczyłem się.To trudna jednostka treningowa.Niby IV faza gdzie od przyszłego tygodnia zaczyna się luzowanie,ale tylko kilometrażowe.Zostało nieco ponad 5 tygodni do maratonu a ja mam jeszcze 3 takie jak dziś jednostki treningowe,2 longi 30km,jedna 30-tka progowa i 24km TM! Nie wspominając o jakiś mniejszych treningach progowych.
Ładne luzy!
Dzisiaj od samego początku nogi nie współpracowały.Chyba za wcześnie na taki trening.2 dni temu też był mocny
długi progowy.Na szczęście do końca tygodnia tylko BS-y.Będzie duży kilometraż,ale powinienem odpocząć przez tydzień do następnego killera progowego.
22,7 km - 1:49'44"(4'50"/km) - Tempa progowe na longu
6,0 km - 32'04"(5'21"/km)
5,0 km - 19'54" (3'59"/km)
5,0 km - 27'16"(5'27"/km)
4,0 km - 15'56" (3'59"/km)
2,7 km - 14'34"(5'23"/km)
Normalna masakra!Dawno mnie tak trening nie zmęczył.Wydolnościowo znośnie,ale nogi bolały jak diabli.
Do tego prawie na czczo i nastawienie psychicznie nie było dobre.
Pogoda niezła,trochę wiatru,czasem mocniejsze powiewy.Jednak wymyśliłem sobie trasę,gdzie w zdecydowanej
większości biegłem tempa z wiatrem.Myślałem,że po 4:00/km to pójdzie jak po maśle.
Przeliczyłem się.To trudna jednostka treningowa.Niby IV faza gdzie od przyszłego tygodnia zaczyna się luzowanie,ale tylko kilometrażowe.Zostało nieco ponad 5 tygodni do maratonu a ja mam jeszcze 3 takie jak dziś jednostki treningowe,2 longi 30km,jedna 30-tka progowa i 24km TM! Nie wspominając o jakiś mniejszych treningach progowych.
Ładne luzy!
Dzisiaj od samego początku nogi nie współpracowały.Chyba za wcześnie na taki trening.2 dni temu też był mocny
długi progowy.Na szczęście do końca tygodnia tylko BS-y.Będzie duży kilometraż,ale powinienem odpocząć przez tydzień do następnego killera progowego.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
05.03.2014
14,2 km - 1:12'12"(5'05"/km)
Bieg regeneracyjny na bolących nogach.Cały czas skupienie na poprawnej technice.
Wtedy kolano nie boli lub ból jest minimalny.Jestem już przewrażliwiony co nie dziwi,bo przebiegłem
w przygotowaniach do Orlenu 1900km a zostało raptem 400km do wybiegnia.
Aby do przyszłej środy,kiedy biegam ostatnią progową 30-tkę a potem kilometraż zmniejsza się o 20-25%
i może wszystko się zagoi.Jutro wolne.
14,2 km - 1:12'12"(5'05"/km)
Bieg regeneracyjny na bolących nogach.Cały czas skupienie na poprawnej technice.
Wtedy kolano nie boli lub ból jest minimalny.Jestem już przewrażliwiony co nie dziwi,bo przebiegłem
w przygotowaniach do Orlenu 1900km a zostało raptem 400km do wybiegnia.
Aby do przyszłej środy,kiedy biegam ostatnią progową 30-tkę a potem kilometraż zmniejsza się o 20-25%
i może wszystko się zagoi.Jutro wolne.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
07.03.2014
13,8 km - 1:10'30"(5'06"/km)
Strasznie wolno ostatnio biegam wybiegania co nie rokuje dobrze.Albo jestem zmęczony albo forma spada.
Zawsze kiedy luźno biegałem BS-y po 4:45/km to był znak,że jest dobrze.
Na razie się tym nie przejmuję,może tak być,ale jak za 3 tyg się nic nie zmieni to zacznę się martwić.
Dziś pierwszy raz we wkładkach ortopedycznych....i po raz ostatni!Przynajmniej do maratonu.
Pierwsze 3km to założone wkładki na orginalne.Totalna porażka,stopa boli,kolano też,nogi ciężkie,tempo 5:20/km.
Następne trzy kilosy na samych ortopedycznych.Ciut lepiej,stopa boli,kolano też,choć mniej,tempo żółwie.
Fakt,że nie muszę myśleć o poprawnym stawianiu stopy,wkładka wymusza bieganie bardziej na zewnątrz.
Pózniej w oryginałach czułem się jak w kapciach.Tempo od razu wzrosło do 4:50/km,co prawda na chwilę,ale
zawsze.Kolano...nie boli!
Wieczorem siłka,jutro to co dziś a w niedzielę 30-tka.Jak tyrać to porządnie.
13,8 km - 1:10'30"(5'06"/km)
Strasznie wolno ostatnio biegam wybiegania co nie rokuje dobrze.Albo jestem zmęczony albo forma spada.
Zawsze kiedy luźno biegałem BS-y po 4:45/km to był znak,że jest dobrze.
Na razie się tym nie przejmuję,może tak być,ale jak za 3 tyg się nic nie zmieni to zacznę się martwić.
Dziś pierwszy raz we wkładkach ortopedycznych....i po raz ostatni!Przynajmniej do maratonu.
Pierwsze 3km to założone wkładki na orginalne.Totalna porażka,stopa boli,kolano też,nogi ciężkie,tempo 5:20/km.
Następne trzy kilosy na samych ortopedycznych.Ciut lepiej,stopa boli,kolano też,choć mniej,tempo żółwie.
Fakt,że nie muszę myśleć o poprawnym stawianiu stopy,wkładka wymusza bieganie bardziej na zewnątrz.
Pózniej w oryginałach czułem się jak w kapciach.Tempo od razu wzrosło do 4:50/km,co prawda na chwilę,ale
zawsze.Kolano...nie boli!
Wieczorem siłka,jutro to co dziś a w niedzielę 30-tka.Jak tyrać to porządnie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
08.03.2014
12,2 km - 58'36"(4'48"/km)
Ale huśtawka formy!Wczoraj ciężko a dziś po mocno pagórkowatej trasie świetnie się leciało.
Na prostych szło po 4:35-4:45/km.Może i trochę za szybko,jednak samo tak wychodziło.
Jednak najważniejsze,że z kolanem dobrze.
12,2 km - 58'36"(4'48"/km)
Ale huśtawka formy!Wczoraj ciężko a dziś po mocno pagórkowatej trasie świetnie się leciało.
Na prostych szło po 4:35-4:45/km.Może i trochę za szybko,jednak samo tak wychodziło.
Jednak najważniejsze,że z kolanem dobrze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
09.03.2014
30,1 km - 2:30'32"(5'00"/km)
Trening zaczęty kilka minut po 6-tej rano.Umówilismy się z Wojtkiem na longa.Ogólnie wybieganie szybko minęło.
Aczkolwiek po 25km mieliśmy obydwoje dość.Ciepło się zrobiło i pić się chciało.
Na czczo,bez wody dobrnąłem z kumplem do 28,5km a potem te 1600m samotnie dokręciłem po 4:15.
Zmęczenie,niewyspanie,cały dzień na sprzątaniu i z dziećmi.Jutro na szczęście do roboty,odpocznę.
Tydzień planowo,ponad stówa w 7 treningach,do tego stabilizacje i siłownia.
Od przyszłego tygodnia zmniejsza się kilometraż.Tyranie longów,progów oczywiście zostaje.
Tydzień 106,3 km (8:51')
30,1 km - 2:30'32"(5'00"/km)
Trening zaczęty kilka minut po 6-tej rano.Umówilismy się z Wojtkiem na longa.Ogólnie wybieganie szybko minęło.
Aczkolwiek po 25km mieliśmy obydwoje dość.Ciepło się zrobiło i pić się chciało.
Na czczo,bez wody dobrnąłem z kumplem do 28,5km a potem te 1600m samotnie dokręciłem po 4:15.
Zmęczenie,niewyspanie,cały dzień na sprzątaniu i z dziećmi.Jutro na szczęście do roboty,odpocznę.
Tydzień planowo,ponad stówa w 7 treningach,do tego stabilizacje i siłownia.
Od przyszłego tygodnia zmniejsza się kilometraż.Tyranie longów,progów oczywiście zostaje.
Tydzień 106,3 km (8:51')
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
10.03.2014
11,7 km - 55'55"(4'47"/km) 6Px100m
Typowy regener po longowy.Pomimo wczajszych 30km dziś nogi tak świeże,że życzyłbym sobie na każdym treningu.
Zero zmęczenia mięśniowego,ale żeby nie było całkiem różowo to kolano wczoraj pobolewało po treningu.
Dziś podczas biegu nieźle.Jutro wolne a w środę killer killerów czyli 30km w tym aż 12km po 4:00/km.
Jak ja lubię te treningi,dać ostro do pieca a później w pracy zasłużony odpoczynek.
W domu nie ma szans na regenerację.
11,7 km - 55'55"(4'47"/km) 6Px100m
Typowy regener po longowy.Pomimo wczajszych 30km dziś nogi tak świeże,że życzyłbym sobie na każdym treningu.
Zero zmęczenia mięśniowego,ale żeby nie było całkiem różowo to kolano wczoraj pobolewało po treningu.
Dziś podczas biegu nieźle.Jutro wolne a w środę killer killerów czyli 30km w tym aż 12km po 4:00/km.
Jak ja lubię te treningi,dać ostro do pieca a później w pracy zasłużony odpoczynek.
W domu nie ma szans na regenerację.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
12.03.2014
30,0 km - 2:20'15"(4'41"/km) - Interwały tempowe na longu
2,4 km - 11'39"(4'51"/km)
4x1,5 km/p.1' (3'58"/km , 3'58"/km ,3'57"/km , 3'57"/km) 6,0 km - 23'45" (3'57"/km)
12,1 km - 1:02'27"(5'09"/km)
4x1,5 km/p.1' (3'58"/km , 3'57"/km , 3'56"/km , 3'53"/km) 6,0 km - 23'36" (3'56"/km)
2,56 km - 12'19"(4'49"/km)
Zacznę od tego,że wczoraj chciałem podejść profesjonalnie do dzisiejszego treningu,przez cały dzień zdrowe żarcie,głównie węgle.Jak wróciłem wieczorem do domu i zobaczyłem,że moja kochana żona zrobiła pierogi ze
szpinakiem i fetą to wciąłem w trzech rzutach 30 sztuk.
Oczywiście kładąc się spać czułem się nie najlepiej,w nocy budziłem się kilka razy,no cóż...łakomstwo.
Rano tylko kawa,córkę do szkoły i na Błonia.
O 8.30 było już 6st na plusie i o dziwo bezwietrznie.Chcąc to wykorzystać skróciłem rozgrzewkę do minimum,przebrałem się na krótko i jazda Panie gazda!
Już na pierwszym interwale wiedziałem,że będzie łatwo,to się czuje.
Powiem tak,wszystkie pierwsze cztery powtórzenia na hamulcu.Garmin wskazywał 3:55-3:56 a ja na ostatnich
300-400m zwalniałem.Potem przebrałem się w świeżą koszulkę,zabrałem wodę i na Bulwary.
Wolne,spokojne tempo.2km przed drugą tempówką skonsumowałem żela i trza było się zabierać do roboty.
Niemniej czułem,że będzie spoko,bez jakiś rozciągań,chwili odsapnięcia,od po BS-ie ruszyłem.
Ta tempówka to dopiero jaja!
Kończąc ostatnią z uśmiechem na ustach zastanawiałem się jak to możliwe?
Niedzielny long ciężki.Łatwiejszy long na progach z przed tygodnia podciął mnie i to zdrowo.
A to dzisiaj,bułka z masłem.Nawet jak znalazłem się przy smochodzie a na liczniku miałem 30km to sam się
zdziwiłem,że nogi jakoś nie bolą.
Była to 10-ta trzydziecha w całym Orlenowskim planie i ostatnia....teraz już tylko 25-tki i 24km TM czyli luzowanie się zaczęło.
30,0 km - 2:20'15"(4'41"/km) - Interwały tempowe na longu
2,4 km - 11'39"(4'51"/km)
4x1,5 km/p.1' (3'58"/km , 3'58"/km ,3'57"/km , 3'57"/km) 6,0 km - 23'45" (3'57"/km)
12,1 km - 1:02'27"(5'09"/km)
4x1,5 km/p.1' (3'58"/km , 3'57"/km , 3'56"/km , 3'53"/km) 6,0 km - 23'36" (3'56"/km)
2,56 km - 12'19"(4'49"/km)
Zacznę od tego,że wczoraj chciałem podejść profesjonalnie do dzisiejszego treningu,przez cały dzień zdrowe żarcie,głównie węgle.Jak wróciłem wieczorem do domu i zobaczyłem,że moja kochana żona zrobiła pierogi ze
szpinakiem i fetą to wciąłem w trzech rzutach 30 sztuk.
Oczywiście kładąc się spać czułem się nie najlepiej,w nocy budziłem się kilka razy,no cóż...łakomstwo.
Rano tylko kawa,córkę do szkoły i na Błonia.
O 8.30 było już 6st na plusie i o dziwo bezwietrznie.Chcąc to wykorzystać skróciłem rozgrzewkę do minimum,przebrałem się na krótko i jazda Panie gazda!
Już na pierwszym interwale wiedziałem,że będzie łatwo,to się czuje.
Powiem tak,wszystkie pierwsze cztery powtórzenia na hamulcu.Garmin wskazywał 3:55-3:56 a ja na ostatnich
300-400m zwalniałem.Potem przebrałem się w świeżą koszulkę,zabrałem wodę i na Bulwary.
Wolne,spokojne tempo.2km przed drugą tempówką skonsumowałem żela i trza było się zabierać do roboty.
Niemniej czułem,że będzie spoko,bez jakiś rozciągań,chwili odsapnięcia,od po BS-ie ruszyłem.
Ta tempówka to dopiero jaja!
Kończąc ostatnią z uśmiechem na ustach zastanawiałem się jak to możliwe?
Niedzielny long ciężki.Łatwiejszy long na progach z przed tygodnia podciął mnie i to zdrowo.
A to dzisiaj,bułka z masłem.Nawet jak znalazłem się przy smochodzie a na liczniku miałem 30km to sam się
zdziwiłem,że nogi jakoś nie bolą.
Była to 10-ta trzydziecha w całym Orlenowskim planie i ostatnia....teraz już tylko 25-tki i 24km TM czyli luzowanie się zaczęło.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
13.03.2014
13,3 km - 1:08'51"(5'10"/km)
Miałem dziś nie biegać po wczorajszym akcencie,ale ta pogoda.
Słoneczko,znów na krótko,chce się żyć. Za to w weekend ma być jakaś masakra.
Jutro jeszcze machnę progowego na słoneczku i na sobotę lub niedzielę zostanie mi z 7-8km do wybiegania.
Niestety wczoraj po longu kolano pobolewało.Smarowanie i chłodzenie nie pomogło.
Jednak na dzisiejszym treningu bolało tylko przez pierwsze 5 minut,potem oki.
Wniosek....biegać mi trzeba!
13,3 km - 1:08'51"(5'10"/km)
Miałem dziś nie biegać po wczorajszym akcencie,ale ta pogoda.
Słoneczko,znów na krótko,chce się żyć. Za to w weekend ma być jakaś masakra.
Jutro jeszcze machnę progowego na słoneczku i na sobotę lub niedzielę zostanie mi z 7-8km do wybiegania.
Niestety wczoraj po longu kolano pobolewało.Smarowanie i chłodzenie nie pomogło.
Jednak na dzisiejszym treningu bolało tylko przez pierwsze 5 minut,potem oki.
Wniosek....biegać mi trzeba!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
14.03.2014
20,1 km - 1:38'31"(4'54"/km) - BS + Interwały tempowe
11,8 km - 1:01'25"(5'12"/km)
5x1,3 km/p.1' (3'59"/km , 4'00"/km , 4'00"/km , 4'00"/km , 3'59"/km) 6,5 km - 25'59" (4'00"/km)
1,34 km - 6'33"(4'52"/km)
Dziś w planie Danielsowym godzinny BS a potem 6 odcinków 5-6 minutowych.Tym razem trening zacząłem popołudniu.Piękne słońce i 16st w cieniu!Oczywiście na krótko,zacząłem godzinne wybieganko.Nie kupiłem wody i już po 20-30 minutach sucho w ustach.Podczas BS-u założyłem,że lepiej mniej niż za dużo i postanowiłem wykonać
nie sześć a pięć 1300m interwałów.Płyta starego lotniska była idealna,jej długość to prawie 700m,więc wychodzi jedna nawrotka na powtórzenie.Wiatr umiarkowany,chwilami silniejsze podmuchy.
Jak skończyłem BS byłem tak odwodniony,że nie miałem ochoty na bieganie temp.Podbiegłem do najbliższego sklepiku.Żel zapity wodą i rozpocząłem.
Pierwsze 650m pod wiatr i tempo 4:05 na wyczucie.Po nawrotce na Garminie 4:00 miałem już na 200-250m do
końca interwału i pilnowanie aby nie było za szybko.Dziś priorytetem było pilnowanie tempa 4:00/km co mi się udało.
Wszystkie powtórzenia podobnie,pod wiatr 4:03-4:05/km a z wiatrem na luzie doganiałem do 4:00.
Na czwartym i piątym już czułem czwórki,które mają prawo być zmęczone po przedwczorajszej progowej 30-tce i
wczorajszej siłowni.
Oddechowo za to rewelacja,rzekłbym bliżej tempa maratońskiego niż progowego.Może trochę przesadzam.
Najbardziej przeszkadzało odwodnienie.Na każdej przerwie poza ostatnią korzystałem z wody zostawionej w krzakach.Toteż niektóre przerwy nie były minutowe a wydłużone o te 10-15 sekund.
Nawet miałem myśl,żeby zrobić całą jednostkę Danielowską i wykonać te 6-te powtórzenie,ale ostatecznie zrezygnowałem.Do wybiegania założonego kilometrażu zostało 10km,które trzeba łyknąć w niedzielę.
20,1 km - 1:38'31"(4'54"/km) - BS + Interwały tempowe
11,8 km - 1:01'25"(5'12"/km)
5x1,3 km/p.1' (3'59"/km , 4'00"/km , 4'00"/km , 4'00"/km , 3'59"/km) 6,5 km - 25'59" (4'00"/km)
1,34 km - 6'33"(4'52"/km)
Dziś w planie Danielsowym godzinny BS a potem 6 odcinków 5-6 minutowych.Tym razem trening zacząłem popołudniu.Piękne słońce i 16st w cieniu!Oczywiście na krótko,zacząłem godzinne wybieganko.Nie kupiłem wody i już po 20-30 minutach sucho w ustach.Podczas BS-u założyłem,że lepiej mniej niż za dużo i postanowiłem wykonać
nie sześć a pięć 1300m interwałów.Płyta starego lotniska była idealna,jej długość to prawie 700m,więc wychodzi jedna nawrotka na powtórzenie.Wiatr umiarkowany,chwilami silniejsze podmuchy.
Jak skończyłem BS byłem tak odwodniony,że nie miałem ochoty na bieganie temp.Podbiegłem do najbliższego sklepiku.Żel zapity wodą i rozpocząłem.
Pierwsze 650m pod wiatr i tempo 4:05 na wyczucie.Po nawrotce na Garminie 4:00 miałem już na 200-250m do
końca interwału i pilnowanie aby nie było za szybko.Dziś priorytetem było pilnowanie tempa 4:00/km co mi się udało.
Wszystkie powtórzenia podobnie,pod wiatr 4:03-4:05/km a z wiatrem na luzie doganiałem do 4:00.
Na czwartym i piątym już czułem czwórki,które mają prawo być zmęczone po przedwczorajszej progowej 30-tce i
wczorajszej siłowni.
Oddechowo za to rewelacja,rzekłbym bliżej tempa maratońskiego niż progowego.Może trochę przesadzam.
Najbardziej przeszkadzało odwodnienie.Na każdej przerwie poza ostatnią korzystałem z wody zostawionej w krzakach.Toteż niektóre przerwy nie były minutowe a wydłużone o te 10-15 sekund.
Nawet miałem myśl,żeby zrobić całą jednostkę Danielowską i wykonać te 6-te powtórzenie,ale ostatecznie zrezygnowałem.Do wybiegania założonego kilometrażu zostało 10km,które trzeba łyknąć w niedzielę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
15.03.2014
12,1 km - 1:00'05"(4'58'/km)
Wybieganie przy mega silnym wietrze.Drugi tydzień IV fazy skończony 87km w 5 treningach.
Do tego 2 siłki i 2 stabilizacje.Wszystko zgodnie z planem.
W przyszłym tygodniu test maratońskiego tempa.Czekam na dobre wieści meteo.
Tydzień 87,2 km (7:04')
12,1 km - 1:00'05"(4'58'/km)
Wybieganie przy mega silnym wietrze.Drugi tydzień IV fazy skończony 87km w 5 treningach.
Do tego 2 siłki i 2 stabilizacje.Wszystko zgodnie z planem.
W przyszłym tygodniu test maratońskiego tempa.Czekam na dobre wieści meteo.
Tydzień 87,2 km (7:04')
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
17.03.2014
7,0 km - 35'02"(5'00"/km) 4Px80m
Miało być 2 dni bez biegania,ale nabyłem nowe butki i trzeba było je przetestować.
NB 770v4 od razu mi przypasowały.Żadnego uwierania,super leżą,ładnie trzymają.
Bieżnik co prawda taki jak w 870v2 czyli mniej przyczepny na mokrym od 3-ek,ale to szczegół.
Z gorzych nowinek to ciągły ból kolana przy bieganiu i masakryczne zmęczenie(maluchowi idą zęby)
połączone z niewyspaniem.
Cóż,trzeba z tym żyć.
Jutro długi progowy i prawdziwy test nowych papci.
7,0 km - 35'02"(5'00"/km) 4Px80m
Miało być 2 dni bez biegania,ale nabyłem nowe butki i trzeba było je przetestować.
NB 770v4 od razu mi przypasowały.Żadnego uwierania,super leżą,ładnie trzymają.
Bieżnik co prawda taki jak w 870v2 czyli mniej przyczepny na mokrym od 3-ek,ale to szczegół.
Z gorzych nowinek to ciągły ból kolana przy bieganiu i masakryczne zmęczenie(maluchowi idą zęby)
połączone z niewyspaniem.
Cóż,trzeba z tym żyć.
Jutro długi progowy i prawdziwy test nowych papci.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
18.03.2014
24,6 km - 1:57'17"(4'46"/km) - Tempa progowe na longu
7,5 km - 38'51"(5'11"/km)
4,5 km - 18'00" (4'00"/km)
6,5 km - 34'37"(5'20"/km)
4,5 km - 17'55" (3'59"/km)
1,6 km - 7'54"(4'55"/km)
Dzisiaj zastowsowałem pewien "myk". Ponieważ wiatr był umiarkowany z tendencją do silnego postanowiłem
ten mieszany trening wybiegać tak:
Pierwszy BS na Bulwarach pod wiatr a tempo z wiatrem.I kolejny BS pod a próg z wiatrem.
Nie miałem dziś ochoty rzeźbić temp pod wiatr.Myślałem,że pójdzie jak po maśle a poszło średnio
Ciepło,bo aż +12st!Założyłem krótkie gatki a na górę podkoszulkę i cienką wiatrówkę.
Zagotowałem się na maksa po pierwszej tempówce!Ledwo doczłapałem do auta po wodę.
Pomimo,że biegłem z wiatrem lub bocznym to tempo 4:00/km było naprawdę ciężkie.
Ostatnie 1,5km za trudne jak na próg.Jak skończyłem to musiałem chwilę odsapnąć.
Po dotarciu do samochodu nie miałem nawet nadziei,że skończę drugą tempówkę.
Pierwsze 13km minęło w nowych 770-tkach.Buty spisały się rewelacyjnie,wygodne kapcie.
Zmiana butów na wysłużone 870-tki,zdjąłem kurtkę i koszulkę a założyłem tylko bluzę.To był dobry wybór.
Teraz 6,5km BS-u pod wiatr.Początek dziwny po zmianie butów tak jakbym bez amortyzacji biegał.
Emerytki mają już koło 700km,więc amortyzatory już nowe nie są.
Po wybieganiu nastąpiła jakaś mega regeneracja.Druga tempówka weszła lekko,wręcz bezboleśnie.
Może minimalnie wiatr był silniejszy?Tego nie wiem,biegnąc z windem w ogóle nie czuję się,że coś cię pcha.
Za to jest zero chłodzenia.
Była to ciężka jednostka,sporo kilometrów i trochę tempa progowego weszło.
24,6 km - 1:57'17"(4'46"/km) - Tempa progowe na longu
7,5 km - 38'51"(5'11"/km)
4,5 km - 18'00" (4'00"/km)
6,5 km - 34'37"(5'20"/km)
4,5 km - 17'55" (3'59"/km)
1,6 km - 7'54"(4'55"/km)
Dzisiaj zastowsowałem pewien "myk". Ponieważ wiatr był umiarkowany z tendencją do silnego postanowiłem
ten mieszany trening wybiegać tak:
Pierwszy BS na Bulwarach pod wiatr a tempo z wiatrem.I kolejny BS pod a próg z wiatrem.
Nie miałem dziś ochoty rzeźbić temp pod wiatr.Myślałem,że pójdzie jak po maśle a poszło średnio
Ciepło,bo aż +12st!Założyłem krótkie gatki a na górę podkoszulkę i cienką wiatrówkę.
Zagotowałem się na maksa po pierwszej tempówce!Ledwo doczłapałem do auta po wodę.
Pomimo,że biegłem z wiatrem lub bocznym to tempo 4:00/km było naprawdę ciężkie.
Ostatnie 1,5km za trudne jak na próg.Jak skończyłem to musiałem chwilę odsapnąć.
Po dotarciu do samochodu nie miałem nawet nadziei,że skończę drugą tempówkę.
Pierwsze 13km minęło w nowych 770-tkach.Buty spisały się rewelacyjnie,wygodne kapcie.
Zmiana butów na wysłużone 870-tki,zdjąłem kurtkę i koszulkę a założyłem tylko bluzę.To był dobry wybór.
Teraz 6,5km BS-u pod wiatr.Początek dziwny po zmianie butów tak jakbym bez amortyzacji biegał.
Emerytki mają już koło 700km,więc amortyzatory już nowe nie są.
Po wybieganiu nastąpiła jakaś mega regeneracja.Druga tempówka weszła lekko,wręcz bezboleśnie.
Może minimalnie wiatr był silniejszy?Tego nie wiem,biegnąc z windem w ogóle nie czuję się,że coś cię pcha.
Za to jest zero chłodzenia.
Była to ciężka jednostka,sporo kilometrów i trochę tempa progowego weszło.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
20.03.2014
8,3 km - 40'05"(4'50"/km) 5Px100m
Dziś krótki BS.Brak czasu na cokolwiek.Wiało dziś przeokrutnie.Cztery przebieżki z wiatrem i pod lekką górkę wchodziły pięknie.A na ostatniej jakbym zmagał się ze ścianą.Niby z górki a jakbym pod stromą górę dymał.
Z kolanem ciut lepiej,ale do doskonałości daleko.Pozostaje z tym dobiegać do Orlenu...wyjścia nie ma.
8,3 km - 40'05"(4'50"/km) 5Px100m
Dziś krótki BS.Brak czasu na cokolwiek.Wiało dziś przeokrutnie.Cztery przebieżki z wiatrem i pod lekką górkę wchodziły pięknie.A na ostatniej jakbym zmagał się ze ścianą.Niby z górki a jakbym pod stromą górę dymał.
Z kolanem ciut lepiej,ale do doskonałości daleko.Pozostaje z tym dobiegać do Orlenu...wyjścia nie ma.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
21.03.2014
25,0 km - 1:46'53" (4'17"/km) - Tempo maratońskie
międzyczas / czas odcinka/ czas ogółem/ tempo
3,0 km / 13'08" / 13'08" / 4'23"/km
10,0 km / 30'14" / 43'22"/ 4'19"/km
21,1 km / 47'34" / 1:30'56" / 4'17"/km
25,0 km / 15'57" / 1:46'53" / 4'05"/km
Zacząłem dzisiejszy trening o 17.10 jak było 22st w cieniu! Byłem na Błoniach 20 minut wcześniej,masa ludzi.
Rolkarze,spacerowicze,biegacze i rowerzyści.Miałem dylemat czy to w ogóle biegać.Nie dość,że ciepło to jeszcze wiało.Nie bardzo mocno,ale wystarczająco żeby taki trening utrudnić.
Męska decyzja...biegnę! Wsuwam żela,prawie 0,5l wody i przebieram się w biegowe ciuchy.
Plan jest taki: Pierwsze 3km po 4:23,następne 7km po 4:20,potem do połówki ok.4:17 aby mieć na półmetku
1:31:00.A końcówka po 4:15 i ostatni kilometr w trupa.
Pierwsze kilometry ciężko,pod wiatr tracę 2-3 sek,które nadrabiam z wiatrem.Odwadniam się błyskawicznie.
Suchość w ustach.Poza tym rewelacja.Na 7km piję wodę,na 11-tym żel i woda.Biegnę dalej,wiatr jakby słabszy,słońce powoli zachodzi,jest lepiej.10km zamykam tylko odchyką 2 sekudową w stosunku do założeń.
Nigdy nie biegłem tak perfekcyjnie!
Na 15km mam mały kryzys psychy....może odpuścić,przecież to nie jest tempo dla mnie?
Wiatr robi się symboliczny,słońce chowa się za horyzontem.Na 19km znowu żel i woda.
Zdecydowanie odżywam!To niewiarygodne,ale nie czuję zmęczenia,jestem jak w transie,kontrola tempa.
Nawet kolano nie boli,wszystko gra.Na półmetku 1:30:56 czyli o 4 sekundy za szybko!
Znowu zgodnie z planem,chciałbym na Orlenie być taki dokładny.
Jest ciemno,chłodno.Nie wiem czy to żel czy ki diabeł,ale moc mam nie z tej ziemi.
Mój Garmin 110 nie ma podświetlenia,więc lecę na wyczucie.Lecę to dobre słowo,bo zamiast zakładanych
4:14-4:15/km on pokazuje 4:08-4:10/km.Nie zwalniam.Nie czuję zmęczenia,nogi świeższe niż na początku.
Zaczynam się śmiać,postanawiam zrobić lekkie BNP,ale nie do odcięcia,tylko "mocno".
Na 24km wiem,że dałbym radę tym tempem jeszcze 3-4km pocisnąć.A szło po 4:07/km.
Postanawiam zrobić dodatkowy kilometr w 4 minuty i zobaczyć jak się będę czuł na końcu.
Czułem się dobrze,zmęczony ale nie wyczerpany.
Powiem tak,łatwy to trening nie był,ale np.ostatni long progowy był cięższy.
Nie wiedziałem,że kończąc tren było aż 15st.w cieniu.Niemniej odpowiada mi taka temperatura.
Porozciągałem się porządnie i zobaczyłem,że nie mam ani grama wody.Zużyłem prawie 1,5l.Większość wypite a
trochę wylane na głowę w początkowej fazie treningu.
Na szczęście za ulicą był bar.2 małe piwa bezalkoholowe dobrze uzupełniły braki wody w organizmie.
Jest dobrze.Warunki nie do końca rozpieszczały a ja się tym treningiem nie zajechałem,nawet myślałem że
będzie ciężej.Nowe buty spisały się świetnie.A jeszcze lepiej nogi,które w ogóle nie poczuły tych 25km.
Treningi progowe są zdecydowanie trudniejsze a ten maratoński jest moim ulubionym.
P.S Miałem ochotę pobiec do 30km....ale dostałbym zjebkę od pewnych osób.Nie ma co przeginać.
25,0 km - 1:46'53" (4'17"/km) - Tempo maratońskie
międzyczas / czas odcinka/ czas ogółem/ tempo
3,0 km / 13'08" / 13'08" / 4'23"/km
10,0 km / 30'14" / 43'22"/ 4'19"/km
21,1 km / 47'34" / 1:30'56" / 4'17"/km
25,0 km / 15'57" / 1:46'53" / 4'05"/km
Zacząłem dzisiejszy trening o 17.10 jak było 22st w cieniu! Byłem na Błoniach 20 minut wcześniej,masa ludzi.
Rolkarze,spacerowicze,biegacze i rowerzyści.Miałem dylemat czy to w ogóle biegać.Nie dość,że ciepło to jeszcze wiało.Nie bardzo mocno,ale wystarczająco żeby taki trening utrudnić.
Męska decyzja...biegnę! Wsuwam żela,prawie 0,5l wody i przebieram się w biegowe ciuchy.
Plan jest taki: Pierwsze 3km po 4:23,następne 7km po 4:20,potem do połówki ok.4:17 aby mieć na półmetku
1:31:00.A końcówka po 4:15 i ostatni kilometr w trupa.
Pierwsze kilometry ciężko,pod wiatr tracę 2-3 sek,które nadrabiam z wiatrem.Odwadniam się błyskawicznie.
Suchość w ustach.Poza tym rewelacja.Na 7km piję wodę,na 11-tym żel i woda.Biegnę dalej,wiatr jakby słabszy,słońce powoli zachodzi,jest lepiej.10km zamykam tylko odchyką 2 sekudową w stosunku do założeń.
Nigdy nie biegłem tak perfekcyjnie!
Na 15km mam mały kryzys psychy....może odpuścić,przecież to nie jest tempo dla mnie?
Wiatr robi się symboliczny,słońce chowa się za horyzontem.Na 19km znowu żel i woda.
Zdecydowanie odżywam!To niewiarygodne,ale nie czuję zmęczenia,jestem jak w transie,kontrola tempa.
Nawet kolano nie boli,wszystko gra.Na półmetku 1:30:56 czyli o 4 sekundy za szybko!
Znowu zgodnie z planem,chciałbym na Orlenie być taki dokładny.
Jest ciemno,chłodno.Nie wiem czy to żel czy ki diabeł,ale moc mam nie z tej ziemi.
Mój Garmin 110 nie ma podświetlenia,więc lecę na wyczucie.Lecę to dobre słowo,bo zamiast zakładanych
4:14-4:15/km on pokazuje 4:08-4:10/km.Nie zwalniam.Nie czuję zmęczenia,nogi świeższe niż na początku.
Zaczynam się śmiać,postanawiam zrobić lekkie BNP,ale nie do odcięcia,tylko "mocno".
Na 24km wiem,że dałbym radę tym tempem jeszcze 3-4km pocisnąć.A szło po 4:07/km.
Postanawiam zrobić dodatkowy kilometr w 4 minuty i zobaczyć jak się będę czuł na końcu.
Czułem się dobrze,zmęczony ale nie wyczerpany.
Powiem tak,łatwy to trening nie był,ale np.ostatni long progowy był cięższy.
Nie wiedziałem,że kończąc tren było aż 15st.w cieniu.Niemniej odpowiada mi taka temperatura.
Porozciągałem się porządnie i zobaczyłem,że nie mam ani grama wody.Zużyłem prawie 1,5l.Większość wypite a
trochę wylane na głowę w początkowej fazie treningu.
Na szczęście za ulicą był bar.2 małe piwa bezalkoholowe dobrze uzupełniły braki wody w organizmie.
Jest dobrze.Warunki nie do końca rozpieszczały a ja się tym treningiem nie zajechałem,nawet myślałem że
będzie ciężej.Nowe buty spisały się świetnie.A jeszcze lepiej nogi,które w ogóle nie poczuły tych 25km.
Treningi progowe są zdecydowanie trudniejsze a ten maratoński jest moim ulubionym.
P.S Miałem ochotę pobiec do 30km....ale dostałbym zjebkę od pewnych osób.Nie ma co przeginać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
22.03.2014
12,4 km - 1:05'40"(5'18"/km)
Poranne wybieganie regeneracyjne.Nogi tak rześkie jakby wczoraj nie biegły ciężkiego treningu maratońskiego.
Tydzień planowy.5 treningów biegowych i 2 siłki.
Tydzień 77,3 km (6:05')
12,4 km - 1:05'40"(5'18"/km)
Poranne wybieganie regeneracyjne.Nogi tak rześkie jakby wczoraj nie biegły ciężkiego treningu maratońskiego.
Tydzień planowy.5 treningów biegowych i 2 siłki.
Tydzień 77,3 km (6:05')