Przerwa w treningach a start w zawodach
- bumbo
- Stary Wyga
- Posty: 228
- Rejestracja: 08 lut 2012, 21:26
- Życiówka na 10k: 40min
- Życiówka w maratonie: brak
Witam - meczy mnie taki problem - trenuje od trzech lat, obecnie 6 x w tygodniu, lagodna zime uczciwie przepracowalem i obecnie jestem w dobrej formie - ale musze zrobic przerwe w bieganiu, wiaze sie to z moja praca i nie bede mial mozliwosci biegac ani cwiczyc. Zastanawiam sie ile strace przez taka przerwe tym bardziej ze zaraz po niej biegnw w polmaratonie Slezanskim. Mam nadzieje ze te trzy tygodnie na poziomie amatorskim nie wplyna tak bardzo na obnizenie formy?
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A kto tu mówi o obniżeniu formy? Treningi 2-3 razy w tygodniu powinny pozwolić podtrzymać formę przez te 3 tygodnie jakie zostały do startu. Wypoczniesz, będziesz świeży, głodny biegania - z własnego doświadczenia wiem, że po takiej przerwie jest dobrze albo bardzo dobrze.bumbo pisze:Witam - meczy mnie taki problem - trenuje od trzech lat, obecnie 6 x w tygodniu, lagodna zime uczciwie przepracowalem i obecnie jestem w dobrej formie - ale musze zrobic przerwe w bieganiu, wiaze sie to z moja praca i nie bede mial mozliwosci biegac ani cwiczyc. Zastanawiam sie ile strace przez taka przerwe tym bardziej ze zaraz po niej biegnw w polmaratonie Slezanskim. Mam nadzieje ze te trzy tygodnie na poziomie amatorskim nie wplyna tak bardzo na obnizenie formy?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jeżeli coś będziesz trenował, np te 3 razy na tydzień, to nie będzie źle. bo wypoczniesz. Tylko przy małej ilości treningów skup się na akcentach, a nie na zamulaniu kilometrami.
Ale jeśli kompletnie nic nie będziesz robił to cudów nie wróżę. Jeśli teraz masz optymalną formę, to nieco gorzej będzie już po tygodniu nic nie robienia. Po trzech tygodniach będzie już trochę kiszka.
Ale jeśli kompletnie nic nie będziesz robił to cudów nie wróżę. Jeśli teraz masz optymalną formę, to nieco gorzej będzie już po tygodniu nic nie robienia. Po trzech tygodniach będzie już trochę kiszka.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sprawdzisz to empirycznie za 3 tygodnie
Nie rozumiem dlaczego nie miałoby być dobrze. Po 3 tygodniach bez biegania byłbyś "zardzewiały", ale jeśli harowałeś mocno przez zimę to po 3 trzech tygodniach lżejszych treningów będziesz świeży i w świetnej formie - przecież zawsze ostatni tydzień-dwa przed startem trzeba sobie trochę poluzować.

- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Tak, ale trochę poluzować to nie znaczy nic nie robić. Każdy luzuje przed ważnymi zawodami - tylko to znaczy że obcina objętość powiedzmy o połowę, a zachowuje intensywność treningów. Czyli wywala długie wybiegania, a intensywne jednostki skraca, ale zostawia.
Bo już po tygodniu nic nie robienia jest spadek osiągów, a po trzech tygodniach osiągi spadają o 10-15%. Co nie znaczy, że amator to zauważy, bo spadek wytwarzanej mocy o 10% może oznaczać ledwo stratę paru sekund na kilometr. Zresztą jesli ktoś nie jest optymalnie wytrenowany, to pewnie i tyle mocy nie straci, bo przecież nie wytwarza tyle ile mógłby przy optymalnym treningu.
Tragedii na pewno nie będzie, ale nie będzie też tak dobrze jakby mogło być.
No chyba że kolega jest np przetrenowany albo przeciążony treningami - wtedy trzy tygodnie przerwy na pewno pomogą.
Bo już po tygodniu nic nie robienia jest spadek osiągów, a po trzech tygodniach osiągi spadają o 10-15%. Co nie znaczy, że amator to zauważy, bo spadek wytwarzanej mocy o 10% może oznaczać ledwo stratę paru sekund na kilometr. Zresztą jesli ktoś nie jest optymalnie wytrenowany, to pewnie i tyle mocy nie straci, bo przecież nie wytwarza tyle ile mógłby przy optymalnym treningu.
Tragedii na pewno nie będzie, ale nie będzie też tak dobrze jakby mogło być.
No chyba że kolega jest np przetrenowany albo przeciążony treningami - wtedy trzy tygodnie przerwy na pewno pomogą.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Też kiedyś myślałem podobnie, ale to raczej nie jest prawda (z zastrzeżeniem, że każdy ma inny organizm i reaguje inaczej). Wszystkie swoje aktualne życiówki mam nabiegane po tygodniu nic nierobienia przed startem. Jedną miałbym nabieganą po trzech tygodniach nic nierobienia z powodu kontuzji, gdyby nie to, zbyt późno zacząłem finisz na ostatnim kilometrze biegu na dychę (wynik jak i wiek zbliżony do tych jaki ma autor wątku) - przez gapiostwo, mimo odczuwalnej wyraźnie lepszej dyspozycji biegowej zabrakło ostatecznie kilku sekund do pobicia wyniku nabieganego właśnie 3 tygodnie wcześniej. W ciągu tych 3 tygodni zrobiłem tylko jeden trening dla sprawdzenia czy w ogóle mogę biegać - okazało się, że nie bardzo mogłem, ale i tak pojechałem na zawody.klosiu pisze:Bo już po tygodniu nic nie robienia jest spadek osiągów, a po trzech tygodniach osiągi spadają o 10-15%.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
robo123, najwyraźniej jesteś jeszcze bardzo daleko od szczytu swoich możliwości. Bo jakbyś był blisko, to traciłbyś już po tygodniu, a po trzech tygodniach nie byłoby po co jechać na zawody.
Spróbuj kiedyś zrobić w tygodniu przed zawodami tylko 3-4 krótkie ale intensywne treningi na prędkościach wyścigowych, a wolne tylko dwa ostatnie dni. Myślę że się pozytywnie zdziwisz.
Spróbuj kiedyś zrobić w tygodniu przed zawodami tylko 3-4 krótkie ale intensywne treningi na prędkościach wyścigowych, a wolne tylko dwa ostatnie dni. Myślę że się pozytywnie zdziwisz.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chciałbym, żeby było jaki piszesz w pierwszym zdaniu, ale niestety. Mam znajomego, który uważa, że dwa-trzy dni przed zawodami powinno się porządnie dać sobie w kość na treningu. Jako, że ma życiówkę w maratonie na poziomie 2:2X to trudno mi z nim polemizować, więc przetestowałem ten pomysł parę razy na sobie. Na mnie na pewno to nie działa. Popytałem znajomych - odpowiedzi były różne. Być może na zawodników w wieku 40+ (bo w takim wieku już jestem) niekoniecznie zadziała (a 3-4 treningi z prędkościami startowymi to już dla mnie całkiem abstrakcja - dwa treningi interwałowe w tygodniu były właśnie bezpośrednim powodem mojej kontuzji), może też jest to indywidualna sprawa i nie da się tego uogólnić. Już prędzej wierzę w odpoczynek przed startem. Forma nie zając, w tydzień czy dwa nie ucieknie, co najwyżej odpełznie powoli po 6-8 lżejszych tygodniach. Zobaczymy jak 22 marca pójdzie połówka koledze bumbo - ja wierzę, że pobije życiówkę i żadna katastrofa nie wchodzi w jego przypadku w grę.klosiu pisze:robo123, najwyraźniej jesteś jeszcze bardzo daleko od szczytu swoich możliwości. Bo jakbyś był blisko, to traciłbyś już po tygodniu, a po trzech tygodniach nie byłoby po co jechać na zawody.
Spróbuj kiedyś zrobić w tygodniu przed zawodami tylko 3-4 krótkie ale intensywne treningi na prędkościach wyścigowych, a wolne tylko dwa ostatnie dni. Myślę że się pozytywnie zdziwisz.
-
- Stary Wyga
- Posty: 225
- Rejestracja: 12 wrz 2012, 22:48
- Życiówka na 10k: 36:55
- Życiówka w maratonie: brak
Podepnę się pod temat. Na koniec czerwca planuję początek przygotowywań pod sierpień/wrzesień/październik . Plan przewiduję przez 3 tygodnie lipca same rozbiegania zakończone delikatnymi przebieżkami w sumie 85km tygodniowo. Czy dużo stracę przez ten okres , czy zdołam utrzymać to co wcześniej wytrenowałem ? Załóżmy , że moim czasem na 10km jest 38min. Następnie zaczynam danielsowską II fazę.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Oczywiście żę trochę stracisz. Podejrzewam że to jest wprowadzenie do większej objętości i kilometrażu?
Podstawowym błędem większości amatorów jest przekonanie, że tego co już mają wytrenowane należy się trzymać rękami i nogami. To jest pogląd który może prowadzić w najlepszym razie do braku postępów, a w najgorszym do przetrenowania, bo nie da się utrzymać równej wysokiej formy przez cały czas.
Zawodowi kolarze po sezonie nie robią kompletnie nic nawet przez miesiąc. I nic sobie nie robią z tego że forma leci w dół. No leci, ale regeneracja organizmu przed następnym cyklem treningowym jest ważniejsza.
Przed przejściem do kolejnego cyklu treningowego trzeba dać sobie czas na zejście z intensywności, żeby organizm wypoczął.
Jasne, straci się trochę kondycji w tym momencie, szczególnie parametrów maksymalnych, ale per saldo to się opłaci, bo organizm odpocznie, zgromadzi nowe rezerwy i będzie można przystąpić do mocniejszych niż dotychczas treningów i co za tym idzie wskoczyć z formą na wyższy poziom.
A parametry maksymalne buduje się bardzo szybko, to podstawy (siłę, wytrzymałość, umiejętności szybkościowe) trenuje się długo. Ale też powoli je się traci, więc szkód w podstawie formy nie będzie.
Podstawowym błędem większości amatorów jest przekonanie, że tego co już mają wytrenowane należy się trzymać rękami i nogami. To jest pogląd który może prowadzić w najlepszym razie do braku postępów, a w najgorszym do przetrenowania, bo nie da się utrzymać równej wysokiej formy przez cały czas.
Zawodowi kolarze po sezonie nie robią kompletnie nic nawet przez miesiąc. I nic sobie nie robią z tego że forma leci w dół. No leci, ale regeneracja organizmu przed następnym cyklem treningowym jest ważniejsza.
Przed przejściem do kolejnego cyklu treningowego trzeba dać sobie czas na zejście z intensywności, żeby organizm wypoczął.
Jasne, straci się trochę kondycji w tym momencie, szczególnie parametrów maksymalnych, ale per saldo to się opłaci, bo organizm odpocznie, zgromadzi nowe rezerwy i będzie można przystąpić do mocniejszych niż dotychczas treningów i co za tym idzie wskoczyć z formą na wyższy poziom.
A parametry maksymalne buduje się bardzo szybko, to podstawy (siłę, wytrzymałość, umiejętności szybkościowe) trenuje się długo. Ale też powoli je się traci, więc szkód w podstawie formy nie będzie.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Stary Wyga
- Posty: 225
- Rejestracja: 12 wrz 2012, 22:48
- Życiówka na 10k: 36:55
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli o mnie chodzi to wprowadzenie do szybszych treningów , objętość zostanie ta sama . Zrobię sobie przed tym okresem wprowadzenia 1 tydzień roztrenowania ( bez biegania).