Komentarz do artykułu Czy jest sens pracować nad kadencją biegu?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

rolli gratuluję, że potrafisz z jednek klatki wyrwanej z kontekstu, gdzie nie widać nie tylko cąłej sylwetki, ale chociażby relacji stopy i stawu kolanowego, wysnuć daleko idące wnioski.

nie mogę natomiast pogratulować nieuważnego czytania. znam dobrze przytaczane badanie i problem z nim jest taki, że za lądowanie na 'rearfoot' badacze uznali każde lądowanie, podczas ktorego pierwszy kontakt stopy obdywał się "dalej" niż 4 kość środstopia, a więc nie tylko olali relację miejsca pierwszego kontaktu z resztą ciała, ale jako 'rearfoot' (co publiczność błędnie uznała za lądowanie na pięcie) przyjęli wszystkie przypadki lądowania np. na kości sześciennej, oraz cała stopą, co jest oczywistym idiotyzmem.

tak fatalna metodologia może prowadzić do fałszywych wniosków.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
PKO
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Tu zobacz jak biega czołówka światowa... tylko usiac najpierw, bo się załamiesz:
http://biomechanics.byu.edu/footstrikesmens10k.jpg
Jedynym, ktory sie tu zalamie jest chyba Zoltar. Zaden nie biega w sloninach :orany:

A tak poza konkursem:
http://www.youtube.com/watch?v=hsUfo_jHQ60
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:znam dobrze przytaczane badanie i problem z nim jest taki, że za lądowanie na 'rearfoot' badacze uznali każde lądowanie, podczas ktorego pierwszy kontakt stopy obdywał się "dalej" niż 4 kość środstopia, a więc nie tylko olali relację miejsca pierwszego kontaktu z resztą ciała, ale jako 'rearfoot' (co publiczność błędnie uznała za lądowanie na pięcie) przyjęli wszystkie przypadki lądowania np. na kości sześciennej, oraz cała stopą, co jest oczywistym idiotyzmem.

tak fatalna metodologia może prowadzić do fałszywych wniosków.

Chyba Kuba przesadzasz z tą fatalną metodologią.
Nie mam siły tego wszystkiego czytać ale aż takich wiosków bym nie wyciągał.
Dla zainteresowanych:
oryginał: http://www.plosone.org/article/info%3Ad ... ne.0052548
analiza runbloggera: http://runblogger.com/2013/01/barefoot- ... e-new.html
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13837
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:rolli gratuluję, że potrafisz z jednek klatki wyrwanej z kontekstu, gdzie nie widać nie tylko cąłej sylwetki, ale chociażby relacji stopy i stawu kolanowego, wysnuć daleko idące wnioski.

nie mogę natomiast pogratulować nieuważnego czytania. znam dobrze przytaczane badanie i problem z nim jest taki, że za lądowanie na 'rearfoot' badacze uznali każde lądowanie, podczas ktorego pierwszy kontakt stopy obdywał się "dalej" niż 4 kość środstopia, a więc nie tylko olali relację miejsca pierwszego kontaktu z resztą ciała, ale jako 'rearfoot' (co publiczność błędnie uznała za lądowanie na pięcie) przyjęli wszystkie przypadki lądowania np. na kości sześciennej, oraz cała stopą, co jest oczywistym idiotyzmem.

tak fatalna metodologia może prowadzić do fałszywych wniosków.
:spoczko:
Jeżeli ty nie zauważasz na tych zdjęciach, kto jak stawia nogę, to nie znaczy ze tego nie widać. Nr. 9, 13, 16, 17 i 18 wyraźnie. Nie wiem czy znasz Nike Zoom Victory... tam widać dokładnie ze jest wyraźne wygięcie w podeszwie. Żeby takie wygięcie uzyskać, musisz na pewno już mieć dobry nacisk. Tez położenie piszczeli wskazuje na styl biegu. Takie rzeczy się widzi, jak się stoi 3x w tygodniu na stadionie i koryguje młodych.

Co do badania na barefoot... twoje komentarze zawsze opierają się na krytyce. W 80% słusznej krytyce, ale niekiedy tez krytyce dla samej krytyki bez udowodnienia tez... ja jakoś tam ufam więcej tym badaczom i ich terminologii jak koledze z podwórka..

Pozd.
Rolli
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Uważam, że kadencję nie trenuje się, ona sama jest wypracowana w trakcie treningów, dostosowana do naszych możliwości. W bieganiu nie mozna na sile czegoś zmieniać.
R.S.
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

A ja Wam powiem tak:
Nie wiem jaką mam kadencję i to chyba dobrze :)
Biegam, mam z tego radochę i to jest najważniejsze.
Peace!
MariNerr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 499
Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

harpaganzwola pisze:Uważam, że kadencję nie trenuje się, ona sama jest wypracowana w trakcie treningów, dostosowana do naszych możliwości. W bieganiu nie mozna na sile czegoś zmieniać.
Dlaczego od razu na siłę? W moim przypadku wystarczy zmienić tempo muzyki jaka leci ze słuchawek i krok sam się dostosowuje. Oczywiście bez przegięć :hahaha: Nikt nikogo nie zmusza do podniesienia kadencji, ale warto wiedzieć, że nie jest to jakiś mega wysiłek do wykonania.
W technice biegania kilka rzeczy robi się świadomie np. wymusza się odpowiednią pozycję bioder/miednicy. Też ktoś może powiedzieć po co na siłę to zmieniać.
kiss of life (retired)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

bo stawienie miednicy służy bezpośrednio poprawie techniki i nie da się go osiągnąć przez pracę nad elementem wyższego rzędu. z kadencją inaczej - jej zmiana wyrwana z kontekstu nie ma jednoznacznego wpływu na technikę (a można wręcz powiedzieć, że wymuszona zmiana kadencji dodatkowo ją psuje), natomiast można ją zmienić trenując elementy wyższego rzędu, których odpowiednia praca SKUTKUJE właściwa kadencją.

jak się zepsują wycieraczki w aucie to naprawiasz silniczek czy przywiązujesz sznurki do piór i sam je ciągniesz?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13837
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Technikę biegu można zmienić i w dużo przypadkach jest to nawet wskazane.

Ale nic na sile. I nic na "zmuszanie".

Praca nad technika jest podstawa każdego treningu lekkiej atletki.
grzechu_wroc
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 355
Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
Życiówka na 10k: 32:30
Życiówka w maratonie: 2:27:16
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Powyżej pewnych prędkości (pewnie dla każdego to są indywidualne wartości) siła mięśni wolnokurczliwych przestaje wystarczać. Wydłużenie kroku nic nie daje. Kadencja zwiększa się chcąc nie chcąc. Dochodzimy do momentu kiedy częstotliwość skurczy nie pozwala mięśniom na odpowiednią regenerację. W tym momencie do zwiększonej pracy zapędzone zostają mięśnie szybkokurczliwe. Dla nich takie częstotliwości nie są problemem, procesy w nich zachodzące są wystarczająco szybkie, aby regeneracja następowała. Jednak u większości amatorów te szybkie mięśnie podczas treningu są właściwie całkowicie zaniedbywane. Owszem robimy przebieżki, rytmy, interwały. Wówczas także i one są włączane do pracy. Jednak jest to rzadkie i nie powoduje ich rozwijania długodystansowego. Nie umożliwia przystosowania się do długotrwałego średnio/mocno intensywnego wysiłku. Zwiększanie częstotliwości podczas biegu na tlenowych lub mieszanych przemianach pozwala także tym mięśniom na zapoznanie się ze zmęczeniem długasa.
Kiedyś uważano, że im więcej mięśni wolnokurczliwych tym lepszy długodystansowiec. Dzisiaj patrząc na wyniki na dystansach od dychy w wzwyż, widać tam raczej pracę bardzo dobrze przystosowanych do dłuższej pracy mięśni szybkokurczliwych. Praca nad kadencją jest wg mnie minimalnym wymogiem biegania szybkiego w przyszłości. Oczywiście żaden amator nie będzie trenował do biegania maratonu po 3:00/km, ale włączenie większej ilości mięśni do pracy pozwoli porawić wyniki każdemu.
No i oczywiście trening kadencji to nie tylko próba przebierania szybciej nogami, to także bardzo dużo ćwiczeń stabilizacji, core, rozciągania i sprawności.
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
MariNerr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 499
Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:bo stawienie miednicy służy bezpośrednio poprawie techniki i nie da się go osiągnąć przez pracę nad elementem wyższego rzędu. z kadencją inaczej - jej zmiana wyrwana z kontekstu nie ma jednoznacznego wpływu na technikę (a można wręcz powiedzieć, że wymuszona zmiana kadencji dodatkowo ją psuje), natomiast można ją zmienić trenując elementy wyższego rzędu, których odpowiednia praca SKUTKUJE właściwa kadencją.

jak się zepsują wycieraczki w aucie to naprawiasz silniczek czy przywiązujesz sznurki do piór i sam je ciągniesz?
Ewidentnie Qba nie jesteś w stanie przyjąć, że kadencję da się wypracować bez wcześniejszej podbudowy techniką biegu. Prawda jest taka, że da się i to od samego początku przygody z bieganiem. Wielu ludzi robi to w dowolnej fazie swojej kariery z bieganiem. Zwiększenie kadencji samo z siebie wymusza inny styl i technikę biegu, jak szybciej przebierasz nogami to nie masz kiedy ich wyciągać przed siebie nadmiernie wydłużając krok. Wiadomo, że zmiana z kadencji 170 na 180 może mieć już efekt znikomy. Ja się tylko dziwię, że to Ty najbardziej się oburzasz na temat "pracy" nad kadencją będąc minimalistą i w związku z tym mając na pewno kadencję odpowiednio wysoką. Małą kadencję mają najczęściej ci co lądują na pięcie, a jest ich podobno 80%.
Poza tym artykuł jest kierowany do biegaczy ogólnie więc ja zakładam, że również dla tych którzy biegają rekreacyjnie. Na pewno nie raz widzisz koło siebie takich być może początkujących biegaczy sadzących ogromne susy. Takie bieganie nie jest ani ładne ani zdrowe dla stawów i chyba warto nawet z dnia na dzień wyplenić w sobie taki nawyk tym bardziej że jest to banalnie proste do zrobienia.
kiss of life (retired)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ewidentnie nie widzisz, że to poruszanie wycieraczkami za pomocą sznurków :hahaha:
sztuczne zwiększenie kadencji zmienia technikę, ale częściej ją psuje a nie poprawia. moja kadencja jest wysoka, ale jest to wynik pracy nad techniką a nie nad kadencją.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
smokecity
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 12 gru 2009, 21:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Prędkość (inaczej tempo) biegu jest wypadkową dwóch wartości

1. Długości kroku
2. Częstotliwości kroków (czyli KADENCJI właśnie)

Cały trening biegowy, WSZYSTKIE jego elementy służą jednemu celowi, czyli poprawie tych dwóch wartości.
Czyli każdy trening jest pracą nad KADENCJĄ i jednocześnie każdy trening służy wydłużeniu kroku.

Według mnie jednak zwiększenie kadencji to SKUTEK treningu, czyli realizujemy trening stosując odpowiednie środki, które pozwolą nam na zwiększenie
zarówno długości kroku jak i kadencji. Celowo nie rozdzielam tych rzeczy, gdyż wg mnie są one ze sobą ściśle powiązane

Wydaje mi się, że każdy biegacz na swoim aktualnym poziomie wytrenowania będzie miał swój optymalny stosunek tych dwóch wartości.

Kiedyś np biegałem 10km w tempie 5min/km a teraz 4min/km. A skoro tak to wiadome jest, że wydłużyłem krok jak i zwiększyłem jego kadencje.
Czyli prosta zasada. Jest PRZYCZYNA (realizacja treningu, wszystkich jego elementów, dieta, odpoczynek itp) co spowodowało SKUTEK, czyli zwiększenie kadencji oraz długości kroku,
a więc tempa BIEGU.

Było już kilka porównań, więc ja też użyje jednego.

Mamy samochód.
Analogicznie do biegania, prędkość samochodu jest wypadkową również dwóch wartości.

1. Rozmiaru opony (w bieganiu długości kroku)
2. Szybkości jego obrotu (w bieganiu KADENCJI)

Każde auto ma swój optymalny stosunek (taki, w którym jego szybkość będzie największa) tych dwóch wartości.
Aby zwiększyć jego prędkość musimy zwiększyć moc silnika (PRZYCZYNA) aby móc założyć większe koła lub/i zwiększyć szybkość ich obrotu (SKUTEK).
Inaczej się nie da.

Choć może w bieganiu jednak się da...

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Były robione kiedyś badania, jaki jest koszt energetyczny zwiększenia kadencji a zwiększenia długości kroku jeśli chcemy osiągnąć założone tempo. Kadencja wyszła znacznie bardziej "kosztowna".
Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

Nie rozumiem trochę tej dyskusji, o jakim poziomie (amatorskim) rozmawiamy???
Na filmie z SzP Heniek z Michałem cisną po 3/km i faktyko robią te kanoniczne 180kr/min.
Przy 5/km taka kadencja to jakaś padaczka :bum:
Ja nie umiem biegać przy moich prędkościach z taką częstotliwością, coś robię źle?
180kr/min osiągam przy 3:20/km, może mam za długie szkity :niewiem: A i tak takim tempem ledwo trójkę (z 7% VATem) mogę pocisnąć.
Może lepiej potrenować coś innego i jak dobiję do ściany, to powinienem się w to bawić?
eee. nie. za stary na to jestem. :oczko:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ