
Buty minimalistyczne
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak biegałabyś głównie boso to Sockwa byłaby dla stóp niczym gruba i mięsista gąbka, w innym wypadku może być trochę twardawo i zbyt intensywnie (jeśli chodzi o ilość bodźców). Z Sockwa model X8 jest chyba obecnie najlepszy w ofercie szczególnie na Meksyk, ale faktycznie te buty należy raczej rozpatrywać w kategorii skarpetki z grubszą warstwą materiału pod podeszwą stopy - jak dla mnie bomba (w tym, głównie na zimę, na nizinach) 

- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Oczywiście hassy, że można, ale tylko w przypadku doświadczonego biegacza. Buty minimalistyczne nie spełnią roli "surowego weryfikatora" w przypadku mniej doświadczonego biegacza z tej prostej przyczyny, że buty albo w ogóle nie mają albo mają w stopniu minimalnym wpływ na technikę biegu. Buty przede wszystkim nie powinny przeszkadzać w przyswojeniu sobie prawidłowej techniki biegu (takich butów które mogą to utrudnić, jest na rynku coraz mniej).hassy pisze:Zoltar, można też chyba ujrzeć jakiś sens w założeniu takich butów w roli surowego weryfikatora i korepetytora z techniki biegu.
Głównym czynnikiem, który powoduje, że ludzie nie potrafią biec poprawnie technicznie lub utrzymać biegu poprawnie technicznego przez dłuższy czas, jest ich ogólna sprawność, a nie buty w jakich biegają.
Druga sprawa, większość biegaczy nie jest w stanie samodzielnie obiektywnie ocenić jak biegną technicznie. Warto tu odnotować taki prosty fakt, że większość ludzi w trakcie truchtu albo b. wolnego biegu (przy króciutkim kroku) spada na śródstopie, w związku z tym wielu przypadkach prowadzi ich to do mylnego przekonania, że "biegają na śródstopie", nic bardziej błędnego, bo gdy przyspieszą spadają na piętę.
Trzecia sprawa, wszyscy początkujący i większość średnio zaawansowanych biegaczy, nie ma bladego pojęcia jak wygląda poprawna technika biegu

W związku z powyższym jedynym sensownym weryfikatorem techniki biegu nie będzie but, lecz obiektywny obserwator. W rolę obiektywnego obserwatora, może się wcielić albo doświadczony biegacz, albo ukryta kamera. Przy czym nagrania kamerą powinno się dokonać najlepiej bez wiedzy zainteresowanego (by podświadomie nie poprawiał techniki gdy wie, że jest filmowany) i najlepiej podczas biegu przynajmniej w tempie wyścigu na 10k. Wtedy mamy dopiero obiektywny materiał do oceny techniki biegu.
Aby osiągnąć dobrą technikę biegu trzeba ją wytrenować. Do nauki techniki biegu nie nadają się długie wybiegania przy znacznym zmęczeniu, do tego służą przede wszystkim ćwiczenia i przebieżki. Bardziej doświadczeni mogą kształtować technikę biegu także podczas interwałów. A poza tym sprawność ogólna i jeszcze raz sprawność ogólna.
Hassy, co mają do tego buty?
Zachęcanie początkujących do biegania w butach minimalistycznych moim zdaniem może odnieść tylko skutek podobny do tego jaki przyniosłoby zachęcanie ich do rozpoczynania biegania od 24 km wybiegań.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- HeavyPaul
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 489
- Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Czołem,
Odnośnie do Sockwy - różnica w porównaniu do sandałów i FiveFingersów jest zdecydowana, ale według mnie nie aż tak diametralna jak pisze Qba. Ja na pierwszy raz pobiegłem 20km w Sockwach na zróżnicowanej trasie - trochę leśnej ścieżki, trochę asfaltu, trochę podbiegów - i było ok, a uważam się za zupełnie przeciętnego biegacza. Sockwa to PRAWIE bieganie boso, pytanie więc czy potrzebujesz kapci, które tak bardzo imitują bieganie boso czy może po prostu gdy będziesz miała na to ochotę pobiegniesz boso
Zoltar, jak sam napisałeś "buty przede wszystkim nie powinny przeszkadzać w przyswojeniu sobie prawidłowej techniki biegu" i właśnie dlatego zachęcanie początkujących do biegania w minimalach ma sens.
Pozdrawiam
Paweł
Odnośnie do Sockwy - różnica w porównaniu do sandałów i FiveFingersów jest zdecydowana, ale według mnie nie aż tak diametralna jak pisze Qba. Ja na pierwszy raz pobiegłem 20km w Sockwach na zróżnicowanej trasie - trochę leśnej ścieżki, trochę asfaltu, trochę podbiegów - i było ok, a uważam się za zupełnie przeciętnego biegacza. Sockwa to PRAWIE bieganie boso, pytanie więc czy potrzebujesz kapci, które tak bardzo imitują bieganie boso czy może po prostu gdy będziesz miała na to ochotę pobiegniesz boso

Zoltar, jak sam napisałeś "buty przede wszystkim nie powinny przeszkadzać w przyswojeniu sobie prawidłowej techniki biegu" i właśnie dlatego zachęcanie początkujących do biegania w minimalach ma sens.
Pozdrawiam
Paweł
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM

- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nie widzę w tym żadnego sensu. Obawiam się, że z powodów o których pisałem wyżej, minimale mogą być sporym utrudnieniem dla kogoś zaczynającego biegać. Szkoda jego rozcięgien, Achillesów itp. ale przede wszystkim szkoda jego zapałuHeavyPaul pisze:Zoltar, jak sam napisałeś "buty przede wszystkim nie powinny przeszkadzać w przyswojeniu sobie prawidłowej techniki biegu" i właśnie dlatego zachęcanie początkujących do biegania w minimalach ma sens.
a i oczywiście szkoda jego pięt

Na marginesie warto odnotować, że większość tu piszących "minimalistów" wcale nie zaczynała od minimali.
Tak czy inaczej nie poleciłbym żadnemu początkującemu butów minimalistycznych jako podstawowych butów do biegania, ...jako uzupełnienie, jeśli ktoś chce, proszę bardzo... na początek wyłącznie na krótkie przebieżki po miękkim równym podłożu, chociaż osobiście zamiast takiej "protezy" biegania boso zalecałbym raczej bieganie boso

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najfajniejsze jest to, że po dodaniu na listę "wrogów" nie otrzymuję powiadomień o nowych wpisach zoltara7 w obserwowanych wątkach.
W ten sposób jednym ruchem wyeliminowałem połowę spamu ze swojej skrzynki
I to spamu najbardziej uciążliwego, bo niemożliwego do odróżnienia od zwykłych wiadomości.
W ten sposób jednym ruchem wyeliminowałem połowę spamu ze swojej skrzynki

"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem czy ma rację, bo nie ma sensu przebijać się przez jego trollowanie, żeby wyłapać jeden w miarę merytoryczny wpis na 20 śmieciowych. A teraz już wiemy, że można to uczynić niewidocznym 

"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie ma takich wytycznych. zadaj sobie pytanie, czy chcesz biegać tylko w tej nowej parze, czy rotować butami. kolejne pytanie to: czy będziesz biegął w przejściókach ażsię nie rozpadną? możesz sobie trochę poczekać... jeżeli kupować buty przejściowe, to moim zdaniem tanie.
4mm dropu też będzie ok.
4mm dropu też będzie ok.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 05 paź 2013, 12:42
- Życiówka na 10k: 44,39
- Życiówka w maratonie: brak
Pawle zgadzam sie z tobą,że początkujący biegacze powinni wykonywac treningi w minmalach.Ale...HeavyPaul pisze: Zoltar, jak sam napisałeś "buty przede wszystkim nie powinny przeszkadzać w przyswojeniu sobie prawidłowej techniki biegu" i właśnie dlatego zachęcanie początkujących do biegania w minimalach ma sens.
Paweł
Przeważnie oni nie znają swoich możliwości,często robią zbyt wiele,zbyt szybko.Chcą szybko poprawiać wyniki,nie zwracają uwagi na konieczność wykonywania treningów obwodowych,drobne urazy,które sie kumulują i w efekcie prowadzą do kontuzji.
Prawdą jest,że ktoś kto chce biegać w minimalach,uczy biegać się na nowo.A początkujący nie musieliby dwa razy zaczynać.
Według mojego doświadczenia(niestety krótkiego)łatwiej jest przejśc na minimalizm stopniowo.Przeplatać treningi w butach lekkich(niewielka amortyzacja,miękka podeszwa i zapiętek,niski drop).
Nie widzialem jeszcze nigdzie planów biegowych dotyczących przejścia zbutów klasycznych na minimale.
Wszędzie jest napisane podobnie;nie za wiele,według samopoczucia itp.nic konkretnego,dowolna interpretacja
A może ktoś z Was doswiadczonych forumowiczów byłby w stanie zrobić taki planing powiedzmy w stylu Planu Pumy?
Taki Plan Sześciomiesięczny (bo chyba krótszy dla początkujących jest zbyt wymagający)?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 05 paź 2013, 12:42
- Życiówka na 10k: 44,39
- Życiówka w maratonie: brak
No tak...Klanger pisze:Raczej roczny. Pół roku to mało (oczywiście wszystko zależy od km).
Półroczny to juz dla bardziej wybieganych amatorów
No i plan do biegania na bosaka tez przy okazji można by zrobić( w zaleznosci od podłoża

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bosak jest prosty. Zaczynasz od najbardziej hardcoreowej nawierzchni gruntowej (kamienie, żwir itd) jaką znasz w okolicy i lecisz ile dasz radę. A dasz radę na początku mało, bo z bólu podeszw stóp będzie głowa boleć - czaszkę rozsadza normalnie - po paru km, więc ryzyko kontuzji i TMTS jest małe.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Klanger, no sorry, ale ja bym nigdy na boso nie zaczął biegać, jakbym miał się tak katować
.
Bieganie ma być chyba przyjemnością, a nie ścieraniem sobie podeszew na siłę? Ja jednak optuję za przyjemną w dotyku nawierzchnią - trawa, drobny piasek, błoto (błoto jest wbrew pozorom najprzyjemniejsze
), i tak nieprzyzwyczajone stopy zaczną się odzywać po niewielu kilometrach, a bieganie będzie miłe.

Bieganie ma być chyba przyjemnością, a nie ścieraniem sobie podeszew na siłę? Ja jednak optuję za przyjemną w dotyku nawierzchnią - trawa, drobny piasek, błoto (błoto jest wbrew pozorom najprzyjemniejsze

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trzeba być twardym, a nie "mientkim"
Piaszczysta polna czy leśna droga, miejscami zacieniona, a częściowo eksponowana na wiosenne promyki słońca to bajka jeśli chodzi o bosaka. Jak od czasu do czasu jest jeszcze kawałek błota do przebiegnięcia, to już niemal raj
Zgadzam się z tobą, ale...
Jak bym odpowiadał za cudze zdrowie stóp, szczególnie jeśli byłaby to osoba wchodząca w bieganie jako takie (po latach) to mimo wszystko kierowałbym nowicjusza w stronę kamieni i rzeźni dla stóp, niż relaksu i pełnego poczucia komfortu.
Sam jak zaczynałem, to właśnie po kilku treningach kamienistych pobiegłem do lasu, i było tak cudownie, że zamiast zrobić kilka km zrobiłem 2-3x tyle i po drodze na piachu zajechałem rozcięgno podeszwowe stopy = kilka tygodni przerwy i powrót na linię startu.
Każdy i tak zrobi jak będzie uważał, czyli łatwo i przyjemnie, i pewnie za szybko i za daleko

Piaszczysta polna czy leśna droga, miejscami zacieniona, a częściowo eksponowana na wiosenne promyki słońca to bajka jeśli chodzi o bosaka. Jak od czasu do czasu jest jeszcze kawałek błota do przebiegnięcia, to już niemal raj

Zgadzam się z tobą, ale...
Jak bym odpowiadał za cudze zdrowie stóp, szczególnie jeśli byłaby to osoba wchodząca w bieganie jako takie (po latach) to mimo wszystko kierowałbym nowicjusza w stronę kamieni i rzeźni dla stóp, niż relaksu i pełnego poczucia komfortu.
Sam jak zaczynałem, to właśnie po kilku treningach kamienistych pobiegłem do lasu, i było tak cudownie, że zamiast zrobić kilka km zrobiłem 2-3x tyle i po drodze na piachu zajechałem rozcięgno podeszwowe stopy = kilka tygodni przerwy i powrót na linię startu.
Każdy i tak zrobi jak będzie uważał, czyli łatwo i przyjemnie, i pewnie za szybko i za daleko
