ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
No miałam kupę lat temu, ale może się krzywię tzn kupę lat również źle chodziłam podświadomie oszczędzając tę nogę. Fizol mówi że nie wie do końca co jest powodem tego schorzenia czemu cyklicznie muszę się nastawiać i aż taka dysproporcja się pojawia. Jednak polecił stabilizacyjne ćwiczenia i piłować brzuch by miało mnie co trzymać. Wprowadzę to rozciąganie tak jak pisałaś w kucki... zobaczymy! Dzisiaj zmrożony kompres, a jutro chyba sobie odpuszczę szuranie. Na razie będę biegać 2 razy w tygodniu, może 3 treningi to dla mnie jeszcze za dużo...
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Czesc, ja dzis z rana 8 km brzegiem morza, w krotkim rekawku i spodenkach. Tempo takie sobie, bo wieczorkiem wczoraj przesadzilam z winkiem, ale to juz ostatni dzien, bo musze byc w formie. Od jutra biegam z kolezanka, co to z nami w domku mieszka.
Po poludniu odebralismy rowery i trzeba bylo spowrotem przejechac 30 km. Tutaj nie ma rekraacyjnych tras, a ja po raz pierszy na kolarce i po raz pierwszy na zywo w butach z zapieciem spd, pierwszy km to kosmos, bo inna kierownica, inna zmiana przerzutek, inne hamulce, pedaly, ale teraz jestem zachwycona. Taki rower prawie sam jedzie, daje szybkosc o wiele wieksza niz goral. A jaki leciutki. Zakochalam sie w takim rowerku.
Przy okazji odbioru rowerow odkylismy super knajpe, bylismy ze znajomymi i z dziecmi w takim malym zoo i juz dosc glodni zdecydowalismy sie nie jechac nawet do portu w turystyczna okolice, tylko na znalezienie knajpy tuz przy sklepie rowerowym w Las Americas. I sie okazalo, ze to okolica pelna knajpek w ktorych stoluja sie lokalni ludzie, weszlismy do srodka knajpy pelnej jakis 100 osob, wszyscy wygladali na Hiszpanow. Tak dobrej paelli i talerza ryb nie jadlam dawno. A na przystawke super ostra osmiornica. Dalo niezlego powera na pedalowanie przy zachodzie slonca do Los Gigantes. A dzieci wrocily ze znajomyli autkiem i grzecznie czekaly na rodzicow. Od jutra juz jezdzenie raczej na zmiane, z wyjatkiem
Teide, gdzie znow znajomi maja nam sie dziecmi zajac.
Papillon, mam podobnie jak ty, uszkodzona naga jest/ byla u mnie oszczedzana i przez to dostawalo sie tej silniejszej, co chwile jakies napiecia miesni, od posladkow po lydke,i achillesa i rozciegno. Pomogla fizjoterapia, masaze i cwiczenia na "uszkodzona" noge oraz swiadomosc, zeby starac sie jej nie oszczedzac
Po poludniu odebralismy rowery i trzeba bylo spowrotem przejechac 30 km. Tutaj nie ma rekraacyjnych tras, a ja po raz pierszy na kolarce i po raz pierwszy na zywo w butach z zapieciem spd, pierwszy km to kosmos, bo inna kierownica, inna zmiana przerzutek, inne hamulce, pedaly, ale teraz jestem zachwycona. Taki rower prawie sam jedzie, daje szybkosc o wiele wieksza niz goral. A jaki leciutki. Zakochalam sie w takim rowerku.
Przy okazji odbioru rowerow odkylismy super knajpe, bylismy ze znajomymi i z dziecmi w takim malym zoo i juz dosc glodni zdecydowalismy sie nie jechac nawet do portu w turystyczna okolice, tylko na znalezienie knajpy tuz przy sklepie rowerowym w Las Americas. I sie okazalo, ze to okolica pelna knajpek w ktorych stoluja sie lokalni ludzie, weszlismy do srodka knajpy pelnej jakis 100 osob, wszyscy wygladali na Hiszpanow. Tak dobrej paelli i talerza ryb nie jadlam dawno. A na przystawke super ostra osmiornica. Dalo niezlego powera na pedalowanie przy zachodzie slonca do Los Gigantes. A dzieci wrocily ze znajomyli autkiem i grzecznie czekaly na rodzicow. Od jutra juz jezdzenie raczej na zmiane, z wyjatkiem
Teide, gdzie znow znajomi maja nam sie dziecmi zajac.
Papillon, mam podobnie jak ty, uszkodzona naga jest/ byla u mnie oszczedzana i przez to dostawalo sie tej silniejszej, co chwile jakies napiecia miesni, od posladkow po lydke,i achillesa i rozciegno. Pomogla fizjoterapia, masaze i cwiczenia na "uszkodzona" noge oraz swiadomosc, zeby starac sie jej nie oszczedzac
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
ASK cudnie to wszystko brzmi 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Wszystko, za wyjątkiem ośmiornicykatekate pisze:ASK cudnie to wszystko brzmi

Wow, niezła jesteś, pierwszy raz w spd i pojechałaś 30 km? Nie wyglebiłaś się?ASK pisze:Po poludniu odebralismy rowery i trzeba bylo spowrotem przejechac 30 km. Tutaj nie ma rekraacyjnych tras, a ja po raz pierszy na kolarce i po raz pierwszy na zywo w butach z zapieciem spd, pierwszy km to kosmos, bo inna kierownica, inna zmiana przerzutek, inne hamulce, pedaly, ale teraz jestem zachwycona. Taki rower prawie sam jedzie, daje szybkosc o wiele wieksza niz goral. A jaki leciutki. Zakochalam sie w takim rowerku.

- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
OMG czarna Magia ten Wasz rowerowy slang
Brzmi super! I widoki super, jedzenie i ciepło mi brakuje ciepła ASK korzystaj kochana!!! BTW czyta się Ciebie niemal jak Bez Ograniczeń jeszcze chwila i będziesz IRONmen'ką 


"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
- Wyga
- Posty: 71
- Rejestracja: 04 sty 2014, 21:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oj jak mnie tu długo nie było. Po feriach pochłonięta zostałam pracą, wychowywaniem dzieci, ćwiczeniami, na szczęście też bieganiem. Choć słońce mnie trochę zgubiło, poszłam biegać tylko w bluzie i przewiało mnie na wylot, a myślałam ze trochę przed wiatrem chroni ten mój kubraczek. Po 3.5 km nie mogłam sobie poradzić z katarem cieknącym jak woooda
Poczytałam tu trochę i widze że szalejecie. Rowery, biegi, ba! Nawet kąpiele w morzu. Katekate jestem pod ogromnym wrażeniem. Po takim przeżyciu to już chyba nie ma rzeczy niemożliwych. Ja kiedyś w spa chciałam wejść do lodowatej wody (nie wiem jak się ta atrakcja fachowo nazywa, ale po schodkach w dół się schodziło). Weszłam do kolan i uciekałam czym prędzej
. Jak oparzona. Tak że szacun wielki 
Zapytam was dziewczyny bo ja w sferze kontuzji chyba na szczęście narazie zielona, ale od zawsze szwankuje mi nieco lewe kolano. I jak jeszcze jeździłam swego czasu na uczelnię rowerem, to jak je wysiliłam trochę pod górkę to miałam takie wrażenie że mi tam coś tyka i przeskakuje. Podczas biegania to się raczej nie odzywa, ale teraz jak zaczęłam jeszcze na fitness chodzić, to jak robimy jakieś porządne ćwiczenia na nogi to znów to mam. I jak wczoraj trochę sztangami pomachałyśmy, poskakałyśmy z dziewcynami to nawet jak wróciłam do domu to to kolano czułam. Czy to zwykłe przesilenie bo jestem nie zaprawiona w bojach czy mam się przejmować? Może jakaś maść zwykła wystarczy?

Poczytałam tu trochę i widze że szalejecie. Rowery, biegi, ba! Nawet kąpiele w morzu. Katekate jestem pod ogromnym wrażeniem. Po takim przeżyciu to już chyba nie ma rzeczy niemożliwych. Ja kiedyś w spa chciałam wejść do lodowatej wody (nie wiem jak się ta atrakcja fachowo nazywa, ale po schodkach w dół się schodziło). Weszłam do kolan i uciekałam czym prędzej


Zapytam was dziewczyny bo ja w sferze kontuzji chyba na szczęście narazie zielona, ale od zawsze szwankuje mi nieco lewe kolano. I jak jeszcze jeździłam swego czasu na uczelnię rowerem, to jak je wysiliłam trochę pod górkę to miałam takie wrażenie że mi tam coś tyka i przeskakuje. Podczas biegania to się raczej nie odzywa, ale teraz jak zaczęłam jeszcze na fitness chodzić, to jak robimy jakieś porządne ćwiczenia na nogi to znów to mam. I jak wczoraj trochę sztangami pomachałyśmy, poskakałyśmy z dziewcynami to nawet jak wróciłam do domu to to kolano czułam. Czy to zwykłe przesilenie bo jestem nie zaprawiona w bojach czy mam się przejmować? Może jakaś maść zwykła wystarczy?
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
rosalka a miałaś kiedykolwiek zdiagnozowane to kolano?
udało się zwrócic moje nieszczęsne asicsy
pani nawet nie patrzyła co im sie stało
przymierzyłam milon butów i nie nie kupiłam
podobały mi się pewne nike, ale oczojebny pomarańcz mnie skutecznie zniechęcił, chociaz wygodne były
no i padł wybór na pumy faas 500, czekam na przesyłkę
no i oczywiście kupiłam sobie gacie 3/4 i koszulkę
bo udało sie nawet zaoszczędzić 

udało się zwrócic moje nieszczęsne asicsy


przymierzyłam milon butów i nie nie kupiłam
podobały mi się pewne nike, ale oczojebny pomarańcz mnie skutecznie zniechęcił, chociaz wygodne były

no i padł wybór na pumy faas 500, czekam na przesyłkę

no i oczywiście kupiłam sobie gacie 3/4 i koszulkę


-
- Wyga
- Posty: 71
- Rejestracja: 04 sty 2014, 21:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kolano nigdy nie było diagnozowane bo jakoś nigdy się tym nie przejmowałam bo trzymałam się z daleka od sportu. A teraz bardzo mi zależy żeby sobie nic nie zawalić i zaczęłam się zastanawiać czy to nadal bagatelizować i jakoś z tym żyć.
Też chciałam gacie 3/4 kupić, z oszczęsdności do Lidla męża wysłałam, wyhaczył mi eski ale wisiały na mnie jak kaleson i oddał
Też chciałam gacie 3/4 kupić, z oszczęsdności do Lidla męża wysłałam, wyhaczył mi eski ale wisiały na mnie jak kaleson i oddał
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
hmm
poobsewruj to kolano w takim razie
rozumiem, że cię nie boli? nie sprawia, że nie możesz chodzić/biegac?
byc może to zwykłe przeciążenie
poobsewruj to kolano w takim razie
rozumiem, że cię nie boli? nie sprawia, że nie możesz chodzić/biegac?
byc może to zwykłe przeciążenie

- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Wersja pierwsza czy druga? Ja biegam w v2 i bardzo sobie chwalękatekate pisze: no i padł wybór na pumy faas 500, czekam na przesyłkę

Teraz czekam na prezent


- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
wybrałam NM Fade, v2 są juz droższe
a ja licze sie z każdym groszem
mierzyłam tez 400,850-superaśne,ale amortyzacji jakby mniej niż w 500, no i cena
wybór w sklepie pumy wołał o pomstę do nieba 

mierzyłam tez 400,850-superaśne,ale amortyzacji jakby mniej niż w 500, no i cena


- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
To trochę inne buty (znacznie wiekszy drop) ale posiadacze pierwszej wersji twierdzą, że lepsze niż v2katekate pisze:wybrałam NM Fade, v2 są juz droższea ja licze sie z każdym groszem
mierzyłam tez 400,850-superaśne,ale amortyzacji jakby mniej niż w 500, no i cenawybór w sklepie pumy wołał o pomstę do nieba

Ogólnie to dostępność pum jest jakaś taka dziwna, nawet z nowymi modelami bywa problem

- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
No to KateKate masz motywację na trzaskanie km w nowym obuwiu
Ja chyba jutro sobie coś malutkiego śmignę. I chyba wiem co moim plecom się stało... przesadziłam na siłce z brzuchami, prawdopodobnie jedno do drugiego, sobotni mega trening siłowy i poniedziałkowe bieganie i ból w odcinku lędźwiowym gotowy. Dzisiaj już mnie mniej boli, wczorajszy zimny kompres, dziś kilka ćwiczeń i jest lepiej. I nie wiem czy czekać jeszcze czy pójść na minimalny dystansik.

Ja chyba jutro sobie coś malutkiego śmignę. I chyba wiem co moim plecom się stało... przesadziłam na siłce z brzuchami, prawdopodobnie jedno do drugiego, sobotni mega trening siłowy i poniedziałkowe bieganie i ból w odcinku lędźwiowym gotowy. Dzisiaj już mnie mniej boli, wczorajszy zimny kompres, dziś kilka ćwiczeń i jest lepiej. I nie wiem czy czekać jeszcze czy pójść na minimalny dystansik.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Powiem Wam, ze poranny jogging z kolezanka ma sie nijak do calodniowej wyprawy ta sama trasa z dziecmi
Jak juz wieczorem wracajac nadmorska drozka mijalo nas morze biegaczy, ktorzy pewnie mysleli, ze sie bardzo mecza swoim truchtaniem, to z kolezanka stwierdzilysmy, ze ci to maja lajcik, co tam wieczorne bieganie, zrob czlowieku 10 km z maluchami
Papillon, przepraszamy za slang, spd to zatrzaski mocujace buty do pedalow, jak sie zatrzymuje rower, to trzeba je umiejetnie wypiac, zeby uwolnic noge i sie nie wywrocic.
Z takim bolem w odcinku ledzwiowym polecam porzadne rozciaganie po biegu, szczegolnie posladki, tyl uda i lydki.
Ma_tika, cwiczylam na trenazerze, na zywo wypinanie jest duzo latwiejsze niz myslalam. A co powiesz na spagetti z homarem? Moge polecic kolejna miejscowke dzis wyprobowana.


Papillon, przepraszamy za slang, spd to zatrzaski mocujace buty do pedalow, jak sie zatrzymuje rower, to trzeba je umiejetnie wypiac, zeby uwolnic noge i sie nie wywrocic.
Z takim bolem w odcinku ledzwiowym polecam porzadne rozciaganie po biegu, szczegolnie posladki, tyl uda i lydki.
Ma_tika, cwiczylam na trenazerze, na zywo wypinanie jest duzo latwiejsze niz myslalam. A co powiesz na spagetti z homarem? Moge polecic kolejna miejscowke dzis wyprobowana.
- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Ask luuuz tyle to się domyśliłam aż tak mnie blondynizm wrodzony nie zeżarł
Podziwiam siły Twoje kochana! I wyobraź sobie, że mam już ślinotok, a lodówka pusta!

"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!