Pogoda: -3st, niebo bezchmurne, wiatru brak, dużo słońca <choć ja biegałem w cieniu w lesie>
Dystans / Czas / Tempo
2km 008m / 10min 13s / 05:05
2km 004m / 7min 58s / 03:59
552m / 3min / 05:26
2km 002m / 7min 54s / 03:57
569m / 3min / 05:16
2km 008m / 7min 54s / 03:56
544m / 3min / 05:31
2km 009m / 7min 53s / 03:55
255m 1min 16s 04:58
rozgrzewka, interwał, trucht, schłodzenie
W sumie: 11km 951m / 52min 08s / 04:22/km
Po wczorajszym nic nie robieniu z powodu braku czasu, dzisiaj miałem ochote pobiegać coś mocnego. Postanowiłem zrobić dawno niebieganych interwałów. Nie było sie nad czym zbytnio zastanawiać i wymyśliłem że zrobie 4x2km po 4:00/km na 3min przerwy. Oczywiście nie wiedziałem czy coś takiego w ogóle nabiegam, bo skąd mam wiedzieć jak czegoś podobnego nie biegam


Po rozgrzewce znalazłem w innej części lasu sporą część gdzie asfalt był odsłonięty ale nie zlodowaciały <no może w paru miejscach był uślizg nogi ale do przeżycia!> No to ruszyłem, po pierwszym pomyślałem że ciut za szybko i odczucie było że raczej nie dam rady pozostałych w tym tempie zrobić. Drugie o dziwo weszło nieco łatwiej, ale to przez to że odcinek ok 400-500m był leciutenko z górki a ten pierwszy leciałem pod tą górke, a raczej pagórek czy nawet małe wzniesienie. Zwał jak zwał ciężej było za pierwszym razem. Trzecie powtórzenie poszło chyba najgorzej! Niby szybciej od tych dwóch pierwszych ale odczucie miałem takie jak bym naprawde sporo włożył wysiłku w te 2km. Ostatni odcinek poszedł najszybciej i pod ten tyci tyci pagórek, ale wydaje mi się że łatwiej wszedł aniżeli ten trzeci!
Troche tym trenem się zmachałem, może nieco za szybkie tempa robiłem? Sam nie wiem, ale najdziwniejsze jest to że na zawodach sylwestrowych w nieco wolniejszym tempie pobiegłem dyszke po 4:01 i był to spory wysiłek, a dzisiaj miałem odczucie <szczególnie na 1 i 3 odcinku> że biegne na podobnym zmęczeniu takie marne 2km. Moze to spadek formy? A może po prostu takie treningi mają ciulowo wchodzić? Hmm, sam nie wiem, bo odczucia z ostatnich tygodni mam wręcz przeciwne, że forma powoli bo powoli ale raczej rośnie niż spada! No nic, pierwsze koty za płoty jak to mój pradziadek mawiał
