Minął już miesiąc od mojego pierwszego posta.
Ćwiczę siłowo 3 razy w tygodniu (trening obwodowy - co kolejna wizyta na siłowni każda partia mięśni, ale innymi ćwiczeniami), a po siłowni biegam 20 minut (gdzieś wyczytałem, ze po siłowni bieganie maks 20 minut).
Raczej niewiele się zmieniło moje ciało:)

Ale czuję się o wiele lepiej:)
Pewnie napiszecie, ze 20 minut biegu nic nie daje, ale czasowo nie wyrobię. 3 razy w tygodniu na siłowni to dla mnie naprawdę sporo i chciałbym tak to zostawić, chyba, ze zmienić rozkład ćwiczeń.
Zmieniłem również żywienie, jak proponowaliście.
Spore śniadanie (głównie albo jajecznica, albo jakieś dobre wędliny, albo białe sery).
Do pracy zabieram ciemne pieczywo (do tego sery, wędliny, jakieś sałatki). W czasie pracy jem też owoce (głównie jabłka i banany).
Obiad to albo kurczak, ryba oraz wieprzowina, czasem wołowina (np. gulasz z kaszą jęczmienną).
Jeśli chodzi o słodycze to jedyne co zjadłem przez miesiąc to ciasto domowego wypieku przez weekend. Żadnych batonów, cukierków, itp. Aaaa, jadłem żurawinę szuszoną, ale to naturalny słodycz, więc chyba jest o'k:)
Kolacja to tuńczyk z chlebem, albo biały ser, albo sałatki.
No i jeszcze jedna rzecz - wódki się z kolegami przez weekend napiłem:) A podobno to nie idzie w parze z siłownią... Racja?
Jeśli mielibyście jakieś sugestie odnośnie mojego sposobu żywienia lub ćwiczeń to bardzo proszę o poradę.
Dzięki.