moje mizuno doszly do mnie w czwartek
CREATION IV
wyjolem z pudleka i ... szok.
BRZYDKIE to malo powiedziane OKROPNE
zalozylem na nogi. podreptalem troche po domu.
na wstepie zasznurowalem je zbyt mocno ale po chwili okazalo sie ze one poprostu NIE PASUJA. na dodatek sa ZA CIEZKIE!
postanowilem po truchtac w nich juz nastepnego dnia...i co???
TE BUTY SA DO BANI
ot co!
poprostu ZENADA!
dobra! dobra!! nie bijcie!!
oto legenda do tego co napisalem:
BRZYDKIE=LADNE
OKROPNE=MOZE CIUT PRZEBAJEROWANE

NIE PASUJA=PASUJA JAK ULAL
ZA CIEZKIE = LECIUTKIE (oczywiscie)
TE BUTY SA DO BANI= hehehe CZADOWE
ZENADA=CUDOWNE
a konkretniej? juz ktos pisal wczesniej ze te buty sa sztywne i zeczywiscie zginaja sie w 1/3 swojej dlugosci.
ale biega sie wnich znakomicie (o tyle o ile moge sie wypowiadac po pierwszych 20 km
maja jakis tam system wetylacji stopy wiec gderac na przewiewnosc nie bende.
latem pewnie bende blogoslawil swoj wybor. (o ile oczywiscie wczesniej nie odmroze sobie palcow

w pierwszej chwili sie przestraszylem bo sa tak wyprofilowane ze naprawde dziwnie sie w nich chodzi.
pomyslalem nawet ze mam plaskostopie i pobieglem robic "test wodny" hehehe
za to jak sie biegnie to po chwili zupelnie sie otym zapomina i musze powiedziec iz ruznica miedzy posiadaniem butow do biegania a nie posiadaniem jest zasadnicza jezeli czyta te moje wypociny ktos kto biega w normalnych bucikach. to niech jak najszybciej to zmieni. ja przez ostanie 5 miesiecy biegalem w moich "szmatach" i obwiam sie ze moge za to zaplacic.;-/