DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
z tymi dietami jest tak, że każdy organizm jest trochę inny, każdemu coś innego służy lepiej. każdy z nas ma też trochę inny tryb życia.
w efekcie mamy banał - co dobre dla jednego, nie musi odpowiadać drugiemu.
aż sam z ciekawości chyba spróbuję coś oparte o low carb. chociaż martwi mnie nieco rezygnacja z bananów - lubię je :D a czekoladę jak lubię hehehe
w efekcie mamy banał - co dobre dla jednego, nie musi odpowiadać drugiemu.
aż sam z ciekawości chyba spróbuję coś oparte o low carb. chociaż martwi mnie nieco rezygnacja z bananów - lubię je :D a czekoladę jak lubię hehehe
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wojtek, mnie się wydaje, że te indwidualne wahania sa jednak mniejsze, niż myślimy, i pewne PRAWDY OBIEKTWNE da się ustalić.
a może spróbuj paleo? dieta dla aktywnych joe friel? ja mam i trochę podczytuję, muszę dokładniej nieco skoro już tak się wziąłem.
w każdym razie paleo dopuszcza węgle okołotreningowo, czyli jak będziesz biegał, będą banany i czekolada
a może spróbuj paleo? dieta dla aktywnych joe friel? ja mam i trochę podczytuję, muszę dokładniej nieco skoro już tak się wziąłem.
w każdym razie paleo dopuszcza węgle okołotreningowo, czyli jak będziesz biegał, będą banany i czekolada
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
To co opisuje Friel w "Diecie dla aktywnych", to już nie jest low carb, aczkolwiek ta modyfikacja świetnie się sprawdza przy naprawdę nasilonych treningach. To jedzenie tak żeby gonić króliczka i złapać króliczka, czyli jedzenie przez większość dnia low carb, a okołotreningowo high carb, tak żeby wymaksować glikogen. Wypróbowałem to w zeszłym roku i super mi się na tym trenuje latem, gdy starty są praktycznie co tydzień, a w tygodniu trzeba jeszcze pomieścić ze dwa treningi na wysokiej intensywności.
Świetne są tam porady co jeść przed startem - poprawiło to o 200% moją dyspozycję przedstartową, bo przed przeczytaniem żarłem batona albo banany godzinę przed i dziwiłem się, co mi tak słabo idzie przez pierwsze pół godziny .
O "czystym" paleo jest bardzo fajnie napisane tutaj. I gdybym nie trenował, to właśnie tak bym jadł .
Świetne są tam porady co jeść przed startem - poprawiło to o 200% moją dyspozycję przedstartową, bo przed przeczytaniem żarłem batona albo banany godzinę przed i dziwiłem się, co mi tak słabo idzie przez pierwsze pół godziny .
O "czystym" paleo jest bardzo fajnie napisane tutaj. I gdybym nie trenował, to właśnie tak bym jadł .
The faster you are, the slower life goes by.
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Quba ja mam 52 lata malo aktywny dzień a ćwicząc spalam 900-1200kcl. więc raczej wpierdalasz za małoQba Krause pisze:
obok czytam jak kolega je na obiad 150g karkówki.
otóz ja wczoraj opędziłem na obiag 350g duszonej w sosie śmietanowym i wieczorem pochłonąłem resztę, takie to było dobre.
czy ja wpierdzielam za dużo?
a tu ciekawy link http://dieta.tvtom.pl/zywienie-w-sporcie/
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
A co ze sportowcami? Jakie są skutki zjedzenia dużej
ilości węglowodanów przed zawodami? Co się dzieje,
kiedy zje się michę makaronu przed maratonem? Jak
działa ten posiłek? Podnosi poziom insuliny. Jakie są
zadania stawiane insulinie?
Gromadzić energię, a nie spalać ją. Przychodzi do mnie
mnóstwo sportowców i wszystkim im mówię, że trzeba,
a ich dotyczy to w szczególności, efektywnie spalać
tłuszcz. Więc kiedy trenują, są na diecie
niskowęglowodanowej. W wieczór poprzedzający zawody
mogą dostarczyć sobie cukru i odbudować zapasy
glikogenu, jeśli chcą.
Nie staną się odporni na insulinę w jeden dzień. Tak dla
pewności, udowodniono, że jeśli zje się
wysokowęglowodanowy posiłek, zwiększają się zapasy
glikogenu, a to jest właśnie to, czego chcemy. Ale nie
należy trenować w ten sposób, ponieważ wtedy nie
będzie się potrafiło spalać tłuszczu, tylko cukier, a kiedy
jest się sportowcem, powinno się spalać i to i to.
Niewielu ludzi będących sportowcami ma problemy ze
spalaniem cukru, ale wielu ma duże problemy ze
spalaniem tłuszczu, więc ich wysiłki idą na marne. Przy
takich sportach jak sprint nie jest to tak istotne. W
rzeczywistości, dla zdrowia sprintera jest bardzo ważne,
żeby potrafił spalać tłuszcz, ale spala on głównie cukier.
Jeśli się biega na 50 jardów, to nie ma większego
znaczenia dla samego biegu, czy się potrafi spalać
tłuszcz, czy nie.
Jeśli jednak po latach kariery nie chce się stać
cukrzykiem, szybko się starzeć i umrzeć na serce… Na
pewno nie zaszkodzi być w stanie spalać tłuszcz równie
efektywnie, jak cukier.
Cały wykład o insulinie i jej wpływie na zdrowie tu:
http://dieta.tvtom.pl/insulina-i-jej-wp ... etabolizm/
ilości węglowodanów przed zawodami? Co się dzieje,
kiedy zje się michę makaronu przed maratonem? Jak
działa ten posiłek? Podnosi poziom insuliny. Jakie są
zadania stawiane insulinie?
Gromadzić energię, a nie spalać ją. Przychodzi do mnie
mnóstwo sportowców i wszystkim im mówię, że trzeba,
a ich dotyczy to w szczególności, efektywnie spalać
tłuszcz. Więc kiedy trenują, są na diecie
niskowęglowodanowej. W wieczór poprzedzający zawody
mogą dostarczyć sobie cukru i odbudować zapasy
glikogenu, jeśli chcą.
Nie staną się odporni na insulinę w jeden dzień. Tak dla
pewności, udowodniono, że jeśli zje się
wysokowęglowodanowy posiłek, zwiększają się zapasy
glikogenu, a to jest właśnie to, czego chcemy. Ale nie
należy trenować w ten sposób, ponieważ wtedy nie
będzie się potrafiło spalać tłuszczu, tylko cukier, a kiedy
jest się sportowcem, powinno się spalać i to i to.
Niewielu ludzi będących sportowcami ma problemy ze
spalaniem cukru, ale wielu ma duże problemy ze
spalaniem tłuszczu, więc ich wysiłki idą na marne. Przy
takich sportach jak sprint nie jest to tak istotne. W
rzeczywistości, dla zdrowia sprintera jest bardzo ważne,
żeby potrafił spalać tłuszcz, ale spala on głównie cukier.
Jeśli się biega na 50 jardów, to nie ma większego
znaczenia dla samego biegu, czy się potrafi spalać
tłuszcz, czy nie.
Jeśli jednak po latach kariery nie chce się stać
cukrzykiem, szybko się starzeć i umrzeć na serce… Na
pewno nie zaszkodzi być w stanie spalać tłuszcz równie
efektywnie, jak cukier.
Cały wykład o insulinie i jej wpływie na zdrowie tu:
http://dieta.tvtom.pl/insulina-i-jej-wp ... etabolizm/
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Dużo w tym racji, ale sprawa jest dużo bardziej skomplikowana .
Nie mając w treningu odpowiedniej ilości jednostek o wysokiej i bardzo wysokiej intensywności, nie da się wytrenować na odpowiedni poziom. A te treningi wymagają dużego poziomu glikogenu w mięśniach.
Dlatego właśnie ja różnicuję te węglowodany w zależności od tego jaki mam trening - zimą duże ilości węgli nie są mi do niczego potrzebne, więc ich nie jem, przy okazji polepszam metabolizm tłuszczu, zwiększam zapasy trójglicerydów wewnątrzmięśniowych i poprawiam wytrzymałość. Jak zaczynam wplatać intensywne treningi, to przed nimi jem więcej węgli, tak samo podładowuje glikogen przed zawodami (300-400g węgli w dzień przed zawodami i 150 na śniadanie przed w zupełności do tego wystarcza), tak żeby mieć i korzyści z diety tłuszczowej, i z pełnego zapasu węglowodanów.
Za to przed treningami regeneracyjnymi i wytrzymałościowymi, które są objętościowo największe, nie jem węgli praktycznie wcale.
Ale pełna zgoda że duży węglowodanowy posiłek przed zawodami pogarsza sytuację, przy wysokiej insulinie przez pierwsze 30-45 minut jedzie się tragicznie.
Węglowodanów na śniadanie powinno być tylko tyle i tak wcześnie, żeby całkowicie się strawiły i insulina spadła do startu. Ja jem 600-700kcal z węgli, jeśli jem 3h przed zawodami, a 400-500, jeśli dwie godziny przed. A każdy węglowodanowy posiłek mniej niż 2 godziny przed startem pogarsza sytuację, czasem lepiej nic nie jeść niż jeść godzinę przed.
Nie mając w treningu odpowiedniej ilości jednostek o wysokiej i bardzo wysokiej intensywności, nie da się wytrenować na odpowiedni poziom. A te treningi wymagają dużego poziomu glikogenu w mięśniach.
Dlatego właśnie ja różnicuję te węglowodany w zależności od tego jaki mam trening - zimą duże ilości węgli nie są mi do niczego potrzebne, więc ich nie jem, przy okazji polepszam metabolizm tłuszczu, zwiększam zapasy trójglicerydów wewnątrzmięśniowych i poprawiam wytrzymałość. Jak zaczynam wplatać intensywne treningi, to przed nimi jem więcej węgli, tak samo podładowuje glikogen przed zawodami (300-400g węgli w dzień przed zawodami i 150 na śniadanie przed w zupełności do tego wystarcza), tak żeby mieć i korzyści z diety tłuszczowej, i z pełnego zapasu węglowodanów.
Za to przed treningami regeneracyjnymi i wytrzymałościowymi, które są objętościowo największe, nie jem węgli praktycznie wcale.
Ale pełna zgoda że duży węglowodanowy posiłek przed zawodami pogarsza sytuację, przy wysokiej insulinie przez pierwsze 30-45 minut jedzie się tragicznie.
Węglowodanów na śniadanie powinno być tylko tyle i tak wcześnie, żeby całkowicie się strawiły i insulina spadła do startu. Ja jem 600-700kcal z węgli, jeśli jem 3h przed zawodami, a 400-500, jeśli dwie godziny przed. A każdy węglowodanowy posiłek mniej niż 2 godziny przed startem pogarsza sytuację, czasem lepiej nic nie jeść niż jeść godzinę przed.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
okej, kolejne pytanie. moty kawy ze smietana jest super, problem leży w tym, że ja kawy gorzkiej nie przęłknę. czy posłodzenie jej stewią będzie ok?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Lepiej jakbyś nie słodził, bo będziesz miał stale ciągi na słodkie. Słodka kawa jest paskudna, i wystarczy tydzień, dwa pić gorzką, żeby się o tym przekonać. Ale jak musisz to słodź, choć lepiej z tym walczyć. Nie wiem jak mogłem słodzić kiedyś kawę, już od dawna nie słodzę, i nawet taka posłodzona jedną łyżeczką była dla mnie nie do wypicia nawet kiedy jeszcze jadłem dużo węgli .
kfadam, fajna ta strona
Dokładnie tak samo to rozumiem. To dlatego natura wyposażyła nas w tak ogromną chęć na słodkie, co skrzętnie wykorzystują w tej chwili producenci śmieciowego żarcia. W naturalnej diecie dostępność węglowodanów była bardzo mała, praktycznie tak jakby w tej chwili wszelkie węglowodany pozyskiwać z warzyw. Największym źródłem węgli były prawdopodobnie białka . Ale że zapas glikogenu to pula, do której normalnie funkcjonujący organizm sięga w momencie najwyższego wysiłku, ucieczki albo walki, to odbudowywanie go było absolutnym priorytetem. To zostało, i stąd taki apetyt na węglowodany u ludzi.
kfadam, fajna ta strona
Cukier miał być dla organizmu „turbodoładowaniem”.
Każdy znajdujący się tu w tej chwili powinien, z małymi wyjątkami, spalać w tej chwili tłuszcz. Mózg będzie spalał cukier, nie musi tego robić, może z powodzeniem, nawet z lepszymi efektami spalać produkty uboczne powstałe w metabolizmie tłuszczy, czyli ciała ketonowe. To je właśnie spala podczas długotrwałego postu. Udowodniono, że gdyby mózg był już naprawdę dobry w spalaniu ciał ketonowych, to całą potrzebną mu glukozę można by pozyskać jedząc tłuszcz. Stuprocentowy tłuszcz.
Trochę cukru można uzyskać z glicerolu, który wchodzi w skład tłuszczu. Wystarczy wziąć dwie cząsteczki glicerolu i mamy cząsteczkę glukozy. Dwie cząsteczki triglicerydów dają cząsteczkę glukozy. Wbrew powszechnej opinii, mózg może pracować bez dużych ilości cukru. Glukoza jest paliwem, którego organizm miał używać, jeśliby musiał, w sytuacjach awaryjnych, gdy zachodziłaby potrzeba wydatkowania dużych ilości energii, na przykład podczas ucieczki przed tygrysem szablozębym.
To jest turbodopalacz, paliwo o ogromnej mocy, jeżeli potrzeba paliwa o większych możliwościach, niż oferuje tłuszcz, organizm sięgnie po zapasy glikogenu i spali cukier. Ale naszym głównym źródłem energii powinien był niemal wyłącznie tłuszcz.
Dokładnie tak samo to rozumiem. To dlatego natura wyposażyła nas w tak ogromną chęć na słodkie, co skrzętnie wykorzystują w tej chwili producenci śmieciowego żarcia. W naturalnej diecie dostępność węglowodanów była bardzo mała, praktycznie tak jakby w tej chwili wszelkie węglowodany pozyskiwać z warzyw. Największym źródłem węgli były prawdopodobnie białka . Ale że zapas glikogenu to pula, do której normalnie funkcjonujący organizm sięga w momencie najwyższego wysiłku, ucieczki albo walki, to odbudowywanie go było absolutnym priorytetem. To zostało, i stąd taki apetyt na węglowodany u ludzi.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2014, 15:10 przez klosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
no nie wiem, czy będzie taka zmiana u mnie... powalczę jeszcze z tydzień i spróbuję ale kurczę, kawa niesłodka?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
- Życiówka na 10k: 56:00
- Życiówka w maratonie: brak
nic na siłę, jak lubisz słodką kawę to ją wypij, wlicz węglowodany do dziennej puli. Proste. Jeden lubi slodką kawę, drugi jabłko, dopóki jesteś zdrowy, a tym bardziej aktywny fizycznie, nie ma większego znaczenia z jakiego źródła będą węgle (oby nie z ziaren ). To nie ma być dieta w potocznym tego słowa znaczeniu - wyrzeczenie, głodowanie... Jedz co lubisz, patrz tylko na ILOŚĆ WĘGLI (najlepiej na początek zastosować zasadę Lutza - do ~72 gram węgli/dzień), reszta przyjdzie sama.Qba Krause pisze:
no nie wiem, czy będzie taka zmiana u mnie... powalczę jeszcze z tydzień i spróbuję ale kurczę, kawa niesłodka?
-
- Wyga
- Posty: 72
- Rejestracja: 04 sty 2014, 19:04
- Życiówka na 10k: 52:13
- Życiówka w maratonie: brak
A mi się wydaję, że wszystko kwestia przyzwyczajenia. Ja dla przykładu dwa miesiące temu nie wyobrażałem sobie jak można odstawić pieczywo, a niedawno zauważyłem, że nie zjadam ani kromki dziennie Zauważyłem, że to + odstawienie cukru (z czasem przechodzi zupełnie na niego chęć) baaaardzo pomaga dopilnować tych 50g - 70g węgli dziennie (wcześniej trudno było mi zejść poniżej 150, a wczoraj dla przykładu - wyszło za cały dzień ~30g) , choć wiadomo, że każdy ma inne zapotrzebowanie zależnie od aktywności. Nie mniej low carb działa
PS: a niesłodzona kawa to przecież kwintesencja smaku tego napoju i mówię to jako były kawowy barista Nawet przed LC słodziłem tylko podczas zarywanych nocek w trakcie sesji co by mieć chwilowego powera i doczytać jeszcze chociaż z pół strony
PS: a niesłodzona kawa to przecież kwintesencja smaku tego napoju i mówię to jako były kawowy barista Nawet przed LC słodziłem tylko podczas zarywanych nocek w trakcie sesji co by mieć chwilowego powera i doczytać jeszcze chociaż z pół strony
Ostatnio zmieniony 04 lut 2014, 18:56 przez sturmkatze, łącznie zmieniany 4 razy.
10 km - 48min:10s
21,1 km - 1h:41min
Od 01.01.14 - 10 kg w dół
21,1 km - 1h:41min
Od 01.01.14 - 10 kg w dół
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Klosiu a najlepsze że to wykład gostka zza wielkiej wody.
Co do treningu to wydaje mi się że normalny trening robisz bez "doładowania" a te bardzo intensywne (zbliżone intensywnością do startowej) odpowiednio doładowujesz ale taki trening robisz raz góra dwa w tygodniu w okresie przygotowawczym bo gdy startujesz raz w tygodniu to chyba już treningowo sobie tak niedokładasz.
Qba ja eksperymentowałem ze stewią i o ile cukier zmienia lub podbija smak o tyle stewia jest słodka "obok" pijesz gorzką kawe a potem czujesz słodycz stewi, ochyda.
Zacznij od kawy ze śmietanką 36% (tortową) ona jest słodka i taka kawa powinna ci początkowo lepiej smakować a i pula kaloryczna będzie większa
Co do treningu to wydaje mi się że normalny trening robisz bez "doładowania" a te bardzo intensywne (zbliżone intensywnością do startowej) odpowiednio doładowujesz ale taki trening robisz raz góra dwa w tygodniu w okresie przygotowawczym bo gdy startujesz raz w tygodniu to chyba już treningowo sobie tak niedokładasz.
Qba ja eksperymentowałem ze stewią i o ile cukier zmienia lub podbija smak o tyle stewia jest słodka "obok" pijesz gorzką kawe a potem czujesz słodycz stewi, ochyda.
Zacznij od kawy ze śmietanką 36% (tortową) ona jest słodka i taka kawa powinna ci początkowo lepiej smakować a i pula kaloryczna będzie większa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Historia diety niskowęglowodanowej
http://www.dobradieta.pl/historia.php
U zrodel diety niskoweglowodanowej
http://www.hospicjum.waw.pl/phocadownlo ... j_2009.pdf
(dr . przyr. Wlodzimierz Ponomarenko)
http://www.dobradieta.pl/historia.php
U zrodel diety niskoweglowodanowej
http://www.hospicjum.waw.pl/phocadownlo ... j_2009.pdf
(dr . przyr. Wlodzimierz Ponomarenko)