Data: 22.01.2014 r. (środa)
Godz. do uzupełnienia
Waga: 74,3
HR spocz.: 61
Test ortostatyczny: 91
Trasa: Wielka "Szóstka" - Wał Wiślany (ok. 10,6 km)
BS - Bieg spokojny
Dystans - 10,782 km
Czas - 1:04:52
Tempo - 6:01/km
HR - 139/150
Międzyczasy:
1. 2,5 km - 15:39, tempo: 6:16/km, HR: 136/143
2. 2,5 km - 15:35, tempo: 6:14/km, HR: 138/143
3. 2,5 km - 14:48, tempo: 5:55/km, HR: 141/147
4. 2,5 km - 14:15, tempo: 5:42/km, HR: 142/150
5. 0,782 km - 4:33, tempo: 5:49/km, HR: 144/149
Temp.: ok. -8 st. C
Zachmurzenie: nie dotyczy
Opady: brak, pokrywa śnieżna
Wiatr: odczuwalny, czasami porywisty
Biegi od poniedziałku do środy można podsumować krótko: 3 (trzy) razy to samo. Jedyna różnica polegała na tym, że w środę zmienił się kierunek wiatru z północno-wschodniego na północny, także zamiast ekspozycji ok. 2 km było ok. 4 km pod wiatr. Temperatury spadły już odczulwanie poniżej zera. A to nie był największy kłopot. Główny problem, to nawierzchnia, po której przyszło mi biegać. Zrobiło się miejscami bardzo ślisko, na chodnikach z warstwą lodową pojawiły się dziury i trzeba zwyczajnie uważać. Dodatkowo, na asfalcie gdzie biegałem szerokość dostępnej przestrzeni zmniejszyła się no i, gdy pojawiało się auto, musiałem skręcać w zaspy śnieżne. Zwyczajnie zaczęło robić się niebezpiecznie. Mająć w perspektywie bieg interwałowy postanowiłem, mimo mej ogólnej niechęci, że tymczasowo przenoszę się na bieżnię.