Cel: wytrzymałość i odpowiednia sylwetka

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Aśka> poczytaj zanim się nie zgodzisz ;) Obcięcie ww to nie tylko Ducan. Zresztą tutaj nikt go nie polecał.
PKO
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Dieta wysokobiałkowa to zupełnie co innego niż dieta wysokotłuszczowa.

Już całkowicie pomijając to, to ludzie przy normalnej diecie jedzą tego białka za mało. Średnio 15% wartości kalorycznej - to jest niby dużo? Społeczności łowiecko-zbierackie z reguły jadły 20-30% białka, można stąd wysnuć wniosek, że to jest wartość bardziej zbliżona do naturalnej diety człowieka. Praktycznie każdy może zwiększyć wartość białka do 20-25% i odczuć poprawę, przynajmniej w kwestii budowy masy mięśniowej. Jasne, można przeżyć na 10% białka, tak samo jak można przeżyć bez mięsa, które było podstawą diet człowieka przez miliony lat, ale nie sądzę żeby to było korzystne.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
Aśka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
Życiówka na 10k: 01:01:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Toronto

Nieprzeczytany post

wiem, że dukana nikt nie polecał, poleciłam poczytanie najsłynniejszego zwolennika diet wysokobiałkowych, który w sądzie skończył z kiepskim wynikiem, mimo odchudzenia połowy planety ;)

klosiu - "nie sądzę" to jedno, a badania - drugie. co do Twoich osądów nt. wege, stowarzyszenia dietetyczne (w sensie: żywieniowe) zgadzają się coraz częściej i śmielej (w ślad za największym hamerykańskim nasze polskie ministerstwo zdrowia już też przyznało), że wege zdrowe jest, czy się jest 5-latkiem, starcem, w ciąży, czy ultramaratończykiem. także sądzę, że nie tylko ja mam się dobrze, ale i parę badań i oficjalnych stanowisk lekarzy i ministerstw na to wskazuje.

niemniej, nie zaleciłam przejścia na wege, bo chociaż uważam, że to najzdrowszy sposób żywienia (dla przykładu, mój facet, przerzuciwszy się z musu w 70% - bo tylko ja gotuję, a on wychodząc z domu, w pierwszym rzędzie udaje się do MacSracza tudzież do sklepu na rogu po chipsy - schudł już z 8 kilo, nie zmieniając nic innego w swoim leniwym zywocie ;) tak, nadwaga to choroba, więc jest nieco zdrowszy), to jednak oduczyłam się mocno polecać takie przemiany, jeśli ktoś mnie o zdanie nie prosi. poleciłam jeno nie koncentrować się na białku, nie obcinać węglowodanów, bo najprostszy talerz zdrowia, bez bawienia się w procenty, to: 1/2 = warzywa, 1/4 = węglowodany ze zbóż, 1/4 = białko (mięso, nabiał, strączkowe, ofkrz w mojej wersji bez 2 pierwszych pozycji. plus łyżka oliwy, plus owoc za dnia. można śmiało dodawać więcej warzyw, jak jesteś głodny.

skąd te 15% wziąłeś jako niedobór? to jest maks...
i jakim cudem w niewegetariańskim, ba: niewegańskim świecie ludzie jedzą za mało białka? mówisz o planecie, czy Europie? bo w Europie wygląda to mniej więcej (wrzucam dane do kalkulatora, dane wyłącznie z mięsa i nabiału, chleb, warzywa celowo pomijam, żeby to "czyste" białko wyszło w wyliczeniach czarno na białym):
śniadanie: chleb z serem czy inną szynką - niech będą 2 plasterki na kanapce, 2 kanapki
drugie: jogurt
obiad: kurczak/ryba (niech będzie 150 g)
wieczorem: jajecznica albo kolejna kanapka z serem
Razem gram białka wg kalkulatora na mocno niewegetariańskim portalu dietetycznym: 89g, czyli wedle tego samego portalu 200% zapotrzebowania dziennego, kalorii z tego białka prawie tysiąc. to jest 15%? 15% z czego? Bo ani kalorii )dajmy na to, że ma być ich 3000, to już masz 1/3, czyli procent 33) ani zapotrzebowania dziennego na białko - ono jest już zdecydowanie przekroczone.
Liczę samo białko, które w mocno białkowych produktach występuje, ale jeśli dodasz do tego ryż, wpadnie kolejnych kilka gram, przy kaszy gryczanej 2x tyle. Liczyć dalej? Dodaj kawę z mlekiem, śmietanę na naleśniku, i naprawdę nie wiem, skąd te niskie procenty. Serio niedobiałczeni są Europejczycy?


edit:
szukając procentów, znalazłam zgoła inne niż podajesz, również na nie-wege portalach:
http://portalwiedzy.onet.pl/87829,,,,bi ... haslo.html
"Aby organizm mógł w pełni wykorzystać białko do celów budulcowych ilość dostarczanych w pożywieniu pełnowartościowych białek powinna pokrywać w okresie wzrostu 9 do 15% energii, a u ludzi dorosłych 6 do 8%. W niektórych stanach chorobowych wielkości te powinny być większe."

european food information council:
http://www.eufic.org/article/pl/4/3/artid/201/
"Spożycie białek przez osobę dorosłą powinno wynosić 10-15% dowozu energetycznego, co odpowiada ok. 0,75 g na 1 kg masy ciała dziennie. Dzienna dawka białka dla 70-cio kilogramowego mężczyzny powinna wynosić 50-60 g, a dla 55-cio kilogramowej kobiety odpowiednio 40-50 g. W celu zapewnienia odpowiedniego poziomu spożycia i przyswajalności białka przez organizm, należy spożywać 2-3 porcje pożywienia zawierającego pełnowartościowe białko zwierzęce bądź 4 porcje pożywienia zwierającego białko roślinne pochodzące z różnych produktów. "

50-60g dla faceta. w moich wyliczeniach jest już 90 g, nie biorąc pod uwagę kaszy, chleba, warzyw. za dużo? za dużo o połowę, zgadza się z poprzednimi wyliczeniami. i teraz gdyby większość ludzi miała niedobór, to oznacza, że ile jedzą? dwa plasterki szynki dziennie albo jeden plaster sera gouda (30g tegoż = 15% zapotrzebowania dziennego na białko) i nic poza tym, co zawiera białko? wątpię szczerze.


się rozpisałam, bo doprawdy nie wiem, skąd powszechnie panujący mit, że białko nam się należy jak psu kość, i że go za mało... a już diety obcinające węglowodany do rozpaczy totalnej mnie doprowadzają, bo oznacza, że tego białka ktoś je 3x tyle, ile w moim przykładowym wyliczeniu, bo przecież 4 plastrami sera, szynki, kawałkiem kurczaka i połową kubka jogurtu się na cały dzień nikt nie naje, więc aż się boję patrzeć w przykładowe jadłospisy.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nadal nie rozumiem jak się ma polecanie czytania o dietach wysokobiałkowych jako odpowiedź na polecenie diety niskowęglowodanowej. To dwa oddzielne zagadnienia.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13838
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Aśka pisze: się rozpisałam, bo doprawdy nie wiem, skąd powszechnie panujący mit, że białko nam się należy jak psu kość, i że go za mało...
W dekadenckim podejściu do diety, zapomina się szybko, ze to dzięki dużemu udziale białka w diecie udało się naszym przodkom znacznie powiększyć objętość kory mózgowej i zejść z drzewa.
trucho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 373
Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
Życiówka na 10k: 43:37
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Aśka pisze:wiem, że dukana nikt nie polecał, poleciłam poczytanie najsłynniejszego zwolennika diet wysokobiałkowych, który w sądzie skończył z kiepskim wynikiem, mimo odchudzenia połowy planety ;)

klosiu - "nie sądzę" to jedno, a badania - drugie. co do Twoich osądów nt. wege, stowarzyszenia dietetyczne (w sensie: żywieniowe) zgadzają się coraz częściej i śmielej (w ślad za największym hamerykańskim nasze polskie ministerstwo zdrowia już też przyznało), że wege zdrowe jest, czy się jest 5-latkiem, starcem, w ciąży, czy ultramaratończykiem. także sądzę, że nie tylko ja mam się dobrze, ale i parę badań i oficjalnych stanowisk lekarzy i ministerstw na to wskazuje.
http://www.sott.net/article/267815-Swed ... -nutrition
http://www.sott.net/article/218541-Bury ... Hypothesis

Amerykanie mają obsesje na punkcie tłuszczy nasyconych.
Szwedzi jako jedyni zainwestowali w badania nad dietą LCHF i zaczynają ją polecać obywatelom. Pewnie chcą mieć schorowane społeczeństwo.
Aśka pisze:niemniej, nie zaleciłam przejścia na wege, bo chociaż uważam, że to najzdrowszy sposób żywienia (dla przykładu, mój facet, przerzuciwszy się z musu w 70% - bo tylko ja gotuję, a on wychodząc z domu, w pierwszym rzędzie udaje się do MacSracza tudzież do sklepu na rogu po chipsy - schudł już z 8 kilo, nie zmieniając nic innego w swoim leniwym zywocie tak, nadwaga to choroba, więc jest nieco zdrowszy), to jednak oduczyłam się mocno polecać takie przemiany, jeśli ktoś mnie o zdanie nie prosi. poleciłam jeno nie koncentrować się na białku, nie obcinać węglowodanów, bo najprostszy talerz zdrowia, bez bawienia się w procenty, to: 1/2 = warzywa, 1/4 = węglowodany ze zbóż, 1/4 = białko (mięso, nabiał, strączkowe, ofkrz w mojej wersji bez 2 pierwszych pozycji. plus łyżka oliwy, plus owoc za dnia. można śmiało dodawać więcej warzyw, jak jesteś głodny.
Pytanie dlaczego schudł? Może to co gotujesz jest po prostu mniej kaloryczne niż chipsy lub fastfood?
Temu Panu też udało się schudnać:
http://www.mirror.co.uk/news/weird-news ... ce-2990604
Uważasz, że to zdrowe?
Aśka pisze:Razem gram białka wg kalkulatora na mocno niewegetariańskim portalu dietetycznym: 89g, czyli wedle tego samego portalu 200% zapotrzebowania dziennego, kalorii z tego białka prawie tysiąc. to jest 15%? 15% z czego? Bo ani kalorii )dajmy na to, że ma być ich 3000, to już masz 1/3, czyli procent 33) ani zapotrzebowania dziennego na białko - ono jest już zdecydowanie przekroczone.Liczę samo białko, które w mocno białkowych produktach występuje, ale jeśli dodasz do tego ryż, wpadnie kolejnych kilka gram, przy kaszy gryczanej 2x tyle. Liczyć dalej? Dodaj kawę z mlekiem, śmietanę na naleśniku, i naprawdę nie wiem, skąd te niskie procenty. Serio niedobiałczeni są Europejczycy?
89 g białko to jakieś 360 kcal, przy 3 tyś to ni w ząb nie wychodzi 33 procent, ani nawet 15%
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Aśka pisze: co do biegania po wysiłku siłowym - nie znam tu żadnych teorii, ale prywatnie się nie zgadzam, po próbach w obie strony.
Aśka dieta Dukana jest dietą proteinową zniską podażą węglowodanów i nijak się ma mimo pewnych podobieństw do diet LCHF
Długotrwałe bieganie zaszkodzi przyrostom masy i siły mięśniowej a o to chyba nam chodzi. Długotrwałe bieganie to
aktywność trwająca powyżej 30 minut.
Chcesz "madrze" :
Dotychczas w badaniach naukowych stwierdzono:
- aeroby wykonane przed treningiem siłowym aktywują
PGC-1 co wpływa negatywnie na przyrosty (co gorsza
zmniejszają o 42% poziom ekspresję IGF-1 – jednego z
najważniejszych hormonów anabolicznych).
- aeroby przed treningiem siłowym uszczuplają zasoby
glikogenu,
- aeroby przed treningiem siłowym wymuszają inny
rodzaj pracy mięśniowej – aktywują antagonistyczne
procesy w mięśniach (AMPK vs mTOR), praca
beztlenowa w treningu siłowym nie ma wiele wspólnego
z wysiłkiem aerobowym, dla przypomnienia:
włókna wolne (ST = slow twitch oxidative), typ I, kolor:
czerwony. Tlenowe (praca wytrzymałościowa,
długotrwała). Jednostka ruchowa S.
włókna szybkie, siłowo-szybkościowe, typ II, kolor biały
lub biało-czerwony (FT = fast twitch)
Włókna szybkie dzielimy na na 2 rodzaje FTa, FTb.
Włókna szybkie typu FTa – beztlenowe (inna nazwa FG
lub IIx). Włókna szybkie FTb – pośrednie włókna szybkie
– tlenowo-beztlenowe (o przewadze metabolizmu
tlenowego) W treningu siłowym angażujemy głównie
włókna typu II (w mniejszym stopniu powolne, typu I), w
treningu aerobowym pracują włókna typu I (w małym
stopniu II, FTb)
NOWE BADANIA (opublikowane w lutym 2013 roku)
ukazały kolejny niepokojący fakt - kolejność sesji ma
wpływ na szybkość regeneracji potreningowej . Badanie
wykonano na grupie 21 nieaktywnych, młodych
mężczyzn. Jedna z grup [ S + E = strength + endurance;
trening siłowy + wytrzymałościowy ] trenowała mięśnie
nóg na maszynie (wyciskanie). Mężczyźni wykonali 3
eksplozywne serie z obciążeniem 40% maksymalnego.
Później badani wykonali 3 serie z obciążeniem 90%
maksymalnego. Na koniec mężczyźni wykonali 4 serie z
obciążeniem 75-85% ciężaru maksymalnego. Jak widać,
zakres powtórzeń był uniwersalny. Po treningu siłowym
mężczyźni wykonali 30 minutową sesję aerobową w
postaci jazdy na rowerze stacjonarnym, z
intensywnością rzędu 65% pułapu tlenowego (VO2 max),
pozwalającą na prowadzenie rozmowy.
Druga grupa [ E + S = endurance + strength;
wytrzymałość + trening siłowy ] wykonała dokładnie te
same ćwiczenia, ale w odwrotnej kolejności. Mężczyźni
rozpoczęli sesję aerobami na rowerze, a skończyli
treningiem siłowym nóg. Pomimo tego, że badani w obu
grupach wykonali dokładnie te same ćwiczenia,
zaobserwowano pomiędzy nimi znaczne różnice pod
względem regeneracji. Grupa E+S (najpierw aeroby,
później trening siłowy) miała mniej testosteronu (-13%
po 24 h oraz -11% po 48 h) oraz więcej kinazy
kreatynowej we krwi po 24 i 48 h po zakończeniu
wysiłku. To świadczy, że badani wolniej się
regenerowali. Kinaza kreatynowa może być miernikiem
uszkodzeń jakich doznały mięśnie w trakcie treningu
(mikrourazy). Nowe badanie potwierdzają tylko
poprzednie obserwacje, gdzie stwierdzono o 42%
mniejszy poziom IGF-1 – przy wykonaniu sesji
aerobowej przed treningiem siłowym. Zjawisko to może
znaleźć odzwierciedlenie w wolniejszej regeneracji po
wysiłku; obok testosteronu IGF-1 gra dużą rolę w tych
procesach.
Wnioski? Nie zaleca się wykonywać długotrwałego
treningu aerobowego przed treningiem siłowym.
Czy dobrze jest wykonać trening aerobowy po treningu
siłowym?
Czyli co z najpopularniejszym połączeniem trening
siłowy, a zaraz po nim trening aerobowy (bieganie,
jazda na rowerze itd.)?
Również, stwierdzono, że aktywność aerobowa
wykonywana po treningu siłowym może zaszkodzić
przyrostom masy, siły, szybkości czy mocy mięśniowej.
- aeroby wykonywane po treningu siłowym nasilają
mikrourazy mięśniowe (DOMS; stan zapalny) i rozpad
białek.
- naukowcy stwierdzili także, że trening
wytrzymałościowy i siłowy aktywują antagonistyczne
procesy w mięśniach . Ścieżka dla treningu
wytrzymałościowego dotyczy AMPK PGC-1, co hamuje
ścieżkę wykorzystującą mTOR (typową dla treningu
siłowego).
- trening aerobowy wykonywany po siłowym hamuje
anabolizm, zwiększa katabolizm – poprzez aktywację
genów odpowiedzialnych za rozpad tkanki mięśniowej.
M.in. stwierdzono, że jazda na rowerze wykonywana
zaraz po treningu siłowym spowodowała wzrost muscle
ring-finger (MuRF) o 52% - jest to czynnik
odpowiedzialny za rozpad tkanki mięśniowej
mg79
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 01 lut 2014, 14:16
Życiówka na 10k: 37:48
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

dmodomino pisze: 1. Nogi: Przysiady ze sztangą na barkach 3-4s
2. Plecy: Wiosłowanie - podciąganie sztangi w opadzie 3-4s
3. Klatka: Wyciskanie sztangielek na ławce poziomej w leżeniu 3-4s
4. Barki: Podnoszenie sztangi wzdłuż tułowia 3-4s
5. Triceps: Wyciskanie w leżeniu na ławce poziomej wąskim uchwytem 2-3s
6. Biceps: Uginanie ramion ze sztangą lub uginanie ramion ze sztangielkami podchwytem 2-3s
Jeżeli autor wątku chce mieć dobrą sylwetkę, to mi na tej liście brakuje ćwiczeń na mięśnie brzucha (na sam koniec treningu).
trucho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 373
Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
Życiówka na 10k: 43:37
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Oczywiście na brzuch jakieś izometryczne ćwiczenia można dorzucić, ale brzuch też mocno pracuje przy wiosłowaniu i przysiadach.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Aśka, 15% to maks czego? Nieszkodliwej dziennej ilości białka? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? W sumie nie dziwię się twierdzeniu: sam przez kilkanaście lat bycia wege tak myślałem. Kłopot w tym, że jak zacząłem jeść 20-25% białka to poczułem się znacznie lepiej, i pod względem samopoczucia, i regeneracji i wyników sportowych.
Jak to się ma do oficjalnych zaleceń, w końcu jem 2-2.5 raza tyle białka niż te twoje 60g i nie odczuwam absolutnie żadnych dolegliwości z tego powodu. Ba, odczuwam spore benefity, a porównanie mam. Zmusza mnie to do stwierdzenia, że te zalecenia są po prostu nieprawdziwe.
Kulturyści, nawet naturalni, okresowo jedzą 300-400g białka dziennie. Żyją i nie wiem czy fizycznie nie czują się lepiej niż ktoś kto je 60g :).
Zresztą o tym że zalecenia oficjalnych czynników są nieprawidłowe najlepiej świadczy fakt, że stosując się do nich społeczeństwo jako ogół tyje. Prawidłowa dieta nie powoduje tycia. I nie trzeba tego świadomie pilnować, wystarczy jeść gdy się jest głodnym.
Fakt że pomyliłaś się w obliczeniach, zresztą ktoś już to zauważył, bo 90g białka to nie jest 1000kcal i i to nie jest 15% diety nawet jeśli je się 2500kcal, nawet nie mówię o 3000.

Ale fakt, przy diecie zalecanej przez choćby amerykańskie agencje rządowe, wegetarianizm jest znacznie zdrowszy. Choć na pewno jest daleki od idealnej diety, szczególnie jeśli ktoś zajmuje się sportem, nawet hobbystycznie.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
KrzysiekJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1571
Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Moja żona z racji zawodu ma mnóstwo książek na temat żywienia i różnych diet. Czasem sobie coś poprzeglądam. Ogólnie rzecz biorąc mam takie spostrzeżenia, że nawet najdziwniejsze diety (np. dr Kwaśniewskiego) są poparte mniej lub bardziej wiarygodnymi badaniami i świadectwami. Niektóre trudno sprawdzić, niektóre z kolei trudno zweryfikować - z uwagi na brak całościowego zrozumienia tematu - w każdym razie ja tak mam.

Po przeczytaniu danej książki nic tylko powiedzieć: tak to jest wreszcie TO; lekarstwo na większość problemów zdrowotnych. Otrzeźwienie przychodzi po zapoznaniu się z komentarzami i opiniami innych autorytetów na temat danej książki i tez w niej głoszonych.

Wszystko prawie zawsze ma jednak wspólny mianownik: nie przejadać się, jeść rzeczy możliwie naturalne, w miarę możliwości maksymalnie wzbogacać swoją dietę w warzywa i owoce (to ostatnie nie dotyczy diety przywołanego dr Kwaśniewskiego, ale dla mnie to kosmita żywieniowy).

Redukcja węglowodanów wydaje się być o tyle uzasadnione, że większość ludzi przejada się i zjada tych węglowodanów zbyt dużo jak na swoje potrzeby. Oddzielną sprawą jest drastyczna redukcja mająca na celu leczenie stanów chorobowych.

Nie znam liczb, ale sądzę, że osoby które regularnie ostro trenują lub ciężko pracują fizycznie i mają zapotrzebowanie na poziomie 4-5tyś.kK to margines społeczeństwa. Wiele zaś osób nieświadomie przerabia takie ilości popijając colę, zajadając się drożdżówkami/ciasteczkami i innymi smacznymi drobiazgami dostępnymi w każdym sklepie za niewielkie pieniądze. Często kosztem "normalnych" posiłków.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13838
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

KrzysiekJ pisze:Moja żona z racji zawodu ma mnóstwo książek na temat żywienia i różnych diet. Czasem sobie coś poprzeglądam. Ogólnie rzecz biorąc mam takie spostrzeżenia, że nawet najdziwniejsze diety (np. dr Kwaśniewskiego) są poparte mniej lub bardziej wiarygodnymi badaniami i świadectwami. Niektóre trudno sprawdzić, niektóre z kolei trudno zweryfikować - z uwagi na brak całościowego zrozumienia tematu - w każdym razie ja tak mam.

Po przeczytaniu danej książki nic tylko powiedzieć: tak to jest wreszcie TO; lekarstwo na większość problemów zdrowotnych. Otrzeźwienie przychodzi po zapoznaniu się z komentarzami i opiniami innych autorytetów na temat danej książki i tez w niej głoszonych.

Wszystko prawie zawsze ma jednak wspólny mianownik: nie przejadać się, jeść rzeczy możliwie naturalne, w miarę możliwości maksymalnie wzbogacać swoją dietę w warzywa i owoce (to ostatnie nie dotyczy diety przywołanego dr Kwaśniewskiego, ale dla mnie to kosmita żywieniowy).

Redukcja węglowodanów wydaje się być o tyle uzasadnione, że większość ludzi przejada się i zjada tych węglowodanów zbyt dużo jak na swoje potrzeby. Oddzielną sprawą jest drastyczna redukcja mająca na celu leczenie stanów chorobowych.

Nie znam liczb, ale sądzę, że osoby które regularnie ostro trenują lub ciężko pracują fizycznie i mają zapotrzebowanie na poziomie 4-5tyś.kK to margines społeczeństwa. Wiele zaś osób nieświadomie przerabia takie ilości popijając colę, zajadając się drożdżówkami/ciasteczkami i innymi smacznymi drobiazgami dostępnymi w każdym sklepie za niewielkie pieniądze. Często kosztem "normalnych" posiłków.
"Like"
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

klosiu przywoływanie przykładuu kulturystów jest moim zdaniem nieco nienajszczęśliwsze, ci panowie by zbudować i utrzymać tak ponadnormatywną mase muszą te białko suplementować a gdy owe 300-400g podzielisz przez dobre 110-150kg masy ciała otrzymasz średnio 2,5g/kg wagi.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Racja, ale Aśka mówiła o 60g białka dla 70kg mężczyzny. Idąc tym tropem 150kg kulturysta powinien jeść 125g białka :). Przytoczyłem kulturystów na dowód tego, że organizm jest w stanie zaadoptować się do bardzo szerokiego zakresu spożywanego białka. Więźniowie obozów koncentracyjnych latami utrzymywali się przy życiu przy przyzerowym dowozie białka. Co wcale nie znaczy, że takie skrajne wartości rzędu 0.7 g na gm masy ciała są korzystne, tym bardziej, że nawet dwa czy trzy razy więcej białka nie szkodzi zdrowemu człowiekowi, bo nadmiar organizm przerabia na węglowodany znacznym nakładem energetycznym, więc więcej białka pomaga utrzymać wagę lub schudnąć. Tym bardziej że białka mają bardzo duże właściwości sycące. Na tej zasadzie działa zresztą dieta Dukana, który zresztą nigdy nie twierdził że to jest dieta możliwa do stosowania w dłuższym okresie czasu.
Co do zakwaszania organizmu i wpływu na nerki, to o wiele bardziej zakwaszają rafinowane węglowodany, a na nerki znacznie gorzej wpływa wysoki poziom cukru we krwi.
Tak że pod tym względem dla organizmu będzie bardziej szkodliwy makaron z warzywami, niż porcja mięsa z warzywami.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Aśka chyba oparła się o dane dla osób prowadzących srednio aktywny tryb życia, takie wartości białka a nawet mniejsze zaleca też Kwaśniewski ( tyle że tego najbardziej wartościowego z żółtek, podrobów i mięsa)
O ile pamiętam dużej pdaży białka przypisywany jest szybszy proces starzenia (eskimosi a i jak się popatrzy na Pudziana oraz innych miłośników białka można się z tym zgodzić)
W zależnośco od celu i intensywności treningu funduje sobie od 1,2 - 2 g. białka na kg wagi i uważam że taka ilość jest ok.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ