neevle - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Kameralna impreza, mówisz?
Gratuluję walki i wyniku. Dziś w Warszawie ogólna chujnia. Zrobiłam sobie ok. 15 km po swojej okolicy, w sumie to całkiem niedaleko Chomiczówki i mogłam podbiec, ale za późno mi to przyszło do głowy. W każdym razie myślałam dziś o startujących z lekkim współczuciem. Strasznie musiałam dziś walczyć z lodem pokrywającym większość mojej trasy, wiatrem i śniegiem zacinającym w twarz. Na Chomiczówce nie był to problem? Jezu, jak patrzę jakim tempem niektórzy pobiegli, to mam wrażenie, ze mieliście świetnie przygotowaną trasę
Gratuluję walki i wyniku. Dziś w Warszawie ogólna chujnia. Zrobiłam sobie ok. 15 km po swojej okolicy, w sumie to całkiem niedaleko Chomiczówki i mogłam podbiec, ale za późno mi to przyszło do głowy. W każdym razie myślałam dziś o startujących z lekkim współczuciem. Strasznie musiałam dziś walczyć z lodem pokrywającym większość mojej trasy, wiatrem i śniegiem zacinającym w twarz. Na Chomiczówce nie był to problem? Jezu, jak patrzę jakim tempem niektórzy pobiegli, to mam wrażenie, ze mieliście świetnie przygotowaną trasę
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Dzięki wszystkim
A trasa naprawdę była świetnie przygotowana! Dobrze zrobiłam ruszając się jednak z domu, bo nawet, gdybym miała nie walczyć o wynik, to przynajmniej miałam okazję pobiec po czarnym asfalcie w dniu, w którym wszyscy narzekali na lód. Może tylko czasem trzeba było ominąć jakąś kałużę. Niestety teraz muszę obmyć buty z solnych zacieków, ale coś za coś.
W porównaniu do Biegnij Warszawo czy nawet PMW bieg, w którym startuje nieco ponad 1000 osób jest małą impreząKameralna impreza, mówisz?
Gratuluję walki i wyniku. Dziś w Warszawie ogólna chujnia. Zrobiłam sobie ok. 15 km po swojej okolicy, w sumie to całkiem niedaleko Chomiczówki i mogłam podbiec, ale za późno mi to przyszło do głowy. W każdym razie myślałam dziś o startujących z lekkim współczuciem. Strasznie musiałam dziś walczyć z lodem pokrywającym większość mojej trasy, wiatrem i śniegiem zacinającym w twarz. Na Chomiczówce nie był to problem? Jezu, jak patrzę jakim tempem niektórzy pobiegli, to mam wrażenie, ze mieliście świetnie przygotowaną trasę
A trasa naprawdę była świetnie przygotowana! Dobrze zrobiłam ruszając się jednak z domu, bo nawet, gdybym miała nie walczyć o wynik, to przynajmniej miałam okazję pobiec po czarnym asfalcie w dniu, w którym wszyscy narzekali na lód. Może tylko czasem trzeba było ominąć jakąś kałużę. Niestety teraz muszę obmyć buty z solnych zacieków, ale coś za coś.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Rozmowa o zapchanym kiblu w damskiej szatni?
Jeżeli tak, to zamieniłaś też słówko z LadyE
Gratki pierwszej Chomiczówki
Jeżeli tak, to zamieniłaś też słówko z LadyE
Gratki pierwszej Chomiczówki
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Umm, tak. :P temat był nie do uniknięcia.
Generalnie myślę, że o ile mi się bieganie nie znudzi w międzyczasie, to będę tam wracać. Ale póki co koniec zabawy, od jutra wracam do klepania.
Generalnie myślę, że o ile mi się bieganie nie znudzi w międzyczasie, to będę tam wracać. Ale póki co koniec zabawy, od jutra wracam do klepania.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
- Życiówka na 10k: 48:33
- Życiówka w maratonie: 3:49:58
- Lokalizacja: Kraków
Dzisiaj próbowałam cię gonić, ale wyszło 10km po jakieś 5:45 W każdym razie motywacja jest!
Wagą nie ma się co przejmować i wcale nie przekłada się to na wyniki aż tak Poza tym im się jest chudszym tym wredniejsze jest robienie brzuszków i inne ćwiczenia na podłodze (maty się jeszcze nie dorobiłam...), ludzie wciskają w ciebie jedzenie czy tego chcesz czy nie i faktycznie, chłopaka też szkoda. Same minusyOstatnio odważyłam się zważyć. Przy 163cm wzrostu ważę 58kg. Zeszłam przez ostatnie miesiące z sześćdziesięciu. Ale jak na człowieka pobiegującego to nadal sporo. Najbardziej odczułam to przed biegiem Chomiczówki. Poszłam do szatni się przebrać i jak zobaczyłam żebra tych wszystkich lasek szykujących się do biegu, to poczułam się jak tłusta świnia. Czasem mam takie wizje, jak zarąbiście biegałabym ważąc 53kg. No normalnie 45min/10km jak nic. Tylko tego siedemdziesięciodekowego burrito w „The Mexican” żal, tego sznycla w Szwejku, tego Ciechana Miodowego!...
I mojego chłopaka też raczej wtedy byłoby żal. :P
- bmejsi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 20:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3.32
Zazdroszczę Ci tego podejścia z dystansem. Wiem, że tak trzeba, tak powinno być i... nic z tego wiem nie wynika
I ran. I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid. Then I ran some more.
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Oj, mam podobne refleksje, chociaż u mnie proporcje wzrostu do wagi są obecnie ciuteńkę gorsze (165/61 czy jakoś tak)... Najgorzej jak człowiek pojedzie na taki obóz biegowy, to tam wszyscy są szczuplejsi , na fitnessie też wszystko chude. Ale za to tylko ja wcinam rurkę z bitą śmietaną przed zajęciamineevle pisze:Ostatnio odważyłam się zważyć. Przy 163cm wzrostu ważę 58kg. Zeszłam przez ostatnie miesiące z sześćdziesięciu. Ale jak na człowieka pobiegującego to nadal sporo. Najbardziej odczułam to przed biegiem Chomiczówki. Poszłam do szatni się przebrać i jak zobaczyłam żebra tych wszystkich lasek szykujących się do biegu, to poczułam się jak tłusta świnia. Czasem mam takie wizje, jak zarąbiście biegałabym ważąc 53kg. No normalnie 45min/10km jak nic. Tylko tego siedemdziesięciodekowego burrito w „The Mexican” żal, tego sznycla w Szwejku, tego Ciechana Miodowego!...
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
No to przegoniłaś całkiem solidnie ale jutro się odkuję!Dzisiaj próbowałam cię gonić, ale wyszło 10km po jakieś 5:45 W każdym razie motywacja jest!
Mhm... Zawsze możemy się tu wszystkie nawzajem głaskać po brzu... główkach i powtarzać, że w końcu wszystko jest w porządku.Ale za to tylko ja wcinam rurkę z bitą śmietaną przed zajęciami
A na fitnessy też kiedyś chodziłam i faktycznie wyglądało to podobnie. Tym bardziej współczuję ludziom z faktycznie widoczną większą nadwagą, którzy chcieliby zacząć ćwiczyć w takim miejscu...
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Oj no bo zawsze jakoś tak w autobusie orientuję się, że w sumie za mało zjadłam i padnę pod sztangą, a stoisko z rurkami jest po drodze Z drugiej strony z kobiet to tylko ja tam występuję w szortach, reszta ma albo getry 3/4, albo całkiem długie...neevle pisze:Mhm... Zawsze możemy się tu wszystkie nawzajem głaskać po brzu... główkach i powtarzać, że w końcu wszystko jest w porządku.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
- Życiówka na 10k: 48:33
- Życiówka w maratonie: 3:49:58
- Lokalizacja: Kraków
I dobrze! Ja jak mam doła związanego z obwodem moich ud, to włączam sobie tenis kobiecy. Nikt mi nie powie, że te dziewczyny nie są wysportowane i wytrzymałe, a że przypakowane w niektórych miejscach, to widocznie tak trzebakachita pisze:Z drugiej strony z kobiet to tylko ja tam występuję w szortach, reszta ma albo getry 3/4, albo całkiem długie...
- bmejsi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 20:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3.32
Trochę się czuję do tablicy wywołany i to podwójnie. Po pierwsze to jako zrośnięty od początku z pomysłem cyklu lubelskich biegów, ludźmi , którzy go tworzą, uczestnik od samego " Dzikiego" maratonu z czerwca 2012, no i po drugie jako Lubelak.
Dzieje się w Lublinie coraz lepiej. Przaśny, komunistyczny i beznadziejny bieg solidarności zastąpiła nowoczesna, dobrze zorganizowana impreza. Miasto w szczególności Pan Prezydent Żuk są biegaczom pomocni i przychylni. Najgorsza oczywiście jest ciemnota ludu złośliwie niechętnego - wszystkiemu i wszystkim. Mam nadzieję, że oswoją się i będzie tylko lepiej. Są symptomy. Już od dawna nikt nie wrzeszczał do mnie z okna samochodu - " dokąd tak @#$%^ biegniesz ty cioto w tych swoich pedalskich rajtuzach" a bywało...pozdrawiam b.
Dzieje się w Lublinie coraz lepiej. Przaśny, komunistyczny i beznadziejny bieg solidarności zastąpiła nowoczesna, dobrze zorganizowana impreza. Miasto w szczególności Pan Prezydent Żuk są biegaczom pomocni i przychylni. Najgorsza oczywiście jest ciemnota ludu złośliwie niechętnego - wszystkiemu i wszystkim. Mam nadzieję, że oswoją się i będzie tylko lepiej. Są symptomy. Już od dawna nikt nie wrzeszczał do mnie z okna samochodu - " dokąd tak @#$%^ biegniesz ty cioto w tych swoich pedalskich rajtuzach" a bywało...pozdrawiam b.
I ran. I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid. Then I ran some more.
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Cieszę się, że to napisałeś, szczególnie jako człowiek związanymi z lubelskimi biegami od wewnątrz. W końcu ja wypowiadam się tylko jako zewnętrzny obserwator. Nie napiszę już jednak nic merytorycznego - pozostaje mieć nadzieję, że faktycznie będzie tylko lepiej.
Możesz coś powiedzieć więcej o Biegu Solidarności? Kojarzę go najbardziej z czasów liceum - kiedy to trzeba było wziąć udział w tym młodzieżowym marszobiegu, żeby mieć szóstkę z wuefu wówczas obijało mi się o uszy, że oprócz może półtorakilometrowej trasy spod Bramy Krakowskiej na stadion odbywa się jeszcze "prawdziwy" bieg, na dystansie kilkunastu kilometrów. Wydawał mi się bardzo odległy i nieosiągalny. Wiem, że w 2013 w ramach tego odbył się półmaraton i... związku z tym trochę mnie kusi, żeby w tym roku mimo wszystko wziąć w nim udział.
Możesz coś powiedzieć więcej o Biegu Solidarności? Kojarzę go najbardziej z czasów liceum - kiedy to trzeba było wziąć udział w tym młodzieżowym marszobiegu, żeby mieć szóstkę z wuefu wówczas obijało mi się o uszy, że oprócz może półtorakilometrowej trasy spod Bramy Krakowskiej na stadion odbywa się jeszcze "prawdziwy" bieg, na dystansie kilkunastu kilometrów. Wydawał mi się bardzo odległy i nieosiągalny. Wiem, że w 2013 w ramach tego odbył się półmaraton i... związku z tym trochę mnie kusi, żeby w tym roku mimo wszystko wziąć w nim udział.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
- bmejsi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 20:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3.32
Odpuść sobie ten start. Uwierz mi, wiem to z bardzo licznych, wiarygodnych relacji to lipa nad lipami
I ran. I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid. Then I ran some more.
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa