
Własciwie już zrobiłem. Pierwszy z zaplanowanych wtorków za mną.
Skróciłem trucht we wtorek o 10/15 minut, a podbiegi przeniosłem na środek treningu.we wtorek konkretna siła:
15 minut truchtu + rozgrzewka + 6-8 x 150m PG (ilość powtórzeń i intensywność w zależności od samopoczucia) + 20 minut trucht
tyle siły wystarczy na twój poziom. nie skracaj podbiegów w miarę upływu kolejnych tygodniu.
Tak jest naturalniej: dobiegam rozgrzewkowo do podbiegów, robie je i wracam.
Wszystkie podbiegi ustawiłem tej samej długości.
Zmniejszyłem też (przynajmniej na papierze) tempo rozgrzewki, chociaż nie sądze, żeby zapis miał jakiekolwiek znaczenie.
Dołożyłem fartlek w miejsce tych kosmicznych treningów typu 4x12' 90% czy 10x1km 90%.w czwartek FARTLEK 40-50 minut, sterowany samopoczuciem, najlepiej w terenie krosowym.
Skróciłem przerwy dla powtórzeń, bo jak je przemyslałem, to faktycznie były za długie.
Zwiększyłem liczbe przebieżek w sobotę, a przed najdłuższymi biegami niedzielnymi kilometraż w sobotę zmniejszyłem.w sobotę przebieżek 8-10, to nie jest nic męczącego.
Większość skróciłem i rozbiłem na dwie częsci wg. Twoich uwag, ale zostawiłem sobie dwie 20w niedzielę wybieganie skrócić i zamiast biegać równo
albo ostatnie pół godziny w tempie połówki albo ostatnia godzina delikatne BNP.

Teraz wygląda to tak:
Ogólnie mam wrażenie, że po Twoich sugestiach biegania będzie mniej, a wtorek i czwartek nabrały nawet oznak wykonalności

Tak kombinowałem, żeby, z wyłączeniem niedzieli, biegania nie było więcej niż 10km czy 1h15m.
Jeszcze raz dzięki.
6 kwietnia w Poznaniu zobaczymy co to wszystko dało

mefiu