DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 01 paź 2013, 19:16
- Życiówka na 10k: 43:42
- Życiówka w maratonie: 3:28:09
Co do przepisów to poddam, ale raczej chyba oklepany przepis na niby ziemniaki-gotujemy kalafiora do pełnej miękkości, blenderem miksujemy z Mascarpone, serkiem Philadelphia lub innym tłustym serkiem kremowym, lub ewentualnie z majonezem albo po prostu z masłem. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Smakuje prawie jak ziemniaki tłuczone...
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Dziś przeczytałem że amerykańskie zwierzęta domowe są coraz bardziej tłuste. Przytyły ostatnio o 30%. Oczywiście nikt nie wiąże tego ze śmieciowym żarciem dla psów i kotów, gdzie mięso jest w śladowych ilościach, a węgle i białko roślinne posypane dosmaczaczami w ogromnych. Naukowcy uważają, że przyczyny są takie same jak u ludzi. Zwierzęta za dużo jedzą i za mało się ruszają. Lenie jedne.
Czekam na tabele kaloryczne dla psów i zalecenia pilnowania kalorii, a może i nawet pierwszy klub fitness dla naszych pupili
Czekam na tabele kaloryczne dla psów i zalecenia pilnowania kalorii, a może i nawet pierwszy klub fitness dla naszych pupili
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
- Życiówka na 10k: 43:37
- Życiówka w maratonie: brak
Ja w ten sposób przyrządzam brokuły, groszek zielony. Z reguł dodaję śmietanę i masło, czasem zamiast śmietany mascarpone. Jak mam jakieś chude mięso to takie puree jest idealneFifero pisze:Co do przepisów to poddam, ale raczej chyba oklepany przepis na niby ziemniaki-gotujemy kalafiora do pełnej miękkości, blenderem miksujemy z Mascarpone, serkiem Philadelphia lub innym tłustym serkiem kremowym, lub ewentualnie z majonezem albo po prostu z masłem. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Smakuje prawie jak ziemniaki tłuczone...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
- Życiówka na 10k: 56:00
- Życiówka w maratonie: brak
bardzo słuszna uwaga! nie wiem czy ktoś interesował się składem takiej typowej karmy dla psów/kotów. Ja tak - np. chrupki z kurczakiem - 70% zbóż i 20% jakiegoś wypełniacza i 2% kurczaka! Masakra, zbożami karmić psy lub koty, a jeszcze gorzej samego siebie. A jedyna konkluzja to " za dużo jedzą, za mało ruchu". Mój kot np. je do oporu - tłuste mięcho, żółtka, śmietankę i jak mu kiedyś dałem chrupka, to nie wiedział co z tym robić i zaczął grać w piłkę . Ale nie ma ani grama tłuszczu - skóra i mięśnieklosiu pisze:Dziś przeczytałem że amerykańskie zwierzęta domowe są coraz bardziej tłuste. Przytyły ostatnio o 30%. Oczywiście nikt nie wiąże tego ze śmieciowym żarciem dla psów i kotów, gdzie mięso jest w śladowych ilościach, a węgle i białko roślinne posypane dosmaczaczami w ogromnych. Naukowcy uważają, że przyczyny są takie same jak u ludzi. Zwierzęta za dużo jedzą i za mało się ruszają. Lenie jedne.
Czekam na tabele kaloryczne dla psów i zalecenia pilnowania kalorii, a może i nawet pierwszy klub fitness dla naszych pupili
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
No dobra .. a jak ta dieta dziala na watrobe ? Zbyt tluste jedzenie podobno mocno ja obciaza. A tutaj samo tluste - nie chcialbym po kilku latach rozwalic sobie ten dosc wazny organ.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
saper, dlaczego tłuszcz miałby obciążać wątrobę? To nawet z fizjologii nie wynika.
Metabolizm tłuszczów nawet nie zahacza o wątrobę. Do trawienia tłuszczu potrzebna jest żółć, która jest produkowana stale, niezależnie od tego co się je, zupełnie inaczej niż insulina. Dlatego że duża ilość tłuszczu wchłaniana z przewodu pokarmowego w żaden sposób nie stanowi zagrożenia dla organizmu, więc nie trzeba go gwałtownie usuwać. Odwrotnie niż w przypadku węgli - jedna drożdżówka z lukrem to nie za dużo - jakieś 70g węgli. A taka ilość węgli podniosłaby ilość cukru we krwi do wartości śmiertelnej, gdyby nie była usuwana na bieżąco.
Wątrobę obciąża nadmiar białka (nadmiar to pojęcie mocno względne - wątroba zaczyna sobie nie radzić przy 200-300g czystego białka, co jest ogromną ilością) i nadmiar węglowodanów, szczególnie fruktozy, która jest metabolizowana wyłącznie w wątrobie i przyczynia się do jej stłuszczenia.
Tłuszcze dają wątrobie odpocząć. Tak samo zresztą jak na przykład nerkom - nie zakwaszają organizmu, są neutralne pod względem ph, w odróżnieniu od skoncentrowanych węglowodanów i białek. Nerki najbardziej dostają w kość w cukrzycy - powyższony poziom cukru we krwi je po prostu niszczy.
Tłuszcze mieszane z węglami w okolicach pół na pół są faktycznie szkodliwe, niewykluczone że nawet bardziej niż same węgle. Ale to nie przez działanie tłuszczu, ale przez szkodliwe działanie wywierane przez węglowodany.
Metabolizm tłuszczów nawet nie zahacza o wątrobę. Do trawienia tłuszczu potrzebna jest żółć, która jest produkowana stale, niezależnie od tego co się je, zupełnie inaczej niż insulina. Dlatego że duża ilość tłuszczu wchłaniana z przewodu pokarmowego w żaden sposób nie stanowi zagrożenia dla organizmu, więc nie trzeba go gwałtownie usuwać. Odwrotnie niż w przypadku węgli - jedna drożdżówka z lukrem to nie za dużo - jakieś 70g węgli. A taka ilość węgli podniosłaby ilość cukru we krwi do wartości śmiertelnej, gdyby nie była usuwana na bieżąco.
Wątrobę obciąża nadmiar białka (nadmiar to pojęcie mocno względne - wątroba zaczyna sobie nie radzić przy 200-300g czystego białka, co jest ogromną ilością) i nadmiar węglowodanów, szczególnie fruktozy, która jest metabolizowana wyłącznie w wątrobie i przyczynia się do jej stłuszczenia.
Tłuszcze dają wątrobie odpocząć. Tak samo zresztą jak na przykład nerkom - nie zakwaszają organizmu, są neutralne pod względem ph, w odróżnieniu od skoncentrowanych węglowodanów i białek. Nerki najbardziej dostają w kość w cukrzycy - powyższony poziom cukru we krwi je po prostu niszczy.
Tłuszcze mieszane z węglami w okolicach pół na pół są faktycznie szkodliwe, niewykluczone że nawet bardziej niż same węgle. Ale to nie przez działanie tłuszczu, ale przez szkodliwe działanie wywierane przez węglowodany.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
klosiu .. wystarczy wpisac w googla "co szkodzi watrobie" i wyskakuje mnostwo artykulow gdzie pisza o szkodlywym dzialaniu tlustego jedzenia na watrobe. OK - mozliwe, ze sa to w wiekszosci artykuly pisany przez ludzi bez pojecia ... ale jak mnie bez wiedzy to ocenic - fizjologia to zupelnie nie moja dzialka. Masz moze jakies naukowe zrodla na to ze tluste jedzenie nie szkodzi watrobie ?
O ... taki wpis znalazlem na przyklad:
Witam, byłam na paleo 2lata i początkowo czułam się dobrze, ale im dłużej trwała ta dieta tym moje samopoczucie się pogarszało. Nie utożsamiałam tego jednak ze sposobem odżywiania, przekonana co do jego słuszności. Po 2latach, podczas badań wstępnych do pracy okazało się, że mam fatalne wyniki, a moja wątroba jest w tak złym stanie, że uniemożliwia to rozpoczęcie pracy. Przed przygodą z paleo miałam zawsze bardzo dobre wyniki badań, żadnych niedoborów, chorób, problemów. Żałuję, że dowiedziałam się o istnieniu paleo. Nie jest prawdą, że po zrezygnowaniu ze zbóż nie tęskni się do nich, ale zdecydowanie popieram odrzucenie przetworzonych produktów. Piszę to nie po to, abyście rezygnowali z takiego sposobu na życie, ale robili to badając jednocześnie swoje zdrowie i tym samym sprawdzając czy sobie nie szkodzicie. Pozdrawiam
( http://www.tlustezycie.pl/p/paleo.html )
O ... taki wpis znalazlem na przyklad:
Witam, byłam na paleo 2lata i początkowo czułam się dobrze, ale im dłużej trwała ta dieta tym moje samopoczucie się pogarszało. Nie utożsamiałam tego jednak ze sposobem odżywiania, przekonana co do jego słuszności. Po 2latach, podczas badań wstępnych do pracy okazało się, że mam fatalne wyniki, a moja wątroba jest w tak złym stanie, że uniemożliwia to rozpoczęcie pracy. Przed przygodą z paleo miałam zawsze bardzo dobre wyniki badań, żadnych niedoborów, chorób, problemów. Żałuję, że dowiedziałam się o istnieniu paleo. Nie jest prawdą, że po zrezygnowaniu ze zbóż nie tęskni się do nich, ale zdecydowanie popieram odrzucenie przetworzonych produktów. Piszę to nie po to, abyście rezygnowali z takiego sposobu na życie, ale robili to badając jednocześnie swoje zdrowie i tym samym sprawdzając czy sobie nie szkodzicie. Pozdrawiam
( http://www.tlustezycie.pl/p/paleo.html )
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
- Życiówka na 10k: 43:37
- Życiówka w maratonie: brak
Tak samo jak poczytasz sobie o diecie Kwaśniewskiego. Ludzie piszą, że próbowali i ich stan zdrowia się pogorszył. Tylko, że większość z tych, którzy to piszą nie przestrzegało zaleceń Kwaśniewskiego, podjadało produkty, które on odradza, a potem zdziwienie, że nie działa tak jak trzeba. Szarlatan z tego Kwaśniewskiego.
Chociażby na stronie http://www.dietdoctor.com masz dużo ciekawych inforacji o lchf, linki do badań.
A co do innych stron? Doskonale wiesz, że internet tak jak papier przyjmie wszystko. Od lat lansowana jest teorie, że najzdrowsza jest margaryna.
EDIT:
http://www.sott.net/article/218541-Bury ... Hypothesis
Chociażby na stronie http://www.dietdoctor.com masz dużo ciekawych inforacji o lchf, linki do badań.
A co do innych stron? Doskonale wiesz, że internet tak jak papier przyjmie wszystko. Od lat lansowana jest teorie, że najzdrowsza jest margaryna.
EDIT:
http://www.sott.net/article/218541-Bury ... Hypothesis
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
A co z zakwaszaniem organizmu przez mięso i produkty mleczne? Mnie dietetyk prawie całkowicie kazał wyrzucić z diety mięso i w 100% mleko i przetwory mleczne, twierdząc, że śmietana czy mleko do kawy to bardzo zły wybór . I mówił, że redukowanie tkanki tłuszczowej uwalnia toksyny do organizmu, wiec dopóki organizm jest zakwaszony, to schudnąć dużo trudniej, organizm broni zasobów tłuszczu, żeby się więcej nie zatruwać. Oczywiście węglowodany też dietetyk wyrzucił, zostawił ryby, jaja i warzywa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Zgdza sie .. niestety wpisy na bieganie.pl. takze podlegaja tej zasadzie. Dlatego zanim zdecyduje sie na tak nienaturalny dla mnie (w sensie dotychczasowych moich zyciowych nawykow) i w moim pojeciu tak niewywazony sposob zywienia, szukam informacji o tym czy nie zrobie sobie jakiegos kuku. Stad moje pytania ... nie sa one polemika z Wami lecz checia otrzymania pewnosci ze to co proponujecie jest faktycznie dlugofalowo zdrowe.trucho pisze:A co do innych stron? Doskonale wiesz, że internet tak jak papier przyjmie wszystko. Od lat lansowana jest teorie, że najzdrowsza jest margaryna.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
No i co to za dieta ... na pewno bym schudl bo jakbym mial w kolko jesc to samo to od razu by mi ochota przechodzila.ASK pisze: ... zostawił ryby, jaja i warzywa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
- Życiówka na 10k: 56:00
- Życiówka w maratonie: brak
saper, spróbuj, jeżeli starczy Ci odwagi w ciągu dwóch tygodni będziesz wiedział czy jest dobra czy zła. Ale nie możesz tego robić na chybił-trafił - najlepiej ściągnąć sobie jakąś książkę Kwaśniewskiego, przeczytać, zastanowić się, spróbować. Zapewniam Cię, że żadne straszne rzeczy się nie dzieją - wprost przeciwnie - po pierwszym szoku, będziesz w drugim, że kiedyś mogłeś uważać tłuszcz i inne wartościowe produkty za coś złego Ja już dwa lata ciągnę, i do dzisiaj nie mogę z podziwu wyjść... A jak widzę kogoś kupującego chlebek i kajzerki, szczególnie mamusie dzieciom, to tylko im współczuję.saper pisze:Zgdza sie .. niestety wpisy na bieganie.pl. takze podlegaja tej zasadzie. Dlatego zanim zdecyduje sie na tak nienaturalny dla mnie (w sensie dotychczasowych moich zyciowych nawykow) i w moim pojeciu tak niewywazony sposob zywienia, szukam informacji o tym czy nie zrobie sobie jakiegos kuku. Stad moje pytania ... nie sa one polemika z Wami lecz checia otrzymania pewnosci ze to co proponujecie jest faktycznie dlugofalowo zdrowe.
Poza tym polecam jeszcze inną lekturę - wnioski są identyczne: "Dieta bez pszenicy. Jak pozbyć się pszennego brzucha i być zdrowym
" William Davies (kardiolog) , "Good Calories Bad Calories" Gary Taubes, książki Atkinsa itd...
tutaj krótkie omówienie TAubesa: http://nowadebata.pl/2010/12/27/good-ca ... omowienie/
a dla nielubiących czytać fragment filmu "węglowodany fakty i mity": http://www.dailymotion.com/video/xxs4ct ... _lifestyle
polecam zainteresowanie się tym tematem, naprawdę warto
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
W Polsce nie ma "Good calories, bad calories" Taubesa, ale jest jego "Dlaczego tyjemy, i jak sobie z tym poradzić" - wersja bardziej popularnonaukowa "Good Calories...".
Bardzo fajne omówienie problemu diet tłuszczowych i splotu przyczyn, jakie doprowadziły do tego, że w tej chwili uważa się ogólnie tłuszcz za szkodliwy, a węglowodany za "dobre dla serca" mimo że nawet pobieżna obserwacja tego co się dzieje ujawnia że to są bzdury. Logika jest miażdżąca, polecam. Mnie właśnie ta książka przekonała do spróbowania.
Książek Kwaśniewskiego nie czytałem, bo w ogóle nie zwracałem do tej pory uwagi na dietę optymalną, ale się przymierzam na dniach .
To że kalorie z węgli i tłuszczy się różnią staje się oczywiste już po krótkim eksperymencie. Wystarczy prowadzić dziennik żywieniowy i potestować różne opcje.
W święta jadłem średnio 6 tyś kalorii dziennie, z tego średnio 2400 kcal z węgli. Efekt - skok wagi o 5 kilo, po dwóch tygodniach gdy zatrzymana woda zeszła okazało się że przytyłem kilogram. Mniej więcej zgodne z bilansem kalorycznym - 9 tys kcal nadmiaru = kilogram.
Ostatnio zrobiłem podobnie z low carb - średnio 5800kcal przez 5 dni, z tego średnio 800kcal z węgli, przy takich samych treningach jak w święta. Skok wagi zerowy. Przytycie w granicach błędu statystycznego - 0.1kg. Według bilansu zjadłem 12 tysiecy kalorii za dużo i powinienem przytyć półtora kilo.
Takie eksperymenty niewiele czasu zabierają i warto sobie tak sprawdzić wątpliwe teorie .
Bardzo fajne omówienie problemu diet tłuszczowych i splotu przyczyn, jakie doprowadziły do tego, że w tej chwili uważa się ogólnie tłuszcz za szkodliwy, a węglowodany za "dobre dla serca" mimo że nawet pobieżna obserwacja tego co się dzieje ujawnia że to są bzdury. Logika jest miażdżąca, polecam. Mnie właśnie ta książka przekonała do spróbowania.
Książek Kwaśniewskiego nie czytałem, bo w ogóle nie zwracałem do tej pory uwagi na dietę optymalną, ale się przymierzam na dniach .
To że kalorie z węgli i tłuszczy się różnią staje się oczywiste już po krótkim eksperymencie. Wystarczy prowadzić dziennik żywieniowy i potestować różne opcje.
W święta jadłem średnio 6 tyś kalorii dziennie, z tego średnio 2400 kcal z węgli. Efekt - skok wagi o 5 kilo, po dwóch tygodniach gdy zatrzymana woda zeszła okazało się że przytyłem kilogram. Mniej więcej zgodne z bilansem kalorycznym - 9 tys kcal nadmiaru = kilogram.
Ostatnio zrobiłem podobnie z low carb - średnio 5800kcal przez 5 dni, z tego średnio 800kcal z węgli, przy takich samych treningach jak w święta. Skok wagi zerowy. Przytycie w granicach błędu statystycznego - 0.1kg. Według bilansu zjadłem 12 tysiecy kalorii za dużo i powinienem przytyć półtora kilo.
Takie eksperymenty niewiele czasu zabierają i warto sobie tak sprawdzić wątpliwe teorie .
Ostatnio zmieniony 21 sty 2014, 15:25 przez klosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
- Życiówka na 10k: 43:37
- Życiówka w maratonie: brak
klosiu dla mnie były bardzo trudne ze względu na całą tą ideologię i odwołania do biblii, jak to się czyta to powstaje wrażenie, że stosowanie diety optymalnej to jak przynależność do sekty