oo, jaki ładny komandos.
zoltar, możesz więcej wrzucać
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
żonaty czy nie, popatrzyć sobie można, a co
strasb, ja miałam największy motywator do regularności tuż przed operacją, i po - jak tylko dałam radę z powrotem na te linki "wleźć". działało cuda, więc przykładałam się mocno. zaniedbałam, bo i nie miałam sznurków ze sobą w Kanadzie, potem był problem z przymocowaniem do sufitu itp. itd., i już zaczęłam się zastanawiać, czy gra warta świeczki, przeca piłkę mam, zwykłe core stability można zawsze sieknąć, więc po co mi to? na szczęście chłop w porę zamontował belkę, wokół której sznurki owinęłam... i łomatko!
dzisiaj się obudziłam, po wczorajszych ćwiczeniach, i znowu błogość mnie ogarnęła, jak myślami w stronę nie-bolących plerów popłynęłam. także mam motywator, jakich nikomu nie życzę zdecydowanie, heh :D
niemniej, cieszy mnie, że na potrzeby ogólnorozwojówki generalnie te sznurki odkryłam, jeno muszę więcej ćwiczeń znaleźć. ale to powoli, powoli, na razie trza regularność złapać z samym kręgosłupem i bieganiem.
kachita, babka na tej stronce... wow, szacun! niezdrowa zazdrość mnie pożarła na sam widok...
znalazłam też stronkę komandosa od trx samego, są i ćwiczenia, programy ćwiczeniowe, filmiki, także spoko, coś wyszperam.
cholera, dzisiaj mi się biegać nie chceeeeee, wieje wicher taki jakiś lodowaty, jak pomyślę o wygwizdówku, jaki się z pewnością zrobił nad jeziorem, to pod kołdrą wolę leżeć... nad jeziorem jak wieje, to problem jest taki, że nie ma na czym się wicher zatrzymać, i wali mi w twarz z całą siłą, dziadostwo, skorom pierwsza na jego trasie. uhhh. tak, dzisiaj dzień nie ten teges
![:ojnie:](./images/smilies/ojnie.gif)