Kiedyś Daniels, teraz biorę od niego tylko ulubione jednostki
No to argumentacja. Taki dobór tempa/długości interwału/długości przerwy wydaje mi się co najmniej mało optymalny, bo:
- przerwa jest za krótka, żeby odpocząć po czymś mocniejszym
- intensywność nie jest taka wysoka, żeby co kilometr wymagała przerwy
- rypanie 30km na takim poziomie generalnie uważam za słaby pomysł
- niezbyt rozumiem ideę jaka przyświeca bieganiu w docelowym tempie maratońskim w interwałach kilometrowych. nie widzę co się dobrego może stać w trakcie tylko 4,5 minuty. Bo oczywistym jest dla mnie, że wytrenowany człowiek w trakcie tej minuty truchtu odpocznie całkowicie i zjedzie z tętnem do 125.
- przychodzi mi do głowy kilka dużo ciekawszych kombinacji:
1. jeśli z tym tempem to sporo dłuższe odcinki przeplatane np. tempem na 10k i krótkim truchtem. Jako element BNP. Jeden długi odcinek (Daniels lubi takie po 20-24km np).
2. jeśli koniecznie kilometrówki to na pewno nie aż tyle ale jeśli już to lepiej tempem na dychę, nawet gdyby przerwa miała być ciut dłuższa
3. jeśli z taką przerwą to raczej pasowałyby mi odcinki po 10, 15 lub 20 minut tempem na 10k. Ale to też nie w takiej objętości.
Generalnie 25km w docelowym tempie maratońskim zrobione ciągiem to nie jest jakiś mega bodźcujący czy wyczerpujący trening. A tu jeszcze szatkujemy to przerwami przez co jednocześnie zmniejszamy ewentualny zysk i powodujemy większe wyrypanie. Po co sobie wbijać takie 30km? I tak musisz po tym odpocząć, tylko nie przez trudność jednostki a jej długość. Można efektywniej moim zdaniem.
sam schemat 1km/1minuta wydaje się ciekawy ale w takiej kombinacji mało optymalny.