Mit produktów pełnoziarnistych i zbóż?! Fityny...
-
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 07 sty 2011, 17:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czy macie jakieś własne doświadczenia, przemyslenia o szkodliwości fityn i blokowaniu przez nie biodostępności minerałów?
Jecie zboża, płatki, owsianki?
Pytam na tle właśnie przeczytanych 2 poniższych artykułów na znanych blogach o zdrowiu i odzywianiu:
http://www.akademiawitalnosci.pl/mit-pr ... arnistych/
http://www.tlustezycie.pl/2013/09/kwas- ... oslin.html
Jecie zboża, płatki, owsianki?
Pytam na tle właśnie przeczytanych 2 poniższych artykułów na znanych blogach o zdrowiu i odzywianiu:
http://www.akademiawitalnosci.pl/mit-pr ... arnistych/
http://www.tlustezycie.pl/2013/09/kwas- ... oslin.html
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kowalus pisze:Czy macie jakieś własne doświadczenia, przemyslenia o szkodliwości fityn i blokowaniu przez nie biodostępności minerałów?
Jecie zboża, płatki, owsianki?
Pytam na tle właśnie przeczytanych 2 poniższych artykułów na znanych blogach o zdrowiu i odzywianiu:
http://www.akademiawitalnosci.pl/mit-pr ... arnistych/
http://www.tlustezycie.pl/2013/09/kwas- ... oslin.html
Jem i za przeproszeniem, w nosie mam fityniany, ponieważ moja mikroflora wyhodowana na dużych ilościach roślin i zbóż, mieli je pewnie jak sieczkarnia słomę.

To są właśnie takie "myki": Coś szkodzi, w przypadku jeśli coś tam.
Jak nie je się dostatecznej ilości roślin, zbóż to pewnie, że przy nagłej zmianie diety symbiotyczna mikroflora nie będzie odpowiednia do wspomagania trawienia zjadanych pokarmów. Ale ona się szybko przebudowuje.
Trawienie w dużej mierze opiera się o współprace pomiędzy układem trawiennym człowieka, a zamieszkującą go florą bakteryjną.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Dlatego właśnie przy diecie opartej na zbożach człowiek potrzebuje ogromnej ilości minerałów i witamin, a i tak ma często niedobory, a tacy eskimosi żyli w dobrym zdrowiu na samym mięsie, tłuszczu i garści jagód konserwowanych w smalcu raz na jakiś czas
.

The faster you are, the slower life goes by.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
klosiu pisze:Dlatego właśnie przy diecie opartej na zbożach człowiek potrzebuje ogromnej ilości minerałów i witamin, a i tak ma często niedobory, a tacy eskimosi żyli w dobrym zdrowiu na samym mięsie, tłuszczu i garści jagód konserwowanych w smalcu raz na jakiś czas.
Tacy Eskimosi żyli w urojonym z punktu widzenia Europejczyka zdrowiu, pewnie dlatego, że z przyczyn niezależnych więcej się ruszali a mniej jedli. Np. zupełnie nie jedli tak drogocennych pokarmów jak np. wieprzowina, masło, olej kokosowy, śmietana.
No i nie ryrali w notorycznym stresie po 10 godzin dziennie na pensję siedząc tyłkiem na fotelu za biurkiem czy za kierownicą. A potem po powrocie z pracy nie zasiadali tyłkami przed TV na kolejne kilka godzin, napychając sobie brzuchy nadmiarem łatwo dostępnych kalorii dzień w dzień.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Niezle wykombinowane .. ta flora to taki software, na rozne warunki wgrywa sie taki jak potrzebacava pisze:Trawienie w dużej mierze opiera się o współprace pomiędzy układem trawiennym człowieka, a zamieszkującą go florą bakteryjną.

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
saper pisze:[
Niezle wykombinowane .. ta flora to taki software, na rozne warunki wgrywa sie taki jak potrzeba
Owszem.
O ZGROZO! owszem.

Jest na ten temat całkiem spora , i całkiem fascynująca literatura w formie różnej.
Mistrzowie marionetek czają się wszędzie!
Komu się chce, ten sobie do poczytania znajdzie.

- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
cava, jednak dostrzegam pewne podobieństwo między wieprzowiną, śmietaną czy masłem a dietą eskimosów. A nie dostrzegam między tą dietą a mąką i cukrem. Bo nie zaprzeczysz, że eskimosi w tradycyjnej diecie praktycznie witamin nie jedli w dzisiejszym rozumieniu tego słowa.
Nie wiem czy ich zdrowie było urojone, czy nie. W każdym razie nie mieli chorób cywilizacyjnych. To akurat badaczy zdumiewało już ponad 100 lat temu i dlatego często prowadzili badania pod tym kątem. Okazało się że Eskimosi jedli tyle kalorii, że gdyby jedli tyle w diecie europejskiej, to mieliby na bank ogromną nadwagę. Nawet biorąc pod uwagę surowe warunki w jakich żyli.
Podczas jednego z takich badań okazało się też , że podczas jedzenia przez rok wyłącznie mięsa (hodowlanego, europejskiego dla jasności) z organizmem nie dzieje się dokładnie nic szkodliwego. Eksperymentowi poddawało się dwóch Europejczyków, i wcale podczas niego nie prowadzili wybitnie aktywnego życia.
Nie wiem czy ich zdrowie było urojone, czy nie. W każdym razie nie mieli chorób cywilizacyjnych. To akurat badaczy zdumiewało już ponad 100 lat temu i dlatego często prowadzili badania pod tym kątem. Okazało się że Eskimosi jedli tyle kalorii, że gdyby jedli tyle w diecie europejskiej, to mieliby na bank ogromną nadwagę. Nawet biorąc pod uwagę surowe warunki w jakich żyli.
Podczas jednego z takich badań okazało się też , że podczas jedzenia przez rok wyłącznie mięsa (hodowlanego, europejskiego dla jasności) z organizmem nie dzieje się dokładnie nic szkodliwego. Eksperymentowi poddawało się dwóch Europejczyków, i wcale podczas niego nie prowadzili wybitnie aktywnego życia.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
A jaka była średnia życia Eskimosa, jak i na co umierał, a jego możliwości intelektualne ?
Bo coś mi się wydaje, że więcej niż 40-50 lat to nie dawał rady więc raczej trudno określić długofalowe skutki jego diety.
A o przypadłości takiej jak Pibloktoq słyszeliście?
Bo coś mi się wydaje, że więcej niż 40-50 lat to nie dawał rady więc raczej trudno określić długofalowe skutki jego diety.
A o przypadłości takiej jak Pibloktoq słyszeliście?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Podejrzewam że możliwości intelektualne były takie same jak wszędzie, w końcu jakoś sobie radzili
. Sugerujesz że jedzenie tłuszczu robi z ludzi debili? Po sobie jakoś nie zauważyłem.
45-50 lat średnia życia wynosiła jeszcze 100 lat temu w Europie, i oczywiście średnia życia nic nie mówi o długości życia jednostek, bo największy na nią wpływ ma duża śmiertelność przy porodzie i w wieku dziecięcym. Plemiona łowiecko zbierackie miały średnią życia 30-40 lat, i ponad 10% ludzi dożywało tam sześćdziesiątki, mimo kompletnego braku opieki lekarskiej i niebezpiecznego życia. I to nie byli schorowani ludzie. W dzisiejszym świecie, przy dzisiejszej diecie, bez szpitala odsetek byłby pewnie podobny, jeśli nie gorszy, w końcu nadciśnienie i zawały zdarzają się po trzydziestce.
pibloktoq to prawdopodobnie hiperwitaminoza - przedawkowanie witaminy A. Może się zdarzyć, jeśli się weźmie pod uwagę, że np wątroba niedźwiedzia polarnego zawiera śmiertelną dla człowieka dawkę tej witaminy. A u starożytnych Egipcjan powszechna była kurza ślepota, spowodowana niedoborem witaminy A, bo opierali swoją dietę głównie na zbożach. Tak samo bezsensowna informacja
.

45-50 lat średnia życia wynosiła jeszcze 100 lat temu w Europie, i oczywiście średnia życia nic nie mówi o długości życia jednostek, bo największy na nią wpływ ma duża śmiertelność przy porodzie i w wieku dziecięcym. Plemiona łowiecko zbierackie miały średnią życia 30-40 lat, i ponad 10% ludzi dożywało tam sześćdziesiątki, mimo kompletnego braku opieki lekarskiej i niebezpiecznego życia. I to nie byli schorowani ludzie. W dzisiejszym świecie, przy dzisiejszej diecie, bez szpitala odsetek byłby pewnie podobny, jeśli nie gorszy, w końcu nadciśnienie i zawały zdarzają się po trzydziestce.
pibloktoq to prawdopodobnie hiperwitaminoza - przedawkowanie witaminy A. Może się zdarzyć, jeśli się weźmie pod uwagę, że np wątroba niedźwiedzia polarnego zawiera śmiertelną dla człowieka dawkę tej witaminy. A u starożytnych Egipcjan powszechna była kurza ślepota, spowodowana niedoborem witaminy A, bo opierali swoją dietę głównie na zbożach. Tak samo bezsensowna informacja

The faster you are, the slower life goes by.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
klosiu pisze:cava, jednak dostrzegam pewne podobieństwo między wieprzowiną, śmietaną czy masłem a dietą eskimosów.
Przede wszystkim nie dostrzegam podobieństw między _stylem życia_ Eskimosów w warunkach naturalnych (o ile można w ogóle użyć takiego sformułowania

Dlatego jakoś nie oszałamia mnie fakt, że Eskimosi czy inni "dzicy" na dietach jakichkolwiek, nie umierali na choroby cywilizacyjne.
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Widzę pewną analogię w krucjacie antypszenicznej z krucjatą antyjajkową kiedyś tam.
Klosiowi i kisiowi wydaje się, że jak schudli parę kilogramów i wydolność im się poprawiła to mają receptę na zbawienie świata. Niech im tam, niech tylko markery miażdżycowe sobie sprawdzają (nie tylko choresterol) oraz nerki i na zdrowie.
Klosiowi i kisiowi wydaje się, że jak schudli parę kilogramów i wydolność im się poprawiła to mają receptę na zbawienie świata. Niech im tam, niech tylko markery miażdżycowe sobie sprawdzają (nie tylko choresterol) oraz nerki i na zdrowie.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powiedz jakie dokładnie mam zrobić badania to wrzucę tu wyniki.
Pewnie, że kilku ludzi nie jedzących zboża i cieszących się zdrowiem i prawidłową sylwetką to słabszy dowód niż rzesza jedzących zboża i zakładających wątki typu 'biegam 6x w tygodniu i ciągle jestem tłusty'
W moim przypadku trudno mówić o 'chudnięciu' w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ja wagę mam prawie taką samą jak da lata temu (może z 2kg mniej). Ale już proporcje mięśnie/tłuszcz to drastyczna różnica. Kilkoro znajomych widząc efekty powoli olewa pieczywo i inne takie i też są zadowoleni z efektów.
To nie kwestia pszenicy ale zbóż w ogóle. Zresztą boom na LCHF zaczął się w pewnym sensie od artykułu Noaksa pt. 'Against the grains' http://www.discovery.co.za/email_za/mai ... noakes.pdf
Ani Klosiu ani ja nie opieramy się na jakichś mrzonkach czy pseudobadaniach polegających na wyszukiwaniu na siłę statystycznych zależności odpowiednio sprytnie nie zauważając pozornych tylko korelacji. Słynne 'China Study' czy wcześniej 'Seven Countries' to głównie manipulowanie danymi statystyczymi. Przy LCHF i pochodnych wszystko jest wytłumaczone na poziomie biochemii ludzkiego organizmu. Jaki to ma wpływ na gospodarkę hormonalną i metabolizm. Przyjęło się nie wiedzieć czemu, że wyszukiwanie na siłę statystycznych zależności to już 'badanie naukowe'. Wolę wierzyć tym, którzy faktycznie badają jak coś działa a nie wróżą ze statystycznych fusów.
Pewnie, że kilku ludzi nie jedzących zboża i cieszących się zdrowiem i prawidłową sylwetką to słabszy dowód niż rzesza jedzących zboża i zakładających wątki typu 'biegam 6x w tygodniu i ciągle jestem tłusty'

W moim przypadku trudno mówić o 'chudnięciu' w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ja wagę mam prawie taką samą jak da lata temu (może z 2kg mniej). Ale już proporcje mięśnie/tłuszcz to drastyczna różnica. Kilkoro znajomych widząc efekty powoli olewa pieczywo i inne takie i też są zadowoleni z efektów.
To nie kwestia pszenicy ale zbóż w ogóle. Zresztą boom na LCHF zaczął się w pewnym sensie od artykułu Noaksa pt. 'Against the grains' http://www.discovery.co.za/email_za/mai ... noakes.pdf

Ani Klosiu ani ja nie opieramy się na jakichś mrzonkach czy pseudobadaniach polegających na wyszukiwaniu na siłę statystycznych zależności odpowiednio sprytnie nie zauważając pozornych tylko korelacji. Słynne 'China Study' czy wcześniej 'Seven Countries' to głównie manipulowanie danymi statystyczymi. Przy LCHF i pochodnych wszystko jest wytłumaczone na poziomie biochemii ludzkiego organizmu. Jaki to ma wpływ na gospodarkę hormonalną i metabolizm. Przyjęło się nie wiedzieć czemu, że wyszukiwanie na siłę statystycznych zależności to już 'badanie naukowe'. Wolę wierzyć tym, którzy faktycznie badają jak coś działa a nie wróżą ze statystycznych fusów.
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Naprawdę w imię swoich racji jesteś w stanie upublicznić swoje dane medyczne ?!
Nie to było celem moich postów. Jeśli reagujecie dobrze na zmiany w jadłospisie i dobrze się z tym czujecie to OK ale ja bym dla świętego spokoju się badała - po prostu. Dlatego, że diety wysokotłuszczowe niosą ze sobą ryzyko miażdżycy.
Jest wiele niewiadomych w temacie więc warto być ostrożnym.
czasopisma.viamedica.pl/fce/article/viewFile/23612/18798
http://www.ptfarm.pl/pub/File/FP/2_2009 ... ry_wcw.pdf
Sama z własnego doświadczenia wiem że nic tak nie niesie na ultra jak mięso i tłuszcz ale widziałam też co się działo z ludźmi których układy pokarmowe nie były w stanie znieść tego co całkiem nieźle (ku mojemu zdziwieniu) znosi mój.
Nie to było celem moich postów. Jeśli reagujecie dobrze na zmiany w jadłospisie i dobrze się z tym czujecie to OK ale ja bym dla świętego spokoju się badała - po prostu. Dlatego, że diety wysokotłuszczowe niosą ze sobą ryzyko miażdżycy.
Jest wiele niewiadomych w temacie więc warto być ostrożnym.
czasopisma.viamedica.pl/fce/article/viewFile/23612/18798
http://www.ptfarm.pl/pub/File/FP/2_2009 ... ry_wcw.pdf
Sama z własnego doświadczenia wiem że nic tak nie niesie na ultra jak mięso i tłuszcz ale widziałam też co się działo z ludźmi których układy pokarmowe nie były w stanie znieść tego co całkiem nieźle (ku mojemu zdziwieniu) znosi mój.