Jak już niedawno pisałem, ok. 3 lata temu przeszedłem zabieg kolana. Stwierdzone m. in.: naderwane, ale wydolne więzadło krzyżowe przednie oraz chondromalację I/II stopnia. Rehabilitację zaliczyłem, jakieś przepisane tabletki też zjadłem. Po konsultacji z lekarzem odstawiłem piłkę nożną. Później, jakiś rok po zabiegu, byłem kontrolnie u ortopedy, gdyż czułem taki lekki dyskomfort w tym kolanie. Żadnego bólu nie odczuwałem, ale np. przy dłuższej jeździe samochodem "czułem" kolano. Powyginał mi nogę we wszystkie strony (żadnych badań) i stwierdził, że wszystko gra. I przyszedł czas na bieganie - mniej więcej od roku. Przez ostatnie 3 tygodnie zwiększyłem liczbę biegów z ok. średnio 1 na 2 tygodnie na 3 na tydzień. Długość prawie zawsze ta sama - ok. 6 km.
Niestety od ostatniego treningu "czuję" kolano (to operowane). Jak idę po płaskim, to nic nie czuję - znaczy się żadnego bólu nie czuję

Czy może więzadło puściło?
Dojrzałem do momentu, w którym postanowiłem sobie stopniowo zwiększać odległości a tu taki klops...
Tak sobie myślę, że udam się do jakiegoś specjalisty. Tylko no właśnie: czy najpierw muszę zrobić np USG? Szkoda mi siana na pierwszej wizycie, żeby usłyszeć: proszę zrobić badanie i przyjść z wynikami.
Co byście mi polecili w moim przypadku?
P.S. Chyba chwyciłem bakcyla biegowego i szkoda by było rezygnować.