Pies bez smyczy, kagańca...

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
leandros
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 767
Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
Życiówka na 10k: 47:56
Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien

Nieprzeczytany post

Sąsiad z mieszkania obok ma mieszankę golden retrivera. A ja mam szczególną awersję do psów(pogryzienie w policzek w dzieciństwie, wyżeł niemiecki). Ale ten pies jest moim... ulubieńcem?! W ciągu 4 lat słyszałem jak szczeka może dwa razy; sąsiedzi mają dwójkę dzieci, dziewczynkę 8 lat i chłopczyka 1,5/2 lata. I ten pies(ona, Daisy się zowie) jest ich przyjacielem. Sąsiad wychodzi zawsze z smyczą, ale odpina psa. Pies reaguje na jego każde polecenie. Sam widziałem/słyszałem.
W parku spotykam czasem podobnego psa. Często podbiega z patykiem w paszczy by rzucić. Właściciel zawsze obok.

Ale ile razy podbiega jakiś burek i zaczyna szczekać. Skąd mam wiedzieć, czy chce moją łydkę na swojego kła, czy też obwąchać czy poszczekać i zwrócić uwagę? Przed paroma dniami zostałem pogryziony przez psa. Mieszaniec. Wielka afera blond "piękności" i jej gacha(abs i dresiwo). Ile razy słyszymy spokojnie, nie gryzie, ale poszczeka, zdenerwuje, wybije z rytmu...

Dlatego kaganiec to podstawa. Nie ważne czy miniaturka jorka(można zadeptać...) lub niemiecki dog...
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn

Blog treningowy.

Komentarze.

5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
New Balance but biegowy
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

tomaskus. pisze:A człowiek ile ludzi zabił i jakoś nikt nie jest specjalnie pod nadzorem.
Nie prawda.O elekronicznym dozorze nie słyszałeś?. Dodaj do tego osadzonych w zakładach karnych, niektórych na zawsze.

Poza tym my tu nie mówimy o potrzebach psów, które powinny być zapewnione przez ich właścicieli, tylko o sposobach reagowania na aspołecznych buców, którzy uważają swoje zwierzęta za ważniejsze od ludzi. Przykłady:
1. Kiedyś pod Wawelem owczarek niemiecki ugryzł w rękę koleżankę. Właściciel nic sobie z tego nie robił i dalej puszczał go wolno w tym samym miejscu. I tu nie ma najmniejszego znaczenia, czy koleżanka potrafi przebiegać obok psów, czy nie potrafi. Ale chyba jednak potrafi, skoro dziesiątki innych psów się na nią nie rzucają.
2. Przez jakiś czas w porze moich treningów jedna baba wyprowadzała swojego kundla, który ze 100 m obszczekiwał wszystkich obcych. Pewnego razu, bez smyczy i kagańca, zapędził się do mnie z sąsiedniej ścieżki (jakieś 50 m). Ja stoję, on stoi i szczeka. Na moją uwagę, że może by przyszła po swojego pieska odpowiedziała, że nie przyjdzie bo trawa jest mokra.
3. Robię podbiegi wzdłuż Wisły. Na drugim brzegu pies atakuje przejeżdżającego rowerzystę. Na jakąś jego uwagę pod adresem właściciela ten odpowiada w sposób nie nadający się do zacytowania.
4. Robię wieczorem na bulwarze bardzo ważny trening, szybkie interwały (precyzyjnie odmierzone prędkość, czas biegu i odpoczynku) i muszę się zatrzymać, bo facet wyprowadza 2 yorki, z czego jeden na smyczy a drugi wolny, biegnie mi na przeciw szczekając. Zatrzymuję się (trening poszedł się paść) i pytam go głośno i wyraźnie, dlaczego pies bez smyczy i kagańca. Typ odpowiada, że tej rasy nie trzeba wyprowadzać w kagańcu. Pies dalej mnie atakuje, muszę się zasłaniać nogą, na co dziad krzyczy, że kopię psa! Z pewnej odległości wydzierają się jakieś dwa młodociane żule (chyba sąsiedzi albo rodzina), że smycz i kaganiec nie są potrzebne i grożą mi nożem.
5. Biegnę przez pola i wpadam na scenkę: młoda kobieta z dzieckiem (około 6 lat) i psem wyszła na spacer. Atakują je dwa biegające wolno owczarki niemieckie. Jako że jedyne co mam przy- i na sobie to spodenki, mogę co najwyżej podejść do dziecka, które leży spanikowane w pozycji bezpiecznej, stworzyć w ten sposób przewagę liczebną i spróbować odstraszyć owczarki. Jakoś się udaje, choć te jeszcze przez jakiś czas atakują psa, którego kobieta trzyma na smyczy.

Miałem oczywiście klika fajnych spotkań z psami, mam też kilku ulubieńców po drodze, ale tu nie piszemy o tym, lecz o dyscyplinowaniu aspołecznych właścicieli i o obronie w razie zagrożenia.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
komodo16
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 24 cze 2013, 21:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Miałem już kilka spotkań na trasie z czworonogami. Zawsze mam przy sobie gaz, zawsze jak widzę psa z oddali, wyjmuję i przygotowuję się do obrony (o ile będzie takowa potrzeba). Zawsze działa, jeśli już delikwent dostanie w nosek, jeśli nie trafiam to i tak odskakuje wyczuwając gaz na odległość :) Polecam zdecydowanie, mało waży, a i zboczeńca można potraktować :)
tomaskus.
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 29 gru 2013, 21:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z tym Yorkiem to bałeś się że go rozdepczesz czy go się przestraszyłeś ? A jak chodzi o te wszystkie gazy to ja nie widziałem żeby ktoś taki wyjmował. Ale wiem że jakby była taka sytuacja to bym takiego kogoś rozszarpał.
Ludzi trzeba się bać a nie psów.
tomaskus.
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 29 gru 2013, 21:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biegacze są czasem sami sobie winni. Taka sytuacja. Byłem na spacerze ze znajomym co ma Wilczarza Irlandzkiego. Biegnie sobie ktoś więc ten pies za nim. Właściciel woła niech się pan zatrzyma. A ten dalej biegnie. Ale za wolno dla Wilczarza więc dla dodania mu animuszu dziabie go w boczek. A jakby się zatrzymał to nic by się nie stało.
tdk67
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 01 sie 2012, 02:13
Życiówka na 10k: 0h58m23s
Życiówka w maratonie: 4h39m51s
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

tomaskus. pisze:Biegacze są czasem sami sobie winni. Taka sytuacja. Byłem na spacerze ze znajomym co ma Wilczarza Irlandzkiego. Biegnie sobie ktoś więc ten pies za nim. Właściciel woła niech się pan zatrzyma. A ten dalej biegnie. Ale za wolno dla Wilczarza więc dla dodania mu animuszu dziabie go w boczek. A jakby się zatrzymał to nic by się nie stało.
Jeśli pies się nie słucha właściciela, TO BEZWZGLĘDNIE POWINIEN BYĆ W KAGAŃCU I NA SMYCZY. Ten Twój znajomy powinien zabulić raz czy dwa mandat za puszczanie psa, a najlepiej od razu się zapisać z nim do jakiejś porządnej szkoły, układającej psy. Tam, gdzie ja biegam, już wszyscy psiarze mają psy odpowiednio ułożone, które są nauczone: wolność za brak obszczekiwania, a jak tego się nie nauczyły, to zawsze są na smyczy.
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

tomaskus. pisze:Biegacze są czasem sami sobie winni. Taka sytuacja. Byłem na spacerze ze znajomym co ma Wilczarza Irlandzkiego. Biegnie sobie ktoś więc ten pies za nim. Właściciel woła niech się pan zatrzyma. A ten dalej biegnie. Ale za wolno dla Wilczarza więc dla dodania mu animuszu dziabie go w boczek. A jakby się zatrzymał to nic by się nie stało.
Dokładnie! A kobiety same są sobie winne jak je zgwałcą! Widzę zbieżność poglądów.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Pawel1973
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 19 sty 2011, 14:24
Życiówka na 10k: 42
Życiówka w maratonie: 4.18

Nieprzeczytany post

Każdy obstaje przy swoim. Jedno jest pewne- biegacze muszą się wystrzegać agresywnych psów puszczonych samopas, te zaś muszą się wystrzegać wbiegnięcia pod samochód lub pod pałkę teleskopową,biegaczki muszą uważać na ciemne miejsca, samochody i psy. Generalnie każdy pilnuje i dba o siebie bądź o swojego psa bez naruszania praw i wolności, innych :bum:
Prawa psów pomińmy bo nie tylko im musielibyśmy rekompensować brak środowiska naturalnego ale też każdemu stworzeniu które przez tysiące lat żyło nim my się rozpanoszyliśmy :bleble:
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

tomaskus. pisze:Biegacze są czasem sami sobie winni. Taka sytuacja. Byłem na spacerze ze znajomym co ma Wilczarza Irlandzkiego. Biegnie sobie ktoś więc ten pies za nim. Właściciel woła niech się pan zatrzyma. A ten dalej biegnie. Ale za wolno dla Wilczarza więc dla dodania mu animuszu dziabie go w boczek. A jakby się zatrzymał to nic by się nie stało.
właściciel psa: mandat
pies: do uśpienia
Kangoor5 pisze:Pies dalej mnie atakuje, muszę się zasłaniać nogą, na co dziad krzyczy, że kopię psa!
hehe, a ja dwa dni temu pomykałem spokojnie, aż tu nagle jamnik rzucił się mi do kostek. nie wiedziałem czy dać mu kopa, czy nie i noga jakoś zawisła w powietrzu. wtedy słyszę właścicielkę jamnika: daj mu pan tego kopa. ale nie dałem, bo byłem jeszcze w świątecznym nastroju.
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
jedz_budyn
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1881
Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
Życiówka na 10k: 46:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieruń

Nieprzeczytany post

Trzeba było obu zasadzić kopa dla zasady :)
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

eee, zasady tracą na znaczeniu, kiedy w uszach ma się jeszcze jingle bells :D
Go Hard Or Go Home
M&S
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
Życiówka na 10k: 00:53
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skąd w Was tyle agresji? Scenka sprzed dwóch tygodni: Las Kabacki, "wąwozy," przesmyk -za wąski i kręty na siłę - ot w sam raz na krosik - zaraz przy drodze, poza szlabanami i znakami z nakazem prowadzania psów na smyczy. Ja z psem, który kopie w zboczu i widzę biegacza-jak pomyka ścieżką obok do nawrotu i za parę minut się spotykamy. Zwalnia i pyta czy nie pogryzie (jack russel, wiadomo - nawet jak kopie to z takim zapałem i odgłosami jakby od tego zależało jego życie ;) ja z uśmiechem zajmuję psa, biegacz rusza dalej i wszyscy uśmiechnięci wracają do swoich spraw. Da się? Da. A gdyby biegacz widząc z daleka, że pies warczy w ziemię jak oszalały wyjął gaz i przebiegając profilaktycznie odpalił w stronę mojego psa, to pewnie ja profilaktycznie potraktowałbym biegacza równie "gościnnie". Tylko po co? To co Tu opisujecie to jakaś ekstrema, przypadki szczególne i ja też się z nimi spotykam na codzień. Mój pies był już 3 razy pogryziony przez owczarki a właściciele mieli to w dupie. Czy mam generalizować i domagać się kagańca i smyczy zawsze? Trochę zaufania i rozwagi. A swoją drogą - kaganiec obowiązkowy owszem - w transporcie publicznym. A co do reszty:
6. Na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy powinny być wyprowadzane na smyczy, a zwierzęta agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia, również w kagańcach i pod opieką osób dorosłych, które zapewnią sprawowanie nad nimi kontroli - i to jest zrozumiałe

7. Dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi oraz na obszarach oznaczonych jako wybiegi dla psów, pod warunkiem zapewnienia przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa. - czyli na podmiejskich polach, łąkach i nadrzeczach można spuszczać psa i zapewnić mu trochę biegania. I co - spotkam biegacza faszystę z gazem i nici z sielanki? Tylko czekam, będzie ciekawie - zwłaszcza, że 90% ludzi nie jest w stanie ocenić poprawnie mowy ciała psa i sami są sobie winni pakując się w kłopoty.
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013

Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skąd wniosek o agresji? Ja akurat jestem bardzo spokojny. Nie licząc sytuacji gdy jakaś, sądząc po wyglądzie, młody żul, a oceniając po słowach i czynach - rozhisteryzowana baba, zaczyna grozić mi nożem.

EDIT
Doczytałem. W jednym zdaniu przytaczasz przepis dopuszczający zwolnienie psa ze smyczy, pod warunkiem zachowania pełnej kontroli nad jego zachowaniem, a zaraz potem piszesz, że jeśli twój pies się rzuci na biegacza, to wina biegacza. I że jeszcze czekasz na sytuację, gdy ktoś się będzie przed nim bronił? Co zamierzasz zrobić w takiej sytuacji? Pobić go bo to faszysta?
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
DorkaG
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 13 paź 2013, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

[/quote]hehe, a ja dwa dni temu pomykałem spokojnie, aż tu nagle jamnik rzucił się mi do kostek. nie wiedziałem czy dać mu kopa, czy nie i noga jakoś zawisła w powietrzu. wtedy słyszę właścicielkę jamnika: daj mu pan tego kopa. ale nie dałem, bo byłem jeszcze w świątecznym nastroju.[/quote]


kopa właścicielowi - nie dość, że nie umie ułożyć zwierzaka, puszcza samopas to jeszcze podjudza do agresji :).
ps. ja też jak mijam czworonoga to się zawsze zastanawiam - użre czy nie użre? dlatego wolę koty :)
M&S
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
Życiówka na 10k: 00:53
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:Skąd wniosek o agresji? Ja akurat jestem bardzo spokojny. Nie licząc sytuacji gdy jakaś, sądząc po wyglądzie, młody żul, a oceniając po słowach i czynach - rozhisteryzowana baba, zaczyna grozić mi nożem.

EDIT
Doczytałem. W jednym zdaniu przytaczasz przepis dopuszczający zwolnienie psa ze smyczy, pod warunkiem zachowania pełnej kontroli nad jego zachowaniem, a zaraz potem piszesz, że jeśli twój pies się rzuci na biegacza, to wina biegacza. I że jeszcze czekasz na sytuację, gdy ktoś się będzie przed nim bronił? Co zamierzasz zrobić w takiej sytuacji? Pobić go bo to faszysta?

W którym miejscu napisałem, że mój pies rzuci się na biegacza? Napisałem o profilaktycznym użyciu gazu przez biegacza - nie napisałem w jakiej hipotetycznej sytuacji. Widzę jednak, że niektórzy są z góry nastawieni na konfrontację.
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013

Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
ODPOWIEDZ