To nie jest ani niepicie, ani picie na umór, a dla państwa problem też nie istnieje, bo przecież są produktywni

To ze mną licząc jest nas czterech.nofinishlane pisze:Nie bądź, proszę, taki pewien. Bo ja osobiście znam takich dwóch...Ja na 100 % jestem jedynym dorosłym Polakiem ( pow. 18. roku życia ), który nie wypił jeszcze w życiu mimo swoich skończonych 50.
Dla państwa są bardzo produktywni: w dzień pracują, wieczorem płacą akcyzę.klosiu pisze:dla państwa problem też nie istnieje, bo przecież są produktywni.
hmmm, ja bym tak szybko wniosków nie wyciągał. Choćby przykład Schumachera, który nawet na nartach jeździ z prędkością formuły F1. Oczywiście tutaj upraszam sprawę, bo nie znam szczegółów, ale są przykłady i to chyba liczne uzależnienia od wysokiego poziomu adrenaliny lub ciągłego udowadniania, że jest się najlepszym.klancyk3 pisze:jednak te substancje różnią się znacznie:
tych pierwszych bardzo trudno nadużywać.
Nie chodzi o to, czy trudno nadużywać, czy nie, ale o efekt psychologiczny, jaki czy to sport, czy kofeina cz jakikolwiek inny "nałóg" powodują w mózgu, o mechanizm uzależnienia.klancyk3 pisze:z tą zamianą nałogów to zbytnie uproszczenie
można powiedzieć że taki biegacz ćpa endorfiny
można powiedzieć że ktoś jest uzależniony od kofeiny
i przyrównać to do alkoholika czy heleniarza
jednak te substancje różnią się znacznie:
tych pierwszych bardzo trudno nadużywać.
Nie ma takiej wyraźnej granicy. Znałem takiego jednego. Jego problem był dodatkowo taki, że był na swój sposób dumny ze swojego alkoholizmu. Też codziennie szedł rano do pracy a pracował w tej firmie dłuższy czas. Wszyscy myśleli, że działał właśnie tak, jak piszesz aż kiedyś po większej pijatyce się pochwalił, że odzyskał przytomność dopiero koło południa w pracy.klosiu pisze:Ale jest na przykład dużo tak zwanych funkcjonalnych alkoholików - upijają się co wieczór, ale tak żeby dobrze funkcjonować następnego dnia. 4-5 piwek, butelka wina albo parę większych drinków. Generalnie to są ludzie mający dużo pieniędzy, więc odstają od schematu wynędzniałego pijaczka z jabolem.
To nie jest ani niepicie, ani picie na umór, a dla państwa problem też nie istnieje, bo przecież są produktywni.
Z kawą przetestowałem na sobie. "Zespół abstynencyjny" trwał całe 2 dni.beata pisze:Wyczynowy sportowiec jak i osoba pijąca kawę "nałogowo", w przypadku odstawienia sportu/kawy będzie odczuwała podobny stan do zespołu abstynencyjnego.
Do dziś wieczór nie wierzyłem, że kraju naszym żyją tacy ludziePiotrek63 pisze:Ja na 100 % jestem jedynym dorosłym Polakiem ( pow. 18. roku życia ), który nie wypił jeszcze w życiu mimo swoich skończonych 50. lat ani jednej kropli piwa
Miałem oczywiście na myśli jakiś fajny wiosenny maraton w Seattle np. Dizzy Daze850 pisze:No, właśnie nie wiadomo