Zmiania techniki i ból łydek.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 14 kwie 2013, 21:09
- Życiówka na 10k: 39:02
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jasienica Rosielna
Witam, zawsze biegałem z tzw. pięty. Za namową trenera postanowaiłem biegać ze śródstopia. Niestety mam strasznie zakwaszone łydki i wgl przeciążone nogi, ciężej mi się robi treningi. Czy wy też mieliście coś podobnego, i po jakim czasie to przejdzie?? . PRoszę o odpowiedz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
takich właśnie mamy w Polsce trenerów. dopytam: trener z papierami, po AWFie, ma dres i gwizdek?
kurna, żeby obcy na forum musieli zawodnikowi tłumaczyć za trenera, to jest szczyt szczytów.
z innego tematu:

kurna, żeby obcy na forum musieli zawodnikowi tłumaczyć za trenera, to jest szczyt szczytów.
z innego tematu:
tam odpisywałem koleżance, nie bierz do siebie żeńskiej formylądowanie na śródstopiu jest SKUTKIEM prawidłowej techniki, a to dopiero ona daje większe szanse uniknięcia kontuzji. skupienie na samym miejscu lądowania często daje przeciwne efekty: wymuszasz lądowanie na śródstopiu bez prawidłowej pracy reszty ciała. kończy się to nadmiernym napinaniem mięśni podudzia, dodatkowym "wcieraniem" stopy w podłoże. sprawdź, czy tak właśnie nie lądujesz.
zamiast skupiać się na miejscu lądowania, inaczej myśl o technice. zwróć uwagę by nie robić zbyt dużych, wolnych kroków i nie lądować na nodze wyprostowanej w kolanie daleko przed sobą. zamiast tego rób dośc szybkie kroki, spróbuj całkowice rozluźnić podudzie i stopę.
stopa wtedy będzie lądować płasko, albo z lekkim akcentem na środstopie, to jednak nie jest najważniejsze. obolałe miejsca masuj sama, mocno ugniatając palcami.
zadbaj o porządną dietę i regularność ćwiczeń, poczytaj trochę o technice biegu i ćwiczeniach sprawnościowow-koordynacyjnych, które w niej pomagają. na portalu są artykuły rytm biegu, czyli o czym nie piszą w książkach i drugi, o znaczeniu miednicy, oba autorstwa forumowego yacoola. w wątku poznańskiego bbl (poznań biega teraz w lesie) znajdziesz mnóstwo przydatnych ćwiczeń, z wizualizacjami w postaci animacji, trzeba tylko przebrnąć przez wielostronicowy wątek (chociaż na jednej z sotatnich stron, niedawno, ktoś to wypisal - gdzie co jest).
pozdro i wróć z dlaszymi pytaniami. acha, chłodź lodem bolące miejsca.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 376
- Rejestracja: 01 sie 2012, 15:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Szczyt szczytów to mieć trenera i nie pytać go tylko lecieć na forumQba Krause pisze:kurna, żeby obcy na forum musieli zawodnikowi tłumaczyć za trenera, to jest szczyt szczytów.

-
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 mar 2009, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:44
- Życiówka w maratonie: 3:56
normalka, przerabiałem to. wytrzymać w postanowieniu, będzie lepiej aż w końcu przestaniejales96 pisze:Witam, zawsze biegałem z tzw. pięty. Za namową trenera postanowaiłem biegać ze śródstopia. Niestety mam strasznie zakwaszone łydki i wgl przeciążone nogi, ciężej mi się robi treningi. Czy wy też mieliście coś podobnego, i po jakim czasie to przejdzie?? . PRoszę o odpowiedz.

- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3667
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Ale...
To proces raczej długotrwały. Walcz z tym, ale z rozsądkiem.
To proces raczej długotrwały. Walcz z tym, ale z rozsądkiem.
- 850
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
- Życiówka na 10k: 45 min
- Życiówka w maratonie: brak
Dziwne sa te Wasze uwagi, przeciez chlopak za namowa trenera zmienia technike, doczytaliscie to? I co wtym zlego ze u innego zrrodla chce sie czegos dowiedziec? Sadzac po nicku chlopak jest mlody, moze sie wstydzi o tych bolach porozmawiac z trenerem zeby nie wyjsc na mieczaka.Dybkos pisze:Szczyt szczytów to mieć trenera i nie pytać go tylko lecieć na forumQba Krause pisze:kurna, żeby obcy na forum musieli zawodnikowi tłumaczyć za trenera, to jest szczyt szczytów.
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
850 pisze:Dziwne sa te Wasze uwagi, przeciez chlopak za namowa trenera zmienia technike, doczytaliscie to? I co wtym zlego ze u innego zrrodla chce sie czegos dowiedziec? Sadzac po nicku chlopak jest mlody, moze sie wstydzi o tych bolach porozmawiac z trenerem zeby nie wyjsc na mieczaka.Dybkos pisze:Szczyt szczytów to mieć trenera i nie pytać go tylko lecieć na forumQba Krause pisze:kurna, żeby obcy na forum musieli zawodnikowi tłumaczyć za trenera, to jest szczyt szczytów.
widocznie nie ufa trenerowi, a to może mieć zły wpływ na współpracę i jej efekty :-p
- 850
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
- Życiówka na 10k: 45 min
- Życiówka w maratonie: brak
widocznie nie ufa trenerowi, a to może mieć zły wpływ na współpracę i jej efekty :-p
Może i tak jest, ale wydaje mi się że czasami człowiek wstydzi się kogoś zapytać o coś wprost, aby nie wyjść na niedouczonego. Spowodowane jest to tym że Ci co niby wiedzą zaraz zaczną się naśmiewać wytykać itp.(nie piję tutaj do wypowiedzi kolegów, tylko stwierdzam ogólnie ) Forum pozwala jednak na jakąś dozę anonimowości, więc i pytać łatwiej nawet obcych. I odpowiedz dostał od Qby.
Może i tak jest, ale wydaje mi się że czasami człowiek wstydzi się kogoś zapytać o coś wprost, aby nie wyjść na niedouczonego. Spowodowane jest to tym że Ci co niby wiedzą zaraz zaczną się naśmiewać wytykać itp.(nie piję tutaj do wypowiedzi kolegów, tylko stwierdzam ogólnie ) Forum pozwala jednak na jakąś dozę anonimowości, więc i pytać łatwiej nawet obcych. I odpowiedz dostał od Qby.
- 850
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
- Życiówka na 10k: 45 min
- Życiówka w maratonie: brak
Napisałem co może byc przyczyną pytania na forum, a nie wziąłem tego za pewnik. A na Twoje pytanie powinien odpowiedzieć założyciel wątku.Dybkos pisze:Od tego jest trener żeby on rozwiewał wątpliwości, jak ktoś się boi spytać WŁASNEGO TRENERA to po co mu on?
Choć, z drugiej strony są trenerzy którzy mówią żeby nie zadawać pytań, tylko zap.......ć.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zmieniając styl (sposób, technikę) biegu wkraczasz na nowy - dla swojego ciała - biomechanicznie teren. Musi się (to ciało) przyzwyczaić. Warto trochę wrócić do przedszkola z dystansem i obciążeniami. Jeśli swój normalny dotychczasowy trening poleciałeś "ze śródstopia" to chyba nie dziwne, że cierpisz.
Druga sprawa: nikt nie widząc Cię nie potrafi chyba ocenić czy to, co nazywasz bieganiem "ze śródstopia" nim jest (w każdym aspekcie - patrz post Qby). A może przedobrzyłeś w drugą stronę i za bardzo biegniesz na palcach (nie pozwalasz całej stopie wesprzeć się równomiernie na ziemi)? Masz wciąż nieprawidłową postawę ciała? Nienaturalnie lądujesz? Za bardzo się siłowo wypychasz do przodu (albo i także do góry)? Usztywniasz się (gł. stopę i staw skokowy)? Itd. itd. itd.
Trzecia sprawa: nawet jeśli się wie na czym polega poprawna technika i człowiek stara się ją sumiennie stosować to nie jest dziwne, że w początkowym okresie jest to trochę nienaturalne, nie weszło jeszcze w krew, nie wytworzył się automatyzm ruchów, jakiś stary nawyk jeszcze się trzyma jakimś korzeniem... jak ze wszystkim co jest ruchowo nowe. Po nabraniu wprawy człowiek się śmieje sam z siebie jak się na początku usztywniał, wysilał... a to wszystko da się zrobić swobodnie i naturalnie i tylko częścią tej energii.
Druga sprawa: nikt nie widząc Cię nie potrafi chyba ocenić czy to, co nazywasz bieganiem "ze śródstopia" nim jest (w każdym aspekcie - patrz post Qby). A może przedobrzyłeś w drugą stronę i za bardzo biegniesz na palcach (nie pozwalasz całej stopie wesprzeć się równomiernie na ziemi)? Masz wciąż nieprawidłową postawę ciała? Nienaturalnie lądujesz? Za bardzo się siłowo wypychasz do przodu (albo i także do góry)? Usztywniasz się (gł. stopę i staw skokowy)? Itd. itd. itd.
Trzecia sprawa: nawet jeśli się wie na czym polega poprawna technika i człowiek stara się ją sumiennie stosować to nie jest dziwne, że w początkowym okresie jest to trochę nienaturalne, nie weszło jeszcze w krew, nie wytworzył się automatyzm ruchów, jakiś stary nawyk jeszcze się trzyma jakimś korzeniem... jak ze wszystkim co jest ruchowo nowe. Po nabraniu wprawy człowiek się śmieje sam z siebie jak się na początku usztywniał, wysilał... a to wszystko da się zrobić swobodnie i naturalnie i tylko częścią tej energii.