Komentarz do artykułu Podczas biegu oddychajmy ustami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
akurat ten fragment z książki jest, delikatnie mówiąc, bardzo słaby merytorycznie.
można go podać jako przykład próby przekazania własnych intuicji bez zaplecza wiedzy o tym, co faktycznie się dzieje podczas oddychania.
można go podać jako przykład próby przekazania własnych intuicji bez zaplecza wiedzy o tym, co faktycznie się dzieje podczas oddychania.
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Na youtube jest troche filmikow ze scotem i nie wyglada na nich jakby przez nos oddychal
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 10 gru 2012, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak zaczynałem biegać tez przeczytałem książkę Jurka.Na początku oczywiście po biegu dwu trzy kilometrowym wyglądałem jak po trzech zawałach które nastąpiły równocześnie.Po jakimś czasie jak było już lepiej tzn. nie przewracałem się wchodząc po schodach pomyślałem sobie że w czasie biegu spróbuje pooddychać tylko nosem i znowu zawał plus zasmarkane pół twarzy teraz też od czasu do czasu próbuje w czasie biegu oddychać tylko nosem ale męcze się jak cholera
Tak że dychejcie sie jak kto woli byle wyniki szły do przodu pyrsk
Tak że dychejcie sie jak kto woli byle wyniki szły do przodu pyrsk
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 06 lut 2013, 07:26
- Życiówka na 10k: 38:15
- Życiówka w maratonie: 03:13:29
"wytłumacz mi zatem, jak to jest, że nagle w środku lata ludzie po wejściu do morza w gorące lato dostają ataku opryszczki? czyżby za dużo jodu?
a po drugie-wytłumacz, skąd się wzięła nazwa choroby pt. 'przeziębienie'?
nagłe wychłodzenie powoduje spadek odporności-a wtedy wirusy i bakterie się uaktywniają
odporności nabywamy m.in.poprzez hartowanie organizmu, zgadnij czym? marchewką?"
Oczywiście jednym z elementów odporności jest hartowanie (czyli adaptacja organizmu), sam to robię nieraz zimą biegając boso po śniegu z dziećmi koło domu. Mój kolega z lat młodości (wczesnej, bo teraz też uważam się za młodego) zamarzł w Tatrach i przyczyną z pewnością było wychłodzenie, a nie wirus. Na pewno też nagły skok termiczny w jedną czy w drugą stronę może spowodować szok, szczególnie dla osób nieprzyzwyczajonych. Co do tzw. "przeziębienia", to faktycznie 95, a może i 99% tego, co uważamy za przeziębienie jest niczym innym jak infekcją.
"Oczywiscie. Rozumiem ze chodzisz zima i na deszczu w krotkim rekawie i w zaden sposob nie chorujesz bo wczesniej sie najadasz owocow i warzyw?"
To prawda, że wychodzę czasem na deszcz, czy mróz ubrany lekko, bywa, że w krótkim rękawku (ostatnio chyba w sierpniu, biegłem w krótkim rękawku i krótkich spodenkach kilka kilometrów w burzy gradowej w zawodach - Perły Małopolski, 21 km, Małe Ciche - ale wtedy załamanie pogody nas zaskoczyło).
Zazwyczaj jednak ubieram się cieplej kiedy jest zimno.
Nie chcę z nikim się spierać i poruszyłem temat odporności i odżywiania, bo ludzie często chorują przez brak wiedzy, czy świadomości co jest prawdziwą przyczyną choroby. Osobiście ostatni raz byłem u lekarza trochę ponad 25 lat temu z bólem brzucha, ale nie dostałem się, bo była długa kolejka. Rzeczywiście najadam się owoców i warzyw, czasem trochę sera (jestem wegetarianinem, mięsa nie spożywam od jakichś 15 lat), bywa, że dodatkowo wrzucam suplementy w postaci czosnku (naturalny antybiotyk), naturalniej witaminy C, sporadycznie witaminy z grupy B. Infekcje łapię bardzo rzadko, a przechodzę je bardzo lekko. Ostatnio przy grypie leżałem jeden dzień rok temu, a na drugi dzień przebiegłem ok. 6-7 km przy mrozie -12 stopni.
Nie zażywam żadnych aspiryn, gripeksów, tabletek od bólu głowy, antybiotyków i innego syfu. Aha, no i mamy trójkę dzieci, które też bywają u doktora tylko przy okazji obowiązkowych szczepień.
a po drugie-wytłumacz, skąd się wzięła nazwa choroby pt. 'przeziębienie'?
nagłe wychłodzenie powoduje spadek odporności-a wtedy wirusy i bakterie się uaktywniają
odporności nabywamy m.in.poprzez hartowanie organizmu, zgadnij czym? marchewką?"
Oczywiście jednym z elementów odporności jest hartowanie (czyli adaptacja organizmu), sam to robię nieraz zimą biegając boso po śniegu z dziećmi koło domu. Mój kolega z lat młodości (wczesnej, bo teraz też uważam się za młodego) zamarzł w Tatrach i przyczyną z pewnością było wychłodzenie, a nie wirus. Na pewno też nagły skok termiczny w jedną czy w drugą stronę może spowodować szok, szczególnie dla osób nieprzyzwyczajonych. Co do tzw. "przeziębienia", to faktycznie 95, a może i 99% tego, co uważamy za przeziębienie jest niczym innym jak infekcją.
"Oczywiscie. Rozumiem ze chodzisz zima i na deszczu w krotkim rekawie i w zaden sposob nie chorujesz bo wczesniej sie najadasz owocow i warzyw?"
To prawda, że wychodzę czasem na deszcz, czy mróz ubrany lekko, bywa, że w krótkim rękawku (ostatnio chyba w sierpniu, biegłem w krótkim rękawku i krótkich spodenkach kilka kilometrów w burzy gradowej w zawodach - Perły Małopolski, 21 km, Małe Ciche - ale wtedy załamanie pogody nas zaskoczyło).
Zazwyczaj jednak ubieram się cieplej kiedy jest zimno.
Nie chcę z nikim się spierać i poruszyłem temat odporności i odżywiania, bo ludzie często chorują przez brak wiedzy, czy świadomości co jest prawdziwą przyczyną choroby. Osobiście ostatni raz byłem u lekarza trochę ponad 25 lat temu z bólem brzucha, ale nie dostałem się, bo była długa kolejka. Rzeczywiście najadam się owoców i warzyw, czasem trochę sera (jestem wegetarianinem, mięsa nie spożywam od jakichś 15 lat), bywa, że dodatkowo wrzucam suplementy w postaci czosnku (naturalny antybiotyk), naturalniej witaminy C, sporadycznie witaminy z grupy B. Infekcje łapię bardzo rzadko, a przechodzę je bardzo lekko. Ostatnio przy grypie leżałem jeden dzień rok temu, a na drugi dzień przebiegłem ok. 6-7 km przy mrozie -12 stopni.
Nie zażywam żadnych aspiryn, gripeksów, tabletek od bólu głowy, antybiotyków i innego syfu. Aha, no i mamy trójkę dzieci, które też bywają u doktora tylko przy okazji obowiązkowych szczepień.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 314
- Rejestracja: 24 cze 2012, 15:53
- Życiówka na 10k: 37:55
- Życiówka w maratonie: 3:29
- Lokalizacja: Kołaków
Ależ oczywiscie ze infekcją, a czymże innym. Tylko łapie nas ona w momencie obniżonej odporności np. wtedy gdy organizm całe siły koncentruje na utrzymaniu stałej temperatury ciała.adamwiniarski pisze:
Co do tzw. "przeziębienia", to faktycznie 95, a może i 99% tego, co uważamy za przeziębienie jest niczym innym jak infekcją.
Nie chcę z nikim się spierać i poruszyłem temat odporności i odżywiania, bo ludzie często chorują przez brak wiedzy, czy świadomości co jest prawdziwą przyczyną choroby.
Nigdzie nie twierdziłem, że odpowiednie odzywianie jest bez znaczenia, ale odpowiednie ubranie jest bardzo wazne- np. nie za cieple (co pewnie jest czestsza przyczyna chorob niz za zimne
Poza tym może warto raz na 25 lat pojsc do lekarza na badania okresowe???
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 06 lut 2013, 07:26
- Życiówka na 10k: 38:15
- Życiówka w maratonie: 03:13:29
"Poza tym może warto raz na 25 lat pojsc do lekarza na badania okresowe???"
Lekarzy omijam szerokim łukiem, choć z wiedzy niektórych korzystam czasem.
Amerykańskie statystyki dowodzą, że zabawa z bronią palną jest mniej niebezpieczna niż wizyta u lekarza. Gdybym miał się badać, to wybrałbym analizę pierwiastkową włosów, bo jest w tej chwili jedną z najlepszych na świecie metodą opisującą stan odżywienia organizmu, a w Łodzi jest znane w Europie i nie tylko laboratorium, które takie badania przeprowadza.
Bodajże Hipokrates już pisał, że "Człowiek żyje z jednej czwartej tego, co zje - z pozostałych trzech czwartych żyje jego lekarz".
Na temat zdrowia musieliśmy się edukować wspólnie z moją żoną dość szybko jedenaście lat temu, kiedy nasza siedmiomiesięczna córeczka zachorowała niemal śmiertelnie (tak jej przynajmniej prognozowała pani ordynator w znanej klinice neurologii). Po zorientowaniu się (trwało to miesiąc), że medycyna konwencjonalna jej nie pomoże i lekarze nie mają pojęcia, o co chodzi, wzięliśmy sprawy we własne ręce. Oczywiście całe życie się człowiek uczy, więc wciąż się uczę i nie uważam się bynajmniej za jakiś autorytet. Czas jednak weryfikuje wszystko.
Korzystałem przy zdobywaniu wiedzy z różnych źródeł i kilka z nich polecam, m.in.
"Biblia witamin XXI wieku" Mindella
"Medycyna komórkowa" dra Ratha
"Od lekarza do grabarza" Jerzego Maslanky
Prace Stefana Bala, m.in. "Toksykologia żywności"
"Biologia przekonań" dra Bruca Liptona
Znalazłoby się jeszcze trochę, ale może już wystarczy
Oczywiście zgadzam się, że wychłodzenie, czy przegrzanie osłabia organizm, podobnie jak przeciągający się stres, długotrwały wysiłek itp. jednak wciąż to, czy będziemy zdrowsi czy chorsi zależy głównie od nas samych.
Życzę wszystkim sukcesów biegowych, dobrej kondycji, dużo zdrowia i Wesołych Świąt. Pozdrawiam - Adam
Lekarzy omijam szerokim łukiem, choć z wiedzy niektórych korzystam czasem.
Amerykańskie statystyki dowodzą, że zabawa z bronią palną jest mniej niebezpieczna niż wizyta u lekarza. Gdybym miał się badać, to wybrałbym analizę pierwiastkową włosów, bo jest w tej chwili jedną z najlepszych na świecie metodą opisującą stan odżywienia organizmu, a w Łodzi jest znane w Europie i nie tylko laboratorium, które takie badania przeprowadza.
Bodajże Hipokrates już pisał, że "Człowiek żyje z jednej czwartej tego, co zje - z pozostałych trzech czwartych żyje jego lekarz".
Na temat zdrowia musieliśmy się edukować wspólnie z moją żoną dość szybko jedenaście lat temu, kiedy nasza siedmiomiesięczna córeczka zachorowała niemal śmiertelnie (tak jej przynajmniej prognozowała pani ordynator w znanej klinice neurologii). Po zorientowaniu się (trwało to miesiąc), że medycyna konwencjonalna jej nie pomoże i lekarze nie mają pojęcia, o co chodzi, wzięliśmy sprawy we własne ręce. Oczywiście całe życie się człowiek uczy, więc wciąż się uczę i nie uważam się bynajmniej za jakiś autorytet. Czas jednak weryfikuje wszystko.
Korzystałem przy zdobywaniu wiedzy z różnych źródeł i kilka z nich polecam, m.in.
"Biblia witamin XXI wieku" Mindella
"Medycyna komórkowa" dra Ratha
"Od lekarza do grabarza" Jerzego Maslanky
Prace Stefana Bala, m.in. "Toksykologia żywności"
"Biologia przekonań" dra Bruca Liptona
Znalazłoby się jeszcze trochę, ale może już wystarczy
Oczywiście zgadzam się, że wychłodzenie, czy przegrzanie osłabia organizm, podobnie jak przeciągający się stres, długotrwały wysiłek itp. jednak wciąż to, czy będziemy zdrowsi czy chorsi zależy głównie od nas samych.
Życzę wszystkim sukcesów biegowych, dobrej kondycji, dużo zdrowia i Wesołych Świąt. Pozdrawiam - Adam
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Ja bym jeszcze do tych twoich ksiazek dorzucil dwie pozycje dzieki kotrym tysiace juz ludzi powychodzilo z raka i innych chorobsk z ktore learze uwazaja za nieuleczalne!
"Terpia Gersona" Gerson, Bishop
"Dieta Alleluja" Malkmus
"Terpia Gersona" Gerson, Bishop
"Dieta Alleluja" Malkmus
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak w kwestii formalnej - zmoczenie twarzy zimną wodą powoduje natychmiastowe znaczące obniżenie tętna, jest to odruch nurkowy wspólny dla wszystkich ssaków, również dla ludzi. Jako że wymaga się tu w dyskusji podstaw teoretycznych - służę linkiem do artykułu z marca 1978, można pobrać, przeczytać, krótki artykuł, właściwie to tylko 5 stron.piotrs333@wp.pl pisze:Oddychajac przez nos oddychasz automatycznie przepona.oddychajac ustami napelnuasz klatke.oddychanie przepona i nabieranie powietrza najpierw z brzucha a potem klatki zmniejsza tetno.zapytajcie scotta jurka
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 13 gru 2013, 23:28
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
Kilka technicznych szczegół do przemyśleń po treningu.
Oddychanie przez nos daje nam powietrze lepszej jakości, wynika to z samej konstrukcji nosa, jamy nosowej (która jest pojemniejsza od tej za ustami) i wszystkich narządów tam zebranych. Tlen który trafia do płuc przez nos jest dla nas w pełni użyteczny bo w 100% może trafić tam gdzie "powinien". Problem jest dla tych (mnie również) z krzywą przegrodą, alergią, astmą, albo innymi wadami otworów nosowych, czyli wlotu powietrza. Przy wysokich intensywnościach może być nie wystarczający (co ciekawe wdech jest szybszy niż wydech). Długo tez zajmuje praca nad takim oddychaniem. Pracuje nad tym 4 lata (zaczynałem na rowerze) i ciągle widzę postęp
(15 km 4:45/km też się da. Następne 4:30) Może to nie rewelacja ale mnie ten sport ma relaksować i dostarczyć mi tlenu najwyższej jakości a nie jedynie wyników.
(nie nazywam się "MOhamed Kipketer Bekele Haile Gebrselassie II" i chyba nim nie będę
Z ciekawości zwykłej przetestuje bieganie z otwartymi ustami (na siłowni i na wiosnę)
?? DLACZEGO ??
"(...)Jeżeli jest coś, czego płuca nie lubią najbardziej, jest to zimne i suche powietrze(...)"
reszta tutaj
http://portal.abczdrowie.pl/astma-a-zimne-powietrze
Oddychanie przez nos daje nam powietrze lepszej jakości, wynika to z samej konstrukcji nosa, jamy nosowej (która jest pojemniejsza od tej za ustami) i wszystkich narządów tam zebranych. Tlen który trafia do płuc przez nos jest dla nas w pełni użyteczny bo w 100% może trafić tam gdzie "powinien". Problem jest dla tych (mnie również) z krzywą przegrodą, alergią, astmą, albo innymi wadami otworów nosowych, czyli wlotu powietrza. Przy wysokich intensywnościach może być nie wystarczający (co ciekawe wdech jest szybszy niż wydech). Długo tez zajmuje praca nad takim oddychaniem. Pracuje nad tym 4 lata (zaczynałem na rowerze) i ciągle widzę postęp
(15 km 4:45/km też się da. Następne 4:30) Może to nie rewelacja ale mnie ten sport ma relaksować i dostarczyć mi tlenu najwyższej jakości a nie jedynie wyników.
(nie nazywam się "MOhamed Kipketer Bekele Haile Gebrselassie II" i chyba nim nie będę
Z ciekawości zwykłej przetestuje bieganie z otwartymi ustami (na siłowni i na wiosnę)
?? DLACZEGO ??
"(...)Jeżeli jest coś, czego płuca nie lubią najbardziej, jest to zimne i suche powietrze(...)"
reszta tutaj
http://portal.abczdrowie.pl/astma-a-zimne-powietrze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
piękny potworek, w sam raz na świętaTlen który trafia do płuc przez nos jest dla nas w pełni użyteczny bo w 100% może trafić tam gdzie "powinien
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
gdzie zatem trafia tlen z oddychania ustami?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
odkłada się w tkance tłuszczowej na biodrach.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
o cholera, wiedziałam, że to nie wina czekolady, no wiedziałam !!!