Komentarz do artykułu Podczas biegu oddychajmy ustami.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Infosmp - akurat co do przepony, to błąd, że oddychanie nią zanika. Bo człowiek POWINIEN oddychać przeponą. To pozwala efektywniej dotleniać cały organizm. W skrajnych przypadkach obserwuje się nawet lekkie chroniczne niedotlenienie mózgu w przypadku bardzo płytkiego oddychania, ze znikomym wykorzystaniem przepony.
Zauważcie, że przepona to mięsień oddechowy charakterystyczny dla człowieka!
Co do nosa i ust, to OCZYWIŚCIE podczas biegu należy oddychać ustami. Wyjątkiem są skrajnie niskie intensywności - wtedy, jeśli komuś tak wygodnie, można zamienić usta na nos. Skrajnie niskie, czyli naprawdę powolny, czysto regeneracyjny truchcik. Wtedy nie potrzebujemy wcale wiele tlenu, nos wystarcza. Wszystkie inne przypadki - należy oddychać ustami.
Co do życia codziennego, jak najbardziej nos. To jest naturalny dla człowieka sposób oddychania przy zwyczajnym (siedzenie, spacer, rozmowa) poborze tlenu. Oddychanie ustami przy takich "codziennych intensywnościach" jest bardzo złym pomysłem. Może prowadzić nawet do problemów z narządami mowy. Powietrze wdychane przez gardło nie jest wystarczająco nawilżone, przez co może wysuszać - nie jestem pewien, proszę poprawić w razie czego - nagłośnię i inne części aparatu głosowego.
O ile w 100% popieram propagowanie oddychania ustami, o tyle nie mogę potwierdzić braku użyteczności nosa przy bardzo niskich temperaturach. Przy takich warunkach nos może być użyteczny podczas biegu (oczywiście jeśli przebiega on na bardzo niskich intensywnościach). Droga, jaką przy oddychaniu nim pokonuje powietrze, jest znacznie dłuższa. Czy zostaje ono ogrzane? Na pewno nie bardzo, ale też z pewnością trochę tak. Nie będę się bawił w liczenie tego fizycznie, natomiast kiedy powietrze o temperaturze, np. -10 albo -20*C przebiega niewielkim kanałem, otoczonym ze wszystkich stron wszechobecną temperaturą 36,6*, musi to na nie wpłynąć. Przypominam, że powietrze nie gości w naszym organizmie przez "ułamek sekundy". Przy niskich intensywnościach wdech trwa przecież około sekundy, a w międzyczasie powietrze przechodzi bardzo długą drogę (w stosunku do jego hipotetycznego obwodu).
Kolejna kwestia oddychania nosem to brak zimnego strumienia trafiającego bezpośrednio na gardło. To też duży plus.
Ja nie umniejszam roli gardła w oddychaniu w trakcie biegu. Ja tylko przypominam, że wyjątkowe warunki mogą usprawiedliwiać użycie nosa. Np. osobie, która w styczniu czuje gardło, ale chce wyjść na trening - bardzo lekki, dla przyjemności - poleciłbym oddychanie nosem, jeśli będzie ona umiała zachować wystarczająco niskie tempo, które nie wymaga żadnych ogromnych ilości tlenu.
Zauważcie, że przepona to mięsień oddechowy charakterystyczny dla człowieka!
Co do nosa i ust, to OCZYWIŚCIE podczas biegu należy oddychać ustami. Wyjątkiem są skrajnie niskie intensywności - wtedy, jeśli komuś tak wygodnie, można zamienić usta na nos. Skrajnie niskie, czyli naprawdę powolny, czysto regeneracyjny truchcik. Wtedy nie potrzebujemy wcale wiele tlenu, nos wystarcza. Wszystkie inne przypadki - należy oddychać ustami.
Co do życia codziennego, jak najbardziej nos. To jest naturalny dla człowieka sposób oddychania przy zwyczajnym (siedzenie, spacer, rozmowa) poborze tlenu. Oddychanie ustami przy takich "codziennych intensywnościach" jest bardzo złym pomysłem. Może prowadzić nawet do problemów z narządami mowy. Powietrze wdychane przez gardło nie jest wystarczająco nawilżone, przez co może wysuszać - nie jestem pewien, proszę poprawić w razie czego - nagłośnię i inne części aparatu głosowego.
O ile w 100% popieram propagowanie oddychania ustami, o tyle nie mogę potwierdzić braku użyteczności nosa przy bardzo niskich temperaturach. Przy takich warunkach nos może być użyteczny podczas biegu (oczywiście jeśli przebiega on na bardzo niskich intensywnościach). Droga, jaką przy oddychaniu nim pokonuje powietrze, jest znacznie dłuższa. Czy zostaje ono ogrzane? Na pewno nie bardzo, ale też z pewnością trochę tak. Nie będę się bawił w liczenie tego fizycznie, natomiast kiedy powietrze o temperaturze, np. -10 albo -20*C przebiega niewielkim kanałem, otoczonym ze wszystkich stron wszechobecną temperaturą 36,6*, musi to na nie wpłynąć. Przypominam, że powietrze nie gości w naszym organizmie przez "ułamek sekundy". Przy niskich intensywnościach wdech trwa przecież około sekundy, a w międzyczasie powietrze przechodzi bardzo długą drogę (w stosunku do jego hipotetycznego obwodu).
Kolejna kwestia oddychania nosem to brak zimnego strumienia trafiającego bezpośrednio na gardło. To też duży plus.
Ja nie umniejszam roli gardła w oddychaniu w trakcie biegu. Ja tylko przypominam, że wyjątkowe warunki mogą usprawiedliwiać użycie nosa. Np. osobie, która w styczniu czuje gardło, ale chce wyjść na trening - bardzo lekki, dla przyjemności - poleciłbym oddychanie nosem, jeśli będzie ona umiała zachować wystarczająco niskie tempo, które nie wymaga żadnych ogromnych ilości tlenu.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Bylon, nie ma oddychania przeponą, tak jak nie biega się dłońmi i nie mruga się uszami.
pytanie do wszystkich, którzy uparcie walą o oddychaniu przeponą albo brzuchem: na czym to polega? jak to się robi? jak to ćwiczyć?
pytanie do wszystkich, którzy uparcie walą o oddychaniu przeponą albo brzuchem: na czym to polega? jak to się robi? jak to ćwiczyć?
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
ostatnio tu o tym czytałem http://bit.ly/1fccSt5Qba Krause pisze: pytanie do wszystkich, którzy uparcie walą o oddychaniu przeponą albo brzuchem: na czym to polega? jak to się robi? jak to ćwiczyć?
co do biegania "tak, jak się czuje komfortowo" - nie zgodzę się. Często komfortowo znaczy źle/kontuzjogennie/niepoprawnie technicznie itp.
Jeśli o mnie chodzi, nauczyłem starać oddychać się nosem i tak robię. Jeśli brakuje mi powietrza, końcową fazę dorabiam ustami
"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
toś się wysilił, gratki.
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
a ja nauczyłem starać się biegać dyszkę w 27 minut. i tak robię - to znaczy staram się.natny pisze:nauczyłem starać oddychać się nosem i tak robię.
zadzwoń - on ci powie:Qba Krause pisze:pytanie do wszystkich, którzy uparcie walą o oddychaniu przeponą albo brzuchem: na czym to polega? jak to się robi? jak to ćwiczyć?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Myślałem o tym, że zanika nawyk takiego oddychania, ale nie możliwość i nie przeponą tylko z wykorzystaniem przepony, a to trochę co innego. Po prostu nabiera się wtedy powietrza do większej części płuc i wykorzystuje się więcej tlenu z jednego oddechu.Bylon pisze:@Infosmp - akurat co do przepony, to błąd, że oddychanie nią zanika. Bo człowiek POWINIEN oddychać przeponą.
Myślę, że różnica też jest w granicy. Generalnie zgadzam się z tym co piszesz, ale twierdzę, że wcale nie muszą to być skrajnie niskie prędkości. Też się zgadzam z tym, że przy większej prędkości oddychanie nosem powoduje, że dostaje się mniej tlenu. Skoro tak to zmniejsza się jakoś tam wydolność. Ale jednocześnie mam 5 innych korzyści, o których tutaj już była mowa. I tych jest więcej niż jakieś ułamki sekund na treningu szybciej. A komu to potrzebne jak mi napieprzają regularnie zatoki, leje się z nosa jak z kranu i boli gardło? Takie oddychanie sprawia, że na treningu mogę poodychać jak normalny człowiek. Tylko trzeba od czasu do czasu smarknąć przez ramię.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 13 gru 2013, 23:28
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
Niedawno czytaliśmy pewnie artykuł o Michale i jego rodzinie z wyprawy do Peru. Pisał trochę o wydolności tlenowej.
Musiał doświadczyć wysokogórskich treningów aby dowiedzieć się że potem da się biec 10 km 5 min/km oddychając tylko nosem! Biegam od niedawna (maj) w tej chwili to dla mnie pewien standard (max 22 km, średnio ok. 14 km w tym tempie) oddychając tylko nosem. Jeżeli ciągle nie wiem jak mam oddychać to tylko dlatego, że jestem zbyt leniwy aby wybiegać setki kilometrów i to sprawdzić. Bo jak dowiedzieć się o tym co jest tak indywidualne i zależne od osobistych warunków i potrzeb????
(bieżnia, aparatura, każdy ma je w domu nie)
Wiem na pewno. Jeżeli chcę biegać szybciej to na pewno ustami. Ale nie w zimie. Już kiedyś prawie załatwiłem tak oskrzela na 3 kilometrach wolnego zimowego biegu. Bałem się trochę zimowych wybiegań ale już wiem przez nos -2"C ogrzewa się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że zima będzie sroga to sprawdzę pozostałe możliwości.
Artykuł napisany pod dyskusję, choć przydało by się nie co doświadczeń i realnych badań z wynikami.
Musiał doświadczyć wysokogórskich treningów aby dowiedzieć się że potem da się biec 10 km 5 min/km oddychając tylko nosem! Biegam od niedawna (maj) w tej chwili to dla mnie pewien standard (max 22 km, średnio ok. 14 km w tym tempie) oddychając tylko nosem. Jeżeli ciągle nie wiem jak mam oddychać to tylko dlatego, że jestem zbyt leniwy aby wybiegać setki kilometrów i to sprawdzić. Bo jak dowiedzieć się o tym co jest tak indywidualne i zależne od osobistych warunków i potrzeb????
(bieżnia, aparatura, każdy ma je w domu nie)
Wiem na pewno. Jeżeli chcę biegać szybciej to na pewno ustami. Ale nie w zimie. Już kiedyś prawie załatwiłem tak oskrzela na 3 kilometrach wolnego zimowego biegu. Bałem się trochę zimowych wybiegań ale już wiem przez nos -2"C ogrzewa się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że zima będzie sroga to sprawdzę pozostałe możliwości.
Artykuł napisany pod dyskusję, choć przydało by się nie co doświadczeń i realnych badań z wynikami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki temu tematowi już wiem co zrobić, żeby wolne wybieganie było wystarczająco wolne
Fajnie że nos oczyszcza, ogrzewa i nawilża wdychane powietrze. Niestety, nie mam eskimoskiego nosa i podczas biegania w większym mrozie szybko bym swój odmroził. Gardło jakoś się przyzwyczaja i nie cierpi w kontakcie z zimnym powietrzem.
Fajnie że nos oczyszcza, ogrzewa i nawilża wdychane powietrze. Niestety, nie mam eskimoskiego nosa i podczas biegania w większym mrozie szybko bym swój odmroził. Gardło jakoś się przyzwyczaja i nie cierpi w kontakcie z zimnym powietrzem.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 06 lut 2013, 07:26
- Życiówka na 10k: 38:15
- Życiówka w maratonie: 03:13:29
"Wiem na pewno. Jeżeli chcę biegać szybciej to na pewno ustami. Ale nie w zimie. Już kiedyś prawie załatwiłem tak oskrzela na 3 kilometrach wolnego zimowego biegu."
Postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze, bo często powtarzają się opinie, że ludzie przeziębiają się, czy łapią jakieś dolegliwości (gardła, zatok, uszu, gorączkę itp.) ponieważ się nie ubrali i wyszli na wiatr (śnieg, mróz, deszcz itp.).
Otóż są tylko dwie przyczyny takich historii - bakterie i wirusy. Zazwyczaj wirus objawia się dolegliwościami całego organizmu, bakteria zaś miejscowo. Z pewnością może występować jedno z drugim i mieć swoje powikłania, nie ma to jednak związku z warunkami atmosferycznymi, tylko ze słabą odpornością organizmu. Odporność natomiast buduje się głównie poprzez właściwe odżywianie. Wiem, że o to jest dość trudno o obecnych czasach, bo praktycznie cała żywność dostępna w normalnych sklepach nie nadaje się do spożycia dla człowieka, ale szukajcie, a znajdziecie.
Oczywiście ktoś powie, że to nieprawda, bo od małego jak wyjdzie na dwór bez czapki, to zaraz kicha, smarka, czy coś podobnego. Może być to efektem placebo (negatywnego), czyli zaprogramowania najczęściej przez rodziców. Znacie to: "nie wychodź bez szalika, bo się przeziębisz!". Jeśli w to uwierzyłeś, no to sprawa trudna, jednak jak uwierzysz w coś przeciwnego to też zadziała.
Była kiedyś opisana szczególna historia człowieka, który zmarła na raka, chociaż nie miał raka, tylko lekarz pomylił się w diagnozie. Był z tym lekarzem wywiad.
Pozdrawiam wszystkich
Postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze, bo często powtarzają się opinie, że ludzie przeziębiają się, czy łapią jakieś dolegliwości (gardła, zatok, uszu, gorączkę itp.) ponieważ się nie ubrali i wyszli na wiatr (śnieg, mróz, deszcz itp.).
Otóż są tylko dwie przyczyny takich historii - bakterie i wirusy. Zazwyczaj wirus objawia się dolegliwościami całego organizmu, bakteria zaś miejscowo. Z pewnością może występować jedno z drugim i mieć swoje powikłania, nie ma to jednak związku z warunkami atmosferycznymi, tylko ze słabą odpornością organizmu. Odporność natomiast buduje się głównie poprzez właściwe odżywianie. Wiem, że o to jest dość trudno o obecnych czasach, bo praktycznie cała żywność dostępna w normalnych sklepach nie nadaje się do spożycia dla człowieka, ale szukajcie, a znajdziecie.
Oczywiście ktoś powie, że to nieprawda, bo od małego jak wyjdzie na dwór bez czapki, to zaraz kicha, smarka, czy coś podobnego. Może być to efektem placebo (negatywnego), czyli zaprogramowania najczęściej przez rodziców. Znacie to: "nie wychodź bez szalika, bo się przeziębisz!". Jeśli w to uwierzyłeś, no to sprawa trudna, jednak jak uwierzysz w coś przeciwnego to też zadziała.
Była kiedyś opisana szczególna historia człowieka, który zmarła na raka, chociaż nie miał raka, tylko lekarz pomylił się w diagnozie. Był z tym lekarzem wywiad.
Pozdrawiam wszystkich
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 314
- Rejestracja: 24 cze 2012, 15:53
- Życiówka na 10k: 37:55
- Życiówka w maratonie: 3:29
- Lokalizacja: Kołaków
Oczywiscie. Rozumiem ze chodzisz zima i na deszczu w krotkim rekawie i w zaden sposob nie chorujesz bo wczesniej sie najadasz owocow i warzyw?
Podziwiam. A moze jest tak, ze jak organizm musi sie zmierzyc z wychlodzeniem czy przegrzaniem to jest mu trudniej walczyc z bakteriami i wirusami?
Podziwiam. A moze jest tak, ze jak organizm musi sie zmierzyc z wychlodzeniem czy przegrzaniem to jest mu trudniej walczyc z bakteriami i wirusami?
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Ja wrócę jeszcze do Scotta Jurka.
Otóż po jej przeczytaniu spróbowałem tak biegać z tym, że na wysokości 3500-4000m n.p.m i wierzcie mi nie da się tak biegać niczego oprócz wolnych rozbiegań, a próbowałem przez kilka dni różne rodzaje treningów.
Wybieganie tlenowe da się przebiec całe, aczkolwiek przy mrozie ma się wrażenie jakbyśmy mieli znieczulony nos i tlumaczenie typu, ze nos sie musi przyzwyczaic jest dziwne bo niby do czego ma sie przyzwyczajac skoro na codzien oddychamy wiekszosc dnia nosem i nie ma takich problemow! Szybsze treningi nie ma szans po prostu mozna sie udusic.
Gdyby to byla prawda na takiej wysokosci byloby to duzo bardziej odczuwalne, a ja przy ciut szybszym biegu nie dawalem rady zaczynalem sie dusic i musialem oddychac ustami poniewaz nie nadazalem brac oddechow nosem, a probowalem roznych technik dlugie glebokie wdechy, szybkie krotkie. NIE MA SZANS biegc oddychajac nosem treningow szybszych niz rozbieganie. Zreszta nie ma zadnego zawodnika z wysokiej polki chociazby w maratonie, ktory by tak biegal!
Otóż po jej przeczytaniu spróbowałem tak biegać z tym, że na wysokości 3500-4000m n.p.m i wierzcie mi nie da się tak biegać niczego oprócz wolnych rozbiegań, a próbowałem przez kilka dni różne rodzaje treningów.
Wybieganie tlenowe da się przebiec całe, aczkolwiek przy mrozie ma się wrażenie jakbyśmy mieli znieczulony nos i tlumaczenie typu, ze nos sie musi przyzwyczaic jest dziwne bo niby do czego ma sie przyzwyczajac skoro na codzien oddychamy wiekszosc dnia nosem i nie ma takich problemow! Szybsze treningi nie ma szans po prostu mozna sie udusic.
Gdyby to byla prawda na takiej wysokosci byloby to duzo bardziej odczuwalne, a ja przy ciut szybszym biegu nie dawalem rady zaczynalem sie dusic i musialem oddychac ustami poniewaz nie nadazalem brac oddechow nosem, a probowalem roznych technik dlugie glebokie wdechy, szybkie krotkie. NIE MA SZANS biegc oddychajac nosem treningow szybszych niz rozbieganie. Zreszta nie ma zadnego zawodnika z wysokiej polki chociazby w maratonie, ktory by tak biegal!
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
wytłumacz mi zatem, jak to jest, że nagle w środku lata ludzie po wejściu do morza w gorące lato dostają ataku opryszczki? czyżby za dużo jodu?Otóż są tylko dwie przyczyny takich historii - bakterie i wirusy. Zazwyczaj wirus objawia się dolegliwościami całego organizmu, bakteria zaś miejscowo. Z pewnością może występować jedno z drugim i mieć swoje powikłania, nie ma to jednak związku z warunkami atmosferycznymi, tylko ze słabą odpornością organizmu.
a po drugie-wytłumacz, skąd się wzięła nazwa choroby pt. 'przeziębienie'?
nagłe wychłodzenie powoduje spadek odporności-a wtedy wirusy i bakterie się uaktywniają
odporności nabywamy m.in.poprzez hartowanie organizmu, zgadnij czym? marchewką?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Udeż w stół, nożyczki tzn Michal jest z nami ...rochas pisze:Niedawno czytaliśmy pewnie artykuł o Michale i jego rodzinie z wyprawy do Peru.
MichalJ pisze:Ja wrócę jeszcze do Scotta Jurka.
Otóż po jej przeczytaniu spróbowałem tak biegać z tym, że na wysokości 3500-4000m n.p.m i ...
-
- Stary Wyga
- Posty: 188
- Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przytoczę jako ciekawostkę, co o oddychaniu pisze w swojej książce Scott Jurek. Fragment pochodzi z książki "Jedz i biegaj" (Galaktyka 2012).
Oddychanie
Oddychanie, bez względu na to, co robisz - czy to będzie medytacja, czy boks (początkujący bokserzy uczą się jak oddychać, ponieważ szybki, urywany oddech błyskawicznie wyczerpuje organizm) - oddychanie ma znaczenie zasadnicze. Jedną z najważniejszych rzeczy, jakie powinien opanować ultramaratończyk, jest oddychanie brzuchem. Niezłym ćwiczeniem na nauczenie się tego jest ćwiczenie z oddychania nosem.
Połóż się na plecach, umieść książkę na brzuchu. Wdechy i wydechy rób nosem, starając się, aby przy każdym oddechu twój brzuch podnosił się i opadał. Kiedy nauczysz się to robić, będzie to oznaczało, że oddychasz przeponą, a nie piersiami (dzięki czemu oddech jest głębszy i wydajniejszy). Po opanowaniu oddychania przeponą naucz się oddychać nosem (wdech i wydech) podczas biegania na jakiejś łatwej trasie. W przypadku trudniejszych treningów, na przykład kiedy wbiegasz na wzgórze lub trenujesz tempo, bierz wdech nosem, ale rób silny wydech ustami (będzie to przypominać coś, co adepci jogi nazywają "oddechem ognia").
W końcu powinieneś opanować oddychanie nosem na całej długości tras oraz nauczyć się robić wdech nosem podczas niektórych mniej forsownych odcinków biegu nas to mil - sto sześćdziesiąt kilometrów. Eksperymentowałem z oddychaniem przez nos, przygotowując się do Western States 100, co pomogło mi zostać biegaczem oddychającym głównie przeponą. Oddychanie nosem nawilża i oczyszcza powietrze. Poza tym pozwala ci jednocześnie jeść i oddychać, zarówno podczas lekkiego, jak i trudniejszego biegu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 08 paź 2013, 11:25
- Życiówka na 10k: 0:42
- Życiówka w maratonie: 3:26
Dziś w Falenicy przypadkiem usłyszałem, jak grupka biegaczy rozmawiała o tym, "kto, do której frakcji oddechowej należy". Nikt się nie kłócił, ale ile osób uczestniczyło w rozmowie, tyle było różnych opinii. Bieganie.pl ma moc!
Ja sam postanowiłem zaeksperymentować i na trasie odwróciłem moje zwykłe proporcje i przez większość czasu oddychałem ustami.
Biegło mi się genialnie, a wynik 46 min z hakiem na 10 uważam za bardzo przyzwoity na pagórkowatej trasie. Jednak nawet to doświadczenie nie sprawi, że będę oddychał którymś z otworów "dla zasady". Będę oddychał tak, jak akurat organizm będzie mi to dyktował. Bez radykalizmu
Ja sam postanowiłem zaeksperymentować i na trasie odwróciłem moje zwykłe proporcje i przez większość czasu oddychałem ustami.
Biegło mi się genialnie, a wynik 46 min z hakiem na 10 uważam za bardzo przyzwoity na pagórkowatej trasie. Jednak nawet to doświadczenie nie sprawi, że będę oddychał którymś z otworów "dla zasady". Będę oddychał tak, jak akurat organizm będzie mi to dyktował. Bez radykalizmu