erwolf pisze:Pytanie mam takie? Morsuję od 2 lat. Najpierw rozgrzewka + 2 km truchtu i do wody na 3-5 minut. Potem 2- 3 km i do domu.
Zastanawia mnie natomiasta czy robiliscie ze najpierw długi biegowy Longn np 20 km i do wody, żeby zregenerować mięśnie? Czy po tych 20 km kiedy organizm jest mocno przepocony nie zawieje i nie przeziębie się?
Ja osobiście ostatnio praktykuję kończenie długich wybiegań (25-27 km) morsowaniem.
Generalnie odradzano mi kąpiel po zbyt intensywnej rozgrzewce jakakolwiek ona by nie była. Po tak długim biegu i co za tym idzie- wzroście temperatury, mam pewien dyskomfort szczególnie na początku kąpieli- dłużej schładzam się, adaptuję do niskiej temperatury. Uważam, że jeżeli ktoś nie zna dobrze swojego organizmu, zdecydowanie nie powinien praktykować takiego połączenia. Dobrze byłoby końcówkę biegu uspokoić, trochę ostygnąć, aby nie wchodzić do wody spoconym/ maksymalnie rozgrzanym. W tym sezonie mam na koncie na razie 2 takie wybiegania zakończone morsowaniem, bilans: po 1. przeszedł lekki ból gardła, po 2.- również żadnych negatywnych skutków. Ale podkreślam- zauważam ryzyko związane z łączeniem 2 bardzo silnych skrajnych bodźców działających na organizm. Po paru próbach nie obawiam się o reakcję własnego organizmu, ale innym zalecam ostrożność.
W niedzielę kolejne wybieganie + kąpiel:)
Pozdrawiam,
Kuba