ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

u nas juz zaczyna pizgać :hej: fuck
no ale póki mocy nie nabrał ten wiatr to poleciałam dyszke :hej:
rano piateczke :bum:
wieczorem dziesiąteczkę :taktak:
Jutro sobie na pilates pojde :ble:
Obrazek
PKO
Hrabianka
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I mnie znokautowała kontuzja, położyła mnie na łopatki - kolejna!!!
Dziś nawet na fitnessie nie wyrabiałam...
Walkę z rozcięgnem podeszwowym chciałam przełożyć na okres świąteczny, a to dlatego, że podczas biegania kontuzja mi nie dokucza.
Wigilia, Boże Narodzenie do tego na 28 grudnia zaproszenie na wesele, i lada dzień Nowy RoK -- pewnie byłoby ciężko wyskrobać czas na bieganie,
także idealny czas na rozpoczęcie rehabilitacji i walki z dolegliwością.

Dwa dni temu dopadło mnie lekkie kłucie w biodrze, trochę pod kolanem - a nawet w okolicach łydki (jej górnej części)
moja diagnoza - ZESPÓŁ PASMA BIODROWO-PISZCZELOWEGO , może mylna - choć wszystkie objawy na to wskazują.

Jeszcze parę dni temu pisałam o chęci udziału w półmaratonie, zaczęłam biegać większe dystanse, ogólnie rzecz biorąc byłam wniebowzięta perspektywą przygotowań do biegu,
na tą chwilę szlak mnie trafia i odechciewa mi się biegać!!! Dwie kontuzje na raz, po prostu marzyłam o takiej chwili!!!

katekate przyjedź do mnie na kawę połaczymy się w bólu,
i pogadamy o bieganiu - bo tylko to nam zostało.
Ja jestem z Połczyna - także daleko nie masz.
Obrazek
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

helou :hejhej:
ale wieje, co?

chyba ten wątek opanowało wybrzeże :hej:
a może byśmy kiedyś jakiś zlot biegowy se urządziły? :spoczko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

U nas też wieje, zaczęło wieczorem, w nocy śnieg padał bardziej w bok niż w dół.

Chciałam sobie kupić ocieplane legginsy, przy okazji bieliznę termoaktywną dla syna, ale w firmie myślą czy uszyją mu na indywidualne zamówienie i gaci nie mam. :trup:
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W Gdyni na razie normalnie. Wieje lekko, nawet słońca trochę jest.
Cisza przed burzą chyba.
Hrabianka
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nom fajnie byłoby taki zlot zrobić :)
Obrazek
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

w w-wie tez na razie spoko luz. w nocy padal snieg, ale do rana prawie caly stopnial. slonce przeswituje i wieje chyba nie za mocno, bo drzewa nieruchome.
zlot? moze jakies zawody w fajnym miejscu, gdzie wszystkie przyjedziemy, pobiegniemy i polaczymy to z impreza po?
Obrazek
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

jestem za a nawet przeciw
może pomyslimy o tym na wiosnę, co? :spoczko: to już w sumie za pół roku :hahaha:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja bardzo chętnie, ale chyba faktycznie lepiej jak będzie ciepło. :-)
Awatar użytkownika
Gryzzelda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1710
Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow

Nieprzeczytany post

A u mnie pelen sztorm, po poludniu ma byc 10 w skali Beauforta :hahaha:
Chyba pojde pobiegac na silke :spoczko:
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Ja się z Małym nie zgodzę, mieszkam w pasie nadmorskim i jak piszę, że wieje to wieje tak że ledwo da się iść, wczoraj psa mi zwiało z tarasu. Mieszkanie w mieście ma swoje plusy ja nie mam gdzie chować się między domami i nic nie zatrzymuje wiatru. Biegam w mrozie, biegam w deszczu, biegam w śniegu, ale jak jest sztorm i wieje tak że człowiek ledwo może oddychać i zacina deszczem to niestety ja odpuszczam.

Ale za to strzeliłam na siłce godzinę treningu na nogi takie tempo nam wczoraj narzucił trener, że padałyśmy jak muchy! :hejhej: pot się lał, miałam mroczki przed oczami, ale nie ma zmiłuj!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

papillon pisze:Ja się z Małym nie zgodzę, mieszkam w pasie nadmorskim i jak piszę, że wieje to wieje tak że ledwo da się iść, wczoraj psa mi zwiało z tarasu. Mieszkanie w mieście ma swoje plusy ja nie mam gdzie chować się między domami i nic nie zatrzymuje wiatru. Biegam w mrozie, biegam w deszczu, biegam w śniegu, ale jak jest sztorm i wieje tak że człowiek ledwo może oddychać i zacina deszczem to niestety ja odpuszczam.

ja rozumiem, moze dlatego ze mieszkam na górce. Niby "tylko" jakieś 120-140 metrów npm, ale ledwo 4 km od brzegu i na samym szczycie.
Tu wieje ZAWSZE, nawet jak nie wieje.
Dla zobrazowania sytuacji napiszę, ze jak mieszkam tu z 10 lat, to komara czy muchy w mieszkaniu nie widziałam.
One tu nie dolatują , bo je zwiewa. :bum:
I jakbym miała biegać tu , to bym w wiatr nie biegała.
Tyle że mam ten luksus, ze z drugiej strony górki mam TPK i tam nawet w wichurę, mozna się schowac między morenami. Cały "Armagedon" leci górą lasu, a między wzgórzami... cisza. Miejscami nawet nie powiewa, tylko sypie się na łeb gałązkami i wyje gdzieś wysoko nad głową.

A Papillion mieszka jak na patelni. Płasko, mało zabudowań i niskie, zero lasu czy choćby pojedynczych drzew które wyhamowałyby wiatr od morza.


Psa Ci zwiało z tarasu? :orany:
:hahaha: biedny piesuń, ale mimo wszystko: -> :hahaha:
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Mnie też rozbawił pies, którego zwiało z tarasu. :hej: Pewnie nie było to dla niego miłe, ale musiało śmiesznie wyglądać.
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

papillon pisze: wczoraj psa mi zwiało z tarasu.
ale zlapalas go w pore? bo sobie wyobraziłam psa latającego po okolicy :ojoj:
cava pisze:Ja bardzo chętnie, ale chyba faktycznie lepiej jak będzie ciepło. :-)
zdecydowanie na wiosnę! teraz to nawet nie bardzo jest wybor, jesli mialybysmy mowic o wspolnych zawodach.
Obrazek
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Żeby nie było, że piszę o "próbie charakteru", z sam chowam się od morza i wiatru zeń wiejącego.

Obrazek

Wieje. Raz mocniej, raz słabiej. Jednak jakby nie wiało to staram się nie odpuszczać, bo wiem, że przyjdzie wiosna zaczną się starty i później będę musiał zawody po zawodach przełykać gorzką pigułkę zamiast cieszyć się z sukcesów. A te nie przychodzą bez poświęceń.
Pamiętam, że kilka razu miałem przyjemność biec w takim wietrze, że mimo iż wydawało mi się, że gnam jak szalony to prawie stałem w miejscu. Ostatnio biegłem z Gdańska do Pępowa przez Słowackiego do lotniska i dalej polami wzdłuż starej Słowackiego (pisałem o tym biegu tutaj - Targany wiatrem odkrywałem Gdańsk). Takie treningi naprawdę są straszne. Żadna to przyjemność bieganie w takich warunkach. Ale czy należy odpuszczać? Każdy sam powinien podjąć decyzję :)

PS: Dzisiaj miałem to szczęście, że przez cały trening słońce raziło w oczy jak w sierpniu. Jedynie temperatura i wiatr przypominały, że to jednak nie wakacje.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ