Komentarz do artykułu Dzień wolny od biegania, rzecz święta!

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1739
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

PKO
Maurice
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 05 wrz 2009, 22:48
Życiówka na 10k: 33:59
Życiówka w maratonie: 2:38:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hipoteza autora jest mocno na wyrost. Poczekajmy do wiosennych startów i wtedy ocenimy czy przy 6 dniach treningu da się zrobić progres.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Też zastanawiałem się nad bieganiem przez 7 dni w tygodniu. Jednak ostatecznie uznałem podobnie jak autor, że jeden dzień na odpoczynek jest wskazany. Pewnie można by było wszystko tak zaplanować, żeby biegać codziennie i zapewnić odpowiednią regenerację organizmowi. Aczkolwiek ten jeden dzień pozwala też wypocząć głowie. A jak wiadomo nie tylko świeżość nóg się liczy w bieganiu.
Awatar użytkownika
loko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 335
Rejestracja: 09 sie 2010, 14:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Maurice pisze:Hipoteza autora jest mocno na wyrost. Poczekajmy do wiosennych startów i wtedy ocenimy czy przy 6 dniach treningu da się zrobić progres.
ależ owsze Maurice, że można zrobić progres :) a nawet powiedziałbym, ze łatwiej z 6dni niż z 7 :)
Tomek Domżalski
Maurice
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 05 wrz 2009, 22:48
Życiówka na 10k: 33:59
Życiówka w maratonie: 2:38:40
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

nie twierdzę że nie, ale Bartek nie powinien o tym pisać skoro ledwo co powrócił do 6dni...
Awatar użytkownika
wysek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3442
Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
Życiówka na 10k: 32:34
Życiówka w maratonie: 2:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Stara sprawdzona zasada, regeneracja jest równie ważna co aktywność. Ta zasada powinna być szczególnie istotna dla ambitnych amatorów, którzy na codzień oprócz realizacji treningu walczą 8 godzin w pracy. A taki 'day off' ładuje baterię zarówno psychiczną jak i fizyczną. Zresztą w taki dzień zawsze można zrobić sprawność, siłę ogólną czy core stability :)
Obrazek
Biegacz, bloger, trener biegania
struś pędziwiatr
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 07 maja 2013, 09:21
Życiówka na 10k: 50:20
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pan jest tu zawodowcem, bieganie to Jego praca, a jak się to ma do ludzi którzy pracują i jeszcze muszą odbyć trening?
Jestem amatorem biegającym regularnie ponad rok. Od miesiąca biegam 4 razy w tygodniu, wcześniej biegałem 3 razy w tygodniu ale stwierdziłem że nie uzyskam zamierzonego celu jak będę tyle biegał. Obecnie czuje się znakomicie tygodniowo przebiegam od 50 do 60 km systemem: wtorek,środa,piątek,niedziela. Jest czas na regenerację i zaplanowanie życia rodzinnego. Oczywiście nie wykluczam iż po następnym roku wprowadzę jeszcze 5 dzień do treningu który byłby optymalny jak sądzę, ale obecnie czuje że nie przeciążam organizmu, treningi wykonują solidnie i szybko się regeneruję, postępy też są, staram się budować formę mniejszymi krokami, gdyż obawiam się że jak za dużo sobie zaplanuje to mogę nabawić się kontuzji, co przed planowanymi startami w przyszłym roku było by dramatem dla mnie...
Sądzę że ilość treningów w tygodniu to dla każdego indywidualna sprawa, wszystko zależy od stopnia wytrenowania, celów jakie zamierzamy osiągnąć i zaplanowania wolnego czasu na trening co też nie jest sprawą łatwą.

pzdr JK
Awatar użytkownika
bartorz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
Życiówka na 10k: kiepska

Nieprzeczytany post

struś pędziwiatr pisze:Pan jest tu zawodowcem, bieganie to Jego praca, a jak się to ma do ludzi którzy pracują i jeszcze muszą odbyć trening?
Bartosz nie jest zawodowcem, rozumianym potocznie, pewnie również w tym kontekście przez Ciebie, jako osoba, której dni upływają na treningu i regeneracji. Autor normalnie pracuje jako informatyk na pełen etat. A to, że przy zatrudnieniu w pełnym wymiarze umiał dojść do tak wysokiego, jak na amatora, poziomu zasługuje na uznanie.
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

struś pędziwiatr pisze:Pan jest tu zawodowcem, bieganie to Jego praca, a jak się to ma do ludzi którzy pracują i jeszcze muszą odbyć trening?
Jestem amatorem biegającym regularnie ponad rok. Od miesiąca biegam 4 razy w tygodniu, wcześniej biegałem 3 razy w tygodniu ale stwierdziłem że nie uzyskam zamierzonego celu jak będę tyle biegał. Obecnie czuje się znakomicie tygodniowo przebiegam od 50 do 60 km systemem: wtorek,środa,piątek,niedziela. Jest czas na regenerację i zaplanowanie życia rodzinnego. Oczywiście nie wykluczam iż po następnym roku wprowadzę jeszcze 5 dzień do treningu który byłby optymalny jak sądzę, ale obecnie czuje że nie przeciążam organizmu, treningi wykonują solidnie i szybko się regeneruję, postępy też są, staram się budować formę mniejszymi krokami, gdyż obawiam się że jak za dużo sobie zaplanuje to mogę nabawić się kontuzji, co przed planowanymi startami w przyszłym roku było by dramatem dla mnie...
Sądzę że ilość treningów w tygodniu to dla każdego indywidualna sprawa, wszystko zależy od stopnia wytrenowania, celów jakie zamierzamy osiągnąć i zaplanowania wolnego czasu na trening co też nie jest sprawą łatwą.

pzdr JK
Kolega @bartorz już częściowo odpowiedział na ten temat. Zarówno Autor artykułu, jak i wiele innych osób w naszym kraju (m.in. ja) godzi pracę zawodową (40 godz. + ... /tydzień) z hooby jakim jest bieganie. Owszem jest to ciężki orzech do zgryzienia i wymaga wielu wyrzeczeń, ale jak najbardziej możliwy do zrealizowania.
Jeszcze ciężej mają ludzie, którzy godzą pracę, wychowywanie dzieci i trening na poziomie "ambitnym", to już "8-mio tysięczniki" :-D
Awatar użytkownika
Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 04 paź 2011, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieszczady piękna kraina
Kontakt:

Nieprzeczytany post

bartorz pisze:Bartosz nie jest zawodowcem, rozumianym potocznie, pewnie również w tym kontekście przez Ciebie, jako osoba, której dni upływają na treningu i regeneracji. Autor normalnie pracuje jako informatyk na pełen etat. A to, że przy zatrudnieniu w pełnym wymiarze umiał dojść do tak wysokiego, jak na amatora, poziomu zasługuje na uznanie.
Praca umysłowa pozwala na zupełnie inne treningi niż praca fizyczna.
Chociaż ja trenowałem pracując nawet jako drwal, więc da się, teraz przez pół roku zabawiam turystów od maja do listopada i też daję
radę. Od grudnia do końca kwietnia mam za to czasu wolnego aż za dużo, ale wracając do sedna sprawy, nawet więcej niż jeden dzień
wolnego od treningów raczej pomaga niż szkodzi. Ja miałem kiedyś jak byłem piękny i młody tendencję do przeginania w treningu
(kolarstwo szosowe) i wiem ,że to dobre nie było, najważniejsza jest nie ilość wybieganych czy przejechanych kilometrów ale jakość.
Lepiej mniej ale na większej intensywności, oczywiście baza dla kolarza i biegacza jest równie ważna ale nabijanie kilosów bez celu
nie da efektów jakich się spodziewamy. Ogromną frajdę sprawia mi łączenie biegów z jazdą na rowerze a zimą dla urozmaicenia
biegówki. Bartosz wie co pisze czas który nabiegał jest imponujący,jednym słowem Gratulacje :taktak:
Legio Patria Nostra
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
Awatar użytkownika
xrazowy
Wyga
Wyga
Posty: 93
Rejestracja: 23 mar 2012, 08:30
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:53
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Przecież można biegać i 7 razy w tyg. i jednocześnie odpowiednio się regenerować. Moim zdaniem nie chodzi o to ile czasu się regenerować tylko żeby to robić skutecznie. Osobiście co ciekawe najbardziej wypoczywam przez weekend - kiedy to zwykle mam najcięższe treningi. Mogę wówczas najpierw porządnie się wyspać, poleżeć, dać nogom odsapnąć, najeść się porządnie, pospać po treningu, nigdzie się z niczym nie spieszyć. W tygodniu pracy nawet jak wezmę sobie dzień wolny od biegania to nie jestem w stanie osiągnąć takiego efektu.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

xrazowy pisze:Przecież można biegać i 7 razy w tyg. i jednocześnie odpowiednio się regenerować. Moim zdaniem nie chodzi o to ile czasu się regenerować tylko żeby to robić skutecznie. Osobiście co ciekawe najbardziej wypoczywam przez weekend - kiedy to zwykle mam najcięższe treningi. Mogę wówczas najpierw porządnie się wyspać, poleżeć, dać nogom odsapnąć, najeść się porządnie, pospać po treningu, nigdzie się z niczym nie spieszyć. W tygodniu pracy nawet jak wezmę sobie dzień wolny od biegania to nie jestem w stanie osiągnąć takiego efektu.
Ale o jakiej tutaj mówimy regeneracji? Piszesz, że wysypiasz się jedynie w weekend. A przecież nie od dziś wiadomo, że nie da rady wyspać się na zapas. Jak zarywasz 5 nocy to w 2 tego nie nadrobisz. Zaraz ktoś mi napisze, że łatwo mi mówić, bo nie muszę wstawać skoro świt. Ale jak wejdzie na mojego bloga to zobaczy, że wstawałem przez kilka miesięcy o 3-4 rano, żeby zdążyć z treningiem. I w weekendy wcale nie chciało mi się spać dłużej - budziłem się tak samo. Po prostu organizm się przyzwyczaił. Dlatego takie wylegiwanie się w łóżku może jedynie zaburzać nasz zegar biologiczny.
Druga sprawa - jedzenie. Tutaj tak samo jak w przypadku spania - nie da się najeść na zapas. Marne jedzenie przez 5 dni i opychanie się w weekend to nic dobrego. Większość posiłków można przygotować sobie na kilka dni i zabierać ze sobą do pracy, szkoły itd.
Drzemka po treningu? No tutaj się w pełni zgadzamy. W wakacje po długich wybieganiach zdarzało mi się przysypiać nawet jeszcze przed zdjęciem butów :) Ten komfort, że możemy wrócić do domu, wziąć kąpiel i na chwilę przymknąć oczy jest fantastyczna.
Awatar użytkownika
Piotr-Fit
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 916
Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
Życiówka na 10k: 40:30
Życiówka w maratonie: 3:00:56
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wysek pisze:Stara sprawdzona zasada, regeneracja jest równie ważna co aktywność. Ta zasada powinna być szczególnie istotna dla ambitnych amatorów, którzy na codzień oprócz realizacji treningu walczą 8 godzin w pracy. A taki 'day off' ładuje baterię zarówno psychiczną jak i fizyczną. Zresztą w taki dzień zawsze można zrobić sprawność, siłę ogólną czy core stability :)
Dokładnie. Odpoczynek=trening. iI dobra uwaga z zastępczymi ćwiczeniami, choć rozsądnie trzeba do nich podejśc, aby nie zastępować wysiłku biegowego wysiłkiem takich ćwiczeń. Bo wtedy to nie odpoczynek ;)
Przytoczę taki cytat w temacie:
"”Running easier to race faster is not something new, in fact many elites runners and coaches subscribe to this philosophy. The greatest running philosopher of all time, Arthur Lydiard, once said “Train, Don’t Strain”. If you are like me and flirt with the imaginary “red line” all too often in your training, take a step back and you might surprisingly take a big step forward. C’mon, I dare you!"
ku chwale biegania :)
Blog: https://piotrstanek.pl/
Awatar użytkownika
xrazowy
Wyga
Wyga
Posty: 93
Rejestracja: 23 mar 2012, 08:30
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:53
Kontakt:

Nieprzeczytany post

maly89 pisze: Ale o jakiej tutaj mówimy regeneracji? Piszesz, że wysypiasz się jedynie w weekend....
Nic takiego nie napisałem, proszę o czytanie ze zrozumieniem.
Podałem tylko przykład na to, że nie branie dnia wolnego od biegania wcale nie musi równać się regeneracji. Uważam ponadto (co sprawdziłem na sobie), że można biegać 7 dni w tyg i jednocześnie się odpowiednio regenerować. Trzeba tylko robić to z głową.

Znam też takich co biegają 3x w tyg i są wiecznie przemęczeni.
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Ja z reguły zamykam tydzień 7-8 treningami biegowymi,ale zawsze mam jeden dzień bezbiegowy.
W wakacje robiłem dzień wolny co 10-11 dni i zdarzało się nawet 10-12 treningów w tyg,ale to było tylko 5 tygodni....
później trzeba wrócić do rzeczywistości...pracy,dziecka itp.
Wolę tak biegać niż 7 razy w tygodniu a raz dziennie.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ