Wścibskie spojrzenia
- kotek
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 02 kwie 2004, 06:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
a ja myślę, że to normalny ludzki odruch, to że się gapią. są ciekawi. na mnie zawsze wywalają oczy, bo jestem kobietką, więc obserwują sobie, np. moją klatkę piersiową, ze tak to ujmę. dawniej było gorzej. usłyszałam nawet parę razy kilka chamskich tekstów. byłam odrobinkę zbyt puszysta i ludzi to "bolało", że taka gruba jak ja biega. ale jak gruby ma schudnąć w inny sposób. po czasie przyzwyczaiłam się do wzroku ludzi. oni są po prostu zaciekawieni. może też mieliby ochotę pobiegać? i dlatego patrzą. zresztą wszystko to, co jest inne zwraca ludzka uwagę. ja sama gapię się na biegaczy, gdy nie biegam. to normalny odruch. zresztą zawsze możesz wziąść ze sobą walkmana i założyć słuchawki na uszy. to pomaga odizolować się od tego wszystliego wokół. sądzę, że przywykniesz. oni też kiedyś się znudzą. tym gapieniem.
kotek
- Merry
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 15:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
ja, żeby odizolować się od ludzkich spojrzeń musiałabym biegać z zawiązanymi oczami...walkmenem i jeden Bóg wie z czym jeszcze...póki co jestem skazana na wścibskie spojrzenia ale staram się je ignorować.
- JosefBB
- Stary Wyga
- Posty: 159
- Rejestracja: 01 mar 2004, 14:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kiedyś, kiedy bieganie dla mnie to były meetingi lekkoatletyczne w TV spotkałem w parku biegnącego gościa. Wyglądał całkiem profesjonalnie jak na amatora i przyglądałem mu się ale nie z zawiścią ale z pewną zazdrością że to robi. Dziś kiedy wrócę pamięcią do htamtej sytuacji to wiem że podświadomie był on dla mnie motywacją. Tak że "te spojrzenia" nie zawsze muszą być wrogie.
Druga sprawa, pisał o tym wcześniej Arturo 51, spotkała mnie pare dni temu sytuacja drogowa. Biegłem ulicą, bo chodnik był z betonu, a to droga do miejsca gdzie pózniej zaczynam trening. W pewnym momencie na pustej drodze samochód jadący za mną zaczął przeraźliwie na mnie trąbić tak że się w pierwzsej chwili nieżle wystraszyłem. Odruchowo w złości pokazałem mu palec wyrażajacy moją złość i wtedy się dopiero zaczęło: gość mnie wyprzedził zahamował z piskiem opon, wyskoczył z auta i "ty ch.... zajeb.. ci? pokaż jeszcze raz ten palec" i chciał do mnie doskoczyć i wtedy zacząłem się śmiać z całej tej sytuacji bo była to tragi-komedia. Wiem, mea culpa, ulica jest dla samochodów, ok' ale bez przesady. Wybuchłem śmiechem kiedy zobaczyłem że gość po pierwszym kroku uświadomił sobie że albo mnie rozjedzie samochodem albo nici z porachowaniem się ze mną.
Co poradzicie? Nie chcę prowokować takich sytuacji ale z drugiej strony kiedy droga jest pusta to chyba to nie jest kłopot. Sam jestem kierowcą i jestem świadomy.
Druga sprawa, pisał o tym wcześniej Arturo 51, spotkała mnie pare dni temu sytuacja drogowa. Biegłem ulicą, bo chodnik był z betonu, a to droga do miejsca gdzie pózniej zaczynam trening. W pewnym momencie na pustej drodze samochód jadący za mną zaczął przeraźliwie na mnie trąbić tak że się w pierwzsej chwili nieżle wystraszyłem. Odruchowo w złości pokazałem mu palec wyrażajacy moją złość i wtedy się dopiero zaczęło: gość mnie wyprzedził zahamował z piskiem opon, wyskoczył z auta i "ty ch.... zajeb.. ci? pokaż jeszcze raz ten palec" i chciał do mnie doskoczyć i wtedy zacząłem się śmiać z całej tej sytuacji bo była to tragi-komedia. Wiem, mea culpa, ulica jest dla samochodów, ok' ale bez przesady. Wybuchłem śmiechem kiedy zobaczyłem że gość po pierwszym kroku uświadomił sobie że albo mnie rozjedzie samochodem albo nici z porachowaniem się ze mną.
Co poradzicie? Nie chcę prowokować takich sytuacji ale z drugiej strony kiedy droga jest pusta to chyba to nie jest kłopot. Sam jestem kierowcą i jestem świadomy.
Co tu dużo gadać - trzeba robić swoje
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
No właśnie - ja się zawsze przyglądam biegaczom, również w sytuacjach dla mnie niebiegowych, a już biegającym paniom w szczególności :)Quote: from kotek
ja myślę, że to normalny ludzki odruch, to że się gapią. są ciekawi. na mnie zawsze wywalają oczy, bo jestem kobietką, więc obserwują sobie, np. moją klatkę piersiową, ze tak to ujmę.
W 3M sporo ludzi biega na nadmorskich alejkach. Pamiętam jak kiedyś będąc tam na spacerze byłem zdumiony różnorodnością stylów biegania /sylwetki, praca nóg, itd./ - było to bardzo pouczające doświadczenie. ... Jako, że jestem nieco zakręcony rowerowo - nie ma mowy żebym się nie obejrzal za przejeżdżającym kolarzem. Myślę, że należy do tej kwestii podejść na większym luzie.
biegowa recydywa
- jaq
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 07 paź 2003, 11:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Czestochowa
Mysle ze to normalne za sie gapia ! Ludzie na pewno podziwiaja biegaczy za to ze im sie chce - tez by tak chcieli ! Chociaz zdarzaja sie przedziwne sytuacje np:
pani uciekajaca na druga strone ulicy ( bieganie wieczorami)
albo zaczepki podchmielonych nalogowcow
ale nic to trzeba robic swoje i czerpac z tego radosc !
pani uciekajaca na druga strone ulicy ( bieganie wieczorami)
albo zaczepki podchmielonych nalogowcow
ale nic to trzeba robic swoje i czerpac z tego radosc !
Jaq
- MiS
- Stary Wyga
- Posty: 235
- Rejestracja: 29 lis 2003, 09:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Żyrardów - Polska
- Kontakt:
każdy ma swój patent na wzrok zaciekawionych ludzi i tak powinno być! Ja staram się nie patrzeć na przechodniów tylko robić swoje. Najbardziej uciążliwi są dla mnie "sportowcy" w dresach chodzący jakby zamiast antyperspirantu używali kwasu siarkowego. Zdarza się, że gdy spotka się takich w grupce, specjalnie starają się iść tak, żeby zaczepić choć łokciem .... przyznam, że trudno mi wtedy trzymać nerwy na wodzy, ale ... większość z nich zachowuje się tak a nie inaczej pod wpływem towarzystwa - gdy idą osobno, jakoś nie przychodzi im do głowy naśladowanie szafy trzydrzwiowej której drzwi raqptownie się otwierają;)
Ignorowanie ... w granicach przyzwoitości jest chyba najlepszą radą.
Ignorowanie ... w granicach przyzwoitości jest chyba najlepszą radą.
www.entre.pl
MiŚ
MiŚ
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Już zapomniałem co to wstyd, ale jeszcze teraz kiedy przebiegam czasami koło kogoś to zwalniam! i myślę sobie:
"Kurcze -ale on myśli, żę jestem cienki....."
"Ale nie wie, że wolniej sobie biegnę......"
hihi
takie małe oszustwo podbudowuje mnie i potem mogę dalej swoją prędkością biec.
Warunek, przechodzień musi być płci M, bo inaczej nie sprawdza się co napisałem. Bo jak K, to czasami biegnę wtedy tak szybko, że staje za zakrętem i dysze
"Kurcze -ale on myśli, żę jestem cienki....."
"Ale nie wie, że wolniej sobie biegnę......"
hihi
takie małe oszustwo podbudowuje mnie i potem mogę dalej swoją prędkością biec.
Warunek, przechodzień musi być płci M, bo inaczej nie sprawdza się co napisałem. Bo jak K, to czasami biegnę wtedy tak szybko, że staje za zakrętem i dysze
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
:uuusmiech::uuusmiech::uuusmiech:Bo jak K, to czasami biegnę wtedy tak szybko, że staje za zakrętem i dysze
Mam podobnie
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 420
- Rejestracja: 05 mar 2004, 13:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Z wyjazdowego, w teren, weekendu majowego: biegnę sobie przez laski i wioski a mały chłopiec lat ok. 6 wrzeszczy pokazując na mnie paluszkiem: mamo, mamo, zobacz, kto to jest?!
No i nie wiedziałam, czy się czuć jak ufoludek czy Korzeniowski?
No i nie wiedziałam, czy się czuć jak ufoludek czy Korzeniowski?
Często mniej oznacza więcej