ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

papillon pisze:mnie dokładnie boli tak jak zaznaczyłam zielonym kółkiem na rysunku
To by tak było,wygląda na shin splints. Robiłam ćieczenia te z artykułu zalinkowanego i niby bardzo szybko pomogły.

Tylko, że nie pamiętam która noga mnie wtedy bolała i nie jestem pewna, czy to co teraz mam, to nie jest spadek po tamtym.
Ale mam wrażenie że bolała mnie piszczel w drugiej nodze.

A mam teraz kichę chyba większą niż podejrzewałam. Cały czas mnie boli tak samo, choć nie biegam już drugi tydzień, chłodzę, smaruję maścią przeciwzapalną. Wymacałam dziś jakieś spore, podłużne zgrubienie nad kością, jakby dużą torbiel zapalną. Pouciskana, wściekle piecze. :/
A wizyta u rehabilitanta dopiero na 28go i to jeszcze wyżebrana niby prędzej. :/

Coś czuję, ze sobie owszem pobiegam, ale nie prędzej jak wiosną 2014.

Wkurza mnie to, że muszę przerabiać po kolei, każdą możliwą kontuzję, jaką zna świat biegaczy.
PKO
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

ja dzisiaj z kolezanka z pracy miałam brech ...z nas :hejhej: jedna na fitnesie popikala,druga na siłowni mięsnie dusi,obie biegaja a non stop:kolano,udo,plecy,łokieć,dupa,szyja,kolano...tam strzyka,tam rwie,tu piecze,tam ciagnie,...Kolezanka mówi :SPORT TO ZDROWIE? :ble: A sa u nas jeszcze dwie kolezanki co nic nie robia ,jedzą co chcą,leża i pachną i nic im nie jest :bum: Nic a nic :hahaha:

Z tejże okazji otworzyłam dzisiaj Carlsberga i zagryzam chipsem :spoko:

Bo ja do cholery była dzis oddac krew i zas mnie odesłali.Niby wyniki ciut sie poprawiły ale anemia jest :sss: cava czy ty patrzac na mnie powiedzialabys ze ja moge miec anemie?he? co najwyzej tłuszczowe zatory w żylach :oczko: No nic- w dalszym ciagu suplementacja żelazem ,mięso i dbanie o siebie :bum: Cytat z pani doktor:"Prosze przyjsc po swietach-jak bedzie pani porzadnie objedzona" :szok: durnowata jakas....
rano fitnesik miałam
pobiegam jutro.
moze :spoczko:
Obrazek
5_monika
Wyga
Wyga
Posty: 80
Rejestracja: 07 maja 2013, 13:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

papillon pisze:Dzięki Gryzeldo będę robić!!! Polecili jeszcze w necie ustawić stopę w połowie stopnia, tak że stoimy tylko palcami i opuszczamy piętę, zalecają robić przed i po biegu.
tak się robi na ścięgno achillesa -jeśli dokucza
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

cava pisze:A mam teraz kichę chyba większą niż podejrzewałam. Cały czas mnie boli tak samo, choć nie biegam już drugi tydzień, chłodzę, smaruję maścią przeciwzapalną. Wymacałam dziś jakieś spore, podłużne zgrubienie nad kością, jakby dużą torbiel zapalną. Pouciskana, wściekle piecze. :/
A wizyta u rehabilitanta dopiero na 28go i to jeszcze wyżebrana niby prędzej. :/
kurcze, współczuję.... zastanowiłabym co jest przyczyną, bo to Twoja kolejna dość poważna kontuzja, zapewne eliminująca Cię na dluzej (tak to przynajmniej brzmi z opisu). w koncu nie biegasz jakoś bardzo dużo ani szybko, nie masz (chyba) jakiś szczególnie obciążających treningów? skądś to musi wynikać. lecz, ale też pogadaj z rehabilitantem jak zapobiegać i co jest przyczyną. może da się zapobiegać.

ja nieodmiennie uważam, że dobrze ułożony i wyważony trening, nie przesadzony jeśli chodzi o objętość i aktualne mozliwosci, powinien pozwolić na bieganie bez kontuzji. jakieś przeciążenia ewentualnie tak, czy bóle wynikające z nieprawidłowego rozciągania się, ale nie poważne kontuzje, eliminujące z biegania na x tygodni. no i buty, nie przesadzać z minimalizmem, gdy nie jest się na to gotowym ;-)
Obrazek
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

5_monika pisze:
papillon pisze:Dzięki Gryzeldo będę robić!!! Polecili jeszcze w necie ustawić stopę w połowie stopnia, tak że stoimy tylko palcami i opuszczamy piętę, zalecają robić przed i po biegu.
tak się robi na ścięgno achillesa -jeśli dokucza
na shin splints jest odwrotnie - stoisz przy scianie, oparta plecami, nogi wysuniete trochę przed siebie, wyprostowane, i z tej pozycji unosisz do góry palce nóg (przednią część stopy), przy piętach stojących na ziemi.takie ruszanie palcami góra-dół.
Obrazek
Awatar użytkownika
Gryzzelda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1710
Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow

Nieprzeczytany post

Ma_tika pisze:na shin splints jest odwrotnie - stoisz przy scianie, oparta plecami, nogi wysuniete trochę przed siebie, wyprostowane, i z tej pozycji unosisz do góry palce nóg (przednią część stopy), przy piętach stojących na ziemi.takie ruszanie palcami góra-dół.
ale lydke i Achillesa tez warto rozciagac, bo jesli sa prykurczone to moga prowadic do shin splints.

Mnie cos bolalo przez prawie rok truchtania. Jak nie jedna piszczel, to druga, czasami kolano, czasami biodro.
Ograniczylam dystans i tempo, bardzo uwaznie wsluchuje sie w moj ordanizm. Jak tylko przesadze z tygodniowa objetoscia, od razu mnie cos boli. Takze tytul mojego bloga obrazuje to, co teraz robie: powoli, ale do przodu. I jakos sie kreci, ale mi nie zalezy na zadnych wynikach, tylko na mozliwosci odstresowania w truchcie kilka razy w tygodniu. Dlatego nie cisne bron boze wiecej niz musze zeby sie przesuwac do przodu i uwolnic endorfiny :bum:
Ta cala podatnosc na kontuzje u mnie chyba bierze sie z krzywego kregoslupa, jednej nogi nieco krotszej, no i slabego calego ciala. Dlatego staram sie tez chodzic na silke raz w tygodniu, zeby wzmacniac te czesci, ktorych bieganie nie stymuluje.

To sie napisalam :oczko: zdrowka zycze!
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ma_tika pisze: kurcze, współczuję.... zastanowiłabym co jest przyczyną
Co jest przyczyną to mi już powiedzieli kilka razy. Teraz mi pewnie powtórzą
Młoda nie jestem, siedzący tryb pracy, dysproporcje mięśniowe między stronami ciała, przykurczone tylne miesnie ud (i za cholerę nie mogę pozrozciągać) + to że moje ciało to mistrz kompensacji i niektóre mięśnie nie robią bo inne robią za resztę, za szybko chcę więcej. :/

+ moja głowa, która potrafi się ogarnąć na kilka dni a jak tylko przestaje boleć to jest : szabla w dłoń i URRRRAAAAAA!!!! :hahaha:

Jak grzecznie biegam te swoje 120 max km na miesiąc, _równo_ rozkładając km na tydzień i NIE BIEGAM jak coś boli, to jest OK.
A jak przywaliłam 50 km w tydzień i biegałam bo bolało tylko jak chodzę a jak biegnę to prawie nie, a potem jeszcze na koniec nafaszerowałam się ibupromem i poleciałam 11tego, to mam.

Ale, ze mądrzejsza to ja już i tak nie będę (za późno), to jedyne co mnie trzyma przy nadziei, to fakt, ze ponoć jeszcze tylko rok adaptacji przede mną. A potem powinno być lepiej :bum:
Bo ponoć do biegania człowiek się adaptuje 200 do 500 dni, no to zakładam najmniej optymistyczny wariant.
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cava współczuję może faktycznie odpoczynek Ci się przyda tylko niekoniecznie taki długi do wiosny :bleble:

Ja wczoraj zaszłam do apteki - chcąc kupić coś na skurcze w stopach (łapią mnie tylko przy pływaniu przy bieganiu nie) no i Pani farmaceutka z uśmiechem na ustach zaproponowała mi taką bombę tabletkową, że mina mi zrzędła jak można ludziom wciskać tyle medykamentów - witaminki, magnezy, mazie na stawy, elektrolity. Ale ja NIE CHCĘ TEGO WSZYTSKIEGO proszę Pani - bo ja się staram odżywiać zdrowo ! O kurcze ale marketing poleciał i wciskanie ludziom kitów nawet bez przeprowadzenia wywiadu !
Koniec końców zakupiłam tylko jakieś elektrolity w tabletce i pobiorę przez tydzień i się zobaczy na najbliższym basenie - to dziwne jest bo zawsze skurcze miałam w łydkach a tu przy pływaniu po kilkunastu minutach łapie mnie dziadostwo w stopie.

Wczoraj jeszcze pobiegałam późną nocą - nie chciało mi się wychodzić ale jakoś się zmogłam i 7 km zrobiłam ale wiało masakrycznie. To teraz już tak będzie - co raz gorzej z tą pogodą :niewiem: Zobaczymy ile wytrzymam - może się uda zimę wytrwać jakoś a jak nie to w ostateczności bieżnia - ale to niechętnie bo bez powietrza, trzeba się przebierać w klubie, dojechać do niego etc....
Wolę założyć butki, ciuszki wyjść z domu i od razu biegać a nie tracić czas na pierdoły.....
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Najgorzej jest wyjść i zacząć biec, bo na początku jest tak zimno. Mam wrażenie, że w tym roku coraz szybciej robi się ciemno, a tymczasem jeszcze przez miesiąc będzie ubywać dnia.
Kontuzje, odpukać, póki co mnie omijają, ale już drugi raz w ciągu kilku miesięcy jestem przeziębiona. :trup:
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Stara Dama pisze:Najgorzej jest wyjść i zacząć biec, bo na początku jest tak zimno. Mam wrażenie, że w tym roku coraz szybciej robi się ciemno, a tymczasem jeszcze przez miesiąc będzie ubywać dnia.
Kontuzje, odpukać, póki co mnie omijają, ale już drugi raz w ciągu kilku miesięcy jestem przeziębiona. :trup:
Ja odkąd biegam to przestałam się przeziębiać. Mogą na mnie kichać, chrychać i nic odpukać się nie dzieje. Kiedyś wystarczyło, że ktoś z katarem na mnie spojrzał i już miałam grypę :wrr:
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Ja też jestem bardziej odporna odkąd biegam. Co prawda paradoksalnie na osłabienie odporności wpływa urlop, ale dlatego ze spędzam go zawsze w cieplejszym klimacie i kwestia przestawienia się o 10 a często i 20 stopni mniej jest znacząca dla organizmu.

Czytałam w necie na temat mojej przypadłości i pojęcia nie mam co ją spowodowało. Dystans zmniejszyłam bo ostatnie kilka treningów tylko 5 tki i 6 tki biegam czasu nie mam na więcej. Treningi też rzadziej robię bo nie 3 razy a 2 w tygodniu i po 11 listopada miałam aż 5 dni przerwy potem wolniutka 5 tka tak na samopoczucie z psem z przystankami.

Na siłowni w sobotę usiadłam do maszyny na łydki http://fitbay.pl/476-2493-thickbox/prof ... p-u009.jpg ale bez obciążenia na sucho zrobiłam 2 serie, czy to mogło być przyczyną??? ale na prawdę uważałam, żeby nie przegiąć!!!

Dziś w nocy budziłam się z bólu... nie wiem czy iść jutro biegać ?!?!!?!? noga mnie boli jak chodzę i mam sztywność w obu łydkach.
Wqrw jaki mnie z tego powodu dopadł sięga zenitu bo miałam nadzieję zminimalizować dystans ale robić po 4 - 5 treningów tygodniowo w celu zredukowania tkanki tłuszczowej. W tej sytuacji to nie wiem co robić. Nie umieram, ale nie chce tego stanu pogorszyć.

Szukałam po aptekach tych wkładów/ kompresów które można chłodzić i podgrzewać żeby robić je na zmianę ponoć ma to duży wpływ. Zastanawiam się kiedy robić ćwiczenia po kompresach czy przed?

załamana jestem bo w zasadzie wyznawałam zasadę jak Ma-Tika że rozsądne bieganie uchroni mnie przed takimi zdarzeniami i dotąd było ok. A tu na prawdę nie wiem co jest przyczyną, bo zminimalizowałam wszystko ostatnio... wrrrrrrrrr
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

papillon pisze:załamana jestem bo w zasadzie wyznawałam zasadę jak Ma-Tika że rozsądne bieganie uchroni mnie przed takimi zdarzeniami i dotąd było ok. A tu na prawdę nie wiem co jest przyczyną, bo zminimalizowałam wszystko ostatnio... wrrrrrrrrr
a nie za dużo siłowni? nie znam się na tym, więc nie będę się wymądrząć, ale obserwując co piszesz, pomyslałabym, że raczej przesadzasz z siłownią, a nie z bieganiem.
cava pisze:Co jest przyczyną to mi już powiedzieli kilka razy. Teraz mi pewnie powtórzą
Młoda nie jestem, siedzący tryb pracy, dysproporcje mięśniowe między stronami ciała, przykurczone tylne miesnie ud (i za cholerę nie mogę pozrozciągać) + to że moje ciało to mistrz kompensacji i niektóre mięśnie nie robią bo inne robią za resztę, za szybko chcę więcej. :/
możemy podać sobie ręce ;-) z tym że u mnie, z wyłączeniem chyba 2 sytuacji, kiedy coś mnie na poważnie bolało i martwiło, udaje się jakoś psim swędem unikać "prawdziwych" kontuzji - uważam, że to zasługa rozsądnego i nieprzesadnie naładowanego planu. a Ty Cava, masz jakieś założenia, plan, limity i oczekiwania względem swojego biegania? Może zwyczajnie wystarczyłoby to jakoś uporządkować - czyli trzymać się planu, gdzie stopniowo i w miarę powoli będziesz do czegoś dążyć, pod to biegać, adaptując się do objętości i przy okazji poprawiając szybkość? Ja tam jestem zwolenniczką planów, bo wprowadzają one ład i porządek w chaosie, ktory mnie otacza ;-)
cava pisze:Bo ponoć do biegania człowiek się adaptuje 200 do 500 dni, no to zakładam najmniej optymistyczny wariant.
:szok: to jesteś na półmetku :) W sumie to brzmi rozsądnie. W moim przypadku dolegliwości pojawiają się przy zwiększaniu objętości lub intensywności treningów i słabym rozciąganiu. Ale po niedługim czasie organizm się adaptuje.
Obrazek
Awatar użytkownika
Wilma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 562
Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Ja mam jakąś niemoc. Jak się już zmuszę do wyjścia z domu to ledwo noga za nogą się ciągnie, za to z tętnem 180....
Kupiłam sobie nowe buty i nawet mi się ich przetestować nie chce. A w weekend dwie 5-tki mam w planach i od kilku dni zastanawiam się po co mi to....
o
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Wilma pisze:Ja mam jakąś niemoc. Jak się już zmuszę do wyjścia z domu to ledwo noga za nogą się ciągnie, za to z tętnem 180....
To dokładnie jak ja. Teraz jeszcze doszedł mi katar i kaszel, więc póki co muszę odpuścić bieganie. Zawsze wszelkie choroby omijały mnie szerokim łukiem, teraz chyba nadrabiam wszystko.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ma_tika pisze: :szok: to jesteś na półmetku :) W sumie to brzmi rozsądnie. W moim przypadku dolegliwości pojawiają się przy zwiększaniu objętości lub intensywności treningów i słabym rozciąganiu. Ale po niedługim czasie organizm się adaptuje.
No właśnie, półmetek, jeszcze rok kulania na 1 nodze i będzie dobrze :bum:

Nie mam planu, poza jakimś ogólnym typu : weekend długie wybieganie, w tygodniu raz przebieżki, raz podbiegi a jak więcej to co sobie chcę. Gubią mnie chyba wszelkie długie weekendy, bo potrafię 3 dni z rzędu biegać km na swojego maksa. :/

Nie lubię planów, czuję się wtedy przymuszana i mnie przestaje bawić to co robię. Wolę chaos niestety.


Ogólnie, mimo jesieni i zdechłej pogody, jestem w dobrym nastroju, chce mi się biegać, mam dużo energii i tak okropnie mnie wpienia ta niemoc, że coś okropnego. Już zbyło tak fajnie, a teraz siedzę i czuję jak forma idzie precz.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ