1500 m

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13839
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

To ty chciales kolka wokol boiska z bieznia porownywac? :hahaha:

Ale podoba mi sie twoje podejscie do treningu i do zawodow. 10 minut lezenia na trawie uda mi sie pobiec tylko 2-3x w roku. Tu trzeba pokonac psychiczna blokade i nie kazdy to potrafi.

4:40 no poczatek jast sensacyjne i widac ze masz talent. IDZ DO KLUBU !!!! i w przyszlym roku 4:15 za 2 lata 3:59 !!!!!

A co najwazniejsze, tam sa fajne lekkoatletki. :ble:
PKO
mosur434
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 14 sie 2013, 09:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zobaczę jeszcze jak 1000m przełaj ale spróbuje dać wszystko z siebie.. Tak jak mówiłeś ostania prosta to był coś okropnego gość próbował mnie wyprzedzić ale nie wiem jak przyśpieszyłem potem znowu próbował i jeszcze raz przyśpieszyłem i jakoś wygrałem te walkę nie z nim tylko z samym sobą..
Pierwszy raz taki zgon zaliczyłem dodam ze miałem obok siebie wodę ale nie mogłem się jej napić nie miałem siły jej otworzyć..dopiero gdzieś po 15min się napiłem..
Zabawne było to że po tak ogromnym wysiłku. Podchodzę do stolika gdzie jakaś pani pyta o moje imię ja podpieram się o jej stolik sapię a ona pyta mnie ja próbuje wybełkotać i padnąć trawę..

Myślę nad tym by właśnie zmienić szkołę na internat wtedy miałbym klub na miejscu i bieżnie bo gdybanie gdybaniem co by było gdyby a życie ucieka a jak ucieknie trochę czasu będę mówił tylko mogłem..
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli, powiem Ci, że ostatnio jakoś spróbowałem 1500m i czułem rezerwy, wiem, że nie dałem z siebie wszystkiego ale to wynikało raczej z małego doświadczenia na tym dystansie. Nie wiedziałem na co mogę sobie pozwolić. Bałem się zaryzykować bo mogłem nie dobiec. Wydaje mi się, że biegi średnie są najbardziej wymagające. Trzeba obiegania na zawodach żeby siebie poznać no i żeby móc myśleć o jakiejkolwiek taktyce. Z drugiej strony wiem, że umiem zaryzykować bo podczas bicia mojej życiówki na 5k na mecie miałem ciemno przed oczami. Ale szczerze powiedziawszy zakochałem się w średnich biegach 1500m -3000m(na 800m jestem za wolny). Przez najbliższe kilka sezonów postartuje na bieżni a potem wrócę na ulicę.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wszystkie biegi są straszliwie wymagające. Danie z siebie wszystkiego na 5, 10 km, też rżnie jak cholera. Po prostu - tak sądzę - do biegów średnich podchodzimy z góry z nastawieniem "cisnę na maxa, bez opamiętania i basta!" i nawet przy nie daniu z siebie tego pełnego maxa w związku z brakiem doświadczenia (patrz: na przykład ja), i tak będzie to bardzo mocny bieg. Przy dystansach długich już dać z siebie maxa jest znacznie, znacznie trudniej, bo to wszystko rozkłada się na dłuższy okres czasu, a my mamy nastawienie "oszczędzać siły, dobiec!". To trochę blokuje. Tak czy inaczej, myślę jednak, że 5 km biegane "na szaleńca" może dać popalić ciału podobnie jak średnie dystanse...
...acz na pewno wrażenia tego popalenia będą zgoła odmienne.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dlatego dodałem ostatnie zdanie. To będzie zmęczenie innego typu. To "średniodystansowe" na pewno będzie bardziej dotkliwe w czasie rzeczywistym, ale to po maratonie będziesz się regenerował znacznie dłużej. Każdy dystans ma swoją specyfikę, ja tylko napisałem (i podtrzymuję), że nie ma jednego, najbardziej wymagającego dystansu, każdy może takim być.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co prawda nie przygotowuje się już czysto pod jakiś średni dystans, ale że to mój temat, a w dodatku na temat takich właśnie biegów, pozwolę sobie odświeżyć.
W sobotę prawdopodobnie zakończę pięciodniowe "roztrenowanie" (w ciągu ostatnich niecałych dwóch miesięcy zaliczyłem 9 startów, z czego dwukrotnie dwa biegi pod rząd - uznałem, że czas na chwilę luzu). W cudzysłowie, bo raz, że okres nie najdłuższy, dwa, że z dużą ilością różnorakich aktywności - trochę mega-lekkiego biegania, mnóstwo ćwiczeń siłowych, również na nogi. Tak czy inaczej, wydolność raczej się poprawiła niż opadła, a ja snuję plany na okres zimowy.
Na pewno chciałbym wprowadzić na stałe te treningi z "prędkościami średnimi". (Bardzo dobrze na nie reaguję, ponadto teraz najlepszy okres na robienie prędkości, nawet jeśli będę ją wykorzystywać bardziej na 3-5 km niż na 800-1500 metrów).
Mój tydzień wyglądałby wtedy tak:

Pn. Trening z prędkościami średniodystansowymi.
Wt. Basen - 40+ długości, około 35-40 minut. (Pływak ze mnie słabiutki).
Śr. 15'E+20(rozważam 25'!)'T+5'E
Czw. 60'E --->początkowo było tu 45', ale wobec braku drugiego dłuższego wybiegania rozważam taką zmianę.
Pt. Wolne, ew basen w zamian za wtorek.
Sb. BBL (interwały, ale niekoniecznie interwały VO2max)
Nie. 60'E
[Tradycyjnie nie uwzględniam treningów siłowych].

Chwilami się boję tej malutkiej ilości kilometrów - więcej niż trzydzieściparę z tego nie wyjdzie. Z drugiej strony, myślę sobie, że w moim (bardzo młodym) wieku robienie szybkości jest znacznie bardziej stosowne od robienia kilometrów. Nawet, jak BBL się skończy (w grudniu), chyba zostanę przy jakimś akcencie w tym dniu, zamiast trzeciego dłuższego biegania.
Okej. Podsumowując - może być?

Przy okazji, niedawno wykonałem wreszcie pierwszy trening MD. Zgodnie z propozycją Rolliego - 6x400m@1:24. Poszło składnie, pierwsze pięć długości w tempie 1:23-1:25, czyli w miarę równo, ostatnią na prawie-maxa: 1:17. Przerwy były około 4-minutowe.
W najbliższy poniedziałek planuję identyczny trening, może tylko z odrobinę krótszymi przerwami. Ciekawi mnie, jak moje ciało będzie reagować...
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13839
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Plan jest OK, ale tak jak myslales, przedluz wybieg w niedziele do 1:30. Za to w sobote te interwaly biegnij teraz spokojniej.

Z wiekiem (chyba ze nie jestes jeszcze 17) to nie m nic wspolnego.

Pozd.
Rolli
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Niestety, ze względu na treningi siłowe nie mogę robić wybiegań dłuższych niż godzina i DOSŁOWNIE kilka minut. Zbyt długie bieganie mocno niekorzystnie wpływa na osiągi siłowe, m.in. poprzez spalanie mięśni.
Cieszę się, że plan jest w miarę okej. Będę się go starał trzymać, przynajmniej do końca grudnia (czyli końca BBL), później może coś przetasuję. W ciągu najbliższych pięciu miesięcy mam też co miesiąc GP Krakowa w Biegach Górskich, w soboty, więc po prostu będę robił lżejszą środę i krótszy czwartek, wydaje mi się, że to w 100% wystarczy.
Co jakiś czas będę się w tym wątku odzywał. :)
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam ponownie. Kolejna garść zapisków z treningów wraz z dozą przemyśleń.

Zeszłotygodniowe 400-metrówki wyszły następująco: /przerwy ok. 4 minut/

1:27
1:27
1:25
1:23
1:24
1:16 (jak widać, nowa "życiówka" na 400 metrów)

Z kolei dzisiejszy, analogiczny trening, z którego przed momentem wróciłem, skończył się tak:

1:29
1:28
1:22
1:23
1:22
1:22

Na początku biegło mi się dziwnie, bardzo dziwnie lekko. Po końcowym spojrzeniu na stoper okazało się, czym było to spowodowane. No cóż, trzeba się było wziąć za siebie, więc już po trzech minutach ruszyłem do boju... by znów ponieść porażkę i stracić na każdych 100 metrach sekundę. Chwila dezorientacji, zakład z samemu sobą o ryż po biegu (który i tak bym zeżarł, ale to szczegół), powrót do standardowego, czterominutowego wypoczynku i - dajemy! No i poszło. Nie całkiem bezboleśnie, ale przynajmniej też nie tak wolno. Kolejne trzy serie już bez zaskoczeń, z grubsza okej, chociaż tradycyjnie już po czwartej zaczęło być naprawdę ciężko. Jeśli chodzi o ostatnią, to, w przeciwieństwie do poprzednich treningów, postanowiłem nie biec jej na prawie-maxa, a zaliczyć sprint na końcu. No i sprint był, ale za to środek wyszedł nieciekawie, zmęczenie dało o sobie zdać. Jakby nie naprawdę dość szybka końcówka, niechybnie nie zmieściłbym się w 1:24.
Zauważyłem, że pewien sposób akcentuję prawy krok. Nie cieszy mnie to zbytnio, bo mam hopla na punkcie równowagi mięśniowej i dopada mnie szewska pasja, gdy czuję - na przykład - mocniejszy ból potreningowy w prawym mięśniu, a słabszy w lewym. A tam, nie ma co jęczeć.
Kompletnie nie wiem, jak zapisywać takie treningi w Endomodno. Ostatecznie stanęło na kompromisowym "3 km w 15 minut". xD
No bo co, mam pisać, że 2,4 km w osiem i pół minuty? Trochę szybko, khem... A jednocześnie zasugerowanie, że 2,4 km pokonuję w DWADZIEŚCIAosiem i pół minuty (8,5+5x4 min przerw) trochę mojej dumie ubliża. :D
No cóż, 3 km w 15 minut wydaje się całkiem uczciwe - ani nie zawyża, ani nie zaniża statystyk, a jednocześnie sugeruje małą objętość. Zresztą to tylko Endomondo...

W ramach ciekawostki wspomnę, że już poza treningiem, ale tak jakby w ramach niego, wspiąłem się do mieszkania (8 pięter, 144 schody) w ~41 sekund, tragicznie tracąc rytm na każdym półpiętrze. Prawie każdy krok "trzyschodowy" przypadał na prawą nogę. Tak być nie może, pogłębię sobie nierównowagę mięśniową!!! ;) Myślę, że jak dołączę podpieranie się o poręcz, 35 sekund jest w moim zasięgu.

Reszta planu idzie pięknie, zgodnie z założeniami, czasem nawet troszeczkę za szybko. Wczoraj był świąteczny cross po ciemku, strasznie było.
Nawet mi się udało wpleść przysiady w tydzień treningowy.
...i tym pozytywnym akcentem, kończymy relację.

Pozdrowienia!
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzisiejszy trening - porażka. Oczywiście porażka 400-metrowa, w 6 aktach zgromadzona.
Sęk w tym, że dziś biegałem ze znajomym, który wydolnościowo prawdopodobnie trochę słabszy (bo nietrenujący), ale o znacznie, znacznie, ale to znacznie lepszych predyspozycjach do biegania. Pierwsza seria i już - wyrwał, że hoho! (1:09 i wcale nie był szczególnie zmęczony...). Ja nie wyrywałem aż tak, ale podświadomość działa. Poszło za szybko (dokładne dane za moment). Druga seria, biegana już samemu, bo kumpel zdecydował się na 2-minutową (!) przerwę zamiast mojej 4-minutowej, troszeńkę, sekundę, wolniej, ale nadal zdecydowanie za szybko - mózg nastawiony na wysokie prędkości nie miał ochoty się przestawić.
No i później - zgonowanie. I u mnie, i u niego. Ostatnie trzy przerwy wydłużyłem do 4:30-5:00, żeby jeszcze jakoś żyć, ale i tak - za wolno, za wolno. W ostatniej serii przyspieszyłem na końcówce, co trochę przybliżyło mnie do zakładanego 1:24, ale dalej - za wolno.
Tak naprawdę, już po tych dwóch pierwszych seriach wiedziałem, że trening jest (częściowo) spalony. Nie było szans na rozsądne zrealizowanie założeń. Jasne, gdybym musiał, to cisnąłbym na maxa, na pewno osiągając w czterech ostatnich seriach 1:24 - tylko po co? To jednak trening, a nie brutalne rżnięcie układu ruchu, wiedziałem, że lepiej nie przeginać pały i po prostu na przyszłość uważać.
Wyszło tak (w nawiasach przybliżone czasy znajomego, jako ciekawostka; przypominam, że jego przerwy to tylko 3, na początku 2, minuty!):

1:19 (1:09)
1:20 (1:11)
1:25 (1:17)
1:31 (1:21)
1:32 (1:25)
1:27 (1:30) - (ostatnią serię wygrałem. :bum: Co tam, że z powodu dłuższych przerw robiłem ją z 4 minuty później!).

No cóż. Niezależnie od tego, że trening nie wyszedł tak, jakbym chciał, czuję już pierwsze efekty. To 1:20 w drugiej serii biegło mi się zaskakująco lekko. No i ostatecznie nadal mocno czuję w nogach weekend (bieg górski), jestem zaskoczony, że w ogóle ten trening jakoś poszedł.
Dla znajomego, który ewidentnie też zaczął za szybko (rozbieżność ok. 20 sekund między pierwszym i ostatnim biegiem!!!), ustaliłem wstępnie prędkość 1:20 na P 3'', wydaje mi się, że to nie będzie za szybko, a ew. nadmiar energii będzie można wykorzystać ostatnich dwóch seriach.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13839
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Jacek ling pisze:Co ci daje ten trening w tym okresie ?
A czemu nie? To jest training rozwoju szybkosci, ktory caly rok powinno sie robic.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13839
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Jacek ling pisze:szybkości ? aha. No dobra jak kto woli. A jaki kilometraż powinienem robić na 1500m ? Chciałbym biegać 4;10 w sezonie.
Co wy macie z tymi "kilometrarzemi"? To jest indywiduale. Niektorzy potrzebuja 30km/tydzien innym nawet 250km (mi naprzyklad) nie pomoga zeby 4:10 wycisnac.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13839
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Bylon, zrob teraz jeszcze 5x200 w 32'' i 4' trucht. Ubierz sie do tego troche cieplej, przede wszystkim uda. Za 2-3 tygodnie moze byc za zimno na takie szybkie bieganie.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13839
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Jacek ling pisze:Właśnie Rolli jak zima będzie to jak 200/400m ma Bylon biegać ?
Przeczytaj co napisalem.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13839
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Jacek ling pisze:Że będzie wolne bieganie ? Bylon się na hale przygotowuje ?
Jakby mial biegac w hali, to by musial troche inaczej trenowac...

Mialem na mysli moja wskazowke, ze jeszcze teraz, przy 4-7°, moze pobiec 200m bardzo szybko, ale sie musi troche cieplej ubrac. Potem, jak bedzie jeszcze zimniej, to juz nie. Czy zrozumiales cos inaczej?
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ