Kupiłem do domu bieżnie mechaniczną dwie zimy temu.
Zupełnie amatorską, 3:45 to jej maksymalne tempo.
Nie potrzebuję żadnych badań na jej temat!
Mam ja pod ręką.. wystarczy, że przeczytałem u Danielsa nt. treningu na BM,
wystarczy, że na polarze z krokomierzem wychodzi 15% mniejszy dystans niż na wyświetlaczy,
wystarczy że na zewnątrz jest ciemno, -15 st. C i pół metra śniegu w promieniu 5km,
wystarczy, że żona o 21-ej mówi, że chciała potruchtać (gdzie w lesie?) i..
właśnie po to wydałem 2,8kzł.
Dziś stoi spokojnie i czeka... może ktoś włączy prąd i ruszy..
Nie żałuje tego zakupy, to jest rozwiązanie, gdy chcesz pobiegać, a nie bardzo się da,..
słuchawki, picie pod ręką, planik i jedziemy.
pozdrawiam serdecznie..
Komentarz do artykułu Bieżnia mechaniczna w treningu biegacza
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 17:59
- Życiówka na 10k: 41:00
- Życiówka w maratonie: 3:28:xx
[quote="pcp1"]Mam prośbę o podanie mi kilku modeli bieżni elektrycznych wartych polecenia ,tak do 3000 zł.
Z góry dziękuję[/quote
mogę śmiało polecić YorkT300, użytkuje od początku 2009 roku. wtedy zapłaciłem 2900zł, zdecydowanie tańsza od Kettlera. Ciągle działa. Zimą biegam na niej 4X tyg., łącznie z wybieganiami po 35 km! wg. BPS niejakiego Greiffa. Nigdy mnie nie zawiodła. Jedyny problem to, że nie podaje tempa , tylko prędkość w km/h - trzeba sobie przekalkulować, no i prędkość max. to 16 km/h czyli 3:45 . 5 lat temu wydawał mi się to kosmos ale teraz wybrałbym szybszą wersję.
Z góry dziękuję[/quote
mogę śmiało polecić YorkT300, użytkuje od początku 2009 roku. wtedy zapłaciłem 2900zł, zdecydowanie tańsza od Kettlera. Ciągle działa. Zimą biegam na niej 4X tyg., łącznie z wybieganiami po 35 km! wg. BPS niejakiego Greiffa. Nigdy mnie nie zawiodła. Jedyny problem to, że nie podaje tempa , tylko prędkość w km/h - trzeba sobie przekalkulować, no i prędkość max. to 16 km/h czyli 3:45 . 5 lat temu wydawał mi się to kosmos ale teraz wybrałbym szybszą wersję.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja polecam Woodway za 12 tys. Euro.
Żeby tylko ktoś nie pomyślał, że jestem w posiadaniu takiej bieżni.



Żeby tylko ktoś nie pomyślał, że jestem w posiadaniu takiej bieżni.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Moja opinia o bieżni jest trochę inna.
Nie kwestionuje treningu na bieżni, sam wielokrotnie w okresach zimowych, szczególnie roztopów, korzystam z tego dobrodziejstwa. chcę jednak zwrócić uwagę na kilka kwestii,..
- bieganie na bieżni to absolutnie nie jest to samo co bieg w terenie. Inne obciążenia inna motoryka. Bieganie na bieżni to przebieranie nogami nad taśmą. Odpada wysiłek związany z przenoszenie ciężaru ciała "do przodu", normalne przy biegu w terenie.
- uciążliwość biegu na bieżni ma związek dla mnie z dwoma elementami. Po pierwsze w pomieszczeniu trenuje wiele osób, jest ciepło i brakuje tlenu. Powoduje to min. duże odwodnienie. Dodatkowo, panująca nuda nie pozwala zbyt długo biegać. Osobiście najwięcej przebiegłem 20 km. Bez muzyki nie ma szans,...
- używając bieżni warto korzystać z dobrych firm. Ważna jest szerokość taśmy, właściwe rolki i co istotne,...bieżnia powinna byś skalibrowana. Aby trening był optymalny i można było z niego wyciągać jakieś wnioski bieżnia musi być wypoziomowana i przez serwis wykonana kalibracja prędkości taśmy. Jeżeli tego brakuje to podnosimy bieżnię o 1,5% a tymczasem bieżnia jest postawiona na krzywej podłodze i już na starcie stoi wyżej o 2%. Brak kalibracji prękości powoduje, że na liczniku mkniemy, tylko na taśmie jakoś nie bardzo,..
Argumenty "za", alternatywa dla okresu zimowego, ciemności, braku czasu, nie podlegają dyskusji. Przestrzega jednak, szczególnie osobom które karierę sportową powierzyły bieżni, przed nadmiernym optymizmem. sześć-siedem lat temu większość treningu zimowego wykonałem na sali. Jakież przykre było moje doświadczenie podczas wiosennych startów.
Obecnie staram się unikać bieżni, po za okolicznościami o których pisałem wcześniej. Weekendy, bez względu na pogodę tylko w terenie.
Chcę jeszcze odnieść się do wcześniejszych komentarzy odnośnie zmęczenia na bieżni. Biegam na dobrym sprzęcie, nowym ( nie z Niemieckiego lub Amerykańskiego "demobilu"). Na bieżni potrafię biegać z tempem 4:10-20/km. To jest tempo które w terenie jest dla mnie nie osiągalne. Na bieżni jest łatwiej.
Jakoś nikt nie wspomniał o wartości dodanej do biegania na bieżni jaką jest obserwacja pięknych dziewcząt które co prawda w większości wyginają się oparte o przyrządy ale to też pięknie robią,...
Nie kwestionuje treningu na bieżni, sam wielokrotnie w okresach zimowych, szczególnie roztopów, korzystam z tego dobrodziejstwa. chcę jednak zwrócić uwagę na kilka kwestii,..
- bieganie na bieżni to absolutnie nie jest to samo co bieg w terenie. Inne obciążenia inna motoryka. Bieganie na bieżni to przebieranie nogami nad taśmą. Odpada wysiłek związany z przenoszenie ciężaru ciała "do przodu", normalne przy biegu w terenie.
- uciążliwość biegu na bieżni ma związek dla mnie z dwoma elementami. Po pierwsze w pomieszczeniu trenuje wiele osób, jest ciepło i brakuje tlenu. Powoduje to min. duże odwodnienie. Dodatkowo, panująca nuda nie pozwala zbyt długo biegać. Osobiście najwięcej przebiegłem 20 km. Bez muzyki nie ma szans,...
- używając bieżni warto korzystać z dobrych firm. Ważna jest szerokość taśmy, właściwe rolki i co istotne,...bieżnia powinna byś skalibrowana. Aby trening był optymalny i można było z niego wyciągać jakieś wnioski bieżnia musi być wypoziomowana i przez serwis wykonana kalibracja prędkości taśmy. Jeżeli tego brakuje to podnosimy bieżnię o 1,5% a tymczasem bieżnia jest postawiona na krzywej podłodze i już na starcie stoi wyżej o 2%. Brak kalibracji prękości powoduje, że na liczniku mkniemy, tylko na taśmie jakoś nie bardzo,..
Argumenty "za", alternatywa dla okresu zimowego, ciemności, braku czasu, nie podlegają dyskusji. Przestrzega jednak, szczególnie osobom które karierę sportową powierzyły bieżni, przed nadmiernym optymizmem. sześć-siedem lat temu większość treningu zimowego wykonałem na sali. Jakież przykre było moje doświadczenie podczas wiosennych startów.
Obecnie staram się unikać bieżni, po za okolicznościami o których pisałem wcześniej. Weekendy, bez względu na pogodę tylko w terenie.
Chcę jeszcze odnieść się do wcześniejszych komentarzy odnośnie zmęczenia na bieżni. Biegam na dobrym sprzęcie, nowym ( nie z Niemieckiego lub Amerykańskiego "demobilu"). Na bieżni potrafię biegać z tempem 4:10-20/km. To jest tempo które w terenie jest dla mnie nie osiągalne. Na bieżni jest łatwiej.
Jakoś nikt nie wspomniał o wartości dodanej do biegania na bieżni jaką jest obserwacja pięknych dziewcząt które co prawda w większości wyginają się oparte o przyrządy ale to też pięknie robią,...
- piglet
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 06 sie 2004, 23:18
- Życiówka na 10k: 39:43
- Życiówka w maratonie: 3:15:06
- Lokalizacja: WAT
Moje przemyślenia z tegorocznej wiosny :
Zaskakująco dobry wynik w półmaratonie warszawskim skłonił mnie do przemyśleń na temat treningów na bieżni mechanicznej.
Oczywiście nie był to pierwszy raz, kiedy uciekając przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi realizowałem plan pod dachem. Ale tym razem właściwie wszystkie mocniejsze treningi robiłem na bieżni a na zewnątrz latałem tylko rozbiegania i podbiegi. BNP, II zakres oraz WT w postaci jedno, dwu i trzy-kilometrówek - łącznie zrobiłem prawie 200 km pod dachem.
Opinie zawodników dotyczące przydatności treningu w sali są podzielone.
Przykładowo w piątkowej GW Marcin Florek (mistrz Polski w triathlonie) komentując przygotowania do zbliżającego się Orlen Warsaw Maraton powiedział : "Większość uczestników WOM uciec od śniegu może tylko na bieżnię mechaniczną. A wcale nie jest powiedziane, że warto, bo bieżnia nie zastąpi naturalnych warunków biegania".
A to fragment wywiadu z kwietniowego magazynu Bieganie z Ingrid Kristiansen (była rekordzistka świata na 5000m, 10000m i w maratonie), znanej z tego, że sporo trenuje na bieżni mechanicznej : "Tak było. Sam pan wie, jak wygląda norweska zima - ciemno, zimno i śnieg po pas. (...) W zasadzie jedyne, o czym należy pamiętać, to konieczność wzmacniania mięśni łydki".
Pierwszy raz skorzystałem z możliwości trenowania w fitness clubie w lutym 2005 roku. Od tej pory zrobiłem na niej kilkadziesiąt treningów i uważam, że warto w ten sposób się ratować w sytuacji, gdy zima trzyma długo i trzeba wziąć się za szybsze bieganie.
Plusy
Można biegać bez względu na pogodę, co jest przydatne głównie zimą. Nie chodzi mi o śnieg, czy też ujemne temperatury, bo nawet rzadko występujące -15 nie jest żadnym problemem. Kłopoty zaczynają się, gdy trzeba polecieć coś szybko a na stadionie i chodnikach zmrożony śnieg lub lód. Łatwo wtedy źle stanąć, poślizgnąć się i kontuzja gotowa.
Można zrobić porządną rozgrzewkę czy rozciąganie po treningu bez narażania się na wychłodzenie.
Prysznic i świeże ciuchy znajdują się 20 metrów obok i są dostępne minutę po zakończeniu treningu. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie powrót samochodem do domu po treningu w mokrych i śmierdzących ciuchach jest wystarczająco zniechęcający, że czasem wolę skatować kolana na pobliskich chodnikach niż jechać na mięciutki stadion.
Po zimowych treningach jest zawsze góra prania, tym czasem po powrocie z klubu muszę uprać tylko skarpety, koszulkę i spodenki.
Nie trzeba mieć elektroniki, na rozbiegania nie potrzeba niczego a na szybsze treningi wystarczy opaska do pulsometru kompatybilna z bieżnią.
Minusy
Każdy trening to dodatkowe koszty - można je redukować kupując Benefita i wykorzystywać go także na basen, ale są biegacze, którzy na basen nie chodzą.
Trzeba uważać z szybkimi treningami, bo bieganie na tempo może być mylące. Mój II zakres to 4:35 - 4:45 a na bieżni bez kłopotu mieszczę się w tym samym tętnie lecąc nawet po 4:20.
Nuda - to właściwie jest jasne. Bieganie w miejscu, nawet z telewizorem i w otoczeniu smukłych sylwetek trenujących kobiet jest znacznie mniej przyjemne niż trening na świeżym powietrzu. Dla mnie nie jest to specjalny kłopot od czasu gdy kupiłem trenażer i potrafię robić rowerem dwugodzinne treningi w domu jakoś się przyzwyczaiłem, ale w opiniach sporej części użytkowników ten mankament jest uważany jako podstawowy.
Tłok - mam to szczęście, że wybieram się na treningi pod dachem przed 14. Gdy ktoś pracuje codziennie od rana do 17, to może się okazać, że do czasu treningu trzeba będzie doliczyć jeszcze minuty spędzone w kolejce. Dotyczy to szczególnie pierwszych dni stycznia - wtedy noworoczne postanowienia na miesiąc zapełniają fitness kluby
Za dwa tygodnie pierwszy wiosenny maraton w Warszawie - dwa, trzy mocne treningi jeszcze przede mną a za oknem wciąż słabo. Nie mam zamiaru zaprzepaścić czterech miesięcy treningu jednym krzywym krokiem na zmrożonych chodnikach. Zrealizuję je na bieżni mechanicznej.
Zaskakująco dobry wynik w półmaratonie warszawskim skłonił mnie do przemyśleń na temat treningów na bieżni mechanicznej.
Oczywiście nie był to pierwszy raz, kiedy uciekając przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi realizowałem plan pod dachem. Ale tym razem właściwie wszystkie mocniejsze treningi robiłem na bieżni a na zewnątrz latałem tylko rozbiegania i podbiegi. BNP, II zakres oraz WT w postaci jedno, dwu i trzy-kilometrówek - łącznie zrobiłem prawie 200 km pod dachem.
Opinie zawodników dotyczące przydatności treningu w sali są podzielone.
Przykładowo w piątkowej GW Marcin Florek (mistrz Polski w triathlonie) komentując przygotowania do zbliżającego się Orlen Warsaw Maraton powiedział : "Większość uczestników WOM uciec od śniegu może tylko na bieżnię mechaniczną. A wcale nie jest powiedziane, że warto, bo bieżnia nie zastąpi naturalnych warunków biegania".
A to fragment wywiadu z kwietniowego magazynu Bieganie z Ingrid Kristiansen (była rekordzistka świata na 5000m, 10000m i w maratonie), znanej z tego, że sporo trenuje na bieżni mechanicznej : "Tak było. Sam pan wie, jak wygląda norweska zima - ciemno, zimno i śnieg po pas. (...) W zasadzie jedyne, o czym należy pamiętać, to konieczność wzmacniania mięśni łydki".
Pierwszy raz skorzystałem z możliwości trenowania w fitness clubie w lutym 2005 roku. Od tej pory zrobiłem na niej kilkadziesiąt treningów i uważam, że warto w ten sposób się ratować w sytuacji, gdy zima trzyma długo i trzeba wziąć się za szybsze bieganie.
Plusy
Można biegać bez względu na pogodę, co jest przydatne głównie zimą. Nie chodzi mi o śnieg, czy też ujemne temperatury, bo nawet rzadko występujące -15 nie jest żadnym problemem. Kłopoty zaczynają się, gdy trzeba polecieć coś szybko a na stadionie i chodnikach zmrożony śnieg lub lód. Łatwo wtedy źle stanąć, poślizgnąć się i kontuzja gotowa.
Można zrobić porządną rozgrzewkę czy rozciąganie po treningu bez narażania się na wychłodzenie.
Prysznic i świeże ciuchy znajdują się 20 metrów obok i są dostępne minutę po zakończeniu treningu. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie powrót samochodem do domu po treningu w mokrych i śmierdzących ciuchach jest wystarczająco zniechęcający, że czasem wolę skatować kolana na pobliskich chodnikach niż jechać na mięciutki stadion.
Po zimowych treningach jest zawsze góra prania, tym czasem po powrocie z klubu muszę uprać tylko skarpety, koszulkę i spodenki.
Nie trzeba mieć elektroniki, na rozbiegania nie potrzeba niczego a na szybsze treningi wystarczy opaska do pulsometru kompatybilna z bieżnią.
Minusy
Każdy trening to dodatkowe koszty - można je redukować kupując Benefita i wykorzystywać go także na basen, ale są biegacze, którzy na basen nie chodzą.
Trzeba uważać z szybkimi treningami, bo bieganie na tempo może być mylące. Mój II zakres to 4:35 - 4:45 a na bieżni bez kłopotu mieszczę się w tym samym tętnie lecąc nawet po 4:20.
Nuda - to właściwie jest jasne. Bieganie w miejscu, nawet z telewizorem i w otoczeniu smukłych sylwetek trenujących kobiet jest znacznie mniej przyjemne niż trening na świeżym powietrzu. Dla mnie nie jest to specjalny kłopot od czasu gdy kupiłem trenażer i potrafię robić rowerem dwugodzinne treningi w domu jakoś się przyzwyczaiłem, ale w opiniach sporej części użytkowników ten mankament jest uważany jako podstawowy.
Tłok - mam to szczęście, że wybieram się na treningi pod dachem przed 14. Gdy ktoś pracuje codziennie od rana do 17, to może się okazać, że do czasu treningu trzeba będzie doliczyć jeszcze minuty spędzone w kolejce. Dotyczy to szczególnie pierwszych dni stycznia - wtedy noworoczne postanowienia na miesiąc zapełniają fitness kluby

Za dwa tygodnie pierwszy wiosenny maraton w Warszawie - dwa, trzy mocne treningi jeszcze przede mną a za oknem wciąż słabo. Nie mam zamiaru zaprzepaścić czterech miesięcy treningu jednym krzywym krokiem na zmrożonych chodnikach. Zrealizuję je na bieżni mechanicznej.
1000m - 2:56, 1500m - 5:18, 3000m - 11:09, 5km - 19:07, 10km - 39:38, 15km - 1:00:06, 21,1km - 1:28:28, 42,2km - 3:15:06