Zmieści się jedno i drugie.

Faktycznie najgorzej z robieniem jak się nie ma dobrego blendera, tylko trzeba tak a przeproszeniem pierdaczyć na raty jak ja muszę tym zestawem co mam. To chyba największy kłopot.
Ja się takim szejkiem nie najadam. Więc bywa jajeczniczka albo omlet (cesarski ostatnio się nauczyłam robić, ale to jest DOBRE!!! A nie wyglada wcale.) a na dodatek szejk.

Choć tak najczęściej, to takiego szejka przyswajam jako ostatnią rzecz przed snem lub część 2go śniadania lub/ zamist kolacji albo jako pierwsze jadło po większym bieganiu, byle dotrwać do posiłku sensownego.