Licencja na zabieganie
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Pierwszy raz od roku Żelazowa Wola z żelazem. No może z żelazkiem, bo dotarł do mnie sprzęt w postaci (proszę się mocno nie śmiać, wystarczy umiarkowany, dyskretny uśmieszek):
- sztanga ok. 18 kg,
- 2 sztangielki po 8 kg każda.
Mięśnie same rosną na sam tylko widok...
Teraz już nie wystarczy 20 - 30 minut. Minimum to 45, które trzeba poświecić, aby choć trochę liznąć metalowego.
Choć to moje to raczej winylowe jest.
Znikający właśnie tydzień:
- 19 km,
- wszystko po asfalcie,
- Faasy 300 i ZENtino.
W zasadzie to już się zdecydowałem na to co dokładnie będę biegał w ramach tych moich wypasionych 25km/week.
Będzie dobrze, jeśli tylko Szanowne Biodra pozwolą.
Zdrovaś!
Quentino
- sztanga ok. 18 kg,
- 2 sztangielki po 8 kg każda.
Mięśnie same rosną na sam tylko widok...
Teraz już nie wystarczy 20 - 30 minut. Minimum to 45, które trzeba poświecić, aby choć trochę liznąć metalowego.
Choć to moje to raczej winylowe jest.
Znikający właśnie tydzień:
- 19 km,
- wszystko po asfalcie,
- Faasy 300 i ZENtino.
W zasadzie to już się zdecydowałem na to co dokładnie będę biegał w ramach tych moich wypasionych 25km/week.
Będzie dobrze, jeśli tylko Szanowne Biodra pozwolą.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Zamiast jesiennego pokazu mody wyszedł taki Jesienny Pokaz Temp. Pobiegłem trzy tuziny czyli 3 x 1200m, każdy w jednym z trzech temp, które będę uskuteczniał przez następnych parę miesięcy.
PRZERWAŁY
1 km aperitifem
3 x 1200 m: 3'55”/km – 3'45”/km - 3'35”/km
Brejki – 3:30
2 Nagórki i 2 Zgórki
0,6 km człapem
Mam zamiar biegać tylko i wyłącznie po 3'55", 3'45" i 3'35"/km. Oczywiście różnica będzie w przebieganych odcinkach.
Pogoda dzisiaj pod suką. Nawet pies wymiękł.
Jedyny dżez co mi wszedł wzdłuż i wszerz:
http://www.youtube.com/watch?v=kGEMbloUzi4
Zdrovaś!
Quentino
PRZERWAŁY
1 km aperitifem
3 x 1200 m: 3'55”/km – 3'45”/km - 3'35”/km
Brejki – 3:30
2 Nagórki i 2 Zgórki
0,6 km człapem
Mam zamiar biegać tylko i wyłącznie po 3'55", 3'45" i 3'35"/km. Oczywiście różnica będzie w przebieganych odcinkach.
Pogoda dzisiaj pod suką. Nawet pies wymiękł.
Jedyny dżez co mi wszedł wzdłuż i wszerz:
http://www.youtube.com/watch?v=kGEMbloUzi4
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Nie jest łatwo przytyć, zwłaszcza przy takim trybie funkcjonowania jaki mam obecnie. Już nie wystarczy jeść za dwóch, bo to tylko rekompensowało energożerną robotę. Teraz musi do tego dojść specjalna wartość dodana.
To nic, że karmi mnie dwóch dietetyków:
- Dr Jekyll serwuje głównie owoce, warzywa, orzeszki, migdały, miód, jogurty...
- Mr Hyde specjalizuje się w fast foodach, słodyczach i w ogóle w cukrach mało złożonych.
Ja z kolei zapodaję sobie złocisty trunek na brak lub wszelki frasunek.
Plan jest taki aby w następnych miesiącach przybrać jakieś 5 kilo, najlepiej żywej wagi.
Dziś za to Żelazowa Wola w wymiarze 45 minut. Na razie to raczej takie przymiarki, oswajanie się z tematem, patrząc aby sobie krzywdy przy tym nie zrobić.
Jutro pobiegam w jednym z trzech obranych temp. A którym to już zadecyduje "dyspozycja dnia".
Zdrovaś!
Quentino
To nic, że karmi mnie dwóch dietetyków:
- Dr Jekyll serwuje głównie owoce, warzywa, orzeszki, migdały, miód, jogurty...
- Mr Hyde specjalizuje się w fast foodach, słodyczach i w ogóle w cukrach mało złożonych.
Ja z kolei zapodaję sobie złocisty trunek na brak lub wszelki frasunek.
Plan jest taki aby w następnych miesiącach przybrać jakieś 5 kilo, najlepiej żywej wagi.
Dziś za to Żelazowa Wola w wymiarze 45 minut. Na razie to raczej takie przymiarki, oswajanie się z tematem, patrząc aby sobie krzywdy przy tym nie zrobić.
Jutro pobiegam w jednym z trzech obranych temp. A którym to już zadecyduje "dyspozycja dnia".
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Niedoczas to u mnie, jak zauważyłem w międzyczasie, stan permanentny. Wszystko robione z zegarkiem w ręku, a niekiedy to i ze stoperem. Nie zdanżam.
1 km aperitifem
3 km – 11:35 - tempo 3'52”/km
3 x 313 m – 63” - tempo 3'20”/km.
Brejki – ok.1'.
0,6 km człapem
Te 3 kmetry to słabe były, natomiast bardzo dobrze wypadły dywizjony. A już się bałem, że dostanę na nich ostre baty i wyjdą z tego bataliony.
Całość ciut za szybko, bo jednak chciałbym pilnować ustalonych wcześniej temp. Skoryguję następnom razom.
Bywało lepiej, ale od czegoś trzeba zacząć.
Zdrovaś!
Quentino
1 km aperitifem
3 km – 11:35 - tempo 3'52”/km
3 x 313 m – 63” - tempo 3'20”/km.
Brejki – ok.1'.
0,6 km człapem
Te 3 kmetry to słabe były, natomiast bardzo dobrze wypadły dywizjony. A już się bałem, że dostanę na nich ostre baty i wyjdą z tego bataliony.
Całość ciut za szybko, bo jednak chciałbym pilnować ustalonych wcześniej temp. Skoryguję następnom razom.
Bywało lepiej, ale od czegoś trzeba zacząć.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Plan mający na celu przytycie biegając szybciej, na razie powoli wprowadzam w życie. Zwłaszcza jeśli chodzi o tycie.
Waga drgnęła, zresztą zawsze drgała gdy na nią wchodziłem.
Do jedzenia naprawdę zacząłem się porządnie przykładać. Na wszystko patrzę przez pryzmat schrupania. Szczególnie, gdy idę ulicą a obok przemykają łanie, sarenki, gazele. Dużo tej zwierzyny łownej w środku miasta. To chyba efekt ciągłego dokarmiania przez ludzi, jak w zoo. Powinni tego zabronić.
Nic to, grunt, że tyję.
Równą godzinę dziś poświeciłem Żelazowej Woli. Ciągle jeszcze łagodnie, wprowadzająco, aby się nie uszkodzić.
Jutro za to coś na zakąskę, zagryzkę albo na zadyszkę. Coś tam się biegowego wybierze.
A dziś nocka wolna więc za chwile idę do sklepu po złociste i coś do tego. Może otwieracz.
Biodro jakby lepiej ostatnimi czasy, ale sza! bo licho jak wiadomo cierpi na bezsenność.
Zdrovaś!
Quentino
Waga drgnęła, zresztą zawsze drgała gdy na nią wchodziłem.
Do jedzenia naprawdę zacząłem się porządnie przykładać. Na wszystko patrzę przez pryzmat schrupania. Szczególnie, gdy idę ulicą a obok przemykają łanie, sarenki, gazele. Dużo tej zwierzyny łownej w środku miasta. To chyba efekt ciągłego dokarmiania przez ludzi, jak w zoo. Powinni tego zabronić.
Nic to, grunt, że tyję.
Równą godzinę dziś poświeciłem Żelazowej Woli. Ciągle jeszcze łagodnie, wprowadzająco, aby się nie uszkodzić.
Jutro za to coś na zakąskę, zagryzkę albo na zadyszkę. Coś tam się biegowego wybierze.
A dziś nocka wolna więc za chwile idę do sklepu po złociste i coś do tego. Może otwieracz.
Biodro jakby lepiej ostatnimi czasy, ale sza! bo licho jak wiadomo cierpi na bezsenność.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Trening z serii ctrl + C / ctrl + V. To samo co w środę tylko więcej.
1 km aperitifem
4 km – 15:38 - tempo 3'55”/km
4 x 313 m – 63” - tempo 3'20”/km.
Brejki – ok.1'.
0,6 km człapem
Dywizjony znów ciut za szybko, ale to się da naprawić.
Nie lubię zimna. Już wolę, gdy jest za ciepło niż za zimno. W Portugalii powinienem mieszkać, albo w Grecji przed kryzysem.
A za chwilę pewnie spadnie na mnie śnieg, jakbym mało miał na głowie.
Zacząłem już tradycyjne odliczanie do wiosny. I tego się będę trzymał.
Zdrovaś!
Quentino
1 km aperitifem
4 km – 15:38 - tempo 3'55”/km
4 x 313 m – 63” - tempo 3'20”/km.
Brejki – ok.1'.
0,6 km człapem
Dywizjony znów ciut za szybko, ale to się da naprawić.
Nie lubię zimna. Już wolę, gdy jest za ciepło niż za zimno. W Portugalii powinienem mieszkać, albo w Grecji przed kryzysem.
A za chwilę pewnie spadnie na mnie śnieg, jakbym mało miał na głowie.
Zacząłem już tradycyjne odliczanie do wiosny. I tego się będę trzymał.
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Bardzo dobra pogoda na bieganie - 10C, bez wiatru a do tego idealna wilgotność. Alegancko!
ZAGRYZKA + ZADYSZKA
1 km aperitifem
2 x 1200 m – tempo 3'45”/km
6 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km.
Brejki – ok.55”.
0,6 km człapem
Fajne bieganie.
A poniżej można znaleźć plany i cele na przyszły rok.
http://www.quentino.pl/trening.html
Zdrovaś!
Quentino
ZAGRYZKA + ZADYSZKA
1 km aperitifem
2 x 1200 m – tempo 3'45”/km
6 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km.
Brejki – ok.55”.
0,6 km człapem
Fajne bieganie.
A poniżej można znaleźć plany i cele na przyszły rok.
http://www.quentino.pl/trening.html
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Co to za robota po nocy, że gdy wracasz do domu to cię napierredala w kroczu. Aż nie chcę zgadywać, bo to przed 22 jest, ale fakt faktem, że się nadwyrężyłem w okolicach nadprzyrodzonych. Odczułem to już na pierwszym rozgrzewkowym kmetrze. Tak więc po następnych dwóch musiałem odpuścić krótkiego ciągłego co to sobie upatrzyłem na dzisiejsze bieganie.
Się przeszedłem kawałek i doszedłem. Doszedłem do wniosku, że spróbuję odzyskać świeżość i radość w kroku, kilkoma dywizjonami. Poszło.
PRZERWAŁY - Dywizjony
1 km aperitifem
2 km – tempo 4'04”/km
8 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km. Ostatni last – 58”.
Brejki – ok.55”.
0,6 km człapem
Wchodzi to na razie optymistycznie, a to oznacza, że tempo i przerwy są dobrze dobrane. I tego zmieniał nie będę.
Zmiany będą w ilości powtórzeń i w aktywności na przerwie. Teraz jest to spacerniak, ale w przyszłości chciałbym przejść do człapu.
Co do ilości to raczej będzie dążenie do nieskończoności. Choć prędzej znajdę ścianę z graffiti "Nuda panie, nuda".
Dobre się nigdy nie starzeje - http://www.youtube.com/watch?v=wff0QgI_4Ow
Zdrovaś!
Quentino
Się przeszedłem kawałek i doszedłem. Doszedłem do wniosku, że spróbuję odzyskać świeżość i radość w kroku, kilkoma dywizjonami. Poszło.
PRZERWAŁY - Dywizjony
1 km aperitifem
2 km – tempo 4'04”/km
8 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km. Ostatni last – 58”.
Brejki – ok.55”.
0,6 km człapem
Wchodzi to na razie optymistycznie, a to oznacza, że tempo i przerwy są dobrze dobrane. I tego zmieniał nie będę.
Zmiany będą w ilości powtórzeń i w aktywności na przerwie. Teraz jest to spacerniak, ale w przyszłości chciałbym przejść do człapu.
Co do ilości to raczej będzie dążenie do nieskończoności. Choć prędzej znajdę ścianę z graffiti "Nuda panie, nuda".
Dobre się nigdy nie starzeje - http://www.youtube.com/watch?v=wff0QgI_4Ow
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Pierwsze zdanie zajawki do artykułu brzmi "Priscah Jeptoo biega niezwykle". Ja z kolei biegam niezwykle rzadko.
Środa wolna ustawowo, ale wczoraj chciałem pobiegać, jeno mnie rzeczywistość z lekka przyblokowała. Czasu starczyło jedynie na siedzenie przy kompie i czytanie portali biegowych. Dobre i to. W dzienniczku biegowym odhaczyłem rubrykę - Inne.
PRZERWAŁY - SYZYFY
1km – rozroochanie
Syzyfy: 8 x 150/5m – 31-32”. Tempo 3'30”/km.
3 x 313m - 63” - tempo 3'20”/km.
0,6 km wleczone
Dzisiaj Syzyfy! Silnia, bo nie dosyć, że syzyfy jak to syzyfy, pod górkę, to jeszcze do tego pod halny z lekka nachalny.
Wracając jeszcze do koźlicy ofiarnej, Jeptoo, to muszę przyznać, że jestem nią zafascynowany. Powiedzieć, że jej technika jest zjawiskowa to milczeć. Bliska jest memu sercu i bieganiu, bo przy mojej technice mógłbym nazywać się JebToo.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że po skończeniu kariery biegowej rozpocznie karierę pływacką. Już widzę jak podczas mistrzostw świata na krótkim basenie wzdłuż toru którym płynie Priscah, ustawia się szpaler ratowników pływackich wraz z ogromnym podbierakiem wędkarskim i pada pytanie:
- Skaczemy teraz czy wyłowimy ją po zawodach?
Zdrovaś!
Quentino
Środa wolna ustawowo, ale wczoraj chciałem pobiegać, jeno mnie rzeczywistość z lekka przyblokowała. Czasu starczyło jedynie na siedzenie przy kompie i czytanie portali biegowych. Dobre i to. W dzienniczku biegowym odhaczyłem rubrykę - Inne.
PRZERWAŁY - SYZYFY
1km – rozroochanie
Syzyfy: 8 x 150/5m – 31-32”. Tempo 3'30”/km.
3 x 313m - 63” - tempo 3'20”/km.
0,6 km wleczone
Dzisiaj Syzyfy! Silnia, bo nie dosyć, że syzyfy jak to syzyfy, pod górkę, to jeszcze do tego pod halny z lekka nachalny.
Wracając jeszcze do koźlicy ofiarnej, Jeptoo, to muszę przyznać, że jestem nią zafascynowany. Powiedzieć, że jej technika jest zjawiskowa to milczeć. Bliska jest memu sercu i bieganiu, bo przy mojej technice mógłbym nazywać się JebToo.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że po skończeniu kariery biegowej rozpocznie karierę pływacką. Już widzę jak podczas mistrzostw świata na krótkim basenie wzdłuż toru którym płynie Priscah, ustawia się szpaler ratowników pływackich wraz z ogromnym podbierakiem wędkarskim i pada pytanie:
- Skaczemy teraz czy wyłowimy ją po zawodach?
Zdrovaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
O psach podczas biegania już mi się nawet pisać nie chce, więc tylko napomknę, że dzisiaj miałem ochotę kopnąć to to w tę czworonożną dupę. Chęć użycia przemocy świadczy o bezsilności.
PRZERWAŁY
1 km aperitifem
3 x 500 m – 1'45” - tempo 3'30”/km.
Brejki – 1:15.
6 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km. Ostatni last – 57”.
Brejki – 55”.
0,6 km człapem
Tak sobie dawkuję moje tempo Zadyszkowe. Razem niespełna 3,5 kmetra na niedosycie. Mógłbym już teraz sporo więcej dziabnąć, ale po co rzeźbić w listopadzie tę figurkę Marzanny co to się ją wiosną zatopi w jakimś starcie.
Żeby nie było, ze zamiast serca mam dwie wątroby, poniżej fotka dwóch kudłatych co to się nimi ostatnio opiekuję.
Kotek inwalida - jedynie trzy nóżki. Piesek w komplecie.
Fotka pod tytułem - Trójnóg pod psa:
Zdrovaś!
Quentino
PRZERWAŁY
1 km aperitifem
3 x 500 m – 1'45” - tempo 3'30”/km.
Brejki – 1:15.
6 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km. Ostatni last – 57”.
Brejki – 55”.
0,6 km człapem
Tak sobie dawkuję moje tempo Zadyszkowe. Razem niespełna 3,5 kmetra na niedosycie. Mógłbym już teraz sporo więcej dziabnąć, ale po co rzeźbić w listopadzie tę figurkę Marzanny co to się ją wiosną zatopi w jakimś starcie.
Żeby nie było, ze zamiast serca mam dwie wątroby, poniżej fotka dwóch kudłatych co to się nimi ostatnio opiekuję.
Kotek inwalida - jedynie trzy nóżki. Piesek w komplecie.
Fotka pod tytułem - Trójnóg pod psa:
Zdrovaś!
Quentino
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Czasowy niedosyt. Za chwilę czeka mnie dłuższa podróż, ale zdążyłem jeszcze dziabnąć małe nic.
PRZERWAŁY - Dywizjony
1 km aperitifem
10 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km.
Brejki – 55”.
0,6 km człapem
Pod koniec tygodnia rozstrzygnięcie konkursu "Z czym do ludu".
PazdrawlaYou!
Quentino
PRZERWAŁY - Dywizjony
1 km aperitifem
10 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km.
Brejki – 55”.
0,6 km człapem
Pod koniec tygodnia rozstrzygnięcie konkursu "Z czym do ludu".
PazdrawlaYou!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Jem. Spożywam. Konsumuję.
Najczęściej są to odcinki ciągłe w zakresie...w zakresie i zasięgu ręki. Dużo interwałów, na krótkich przerwach, bardzo krótkich, zanikających.
Regeneracja.
Zdrovaś Krowaś!
Quentino
Najczęściej są to odcinki ciągłe w zakresie...w zakresie i zasięgu ręki. Dużo interwałów, na krótkich przerwach, bardzo krótkich, zanikających.
Regeneracja.
Zdrovaś Krowaś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Po trzech dniach regeneracyjnych zrobiłem sobie krótki test ciążowy. Wiosną zeszłego roku ważyłem 76 kg. Dziśday z rana - 84,5 kg.
Osiem i pół kilo - jak to ładnie brzmi, może nie tak samo ładnie jak "Osiem i pół", ale blisko.
1 kmetr rozgrzewkowo
3 km - po 3'57"/km
1 km wleczonym
Zimno, wietrznie a ja nie miałem pod ręką ani nogą długich spodni. Wybiegłem w krótkich gatkach. Ludzie na przystankach autobusowych robili mi zdjęcia a taksówkarze w taryfach pukpuki w głowę.
Najśmieszniejsze jest to, że zmarzły mi tylko dłonie. Łotrever, żyję.
No i po raz kolejny sprawdza się u mnie zasada, że dobrze jest dzień przed bieganiem wypić osiem piw. Osiem i pół.
Zdrovyś!
Quentino
Osiem i pół kilo - jak to ładnie brzmi, może nie tak samo ładnie jak "Osiem i pół", ale blisko.
1 kmetr rozgrzewkowo
3 km - po 3'57"/km
1 km wleczonym
Zimno, wietrznie a ja nie miałem pod ręką ani nogą długich spodni. Wybiegłem w krótkich gatkach. Ludzie na przystankach autobusowych robili mi zdjęcia a taksówkarze w taryfach pukpuki w głowę.
Najśmieszniejsze jest to, że zmarzły mi tylko dłonie. Łotrever, żyję.
No i po raz kolejny sprawdza się u mnie zasada, że dobrze jest dzień przed bieganiem wypić osiem piw. Osiem i pół.
Zdrovyś!
Quentino
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Wyniki końcowe "Z CZYM DO LUDU". Już wiadomo, że z niczym, ale podsumowanie rzecz święta.
Najlepszym typerem okazał się Zbyszek (zbyszektt). Obstawiał:
5:00:00 (1:28:48 + 3:31:12)
a ja się przywlokłem w:
4:58:00 (1:30:23 + 3:27:37)
Nagrody nie tak bogate jak w Fukuoce. Bliżej im do Fukushimy. Nagrodą jest niezbędnik. Niezbędnik do realizacji bardzo ambitnego przedsięwzięcia:
Połówka w 14 minut metodą Salazara przy pomocy Danielsa. Jednego Danielsa.
Alternatywna kolejność dla lewonożnych:
Ważna uwaga - na załączonym obrazku butelka ma 0,7 l. W końcu kto kupuje połówkę Danielsa.
Wysyłka jutro, a mnie pozostaje nucić pod nosem "I tak się trudno rozstać..."
Zbyszek, na zdrowie!
PazdrawlaYou!
Quentino
Najlepszym typerem okazał się Zbyszek (zbyszektt). Obstawiał:
5:00:00 (1:28:48 + 3:31:12)
a ja się przywlokłem w:
4:58:00 (1:30:23 + 3:27:37)
Nagrody nie tak bogate jak w Fukuoce. Bliżej im do Fukushimy. Nagrodą jest niezbędnik. Niezbędnik do realizacji bardzo ambitnego przedsięwzięcia:
Połówka w 14 minut metodą Salazara przy pomocy Danielsa. Jednego Danielsa.
Alternatywna kolejność dla lewonożnych:
Ważna uwaga - na załączonym obrazku butelka ma 0,7 l. W końcu kto kupuje połówkę Danielsa.
Wysyłka jutro, a mnie pozostaje nucić pod nosem "I tak się trudno rozstać..."
Zbyszek, na zdrowie!
PazdrawlaYou!
Quentino
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Idę jak przecinak. Ostatnie dwa tygodnie to 18 i 19 kmetrów/week.
Wczorajsze:
PRZERWAŁY - ZADYSZKA
1 km aperitifem
3 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km.
Brejki – 55”.
3 x 500 m – 1'45” - tempo 3'30”/km.
Brejki – 1:45.
5 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km. Ostatni last – 59”.
Brejki – 55”.
0,6 km człapem
W sumie wyszło 4 kmetry czystego 3'30"/km. Trochę dużo jak na tę porę roku. I trochę czułem to w nocy w robocie.
Dość niefajny sandwich:
- 11 godzin w pracy - trening w tempie 3'30"/km - 11 godzin w pracy
Ledwo co się zaczął nowy sezon a już wraca stara nieregeneracja.
Z braku drewna i granitu, pozostaje rzeźbienie w plastiku.
Nie ma co narzekać, inni mają gorzej, np. muszą spać w namiocie pozbawionym tlenu.
Zdrovaś!
Quentino
Wczorajsze:
PRZERWAŁY - ZADYSZKA
1 km aperitifem
3 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km.
Brejki – 55”.
3 x 500 m – 1'45” - tempo 3'30”/km.
Brejki – 1:45.
5 x 313 m – 65” - tempo 3'30”/km. Ostatni last – 59”.
Brejki – 55”.
0,6 km człapem
W sumie wyszło 4 kmetry czystego 3'30"/km. Trochę dużo jak na tę porę roku. I trochę czułem to w nocy w robocie.
Dość niefajny sandwich:
- 11 godzin w pracy - trening w tempie 3'30"/km - 11 godzin w pracy
Ledwo co się zaczął nowy sezon a już wraca stara nieregeneracja.
Z braku drewna i granitu, pozostaje rzeźbienie w plastiku.
Nie ma co narzekać, inni mają gorzej, np. muszą spać w namiocie pozbawionym tlenu.
Zdrovaś!
Quentino