słodycze :-/

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

cava pisze: Jak dieta działa, to się jest w równowadze i nie trzeba się dietwać, oczyszczać, cudować, ważyć, mierzyć, kiwać nad kilogramami, kaloriami, pierdołami.
Oboje nie jesteśmy w równowadze od początku października, do maratonu było super, potem dramat... do tego wakacje all inclusive zrobiły swoje...

Ona ma dobrze, bo ma stałą wage 60kg a jest wysoka, także luz...

Czemu wszyscy piszą posty w nastawieniu na redukcje wagi, chodzi nam o zbilansowanie odżywania po tym okresie diety, dieta ma pomóc w odtruciu, wywaleniu złogów, wywalenia z psychiki słodyczy...
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
PKO
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

Klanger pisze:No nie wiem czy eliminowanie kalorii i węglowodanów (równocześnie?) da tobie porządany efekt długofalowy.

Nie bardzo kumam co to jest odtruwanie (według ciebie). Jak chcesz jeść zdrowo, to sam gotuj, jedz nieprzetworzony pokarm (albo go sam przetwarzaj np. gotowaniem).
Zdecyduj czy chcesz iść w nisko czy wysokowęglowodanową dietę (niektórzy mówią styl życia) i nie mieszaj z tym, albo albo, bo napieprzanie kiełbas, jaj, mięcha, ogólnie tłuste jedzenie, które propaguje Yurek3 (i inni) zmieszane z zachciankami słodyczowymi, słodkimi sokami, kolą, itd niczym dobrym nie pachną (a jest całkiem realne przy mocnym ograniczeniu kalorii i ostrym fizycznym wysiłku). To samo tyczy się diety wysokowęglowodanowej, gdzie jedzenie tłustych przekąsek też może w dłuższej perspektywie źle się skończyć - węglowodany plus tłuszcze to nie jest dobra mieszanka na dłuższą metę, jak jeszcze dodasz dość dużo białka i rysuje się obraz typowego amerykanina XXI wieku :hej:

Zresztą zastanów się na czym tobie zależy, i czy masz możliwości by to osiągnąć - wydajność nie koniecznie musi oznaczać zdrowie (w dłuższej perspektywie czasowej).

Yurek3 siedzi w Chinach, nie pamiętam od jakiego czasu, ja byłem w tym kraju kilka lat temu, gdzie fastfoodów było dość mało, i było widać jak na dłoni, że biedni Chińczycy których nie było wtedy stać na jedzenie nawet w takich miejscach byli szczupli jak patyki (jedli głównie ryż, bo byli biedni), a ci bogatsi jadali w restauracjach (w tym w maku) i powoli było widać wzrost ludzi otyłych (tak jak w naszym kraju, i wszędzie na świecie gdzie poziom życia wzrósł).
Nie wiem ile masz lat, ale zapewne są tutaj ludzie który pamietają, że za komuny nie jadało się mięsa codzień, bo było na kartki :hej: stąd, i z biedy z wcześniejszych lat jest tyle przepisów na kluski, pierogi, placki (naleśniki, ziemniaczane itd), nawet dania zrobione z resztek chleba czy bułki (knedle) itd. Słodyczy też nie było, i jadało się chleb z cukrem, albo sam cukier :bum:

Do czego zmierzam... to czy uda się tobie przebiec maraton czy nawet ultra w jakimś tam czasie i czy będziesz musiał sikać co godzinę czy tylko raz, albo musiał przekąśić banana czy bułkę czy tylko kiełbasę, to super i da bankowo dużo frajdy, ale ważne są również długofalowe skutki pewnych działań, a mieszanie z dietą (bez odpowiedniego przygotowania się merytorycznego) może się średnio skończyć, i nikt włącznie z Yurkiem, mną czy klosiem nie będzie za to odpowiadał, nikt po za tobą. To ty będziesz miał ew. efekty uboczne itd, a robienie czegoś pochopnie i na raz dwa trzy już, zazwyczaj kończy się problemami.
Poczytaj książki, posłuchaj wykładów (YT), popytaj ludzi zastanów się na czym tobie zależy w przyszłości i powoli EWOLUCYJNIE zmień swoją dietę, a co za tym idzie styl życia. Dzięki takiemu podejściu masz szansę na odtrucie organizmu na dobre, tj. odzwyczajnie się od kawy, alkoholu jeśli pijesz, herbaty jeśli tobie to potrzebne, słodyczy (czyli tłuszczu zmieszanego z cukrem, a obecnie raczej syropem fruktozowoglukozowym itd).

A wracając do słodyczy, jak będziesz miał zaspokojone potrzeby organizmu strzelam w 85-90%, w tym również potrzeby energetyczne (dostateczna ilość jedzenia odpowiadająca aktywności fizycznej) to nie będzie ciebie ciągnęło do słodkiego (dla mnie owoce, szczególnie świeże to nie jest słodkie), w sensie czekolady i innych przemysłowych ciastek.
Ze wszystkim co piszesz się zgadzam i o wszystkim wiem, jesteś świadom konsekwencji... Temat diety, no w sumie nie diety tylko sposobu odżywiania jest bardzo skomplikowany (diety kojarzą się z redukcją wagi, takie czasy, tacy ludzie) i żeby to wszystko ogarnąć naprawde potrzeba czasu i zdobycia ogromnej wiedzy... Można sobie zrobić szybko kuku to nie ulega dyskusji, ale spoko, nie jestem destrukcyjnie nastawiony do siebie (chociaż zawsze uważałem, że trening na maraton poniżej 3h i mniej ze zdrowiem niewiele ma wspólnego) i nie będe jakiś mega rewolujcji robił...

Niemniej jednak, po tym tygodniu zobacze jak się będe czuł i chciałbym spróbować jak organizm reagował by na diete niskowęglowodanową, powiedzmy że test tak długi, żeby się przekonać... Najbardziej zależy mi na wywaleniu śmieci z jedzenia, kawe pije, ale w sumie to nie, bardziej, żeby zabarwić wode w szklance, pół płaskiej łyżeczki to nie kawa :bum: Nie pale, nie pije, herbata owszem sporo, najgorszy temat do słodycze...
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ok, nikt nikogo nie atakuje :taktak:

Właśnie coś mi nie pasowało patrząc na ilość km w run-logu i diecie :hej:

Fajnym pomysłem, byłoby zrobienie dogłębnych (lub takich na jakie cię stać) testów krwi przed, w trakcie i po okresie eksperymentów niskowęglowodanowych. Dzięki temu będziesz miał punkt odniesienia, gdybyś je tutaj (czy w wątku o diecie niskowęlgowej) wkleił to byłby dodatkowy plus.

Zresztą klosiu, i Yurek, kisio też mogliby wrzucić wyniki badań, bo takie dane coś mówią więcej, niż to że chce się jeść lub nie itd (jedynie empiryczne dane daje się porównać i o nich dyskutować).

Na słodycze, tak jak pisałem wcześniej na mnie działała odpowiednio dobrze skomponowana dieta (tak by org. dostawał to co potrzeba, w tym i kalorie) i jedzenie dużych ilości słodkich owoców, szczególnie w momentach gdy czułem potrzebę na coś słodkiego (co pewnie wynikało z za małej ilości "kalorii" wciągnietych na przestrzeni kilku dni vs ilość wysiłku fizycznego). Kalkulacje możesz zrobić np. używając apkę z cronometer.com lub poprzez ich stronę www. Jest to oczywiście orientacyjne info, ale zawsze coś.
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

badania teraz nie miałyby sensu bo wiesz, ten październik wszystko rozregulował, badania robie co roku, teraz zrobie po powiedzmy tygodniu diety niskowęglowodanowej, jak mi będzie pasować ta dieta to po 2-3 tygodniach, a jak się źle będe czuł to poprostu normalne zbilansowane jedzenie i mam nadzieje, że będzie dobrze... zobaczymy co i jak
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
7arema
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mariuszbugajniak pisze: Czemu wszyscy piszą posty w nastawieniu na redukcje wagi, chodzi nam o zbilansowanie odżywania po tym okresie diety, dieta ma pomóc w odtruciu, wywaleniu złogów, wywalenia z psychiki słodyczy...
1. Oczyszczenie. IMO 24h o wodzie lepsze będzie niż tydzień z kapustą. Odtruć się nie odtrujesz, złogów nie usuniesz (owszem, zwolennicy głodówek i lewatyw opisują swoje super, hiper oczyszczenie organizmu, są i tacy, którzy promują suche głodówki ale tutaj już sobie poguglaj, poczytaj i sam postaraj się oddzielić ziarno od plewu), ale może psycha Tobie odpocznie. Tak jak wspominała cava, masz w organiźmie narządy, które robią robotę, tak jak pisał klosiu, krótkie głodówki nie zaszkodzą i nie bedą rozregulowywać metabolizmu.
2. Wywalenie z psychiki słodyczy najlepiej zacząć od wywalenia tychże z mieszkania. Słodycze to nie hera, jedyne co Cię pewnie czekaa to znane palaczom natręctwo myśli. Jeśli jesteś zdrowy, nie masz problemów z cukrem to raczej nic nadto.
3. Dieta? Kombinuj, szukaj, próbuj. Pamiętaj, że węgle węglom nierówne i nie każdy posiłek będzie powodował ogromny wyrzut insuliny i nakręcająca się spirale apetytu. No i że organizm potrzebuje czasu i przestawiając się np. na LCHF będziesz potrzebował więcej czasu niż tydzień.
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

7arema pisze:przestawiając się np. na LCHF będziesz potrzebował więcej czasu niż tydzień.
ile powiedzmy powinna być stosowana, żeby ją ocenić...?
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Zacznijmy od tego że tydzień na kapuście to nie jest żadne lchf. LCHF to low carb high fat, a ty masz głodówkę z minimalną ilością węgli. Tak że to nie jest żadna dieta, w sensie sposób odżywiania możliwy do utrzymania przez dłuższy czas. Istotą lchf jest nie wprowadzanie restrykcji kalorycznych, a tylko pokrywanie zapotrzebowania kalorycznego głównie tłuszczami. Niby to prosta myśl, ale mamy wbite w podświadomość to, że tłuszcze szkodzą tak bardzo, że u większości ludzi budzi to duży opór i owszem, obcinają węgle, ale dalej boją się tłuszczy i wychodzi wysokobiałkowa dieta z dużą restrykcją kalorii, co wcale nie jest ani lchf, ani korzystne.

Podstawy:
http://www.dietdoctor.com/lchf
The faster you are, the slower life goes by.
7arema
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mariuszbugajniak pisze:
7arema pisze:przestawiając się np. na LCHF będziesz potrzebował więcej czasu niż tydzień.
ile powiedzmy powinna być stosowana, żeby ją ocenić...?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie podając konkretną liczbę dni. Badania pokazują, że każdy z nas ma jakiś tam swój próg przy którym przestawia się z glukozy na spalanie ketonów i tłuszczy, podobnie będzie z czasem po jakim organizm przyzwyczai się do nowego paliwa. 2-3 tygodnie pozwolą wyciągać wnioski, ja sam wstrzymałbym się z opiniami do miesiąca.
mariuszbugajniak pisze:Zacznijmy od tego że tydzień na kapuście to nie jest żadne lchf.
Nie no, kapuste Mariusz je w ramach oczyszczania organizmu, low-carb ma wejść później.
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tak jak pisałem tutaj http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 50#p624050 warto posłuchać podcastu z Donem Mateszem http://www.thelivinlowcarbshow.com/show ... on-matesz/, człowiekiem który dietę wysoskotłuszczową odstawił po 14 latach na rzecz w sumie luźniejszej wersji wegetarianizmu (wysoko węglowodanowa dieta plus od czasu do czasu ryby) z powodów zdrowotnych.

14 lat to kupa czasu, a jak dodać do tego, że gość oparł swoje zawodowe życie o propagowanie diety HF, to sprawa wyglada jeszcze ciekawiej - naprawdę bardzo ciekawy odcinek (druga część jest wywiadem z Donem, w pierwszej jest wywiad z Durianriderem, ale nie o niego mi chodzi tutaj akurat).
Yurek3

Nieprzeczytany post

Nie bardzo kumam co to jest odtruwanie (według ciebie). Jak chcesz jeść zdrowo, to sam gotuj, jedz nieprzetworzony pokarm (albo go sam przetwarzaj np. gotowaniem).
Zdecyduj czy chcesz iść w nisko czy wysokowęglowodanową dietę (niektórzy mówią styl życia) i nie mieszaj z tym, albo albo, bo napieprzanie kiełbas, jaj, mięcha, ogólnie tłuste jedzenie, które propaguje Yurek3 (i inni) zmieszane z zachciankami słodyczowymi, słodkimi sokami, kolą, itd niczym dobrym nie pachną (a jest całkiem realne przy mocnym ograniczeniu kalorii i ostrym fizycznym wysiłku). To samo tyczy się diety wysokowęglowodanowej, gdzie jedzenie tłustych przekąsek też może w dłuższej perspektywie źle się skończyć - węglowodany plus tłuszcze to nie jest dobra mieszanka na dłuższą metę, jak jeszcze dodasz dość dużo białka i rysuje się obraz typowego amerykanina XXI wieku

Zresztą zastanów się na czym tobie zależy, i czy masz możliwości by to osiągnąć - wydajność nie koniecznie musi oznaczać zdrowie (w dłuższej perspektywie czasowej).

Yurek3 siedzi w Chinach, nie pamiętam od jakiego czasu, ja byłem w tym kraju kilka lat temu, gdzie fastfoodów było dość mało, i było widać jak na dłoni, że biedni Chińczycy których nie było wtedy stać na jedzenie nawet w takich miejscach byli szczupli jak patyki (jedli głównie ryż, bo byli biedni), a ci bogatsi jadali w restauracjach (w tym w maku) i powoli było widać wzrost ludzi otyłych (tak jak w naszym kraju, i wszędzie na świecie gdzie poziom życia wzrósł).
Nie wiem ile masz lat, ale zapewne są tutaj ludzie który pamietają, że za komuny nie jadało się mięsa codzień, bo było na kartki stąd, i z biedy z wcześniejszych lat jest tyle przepisów na kluski, pierogi, placki (naleśniki, ziemniaczane itd), nawet dania zrobione z resztek chleba czy bułki (knedle) itd. Słodyczy też nie było, i jadało się chleb z cukrem, al
Nie należy mieszać paliw to jest podstawa w diecie ,albo paliwem jest tłuszcz ,albo Ww i koniec jak robimy mix to organizm głupieje nie wie co robić czeka na to paliwo na którym jest i jeśli zabraknie w posiłku na diecie tłuszczowej tłuszczu to z łatwością sięgnie po tłuszcz rezerwy natomiast jeśli zabraknie Ww to w pierw musi wypalić glikogen wątrobowi i mięśniowy dopiero potem sięga po tłuszcz rezerwowy i przetwarza go do cukru tak jak i cukier przerobi do tłuszczu tak i zrobi to w drugim kierunku w co nie wierzą wszyscy dietetycy bo to nieuki nienauczeni myśleć samodzielnie jedynie opierać się na tzw. autorytetach w tym wypadku dietetycznych.
Tak pokrótce od razu widać ,że na tłuszczu organizm się mniej napracuje by przetrwać np. w czasie głodówki czy ubogiej diety w tłuszcz na diecie tłuszczowej natomiast na WW musi się dosłownie naharować i to ostro i to skraca życie ,męczy organizm.
To jest forum sportowe i należy być uczciwym pisząc o diecie w sporcie i rozpisywanie się ,że jakiś Jurek czy koś inny osiągnął sukces na diecie Wege nie czyni tej diety dobrej i optymalnej np. w maratonach i wklejanie jakiś artów pisanych przez szarlatanów ,dla zbicia kasy jest naganne i nie przystoi sportowcom.
Moje forum zajmuje się generalnie dopingiem w sporcie za friko dzielimy się wiedzą ,która jest zastrzeżona i zakryta tajemnicą większą niż omerta na Sycylii i podpowiadamy sportowcom i nie tylko tym z lasów i podwórek ,ale i tym z pierwszych stron gazet jak i co robić ,aby cyrk trał ,aby widz miał pokaz ,a nie ospałych i zmęczonych np. piłkarzy wystarczy spojrzeć na polska ligę i na Arsenal jak gra i co na jakiej hemoglobinie są nasi piłkarscy dyskotek-owcy ,a na jakiej chłopcy z Arsenal-u czy Barcelony bez transfuzji krwi bez EPO tek nie będą grali przez 90min.
Wszyscy wasi idole czy to w maratonach czy w innych dyscyplinach to tylko nie złapani sportowcy bo biorą wszyscy jest to niemożliwe w dzisiejszym sporcie.
Wow sorry ale się rozkręciłem ,a le to te me Choineczki Epineczki tak mnie nakręcają hehe

Pozdrawiam
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moje forum zajmuje się generalnie dopingiem w sporcie za friko dzielimy się wiedzą
Za friko :bum: nic nie ma na tym świecie :hej: Yurek, i dobrze o tym wiesz, ale mogę tobie podać link do wątku na tym forum zresztą :taktak: :oczko:
Yurek3

Nieprzeczytany post

Ja i moi przyjaciele nie bierzemy pieniędzy za to ,że przekazujemy wiedzę jak nie wpaść na kontroli antydopingowej biorąc EPO czy np. SAA jedynie z czego czerpiemy zysk to nasze Zestawy extractów Ziołowych i innych suplementów używanych w sporcie dla podniesienia siły i wydolności.
I takie insynuacje sobie w buty wsadź ,zresztą już mieliśmy spięcie i dążysz by nastąpiło następne ja jestem zawsze gotowy.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Yurek, przepraszam to było typowe trolowanie/podsyfianie.
Ludziowiec
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
Życiówka na 10k: 42:02
Życiówka w maratonie: 3:20:20
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

"Ja pierdziu", jeśli wolno się tak wyrazić...
Pomimo, iż ogarniam jakieś tam nauki, w niektórych dziedzinach "bawię się" rozumem i wiedzą, to są dla mnie obszary wiedzy tajemnej.
I właśnie diety są takim obszarem: zupełnie nie rozumiem mechanizmów (a muszą być bo to czysta forma zależności organizm - motoryka - cokolwiek, co pozwala utrzymać prawidłowy rytm), nie zawsze dostrzegam związki czy proporcje: zmniejszę Ww (węglowodany?) a wzrośnie spalanie białka (bo tłuszcze na koniec?)...

Wiem, wiem - mnóstwo jest i Tematów i wypowiedzi, jednakże nie zmienia to istoty rzeczy: kiedy "nie czuje się" tematu, to wielokrotne czytania jedynie dokłada kolejną z trudem uzyskaną i ułożoną cegłę w budowanym ciele (zdrowym). Czytam więc, zastanawiam się, a po każdej porządnie podanej argumentacji zaszywam się lub wybiegam, by lepiej zrozumieć: na spokojnie, "po mojemu".
Cie, kurcze... Patrz Pan, jakie przed Nami bezdroża... Jaka ta Nasza Ziemia duża, Panie, jak duża..."
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
gocu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 763
Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Problem w tym, że temat zamydlają różni zbawiciele świata, promując swoje - czasem kompletnie zwariowane i szkodliwe - teorie. A laik nie wie, który gada mądrze, a kto świruje.

Choć są przypadki ewidentne, jak pewien wielbiciel urynoterapii - można było zwymiotować po przeczytanie jego postów, w których ze szczegółami opisywał jakie cudowne właściwości ma mocz i w jaki sposób jak najlepiej go spożywać... Tu również bywał, ale raczej się hamował, za to na forach rowerowych dawał nieźle czadu...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ