Jak zaplanować pierwszy sezon z biegami ultra?

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Zapytamy się Marcina Świerca co on robi.
Pozwoliłem wrzucić sobie pytanie na forum pod artykułem o Marcinie. Jak jest możliwość uzyskania od Marcina szerszego odniesienia się to byłoby super.
Wydaje mi się, że aspekt rozciągania w planie treningowym na poziomie przygotowania do biegów ultra to fajny temat na artykuł. Np. spotkałem się z opinią, ponoć jakiś profesor to propagował, że powinno się rozciągać codziennie.
Może ktoś by zgłębił temat i opisał zagadnienie szerzej, ale bez tego jakie to ważne w co drugim zdaniu ;-).
New Balance but biegowy
GrzesiekWroc
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 19 paź 2013, 16:55
Życiówka na 10k: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Nie wiem, jak wygląda to z teoretycznego punktu widzenia, ale też słyszałem o koncepcji "nie rozciągać się się po długich męczących biegach, bo można sobie jeszcze bardziej zaszkodzić".
Zazwyczaj rozciągam się zupełnie niezależnie od biegania. Po treningu robię tylko kilka skłonów, żeby rozluźnić nogi, a poważniejsze rozciąganie zazwyczaj robię przy okazji oglądania telewizji czy jakiś filmów na YT. Czas szybciej mija ;-)
7arema
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Teorii jak widać jest kilka. Słyszałem nie raz, że po zawodach, które biegniemy na maksa rozciąganie może zaszkodzić (ze względu na dużo mikrourazów spowodowanych samym biegiem) ale ile razy w miesiącu biegamy na maksa?

Rozciągać się jest jednak lepiej po bieganiu, niż sporo później (niezależnie od niego). Po raz - przykurcze o których pisze Qba, po dwa - jesteśmy rozgrzani.
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika
marcin.swierc
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 151
Rejestracja: 24 mar 2011, 21:45
Życiówka na 10k: 31:33
Życiówka w maratonie: -----
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Ale, że przy dużym kilometrażu rozciąganie jest niewskazane to jest jakaś dowiedziona sprawa czy raczej ludowa mądrość? Wg mnie ludowa mądrość, tak samo jak węglowodanowa głodówka w na tydzień przezd maratonem. Zapytamy się Marcina Świerca co on robi.
tak więc odpowiadam...

widzę że jeszcze pokutuje w narodzie przekonanie że kto będzie miał więcej km w podsumowaniu tyg/miesiąca ten rządzi...

ja stawiam na jakoś a nie na ilość. życie codzienne nie pozwala na takie długie treningi i nie jestem ich zwolennikiem. w takim okresie przygotowawczym zaliczam może z 2 w porywach do 4 wybieganań przekraczających 30km. Reszta ocyluje w około 20-25km. Przełamywać to ja się mam na zawodach a nie na treningu.

Co do rozciąganie...staram się po każdym wybieganiu, treningu ciężkim, łatwym, akcencie itp rozciągać minimum 15-20 min. Jeśli mam możliwość to również idę na jogę, raz w tyg (niestety rzadko sie to zdarza ale 2- 3 razy w tyg poświęcam przynajmniej na rozciąganie wieczorem po np 2 treningu.

Oczywiście wiele jest opinii - badań - przypuszczeń. Ja podpatruję od najlepszych-np Włoscy biegaczy górscy u nich streczing to podstawa -przed i po. ale niech każdy robi z swoim sumieniem.

Rady dla innych...jeśli robisz 30km i jesteś zmęczony że nawet nie umiesz zrobić 15 rozciągania...zrób mniej km...lepiej zrobić 25km a te 15-20 min poświęcić na rozciągnięcie przykurczonych mięśni. Postaw na jakość tych wycieczek. Czasami warto zrobić mniej a szybciej.

pozdrawiam
"Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych...nigdy ich nie osiągnie...."


cel - UTMB

www.marcinswierc.pl
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

dzięki Marcin, bardzo fajne rady i mam wrażenie konkretnie pokazujące, że liczy się jakość :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki.
Ludziowiec
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
Życiówka na 10k: 42:02
Życiówka w maratonie: 3:20:20
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Ciekawa rzecz...
Osobiście mam w przyzwyczajeniu rozciąganie przed i po, choć niekiedy po długim biegu i np. w upale - zwyczajnie zwijam się do domu.

Natomiast przypomniałem sobie fragment z życia. Otóż kiedy jako nastolatek uprawiałem rożne sporty, zahaczyłem także o sztuki walki (raczej "tradycyjne"). I tam, czy Instruktor miał czarny pas, czy 4 dany (lub 3 - był taki i miałem szczęście trenować kilkakrotnie u Niego) rozciąganie było przed i po treningu, przy czym niekiedy treningi były także w terenie, dość mocno kondycyjne.

Podobnie kiedy trenowałem przez kilka lat piłkę nożną. Starsi trenerzy nie przykładali do tego większej wagi (rozciąganie po). Natomiast młodsi szli za tzw. "szkoła angielską"

Biegając swego czasu w przełajach i trochę na bieżni słyszałem od trenerów lekkoatletów (biegaczy), że bez rozbiegania i rozciągania po treningu, to... będzie nie dobrze z trenującymi.

Chodzi mi o to, że w różnych sportach i dyscyplinach na przestrzeni wielu lat mojej aktywności (niedługo kalendarz zacznie przeszkadzać;) ludzie ze sportem związani uważali za KONIECZNOŚĆ rozciąganie się po dużym wysiłku (może nie na siłowni).

Świetny temat, bo niby większość "intuicyjnie" czuje, że coś jest na rzeczy, wielu nawet stosuje taką formę zakończenia treningu, ale dlaczego dokładnie, co dokładnie i w jaki sposób, to już bardziej na zasadzie: bo tak mnie nauczono w podobnym sporcie (np. biegowym) lub bo chyba czuję się Z TYM lepiej. Natomiast samo ćwiczenie odbywa się do "zakresu - jeszcze sobie nie szkodzę ... raczej na pewno.

Czy przed/po bieganie-trening na którym są wieloskoki pod gorę powinno być rozpoczęte takimi a takimi ćwiczeniami, a po - takimi.
Czy przed/po treningu z podbiegami pod gorę/po płaskim powinno być podobnie jw., czy inaczej...
Długie przełaje, itd. itp.

Niby wszystko wiadomo, bo przecież przygotowujemy się i startujemy, ale strzyżonego Pan... chyba nie opuści?
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
GrzesiekWroc
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 19 paź 2013, 16:55
Życiówka na 10k: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Skoro temat rozciągania jest już mniej lub bardziej jasny, to mam kolejny element układanki, czyli suplementację. Było już o żelach, jako sposobie odżywania się, ale zastanawiałem się - bo doświadczenie z siłowni tak mi podpowiada - czy suplementacja aminokwasami (np. BCAA) podczas zawodów i zaraz po nich jest wskazana i czy ktokolwiek tego próbował i dostrzegł korzyści w regeneracji? Jak zaznaczyłem, kieruję się tu głównie doświadczeniem i lekturą artykułów dotyczących treningu kulturystycznego - proszę wziąć to pod uwagę ;-) Zabrać ze sobą pakiet tabletek BCAA na bieg to żaden problem, a pomoc mogłaby być znacząca... ?
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bardzo ciekawy temat. Też chętnie usłyszę opinię i doświadczenia. Z tego co do tej pory rozpoznałem to ważne jest uzupełnianie mikroelementów, magnez, potas itd.
Ja w trakcie moich dwóch dotychczasowych dłuższych startów używałem suplement saltstick. Skurczy żadnych w czasie intensywnego wysiłku nie miałem, ale trudno mi ocenić, czy to zasługa supelementu przyjmowanego co 40min, nie biegłem jeszcze bez ;-).
Nikki.Sixx
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 191
Rejestracja: 04 lut 2013, 11:15
Życiówka na 10k: 37:02 trail
Życiówka w maratonie: 3:10

Nieprzeczytany post

Ja się przestawiłem podczas maratonów (płaskich, górskich) z bananów itp. na punktach odżywczych na żele z napisem: "during". Przede wszystkim - żeby nie tracić czasu na pochłanianie na półmetku bananów, czekolady itp. bo potem czuję przeciążenie w żołądku no i zaczyna się intensywne trawienie na "łapu capu" i z możliwą przygodą w krzakach :P Jestem z żeli w 100% zadowolony - nie tracę czasu, nie czuję że coś "leży" na żołądku i nie mam apetytu ;-) i czuję się zregenerowany pod względem żywieniowym.

Ciekaw jestem czy Marcin też na żelach śmiga samych czy np. (nie biegałem jeszcze) podczas ultra 80-200 km warto jednak sięgnąć po pełnowartościowy posiłek ? Słyszałem że niektórzy mają odruchy wymiotne po samych żelach.. ?
7arema
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Trochę o tym, co w trakcie biegu jedzą Marcin i Piotrek tutaj: http://www.bieganie.pl/?cat=27&id=4005&show=1.
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
kirej
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 09 wrz 2013, 09:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

widzę że jeszcze pokutuje w narodzie przekonanie że kto będzie miał więcej km w podsumowaniu tyg/miesiąca ten rządzi...
Nie wyznaję zasady ilość zamiast jakość, ale traktuję ilość jako warunek konieczny. Myślę, że jest pewne minimum objętości konieczne żeby sensownie ukończyć bieg ultra. I myślę, że w przypadku debiutu (a o tym mowa w tym wątku) zaznajomienie organizmu z długim biegiem jest konieczne.

Być może w kolejnych sezonach, jak już człowiek wie co się z nim dzieje po tych kilku(nastu) godzinach, można przełożyć akcent na szybkość i ograniczać bardzo długie bieganie.

Pozdrawiam, kirej
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Empirycznym dowodem swoim i wielu znajomych odpowiem krotko -nie, nie trzeba.
kirej
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 09 wrz 2013, 09:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kisio, nie obraź się, ale empirycznie wychodzi na to, że jednak minimalna objętość treningu jest potrzebna, ale niekoniecznie treningu biegowego.

W innym wątku, dot. limitu na B7D, opisałeś swój trening w sezonie debiutanckim: 4xtyg rower (45+ km, czyli 2h+), 2-4xtyg basen (2-4km to 1-2h?), bieganie 100km/mies.

Objętość Twojego treningu (łącznego) znacznie przekracza moje 200km truchtane w miesiącu. Ciekaw też jestem Twojego podsumowania sezonu 2013 (temat zaczęty w wątku o limitach na B7D), kiedy trenowałeś mniej (wg informacji z tamtego wątku) - czy poprawiłeś wyniki?

Oczywiście nie neguję wartości ćwiczeń siłowych i "jakości" w bieganiu. I oczywiście piszę tylko o moim doświadczeniu debiutanta.
Awatar użytkownika
marcin.swierc
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 151
Rejestracja: 24 mar 2011, 21:45
Życiówka na 10k: 31:33
Życiówka w maratonie: -----
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nikki.Sixx pisze:Ja się przestawiłem podczas maratonów (płaskich, górskich) z bananów itp. na punktach odżywczych na żele z napisem: "during". Przede wszystkim - żeby nie tracić czasu na pochłanianie na półmetku bananów, czekolady itp. bo potem czuję przeciążenie w żołądku no i zaczyna się intensywne trawienie na "łapu capu" i z możliwą przygodą w krzakach :P Jestem z żeli w 100% zadowolony - nie tracę czasu, nie czuję że coś "leży" na żołądku i nie mam apetytu ;-) i czuję się zregenerowany pod względem żywieniowym.

Ciekaw jestem czy Marcin też na żelach śmiga samych czy np. (nie biegałem jeszcze) podczas ultra 80-200 km warto jednak sięgnąć po pełnowartościowy posiłek ? Słyszałem że niektórzy mają odruchy wymiotne po samych żelach.. ?
hej
to zależy od zawodów...i samopoczucia...np na Transvulcani nie moglem nic przełknąc...było tak ciepło a przez gardło nic nie przechodziło tylko arbuz i owoce... i napój izo z kostkami lodu. Na taki załuzmy ultra ok 100km zabrał bym 3-4 żele. Ale też sprawdzonej firmy. Bo może boleć... myślę że każdy z nas ma swoje doświadzczenia i przyzwyczajenia i niech z nich korzysta... lepiej nie eksperymentować zwłaszcza na zawodach.
"Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych...nigdy ich nie osiągnie...."


cel - UTMB

www.marcinswierc.pl
ODPOWIEDZ