ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

A ja dziś miałam trening z cyklu pójdę biegać to mi się zachce i nie zachciało do samego końca. Bolało mnie to dzisiejsze wybieganie skróciłam je do minimum :( ale co zrobić skoro wczoraj taki wycisk był na zajęciach to organizm zmęczony, dziś rekreacyjnie siłownia na górne partie i 2 dni regeneracji!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
PKO
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja co bym nie wyprawiała, to i tak w ostatecznosci bolą mnie uda.
I widzę ze najszybciej się nabudowują, spodnie wszytkie mam już za obcisłe w udach ale to akurat mnie cieszy.

I jeszcze urósł mi bardzo mięsień z przodu łydki (znalazłam w googlach ze nazywa sie "piszczelowy przedni"), nakrywający skośnie kość piszczelową. swoją drogą dośc paskudnie to wygląda.

Też on Wam sie tak rozbudował od biegania?
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

papillon pisze:A ja dziś miałam trening z cyklu pójdę biegać to mi się zachce i nie zachciało do samego końca. Bolało mnie to dzisiejsze wybieganie skróciłam je do minimum :( ale co zrobić skoro wczoraj taki wycisk był na zajęciach to organizm zmęczony, dziś rekreacyjnie siłownia na górne partie i 2 dni regeneracji!

Ja tak miałam w środę. W sumie nawet mi sie chciało, ale od wyjścia to była masakra i męka.
Najpierw mi sie zablokował Garmin. Jak się przestałam bić z garminem to się ocknęłam, że jest okropnie goraco i duszno a ja w bluzie z długim rękawem (i jeszcze wiatrówkę miałam nie wiem po co).
No ale lecę. Jezusicku, ledwo nogami ciagnę, dyszę jak parowóz, pot sie ze mnie leje, duszno mi, gorąco. Spocona, uklejona z burakiem na gębie, toczę się jak prośna dziczyca.
Nie wiem co mam robić, bo planowałam podbiegi, no ale ledwo się toczę.
No dobra, ale zrobię. Robię i sama nie wiem, śmiać się czy usiąść i posiedzieć pod krzakiem.
Jakoś zrobiłam, patrzę... zamiast włączyć lap, wyłączyłam garmina.
No nic, toczę się dalej, kurde, mało Ze pod górę to jeszcze pod wiatr, tętno w kosmosie, goraco, duszno, niedobrze i jeszcze ta #!@&#!!! wiatrówka w pasie zawiazana się placze midzy nogami i zad grzeje.
Normalnie myślałam że skonam.
Jaka dolazłam do domu to byłam najszczęśliszą osobą na świecie, że to już koniec tego biegania. :hahaha:

No ale raz jest tak, a raz śmak.
Awatar użytkownika
szelma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 400
Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Belgia

Nieprzeczytany post

cava pisze:Też on Wam sie tak rozbudował od biegania?
Oj tak. Ale widać go tylko przy napiętych mięśniach - tak normalnie to nie. Mnie chyba bardziej łydki niż uda się rozbudowały od biegania. Uda mam szczuplejsze, bo tłuszcz się wytopił z tych udzisk moich okropnych wreszcie :hej:

I ostatnio tak mi się bosko biega, że aż się boję kolejnego treningu, bo ta dobra passa MUSI się skończyć, wiadomo :sss:
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

ja to bym kciała zeby mi sie uda rozbudowały :hahaha: to moze bym miala widoczne wcięcie w tali? :spoko: a tak jestem bez wcięć,taka mam figurę facecką :ble: gdyby nie cycki to moze by mnie nawet mylono :taktak:
Nogi mam chude jak zapalki,nic mi sie nie rozrosło-zarysowuje sie ewentualnie przy napięciu.
A jeszcze Fitnesska mi dzisiaj dietke delikatną wprowadziła i ze w polączeniu z cwiczeniami zgubie boczki i fałdkę ale takze ...z nóg mi jeszcze zejdzie :smutek: :bum: FUCK!
Obrazek
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ja mam łydki jak mój mąż. serio. ale od zawsze miałam mocne nogi, wiec uwazam, ze to nie jest kwestia wylacznie biegania, a pewnych predyspozycji. dlatego też lubię rower, bo mogę sobie mocno popracować tymi swoimi nogami, jeżdżąc na wysokim przełożeniu. ale specjalnie mnie to nie cieszy, bo naprawdę mam problem z zapięciem kozaków. niby jestem szczupła, ale kupiłam sobie ostatnio fajne obcisle dzinsy i nie podoba mi sie w nich wyglad moich łydek i w ogole to mam wrazenie, ze zaraz mi szwy pójdą na łydkach :tonieja:

ide biegać. wiecie, ze dzis jest u nas 20 stopni? :taktak:
Obrazek
Awatar użytkownika
lullaby
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 22 paź 2013, 22:38
Życiówka na 10k: 55:38
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

cava pisze:Jaka dolazłam do domu to byłam najszczęśliszą osobą na świecie, że to już koniec tego biegania. :hahaha:
wczoraj małam dokładnie to samo - najpierw garmin nie chciał załapać, a potem jak załapał to lepiej nie mówić. ręka, noga, mózg na ścianie. bolały nogi, jak przestały to wnętrzności postanowiły się poprzemieszczać i miałam wrażenie, że jeszcze dwa kroki i potknę się o własne jelita i wpadnę do kanałku. i jeszcze ten wzrok kaczek, taki pełen wyrzutu, że jakim prawem przerywam ich sen! odpuściłam w połowie to "bieganie" i wróciłam do domu. dzisiaj liczę na dobrą passę bo i pogoda ładna i muszę się w końcu wybiegać porządnie.
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

w środę jak biegam to nawet nie mam jak wcześniej zrezygnować. Zawożę dziecko na zajęcia z angielskiego i mam 1,5 godziny. I jakoś muszę to wybiegać, bo do wyboru mam siedzieć , czekac i marznąć. Albo jechac do domu tylko po to, żeby od razu po dziecko wracać. :trup:
Jakby było widno i lato, to luuuzik, wio do pobliskiego lasu i fajnie jakby nie było. najwyzej sie siądzie na ławeczce i poczeka. A teraz to ciemno, zimno i jedna trasa do wyboru. :trup:


Ale dzisiaj było fajnie. Choć Garmin mi zaczął pikać ze 3 km o domu że bateria słaba, wiec porzuciłam założenia że jeszcze 5 km i wooolno, tylko gazu i najkrótszą trasą do domu. Udało się.
Jak wpadłam do domu to jeszcze działał i zliczał.
A raz nie zdążyąłm i dziad się wyładoał i wszytkie zapisy trafił szlag.
Ciagle zapominam że to teŻ trzeba ładować.
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

u nas tez 20 :szok: dlatego wcisnęlam buciory i mysle: choćby na 3km,na chwilke bo jestem zmeczona po porannym ficie. :spoczko: Biegnę,delikatne sapanko,mysle: człapie jak żaba ,pewnie w tempie 7:00/km :ble: ale ciul,biegnę-nie leże!
Doszurałam sie na chate i co sie okazuje? 7 ale kilometrów mi wyszło a tempo...koło 5:37 :hej: heh,zdziwiiłam sie bo naprawde krajobrazy mi pełzły przed oczami i chwilami mialam wrazenie ze...STOJE :taktak:

Pieknie dzis.

Robilismy z małym dynie na halloween :spoczko:
Obrazek
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

dyńka
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Obrazek
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

ja dziś obowiązkowo odpoczywałam.
choć biegałam dziś z Młodym po parku, w stercie liści :hahaha: cóż to była za radocha.

co do rozbudowania nóg, tak już mam, że mam mocne uda i one najszybciej się rozbudowują. wszystkie jeansy opięte na maxa a w pasie luz. trudno trafić idealny model.

jutro mam w planie 2x35'/3'. trasy jeszcze nie obmyśliłam, będzie spontan.
ale wczorajszy bieg to istna katorga, myślałam, że umrę. miała być ZB 5'/3' ale nie dałam rady. mimo, że czasy były znośne czułam, że technicznie było fatalnie, biegłam zgarbiona, jakby połamana a nogami to chyba szurałam.
wszystko wina mojego faceta, zachciało mu się. nogi odmówiły współpracy.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

U nas jakoś tak 16 st i dość silny, ale nie zimny wiatr.
Było przyjemnie, choć żałowałam że nie założyłam całkiem krótkich spodenek tylko 3/4. No ale w krótkich nie mam kieszonki.

to jest jakiś dramat z tymi keszonakami, a właściwie ich brakiem, w ciuchach biegowych.
Mogli by wszywać w rękawkach obcisłych na ramionach, albo w bluzkach obcisłych na plecach jak rowerzystom, w spodenkach 3/4 na bokach ud, w krótkich spodenkach nad tyłkiem gdzie jeszcze obcisło.

A mam raptem 1 spodenki 3/4 że mają maluśką kieszonkę na ipoda nad pupą.
Kieszenie w grubej bluzie na wzór kieszenie kangurki, ale sa za płytkie i nie zapinane więc wszystko wypada. I w wiatrówce ale tam nic nie włoże bo jest luźna i się to o mnie potem obija. :/
Próbowałam biegać z nerką, ale ona tez się o mnie obija i jest to nie do zniesienia.
Awatar użytkownika
Doroteczka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
Życiówka na 10k: 58:57
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ksw
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Cześć po tak długiej przerwie :)

Już jakiś czas temu wróciłam do biegania, jednak bardzo spokojnie zaczynam i na razie jest radość i zadowolenie :) Torbiel w kolanie dzięki lekom, zabiegom, maściom się wchłonęła...oby tylko znowu się nie pojawiła.

Tak sobie podczytałam część rozmów i widzę, że poruszony został temat Chodakowskiej...ja ćwiczę z nią od ponad miesiąca tylko Skalpel I i II (z krzesłem) i muszę powiedzieć, że mam płaski brzuch jak nigdy, a do tego czuję wzmocnienie pleców i rąk (których nie chciało mi się ćwiczyć i zaniedbałam bardzo). Jak wychodzę na biegi to czuję, że mam większą kontrolę nad tą częścią ciała. Także jestem zadowolona, nie obciąża mnie bardzo fizycznie a efety są. Jak macie ochotę poczytać więcej to na blogu jest wpis o tym - nie chcę spamować, w stopce jest link :)

Pozdrawiam Was ciepło :) dzisiaj idę na 8km :) to moje magiczne "osiem" za każdym razem gdy osiągałam ten dystans kolano się odzywało...trzymajcie kciuki :)
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl :)
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Wczoraj na siłowni dałam ognia :D podwoiłam ciężary!!!!!!! jak wzięłam 15 kg na biceps to sąsiadka aż jęknęła :D takie chwile są bezcenne!

Frankie jak ty zgubisz po tej diecie to mięśnie na nogach też Ci się pokażą, zawsze minimalnie tkana tł się wciągnie na całym ciele :D ale ja niestety zawsze miałam nogi proste takie brzydkie bez kształtów. I tak mi zostało niestety mimo biegania i chodzenia i XXXX razy dziennie biegania po schodach odkąd pamiętam to nic się z nimi nie działo :( łyda obła i taka jest nadal, nad nogami muszę zacząć pracować mocniej bo samo bieganie u mnie nic nie daje. Niestety każdy ma inne predyspozycje, za to Cava moim zdaniem jak ją widziałam po raz ostatni miała bardzo ładne nogi :D Zwróciłam na to uwagę, a ja lubię mięśnie. Lubię muskularne ciała po prostu, są takie ekspresyjne!
I ja o takim marzę i na takie pracuję, może kiedyś będę wyglądać jak mini kulturystka, a wtedy Bóg mi świadkiem obfocę się i Wam pokażę :uuusmiech:

Ten sport to jest fajna rzecz, ja się tyyyle nauczyłam normalnie to bym w życiu nie wytrzymała na siłce bez efektów od razu rzuciłabym w kąt. Bieganie tak samo, po takim wybieganiu jak ostatnio miałabym wstręt do butów na rok. Nauczyłam się panować nad emocjami, uczę się że raz jest lepiej raz gorzej, ale ciągle do przodu do celu i czekam na przełom wczoraj miałam malutki, jeszcze do formy nie wróciłam bo w notatkach mam że na barki brałam rok temu 30 kg, wczoraj 18 kg ale dobre i to!!!

I jestem trochę za gruba, taka kuleczka ze mnie, ale małż mówi że najpierw budujemy a na wiosnę redukcja i odtłuszczanie, będzie ze mną biegał już nie mogę się doczekać :D
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ