
Buty biegowe, czyli dlaczego przepłacamy
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Model Tarahumara jest ponad takie trywialne rozwazania 

Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Czasami z nudów pomiędzy jednym smarowaniem a drugim człowiek zagląda na forum i trafia na ciekawą dyskusję o charakterze science-fiction a może właściwiej byłoby napisać, futurologicznym.Ponieważ nie jestem z wykształcenia futurologiem, ograniczę się tylko do faktów z przeszłości i dnia dzisiejszego.
Najdroższe w swoim życiu buty kupiłem w 1996r były to buty do chodzenia po górach za czterysta kilkadziesiąt złotych.
Dlaczego wybrałem takie? Ponieważ "kapitalizm to nie taka zła rzecz" więc sprzedawcy "w trosce o moje zdrowie" mieli na półkach tylko zagraniczne a nie krajowe ( za stare, które musiałem wyrzucić, zapłaciłem niecałe 100zł)
Efekt: po raz pierwszy i jak na razie jedyny byłem zmuszony, wrócić z gór wcześniej niż planowałem.
Leczenie kosztowało więcej niż buty ( to też był rekord jak dotąd nie pobity).
Obecnie w góry jeżdżę co roku, w butach "firm, które robią gówniane produkty" za ok. 100 zł od pary.Po 2-4 wyjazdach wyrzucam je do śmieci.Te markowe wyrzuciłem po 6... dniach.
Jaka jest dla mnie różnica pomiędzy markowymi a "gównianymi"?.Te pierwsze miały sztywną podeszwę, drugie są elastyczne.
Drugi fakt.
Po zaliczeniu w ub.r. swego pierwszego maratonu i jak na razie ostatniego. Co oczywiście zrobiłem: w butach " z byle pianką, które można sobie wsadzić w pewną część ciała a nie na nogi", bez cykli, dzienników, pulsometrów itp, postanowiłem przestać "myśleć po PRL-owsku i "zadbać o zdrowie"
Zakupiłem nowe buty: jedne wodoodporne, z bardziej przyczepną podeszwą, na zimę; drugie na sezon wiosenno-jesienny.Obydwa z systemami stabilizującymi, prowadzącymi stopę. Co mnie biegającemu krzywo, w dodatku platfusowi rzekomo było potrzebne.Ponieważ było to w okresie przecen, więc zajmują one drugie i trzecie miejsce pod względem moich rekordów cenowych.
Efekt:
Pierwsze obtarły piętę, źle trzymają się stopy, na początku marca paskudnie podrażniły mi przyczep rozcięgna a później pobiłem dzięki nim kolejny rekord, tym razem w ilości smarowanych jednocześnie miejsc. W czterech miejscach jednocześnie w tych "gównianych" to mnie się nigdy nie udało.
W drugiej parze biegałem w kwietniu co 4-7 dni, w międzyczasie dokształcając się z farmakologii a konkretnie maści przeciwzapalnych. Gdy jednak zaczeły mnie boleć stopy, symetrycznie w tych samych miejscach (to też wcześniej mi się nie zdarzało), to nie miałem wątpliwości, że załatwiły mnie systemy, które mają sprawić abym biegał tak, jak ustaliło to "paru naukowców siedzących przy butach, z których każdy na swoim zawodzie się trochę zna"
Jak nie stanie się cud, to w maju odwiedzę felczera i może pobiję nowy rekord życiowy.
Najdroższe w swoim życiu buty kupiłem w 1996r były to buty do chodzenia po górach za czterysta kilkadziesiąt złotych.
Dlaczego wybrałem takie? Ponieważ "kapitalizm to nie taka zła rzecz" więc sprzedawcy "w trosce o moje zdrowie" mieli na półkach tylko zagraniczne a nie krajowe ( za stare, które musiałem wyrzucić, zapłaciłem niecałe 100zł)
Efekt: po raz pierwszy i jak na razie jedyny byłem zmuszony, wrócić z gór wcześniej niż planowałem.
Leczenie kosztowało więcej niż buty ( to też był rekord jak dotąd nie pobity).
Obecnie w góry jeżdżę co roku, w butach "firm, które robią gówniane produkty" za ok. 100 zł od pary.Po 2-4 wyjazdach wyrzucam je do śmieci.Te markowe wyrzuciłem po 6... dniach.
Jaka jest dla mnie różnica pomiędzy markowymi a "gównianymi"?.Te pierwsze miały sztywną podeszwę, drugie są elastyczne.
Drugi fakt.
Po zaliczeniu w ub.r. swego pierwszego maratonu i jak na razie ostatniego. Co oczywiście zrobiłem: w butach " z byle pianką, które można sobie wsadzić w pewną część ciała a nie na nogi", bez cykli, dzienników, pulsometrów itp, postanowiłem przestać "myśleć po PRL-owsku i "zadbać o zdrowie"
Zakupiłem nowe buty: jedne wodoodporne, z bardziej przyczepną podeszwą, na zimę; drugie na sezon wiosenno-jesienny.Obydwa z systemami stabilizującymi, prowadzącymi stopę. Co mnie biegającemu krzywo, w dodatku platfusowi rzekomo było potrzebne.Ponieważ było to w okresie przecen, więc zajmują one drugie i trzecie miejsce pod względem moich rekordów cenowych.
Efekt:
Pierwsze obtarły piętę, źle trzymają się stopy, na początku marca paskudnie podrażniły mi przyczep rozcięgna a później pobiłem dzięki nim kolejny rekord, tym razem w ilości smarowanych jednocześnie miejsc. W czterech miejscach jednocześnie w tych "gównianych" to mnie się nigdy nie udało.
W drugiej parze biegałem w kwietniu co 4-7 dni, w międzyczasie dokształcając się z farmakologii a konkretnie maści przeciwzapalnych. Gdy jednak zaczeły mnie boleć stopy, symetrycznie w tych samych miejscach (to też wcześniej mi się nie zdarzało), to nie miałem wątpliwości, że załatwiły mnie systemy, które mają sprawić abym biegał tak, jak ustaliło to "paru naukowców siedzących przy butach, z których każdy na swoim zawodzie się trochę zna"
Jak nie stanie się cud, to w maju odwiedzę felczera i może pobiję nowy rekord życiowy.
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Po prostu nie dobrałeś odpowiedniego dla siebie buta!
Co tu się na naukowców oburzać!
Jola
Co tu się na naukowców oburzać!
Jola
Pozdrawiam, Jola
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
wiesz co..może to zabrzmi dziwnie (nie obraź sie tylko) ale jak czytalam twoje opowiadanko to pekalam ze smiechu ..bo czasem taka prawda ze lepsze tansze niz drozsze!! hehe 

- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Szanowna Jolu, być może w mojej przydługiej wypowiedzi nie wypowiedziałem się zbytnio dokładnie.
Dlatego pozwolę sobie powtórzyć to samo innymi słowami oraz uzupełnić.
1.Moje największe i najdłuższe kłopoty zdrowotne z nogami do tej pory miałem nosząc najdroższe buty, właśnie opracowywane przez speców od butów.
2.Informacje na temat butów uzyskiwałem z internetu, także ze stron producentów.
3.Na podstawie tych informacji utworzyłem listę z którą udałem się do sklepów.
4.Butów na zimę, wodoodpornych i z podeszwą przy, której nie jeździłbym, jak na łyżwach znalazłem 3 (słownie: trzy) Z tego jedne były przeznaczone dla osób o normalnej stopie, drugie były toporne, tzn miały sztywną podeszwę,(ktoś na łamach tego forum, niegdyś, proponował oddać ten sam model za darmo).Pozostały mi trzecie, które poza kolorem, sprawiały wrażenie, że są OK. A przede wszystkim miały systemy stabilizujące stopę, zalecane dla takich jak ja platfusów, przez naukowców, których tak dzielnie bronisz.
5.Drugą parę kupiłem opierając się na tych samych źródłach informacji.Aczkolwiek wybór nie był zbytnio większy.
6.Byłbym ci niezmiernie wdzięczny gdybyś ty lub inna/y forumowicz/ka poinstruowali mnie jak mam dobrać odpowiednie dla siebie buty.
Zobowiązuję się pobiec w nich najbliższy(realny dla mnie) maraton w waszej intencji.
Najbardziej interesuje mnie w jaki sposób mam rozpoznać w sklepie, że dany gadżet, który mają wmontowane dane buty i zdaniem mądrych ludzi z wielkich firm jest właśnie dla moich stóp, tak naprawdę utrudni mi życie.
Chciałem tylko nadmienić, że w przeciwieństwie do wspomnianych naukawców, mam o wiele niższe dochody i nie jeżdżę na zakupy do Berlina czy Londynu.
Dlatego pozwolę sobie powtórzyć to samo innymi słowami oraz uzupełnić.
1.Moje największe i najdłuższe kłopoty zdrowotne z nogami do tej pory miałem nosząc najdroższe buty, właśnie opracowywane przez speców od butów.
2.Informacje na temat butów uzyskiwałem z internetu, także ze stron producentów.
3.Na podstawie tych informacji utworzyłem listę z którą udałem się do sklepów.
4.Butów na zimę, wodoodpornych i z podeszwą przy, której nie jeździłbym, jak na łyżwach znalazłem 3 (słownie: trzy) Z tego jedne były przeznaczone dla osób o normalnej stopie, drugie były toporne, tzn miały sztywną podeszwę,(ktoś na łamach tego forum, niegdyś, proponował oddać ten sam model za darmo).Pozostały mi trzecie, które poza kolorem, sprawiały wrażenie, że są OK. A przede wszystkim miały systemy stabilizujące stopę, zalecane dla takich jak ja platfusów, przez naukowców, których tak dzielnie bronisz.
5.Drugą parę kupiłem opierając się na tych samych źródłach informacji.Aczkolwiek wybór nie był zbytnio większy.
6.Byłbym ci niezmiernie wdzięczny gdybyś ty lub inna/y forumowicz/ka poinstruowali mnie jak mam dobrać odpowiednie dla siebie buty.
Zobowiązuję się pobiec w nich najbliższy(realny dla mnie) maraton w waszej intencji.
Najbardziej interesuje mnie w jaki sposób mam rozpoznać w sklepie, że dany gadżet, który mają wmontowane dane buty i zdaniem mądrych ludzi z wielkich firm jest właśnie dla moich stóp, tak naprawdę utrudni mi życie.
Chciałem tylko nadmienić, że w przeciwieństwie do wspomnianych naukawców, mam o wiele niższe dochody i nie jeżdżę na zakupy do Berlina czy Londynu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
czy to nie jest przypadkiem zdjęcie tych gości z Pd Ameryki, co to lubia sobie kopiąc piłkę przemierzać setki kilometrów i kótrych zaproszono kilka lat temu do Davos na 78km Swill Apime Marathon?
A butki mają przednie
A butki mają przednie
ENTRE.PL Team
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
To wlasnie oni . Ameryka Srodkowa .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Outsider - szkoda,że nie załączyłam minek, bo zdaje się, że zbyt poważnie potraktowałeś moją wypowiedź.
Ja zanim zaczęłam biegać czytałam forum. Czytałam je kilka miesięcy i wyrabiałam swoją opinię na temat butów do biegania. Założyłam (chyba słusznie), że najlepiej wyjdą moje nogi na skorzystaniu z doświadczeń tych, którzy nie jeden dystans przebiegli. Oceniając, że chcę wydać na buty około 200 zł, wybrałam New Balance, a już w sklepie dopasowałam do stopy konkretny model (715). Jestem nimi zachwycona. Być może, mnie się po prostu udało, bo jak to mówił mój wykładowca od zarządzania "a wogóle, to trzeba mieć szczęście", czego i Tobie życzę
.
Jola
Ja zanim zaczęłam biegać czytałam forum. Czytałam je kilka miesięcy i wyrabiałam swoją opinię na temat butów do biegania. Założyłam (chyba słusznie), że najlepiej wyjdą moje nogi na skorzystaniu z doświadczeń tych, którzy nie jeden dystans przebiegli. Oceniając, że chcę wydać na buty około 200 zł, wybrałam New Balance, a już w sklepie dopasowałam do stopy konkretny model (715). Jestem nimi zachwycona. Być może, mnie się po prostu udało, bo jak to mówił mój wykładowca od zarządzania "a wogóle, to trzeba mieć szczęście", czego i Tobie życzę

Jola
Pozdrawiam, Jola
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Jolu
Wpełni się zgadzam z twoim wykładowcą.
Kiedyś zagrałem w totka. Sprawdziłem wyniki w gazecie- była trójka (nie 3 miliony a trzy liczby). Następnego dnia zamieścili sprostowanie, że źle wydrukowali jedną z liczb.Zgadnij, którą?
Wpełni się zgadzam z twoim wykładowcą.
Kiedyś zagrałem w totka. Sprawdziłem wyniki w gazecie- była trójka (nie 3 miliony a trzy liczby). Następnego dnia zamieścili sprostowanie, że źle wydrukowali jedną z liczb.Zgadnij, którą?
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
przepraszam, ze odbiegne troche od tematu, ale nie daleko i truchcikiem, wiec:
nie zawsze klopoty ze stopami, obtarcia, pecherze itp, sa spowodowane butami. Ja pierwsze buty biegowe kupilem sobie pumy. Biegalem pol roku i po kazdym treningu mialem klopoty ze stopami. Zdecydowale sie kupic nowe buty i zrobilem to (nike), ale zasadniczo nic sie nie zmienilo. Wtedy zrobilem co innego, mianowicie zmienilem skarpetki na typowo biegowe, do tej pory biegalem w bawelnianych frotte. Problemy ze stopami minely jak reka odjal, a te nike to jak dotad najlepsze buty jakie mialem.
Wracajac do tematu (truchcikiem) uwazam, ze na butach nie ma co oszczedzac, ale przesadzac tez nie trzeba. Majac do wydania 250zl mozna wybrac sobie przyzwoite buty, w ktorych bedziemy sie czuli podobnie jak w takich za 500zl (choc osobiscie nie znam tego uczucia :uuusmiech: )
(Edited by Deck at 11:21 am on April 30, 2003)
nie zawsze klopoty ze stopami, obtarcia, pecherze itp, sa spowodowane butami. Ja pierwsze buty biegowe kupilem sobie pumy. Biegalem pol roku i po kazdym treningu mialem klopoty ze stopami. Zdecydowale sie kupic nowe buty i zrobilem to (nike), ale zasadniczo nic sie nie zmienilo. Wtedy zrobilem co innego, mianowicie zmienilem skarpetki na typowo biegowe, do tej pory biegalem w bawelnianych frotte. Problemy ze stopami minely jak reka odjal, a te nike to jak dotad najlepsze buty jakie mialem.
Wracajac do tematu (truchcikiem) uwazam, ze na butach nie ma co oszczedzac, ale przesadzac tez nie trzeba. Majac do wydania 250zl mozna wybrac sobie przyzwoite buty, w ktorych bedziemy sie czuli podobnie jak w takich za 500zl (choc osobiscie nie znam tego uczucia :uuusmiech: )
(Edited by Deck at 11:21 am on April 30, 2003)
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Niech zgadnę: jedna z wytypowanych przez Ciebie? 
Jola

Jola
Pozdrawiam, Jola
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
???Quote: from Ojla 1 on 1:17 pm on April 30, 2003
Niech zgadnę: jedna z wytypowanych przez Ciebie?
Jola
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Deck, dotyczyło to wypowiedzi Outsidera!
Jola
Jola
Pozdrawiam, Jola
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ups 
(Edited by Deck at 1:38 pm on April 30, 2003)
(Edited by Deck at 1:38 pm on April 30, 2003)