ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Zazdraszczam i gratuluję wszystkim weekendowych startów, ja pędziłam jak gęś wyścigowa z drabiny po farbę i z paczkami z Ikea po schodach.

Dochodzę do wniosku że chyba nie mam talentu do biegania. Jedni pływają inni skaczą, kolejni grają w tenisa... a ja uparłam się by biegać, a to nie jest dla mnie proste wcale.
Nie biegałam od tygodnia! A tydzień wcześniej na urlopie miałam tylko 1 trening, aż boję się wyjść w teren znowu mam paraliż, jak tak długo nie biegam jestem jak dziecko przed pójściem do szkoły po chorobie.... czuję się nieswojo, bo nie wiem co mnie zastanie!

Głowę mam zajętą, ciało obolałe od piątkowego wycisku na fitness'ie i weekendowego remontowania, to chyba nie mój czas.

No ale jak tu sobie poczytam i blogi poczytam (no to chyba jasne Edzie że czytamy!!!) to się mobilizuję wewnętrznie. Tylko pogoda nie nastraja, ja biegam po polach i w zasadzie wszystko zalało zostaje mi jazda autem w nieznane, lub bieżnia mechaniczna.

Ma_tika nie ujmując nikomu jesteś moją idolką ;p
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
PKO
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

krunner pisze:A takie pytanie o trasę - można było się zgubić, czy była dobrze oznaczona ? Tzn. jakbyście zostały przez chwilę same na jakimś odcinku, byłoby zagrożenie skręcenia w niewłaściwą ścieżkę ???
w moim przypadku zawsze jest takie zagrożenie. nawet na dobrze oznakowanej trasie. mogłabym sie zgubic na prostej drodze :jatylko: Nawet tam, gdzie była nawrotka ja, siłą rozpędu i bez zastanowienia, pobiegłam prosto, a po chwili dopiero pomyslam, ze chyba jednak nie tu i zdezorientowana skakałam z powrotem przez taśmę.
ale to tylko kwestia mojego zagubienia w przestrzeni ;-) bo jak napisała, Ania trasa była oznaczona taśmami, w waznych punktach stali ludzie, w pakiecie była mapka, a dodatkowo zalecenie zabrania telefonu - i jak nie biegam z telefonem, to tym razem wzielam. biegnąc sama, na pewno byłabym bardziej skupiona, ale nie mogę z całą pewnością powiedzieć, że bym się nie zgubiła :tonieja:
Obrazek
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

DORADZCIE!!!
bo termin opłat na gdynie zbliza sie nieubłaganie a ja nie podjełam decyzji: GDYNIA czy Rodzinne????

Za Gdynią :krótkie spotkanie z Edzią, morze ludzi,prosta trasa( w sensie ze od startu do mety a u nas 3 petle)
Przeciwko Gdyni: odległość,3h w drodze i bez synka :ojoj:

Za Rodzinnym: synek na mecie :hej: obiad w domku,same znajome mordy :ble: zawyżenie frekwencji...
Przeciwko: Gdynia to jednak jakas odskocznia :ble:

Nie wiem :ojoj:
Obrazek
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

franklina pisze:DORADZCIE!!!
bo termin opłat na gdynie zbliza sie nieubłaganie a ja nie podjełam decyzji: GDYNIA czy Rodzinne????
jak zależy Ci na tym aby pobiec, to zdecydowanie rodzinne :) 3 h w drodze to dlugo, a dodatkowo warunki coraz bardziej jesienne i coraz mniej się chce. wystarczy jakaś mala obsuwa, typu chore dziecko czy nawet Twoje gorsze samopoczucie, i od razu jest wymówka ;-)
przynajmniej u mnie tak to dziala...
Obrazek
Awatar użytkownika
Gryzzelda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1710
Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow

Nieprzeczytany post

Franklina, olej Gdynie, zawyzaj frekwencje w Slupsku :hej:

Papilon, a ty wez wylacz trenera w endomondo, schowaj pulsometr i idz pobiegac na samopoczucie. Ja wczoraj wrocilam po chorobie. Powoli bo powoli, ale na swiezym powietrzu i sama ze soba :taktak:
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Frankuś, mną się nie kieruj. Rób jak Ci będzie wygodniej.
Mnie się okropnie tego w ogóle nie chce biec, ale się uparłam na ostatnią część medalu.


A może się jeszcze jakoś w pół drogi spotkamy na jakimś biegu.
Albo wiosną w tym Bytowie. :-)


papilionka, przestań się zamartwiać. Może faktycznie odłóż pulsometr i zegarek i wychodź sobie na marszobiegi a samo się w końcu zrobi.
Może przyjedz do mnie w sobotę, się poszwędamy po moich ścieżkach.
Nikt nas w końcu nigdzie nie goni tak naprawdę. To same się wpędzamy w stres. A sport amatorski uprawiany dla zdrowia nie ma stresować.
On ma odstresowywać. :-)
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

hmm...kurde balans...
a juz widzialam oczami wyobrazni fotki na forum: ja cava i papillonka :bum:

No nic.Zobaczymy.Do 28ego musze sie zdecydowac :spoczko:

edzia o tym bytowie to juz tu chyba nawet pisałam,ze fajnie by było bo to strony mojego K. i znam ociupinke miasto i w ogole juz mi zaswitał ten połmaraton jak Mały o nim pisał....No i mam troszke blizej :ble:
Obrazek
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co by Was jeszcze bardziej zachęcić do Bytowa - Półmaratońskie podium w rocznicę - XXXIII Półmaraton Gochów

Można nie tylko przeczytać relację, ale i przejrzeć fotki. Są tam też gdzieś fotki z 2012 roku :)

A co do wyboru Gdynia - Słupsk to też zastanawiałem się nad tym, który bieg wybrać. Zdecydowałem się na Gdynię z kilku powodów. Po pierwsze dobra organizacja, płaska i szybka trasa, dużo biegaczy z całego kraju. No i do GDY mam zdecydowanie bliżej. To co mnie denerwuje to późny start. Bo to oznacza, że mimo iż będę zapewne samochodem i będę wracał do GDA to w domu nie będę szybciej niż 17-18. W dodatku żywienie przed biegiem który startuje tak późno też jest kiepskie.

Ja to widzę tak: w Gdyni masz biegowe święto, w Słupsku rodzinny festyn z bieganiem w tle. A na pytanie na czym Ci bardziej zależy musisz odpowiedzieć sobie sama :) Aczkolwiek... fajne są takie festyny "na własnym podwórku" :)
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Franklina, ja bym wybrała jednak bieg u siebie. To będzie połowa listopada, może już sypnąć śnieg, połowa ludzi będzie jeszcze na letnich oponach i z 3 godzin dojazdu zrobi Ci się 5. odłóżcie spotkanie na bardziej sprzyjające warunki, kiedy będzie można zrobić rodzinny wyjazd nad morze.

Cava, pewnie że czytam Twojego bloga. Masz fajny styl, no i wisienka na torcie - co tym razem powiedział kot. :hahaha:

Dziewczyny, jeszcze raz gratuluję wszystkim pokonania trasy.
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja bym chyba wybrała bieg rodzinny - faktycznie połowa listopada to różnie u nas jest zarówno z pogodą jak i z ze zdrowiem dzieci :lalala:

Ja wczoraj na basenie - świetnie było - synek na torze z trenerem, ja na torze obok 45 minut ciągłego pływania po niedzielnym bieganiu suuuuper sprawa. Córa musiała zostać w domu z M bo pokasłuje i nie chciałam ryzykować rozwinięcia się jakiegoś świństwa.
Jak wróciliśmy do domu to byłam strasznie głodna - ale koniec końców nic nie wrzuciłam bo zanim ogarnęłam chałupę to była 23-a i stwierdziłam, że na noc zajadać się nie będę.

No właśnie - co się powinno zrobić jak się wraca wieczorem późnym z treningu (obojętne - basen/ bieganie) i prawie od razu idzie się spać (no w ciągu godziny powiedzmy) - powinno się coś zjeść ? Tak na noc ?

W tym tygodniu planuje zrobić po raz pierwszy 15 km - pogoda dobra nawet wieczorem, powinnam dać radę bo robiłam już 12 km. Hm zobaczymy :lalala: Tylko z moim tempem to potrzebuję na to ok. 1,5 h :hahaha:

Papillon - Ty się tak nie spinaj kobieto - spokojnie ruch dla przyjemności - muzyka na uszy bez trenera i relaksik biegowy/ fitnessowy z bananem na buzi :hej:
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

kambodja a co masz do tych co 15km robią w 1,5 h? :hej: he? :spoczko: ja tez mam takie tempo :ble: Ja jak wracam z fitnesu ,czasami o21ej to zjadam banana albo jogurt,zapijam herbatką i ide spac :spoko: Nie wiem czy to poprawne ale głodna to bym nie zasnęła :hej:

No,jedynie mały wylamał sie w doradzaniu :bum: zchorobami macie racje,sama sie niejednokrotnie przekonalam ze dzis jest ok a nastepnego dnia ,rano juz inna bajka.Np teraz ,w miniony weekend moj Młody mial kare,nigdzie mielismy nie iść,zero słodyczy i bajek.Ale w niedziele wstaje -pada deszcz.I mysle sobie :"już lepiej nie bedzie toć to jesień".I za chwile ze za tydzien to moze sie Mały rozłoży i na basen nie pojedziemy,a za dwa to ja bede niedysponow@na@ :hahaha:

Zeby w tej Gdyni mozna było zaplacic w dniu przyjazdu....

Ja kocham rodzinne festyny :taktak: komercha mnie czasami drazni :uuusmiech:
Obrazek
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

a tak w ogóle to mały mogłbys na nasz "festyn" zajechac :hej: byłoby bardziej prestizowo :ble:
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Franklina całkiem subiektywnie odpowiadam, ze biegałabym na Twoim miejscu w "domu". Dziecko na mecie - bezcenne (jak mniemam), ale mnie te godziny w środkach komunikacji by zabiły! Znajome mordy, obiadek może jakieś pogaduchy to mówi samo za siebie.

Cava mi się też nie chce biec 11, jeszcze nie zdecydowałam, najpierw uporam się ze sobą i remontem, a potem z resztą świata. Co do soboty to się odezwę, ale póki co składałam meble do 24 3 dzień z rzędu ;p

Co do żywienia, padło pytanie od Kambodja po treningu zjeść trzeba i teraz pytanie na czym Ci zależy, ponieważ jeżeli trenujesz np pływanie i chcesz przy okazji ładnie wymodelować plecy i ramiona to powinnaś zadbać o dostarczenie białka po treningu, ja na kolacje zjadam wtedy pół kostki twarogu półtłustego np z bananem lub miodem.

Ostatnio spotkałam się wśród koleżanek fitnessowych z pytaniami na temat utraty masy mięśniowej i to jest gł przyczyna brak dostarczania budulca. Też były dylematy czy jeść wieczorem czy nie jeść. Kanapki etc. bym wieczorem odstawiła, ale białko z twarogu będzie nam się wchłaniać podczas snu i my się regenerujemy i nasze mięśnie też!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

franklina pisze:Ja kocham rodzinne festyny :taktak: komercha mnie czasami drazni :uuusmiech:
lokalne biegi są najfajniejsze, bo z reguły uczestnicy i organizatorzy tworzą wokół tego klimat lokalnego święta :) a i często jest szansa na lepsze miejsce w klasyfikacji, choć z tym róznie bywa.
Obrazek
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Papilon, Franklina - dzięki - no właśnie z tym jedzeniem wieczornym to mam zgryza - bo niby wiem, że powinnam po treningu coś wrzucić bo mięśnie etc. ale jak zaraz idę spać to nie chcę tak na noc stracić to co zyskałam przed chwilą wypacając.
Może faktycznie tak jak piszecie jakieś symboliczny kawałek serka, jogurtu, kefirek był załatwił sprawę ?

Franklina - no wiesz tu szybsze kobietki są więc ja się nie wychylam z planowanym 1,5 h na 15 km :hahaha: Poza tym zobaczymy - tak po cichu to marzy mi się w przyszłym roku półmaraton ale musze najpierw zobaczyć jak to jest przeciec te 20 kilka.
Jak na razie to wolę biegać 10k niż 5 bo zawsze mam lepszy wynik na 10 k niż dwa razy na 5k - chyba znieczulacze endorfinki się odzywają :hejhej:
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ