Nie określiłem tego treningu jako mocny. Napisałem tylko, iż jest porządny.
Chciałem tym samym podkreślić, że nie jest to typowa "regeneracja basenowa", którą stosuje wiele osób (popływam sobie 10 minutek, wskoczę do jacuzzi, posiedzę w basenie, zjadę zjeżdżalnią i do domu), tylko jednak trening, który trzeba liczyć jako trening. U mnie jest to praktycznie zawsze 40 basenów w formie kraul+odpoczynek na plecach, w formie "interwałów" (kraulem pływam na tyle słabo, że jest on dla mnie męczący). Jak widać po "zastraszającej" liczbie basenów, pływam niezbyt dobrze, jednak wystarczająco dobrze, by trening na basenie mógł mnie rozwijać nie tylko na basenie.
Ale, ale, pytasz o cel. Celów jest kilka:
-ODCIĄŻENIE układu ruchu: wiadomo, że tutaj basen jest bezkonkurencyjny, a ja sobie swoje stawy cenię
-pomoc dla kręgosłupa: mój pracuje w tygodniu wystarczająco, a do tego jest trochę skrzywiony, basen mu się należy
-rozwój typów wydolności, które ciężko rozwijać podczas biegania, a które się podczas niego przydać mogą: to jest trochę inna charakterystyka wysiłku, odmiana, organizm to lubi
-regeneracja: mimo wszystko basen, nawet trochę intensywniejszy od przeciętnego, jest czymś odmiennym od biegania i od biegania pozwala organizmowi odpocząć.
-treningi siłowe: i je warto wziąć pod uwagę; pływanie, w przeciwieństwie do biegania, angażuje mięśnie góry ciała na tyle zauważalnie, że jest sprzymierzeńcem osób trenujących siłowo (bardziej intensywne bieganie jest już ich wrogiem...)
-ostatecznie: uniwersalność. Mam bzika na punkcie równomiernego rozwoju całego człowieka, w tym jego ciała. To z tego względu trenuję dwie skrajności, czyli rozwijam się i biegowo, i siłowo(jak dobrze, że jestem amatorem, inaczej byłoby to niemożliwe). Z tego też względu nie mogę się oprzeć pokusie doskonalenia także umiejętności pływackich. Raz w tygodniu spokojnie do tego celu wystarcza. A, jeszcze jedno - pytałaś o triathlon. Jak najbardziej, za długi, długi czas, ale koniecznie. A że mój kraul nie daje mi na chwilę obecną najmniejszych szans na przepłynięcie tych 900 metrów, trzeba trenować już teraz.

Basen, jako forma bardzo aktywnej regeneracji, wszystkim polecam. Jestem pewien, że zamiana jednego treningu biegowego na pływacki wyjdzie AMATOROM na zdrowie. Wyczyn to inna bajka.

___
Jeszcze co do tego odpoczynku - podtrzymuję, jeden dzień jak najbardziej przy treningu amatorskim. Wypada jednak rozróżniać
trenowanie, pod wysokie wyniki, pod zawody itd.,
a bieganie tak "a o!", dla przyjemności, żeby się miło zmęczyć, uśmiechnąć, wyluzować, 5, 6 km dziennie luźnym tempem.
To drugie (zdecydowanie nie neguję jego sensowności, wręcz przeciwnie - bardzp pochwalam i takie podejście do biegania) spokojnie może mieć miejsce codziennie, bo po takim wysiłku regeneracji wiele nie potrzeba. Jeszcze co innego, kiedy miejsce ma druga sytuacja, ale bez wzmianki o luźnym tempie. Bardzo szybkie, na sub-maxa, bieganie codziennie, nawet jeśli ma miejsce dla przyjemności i na krótkim, kilkukilometrowym odcinku, to gotowa droga do bardzo szybkiej kontuzji czy błyskawicznego przetrenowania. Wtedy na pewno biegać codziennie nie można, mam nadzieję, że to oczywiste.