Nowonarodzony

Moderator: infernal

jacdzi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 527
Rejestracja: 30 gru 2008, 15:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konst

Nieprzeczytany post

Kilka dni temu pojawila sie straszna wiadomosc: jakis zboczeniec/bandyta zgwalcil okrutnie biegaczke w Lesie Kabacki.
Las Kabacki, kolebka biegaczy z poludniowej czesci Warszawy. Wiele imprez, wiele wspolnych treningow, ale tez wiele samotnych osob oddajacych sie swojej pasji. Dzis mowi sie ze biegac tam bedzie mniej osob, czesc osob rezygnuje i jedzie do centrum. Ktos mowil ze zrezygnuje z biegania – jego pasja nie zasluguje na to miano.
Mysle ze racjonalnych przeslanek do obawiania sie tego miejsca nie ma! Takie zlo moze sie zdarzyc wszedzie, a nawet smiem twierdzic ze ta okolica do wyjatkowo bezpiecznych nalezy. To jak z fobia latania, strachem u niektorych. Choc powszechnie wiadomo, ze statystycznie latanie jest jednym z najbezpieczniejszych sposobow przemieszczania sie.
Apropos. Nie ulegam tej powszechnej panice. Dzisiejszy dzien zaczalem bardzo wczesnie, ledwie po 6 robiac trening biegowy, krosowy po lesie, co prawda Lesie Chojnowskim. A teraz wybieram sie na Okecie i lece do Kijowa.
Jeszcze jedno odnosnie gwaltu w Lesie Kabackim. Jest portret pamieciowy tego zboczenca. Ma go w glowie kazdy biegacz. Wierze ze szybko zostanie zlapany i ukarany. No i tu pojawia sie drobny dyskomfort, wczoraj uslyszalem ze grozi mu 2-10 lat wiezienia. To stanowczo zbyt malo! Przeciez on po polowie wyroku moze wyjsc na wolnosc i poczuc „zew zemsty“. Kara powinna byc stanowczo surowsza. A najlepiej gdyby w takich przypadkach wrocic do kanonow sredniowiecznych i obciac mu to czym zawinil! Rzucic to potem dzikim zwierzetom w ZOO na pozarcie
PKO
jacdzi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 527
Rejestracja: 30 gru 2008, 15:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konst

Nieprzeczytany post

W sobote w Zabiencu odbywal sie V Frog Race. Impreza biegowa w pieknych lasach o wrecz rodzinnym, piknikowym charakterze. Startowalem na 10km, jak na starszego Pana przystalo walczylem dzielnie dobiegajac do mety po 49'.
Kolejne dwa dni to tylko spokojne przebiezki po 10km po ulicach mojego miasteczka. Musze sie juz oszczedzac, w niedziele w moim ukochanym Wroclawiu biegne maraton.
jacdzi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 527
Rejestracja: 30 gru 2008, 15:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konst

Nieprzeczytany post

Nie lubie jesieni, krotkie dni, chlodno, deszczowo. OBY DO WIOSNY :spoko:
No ale coz na to poradzic.
Dzis wstalem wczesnie, wyjrzalem przez okno i mnie zmrozilo, deszcz i wiatr.
Zrezygnowalem wiec z ostatniego przed niedzielnym maratonem treningu. I tu jestem bardzo ciekaw jak wyglada Wasz ostatni, przedmaratonski tydzien??? (treningi?dieta?talizmany?seks?)
jacdzi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 527
Rejestracja: 30 gru 2008, 15:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konst

Nieprzeczytany post

Pracowity weekend za mna. Piatkowy wieczor, impreza, dwa winka na glowe i do lozeczka nad ranem. W sobote wieczor w restauracji z dawno niewidzianym kuzynem z Australii, ktory przylecial aby pobiec maraton we Wroclawiu. To nas troche powstrzymywalo, skonczylo sie na jednym winku no i oczywiscie makaron byl obecny.
Niedzilny bieg, 42,2km, wspolna przyjemnosc zakonczona na mecie piwkiem, a potem juz impreza do bialego rana. Poniedzialek bez biegania, bez energii. Wczoraj poranna przebiezka, w mzawce, bez zbytniej energii.
Maraton we Wroclawiu pod wzgledem organizacyjnym byl bardzo dobry, zrehabiliowalo sie miasto za odwolana polowke w czerwcu.
jacdzi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 527
Rejestracja: 30 gru 2008, 15:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konst

Nieprzeczytany post

W koncowce tygodnia zrobilem jeden trening, krotkie interwaly w trakcie 11km przebiezki. Do wiekszej aktywnosci biegowej nie zachecala mnie pogoda :-(
Wczoraj zas pojechalem do Bialegostoku na III edycje Bialystok Biega.
10km , dwie petle po 5km wokol samego centrum miasta. Trasa niezla. Medal ladny. Znajomi. Czy zcegos trzeba wiecej?
( dla dokumentayjnego obowiazku: moj czas to 51'18" ale trasa wg GPS-u miala 10.27km)
jacdzi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 527
Rejestracja: 30 gru 2008, 15:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konst

Nieprzeczytany post

Na koniec wrzesnia w sposob spontaniczny, nieplanowany wczesniej, pobieglem maraton w Warszawie.
Potem jeszcze dyszka w Bialymstoku i coroczne Biegnij Warszawo.
Zwlaszcza ten bieg robi na mnie wrazenie. Rzeka jednakowo ubranych ludzi i rodzinny charakter biegu.
Pazdziernik przeznaczylem na odpoczynek. Delikatne 2-3 treningow tygodniowo, kilometraz obnizony o polowe. A do normalnego rytmu treningowego planuje powrocic od 4 listopada.
jacdzi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 527
Rejestracja: 30 gru 2008, 15:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konst

Nieprzeczytany post

Koniec pazdziernika a pogoda iscie wrzesniowa, cieplo, chwilami mokro...a wokol zloto i czerwien.
Az przyjemnie biegac, w sobote zrobilem trening krosowy po lesie w pieknej jesiennej scenerii. 12 km, w tym odcinki tempowe, choc po lesie nie jest to latwe.
Wczoraj startowalem w 6 Praskiej Dysze. 51' wspanialej zabawy w temperaturze 17C i jesiennym sloneczku.
jacdzi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 527
Rejestracja: 30 gru 2008, 15:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konst

Nieprzeczytany post

Okres rozbiegania, nie pozbawiony treningowych akcentow.
Biegam teraz po 3-4 razy w tygodniu, spokojnie i do godzinki.
A od jutra zaczynam realizowac swoj wlasny, autorski, plan treningowy pod maraton w Paryzu (6.04).
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ