
11 września 2013 - środa
Dystans: 9,92km, w czasie 53:14, średnie tempo 5:22min/km.
Trening skończyłem przed czasem z powodu dość mocnego bólu w górnej części prawej łydki


51 Bieg Westerplatte
14 września 2013 - sobota
Wiedziałem przed startem, że będzie to mój ostatni start na atestowanej 10km trasie więc plan od razu był jeden złamać 40 minut. Szczególnych przygotowań tak na prawdę nie było bo cały czas tylko robiłem wybiegania, jednak po raz pierwszy odkąd zacząłem biegać to trenowałem normalnie bez żadnej kontuzji 2,5 miesiąca. Mentalnie też czułem że może mi się to udać, a pewności dodały mi zawody na 5km z 10 sierpnia gdzie złamałem 20 minut. Przed startem mocno się denerwowałem, w nocy nie mogłem zasnąć cały czas o tym myśląc. Przed samym startem stres już konkretny i obawa że się nie uda. Najgorzej obawiałem się o tą łydkę która w czwartek wieczorem jeszcze mnie bolała.
Wystrzał z armaty i do przodu, na początku jak zwykle ciasno ale już nie tak bardzo jak w dalszych strefach czasowych. Pierwszy km w równe 4 minuty i potem zrobiło się już luźniej tak, że nie trzeba było robić slalomów. 2 km lekko poniżej założenia bo 3:56. Później cały czas biegło mi się dobrze i myślałem tylko o punkcie z wodą, który był na 4,8km. Po 5 km mój czas to 19:56 więc założenie takie jakie miałem wypaliło, chciałem mieć biec cały czas równo. Kolejne kilometry jakoś leciały i biegło się cały czas dobrze. Dla mnie schody zaczęły się na jakieś 1,5km przed metą, bo zaczęły się kocie łby po których po prostu biegło mi się źle. Na 400 metrów przed metą stał kontuzjowany kolega z BBL i mnie zmotywował od szybszego biegu na ostatnich metrach i dzięki temu wydusiłem z siebie jeszcze resztki sił i na mecie zameldowałem się z czasem 39:58. Więc po prostu !@#$%!
Podsumowując: czas 39:58, miejsce open 138, miejsce kategoria 48. Startowało 2816 osób.
Czasy na kilometrach:
1km 4:00
2km 3:56
3km 4:00
4km 4:00
5km 4:00
6km 4:02
7km 4:00
8km 3:59
9km 3:55
10km 4:06 ah ten ostatni km, tylko z jego przebiegu nie jestem zadowolony. Mogło i powinno być z 10 sekund szybciej