14. Poznań Maraton

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Awatar użytkownika
zapa
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 200
Rejestracja: 29 sie 2012, 19:53
Życiówka na 10k: 46:00
Życiówka w maratonie: 03:48:52
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

O tym jak się biega po Poznaniu.

http://www.biegamblog.pl/2013/10/15/14- ... je-miasto/

Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspaniałe święto.
Zapraszam: http://www.biegamblog.pl - wyjątkowy blog o bieganiu :) - testy, recenzje, porady, relacje,
PKO
piotr_j
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 286
Rejestracja: 29 wrz 2010, 12:28
Życiówka na 10k: 44:40
Życiówka w maratonie: 03:44:07

Nieprzeczytany post

Najlepsi z całej oprawy byli i tak "zakonnicy" wycinający ACDC :)
Awatar użytkownika
Ptahu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 14 paź 2013, 15:56
Życiówka na 10k: 50:34
Życiówka w maratonie: 3:57:49
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

piotr_j pisze:Najlepsi z całej oprawy byli i tak "zakonnicy" wycinający ACDC :)
Potwierdzam - najlepsza kapela na trasie :) Ale inni też dawali radę :)
---------------------------------
go hard or go home...
bczupa
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 22 wrz 2011, 20:43
Życiówka na 10k: 00:49:21
Życiówka w maratonie: 04:47:06
Lokalizacja: Warszawa, Gocław

Nieprzeczytany post

tombzd74 pisze: Ps.
Biegliśmy w pięcioro, każdy miał inny czas od 3:16 do 4:11 i każdemu garmin pokazał od 300 do 600 metrów więcej. Zbieg okoliczności?? Pewnie nie biegliśmy optymalną trasą :-)
T
Mój Garmin skończył maraton w 4:39 na ok 500m przed metą ;) uppsss tego nie przewidziałem.

Biegłem sam, tylko "na Garmina" no i trochę się przejechałem na elektronice bo mimo że przybiegłem przed swoim wirtualnym partnerem to na mecie byłem z czasem netto 4:42:38 a nieśmiało planowałem 4:40 choć liczyłem się z możliwością porażki.

Uważam ten start za bardzo udany, choć podbiegi były ciężkie - straciłem tam praktycznie cały wypracowany wcześniej zapas czasu, ale mimo to w szerszym ujęciu można powiedzieć że całą trasę pojechałem super równo 2:20:58 na połówce i równiutko 4:42:38 na koniec.

Zeszłoroczny plan na 4:30 skończył się dramatyczną porażką 5:02 więc tym razem mimo że wystartowałem ze słabym przygotowaniem to jednak ten maraton był taktycznie dobrze zaplanowany, z realnym planem zrealizowanym w 100% - tylko po kilka kroków marszu aby spokojnie przelać wodę z kubka do bidonu na punktach a reszta spokojnie biegiem w założonym tempie. I udało się ! pogoda pomogła, organizacja też. No i kibice - po raz pierwszy żona z dzieciakami wyszła na trasę na 40 km - biegłem bo wiedziałem że nie mogę ich zawieść - to dopiero dodało mi skrzydeł.

Dziękuję organizatorom i tym kilku osobom (niekoniecznie z tego szczęśliwych) które po drodze zagadywałem aby jakoś biec dalej.

Pozdrawiam też starszego pana - pace makera na 5:00 który zagadywał mnie o prawą nogę - noga ma się dobrze, przykurcz ścięgna z pierwszych km później ustąpił, a butty Ecco jednak nadają się do biegania :)
Obrazek
Awatar użytkownika
P@weł
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1587
Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Na początek WIELKIE GRATULACJE dla wszystkich bohaterów, dla tych, którzy ukończyli maraton bez względu na wynik i tych, którzy zrobili życiówki :). Jesteście moim niedoścignionym wzorem.

Dla mnie po raz pierwszy była to impreza, w której z pasywnego kibica zmieniłem się w aktywnego. Ostatnio często biegamy zespołem trójkowym: Aga, Magda i ja, to taki trzon szerszego zespołu :). Obiecaliśmy kiedyś, że gdy Magda pobiegnie maraton, będziemy jej prywatnym supportem :). Mimo kontuzji, która jej się przytrafiła miesiąc przed, zdecydowała się biec PM, więc i my z nią. Wybraliśmy najtrudniejszy odcinek, czyli za 30tym km, gdzie wiedziałem, że będzie nas najbardziej potrzebowała. Nie miałem pojęcia, czy będziemy biec z nią trasą, czy po chodnikach, byliśmy zdeterminowani, by być z nią. Mimo, że ma wiele połówek za sobą, to był jej pierwszy "królewski dystans"...Treningowo biegamy 10-15km, 3x w tygodniu, od długiego już czasu, dla mnie i Agi to też był sprawdzian, bo ja np. z racji masy nie biegam po twardym już od półtora roku.

Jeszcze w noc przed imprezą, ok. północy przejechałem autem prawie cała trasę z akcentem na ostatnią dychę, którą mieliśmy pobiec wspólnie, by zakodować konfigurację. Mieszkam tu od urodzenia, znam miasto, ale na co dzień, z auta, większość wygląda inaczej. Potwierdziłem swoją wiedzą - i o podbiegu na Solidarności, i o "deserku" na Mickiewicza (trasa biegła koło domu, w którym się wychowałem, te tereny znam najlepiej).

Najpierw pobiegłem solowo z Magdą i jej mężem, towarzysko, dwa i pół km za 6tym kilometrem, bo tam mieszkam obecnie. Fantastyczna atmosfera, jeszcze tam zupełnie lajtowa, niemal festynowa. Spotkałem wiele moich znajomych z biegowych tras, pozdrawialiśmy się, gdy robiłem zdjęcia na Hetmańskiej koło Ronda Starołęka. Właściwy support zaczął się za Śródką, przed osławionym podbiegiem na Solidarności. Udało nam się tak Magdę poprowadzić, by w odpowiednich momentach zwalniała, a tam gdzie trzeba przyspieszała, choćto ona zawsze finalnie decydowała o wszystkim - to był jej bieg. Kryzys przyszedł na Mieszka I-Pułaskiego, przed 40tym km. Mimo to wcześniej, ku zaskoczeniu ani chwili nie szliśmy, a bardzo wiele osób Magda mijała za podbiegiem na Solidarności. Na Mickiewicza byliśmy przygotowani w głowie, gorzej w nogach. Już wcześniej do nas dołączył sympatyczny facet, którego pozdrawiam, jeśli czyta - jego też motywowało to, co tam Magdzie mówiliśmy ;) . Magda ambicją połknęła Mickiewicza, potem Zeylanda. Zeszliśmy z trasy u wlotu na targi, ale biegliśmy równolegle aż do mety. Wykonaliśmy misję najlepiej, jak potrafiliśmy - łzy i wzruszenie mam do teraz , gdy myślę o tym, co stało się udziałem Magdy. JESTEM Z NIEJ BARDZO DUMNY!!! I podziwiam ją szczerze (jak Was wszystkich!). 4:01:55. W debiucie. Oczywiście na chłodno żal tych 2óch minut ;) - do złamania w przyszłym roku. Miało być negatywnie, czyli wolniej na wstępie, potem szybciej, obie połówki wyszły niemal po równo. Zbyt szybkie tempo na początku, na szczęście nie aż tak (trochę emocje niosły) zadecydowały o końcówce na oparach :) . To są detale taktyczne, ale mają wielką wagę.

Cieszę się, że mogliśmy być blisko niej przez całe końcowe niemal 10km, że nikt nas z trasy nie ściągał :) . To nie był nasz maraton, on był JEJ i WASZ. Mam nadzieję, że nikomu nie przeszkodziliśmy. Jesteście WIELCY :)
P@weł...

Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu :)

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte

Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Platini76
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 551
Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

axell pisze:Podbieg na Mickiewicza to już właściwie rękami się wybijałem w górę - zazdrościłem kilku biegaczom co mnie wyprzedzali w tempie biegu na 1km - pytanie czy zbyt asekuracyjnie nie pobiegli skoro aż tyle sił im zostało na taki finisz.
Ostatecznie złamałem 4:06 - co uznaję za wynik całkowicie satysfakcjonujący mnie - ewidentnie nie byłem przygotowany na złamanie 4.
Brawo axell :usmiech: Niewielu wyprzedzało na Mickiewicza, stałem tam co najmniej pół godziny.
axell
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 513
Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Platini76 pisze:
axell pisze:Podbieg na Mickiewicza to już właściwie rękami się wybijałem w górę - zazdrościłem kilku biegaczom co mnie wyprzedzali w tempie biegu na 1km - pytanie czy zbyt asekuracyjnie nie pobiegli skoro aż tyle sił im zostało na taki finisz.
Ostatecznie złamałem 4:06 - co uznaję za wynik całkowicie satysfakcjonujący mnie - ewidentnie nie byłem przygotowany na złamanie 4.
Brawo axell :usmiech: Niewielu wyprzedzało na Mickiewicza, stałem tam co najmniej pół godziny.
Kurcze chyba niejasno się wyraziłem. W moim przypadku nogi już nie miały mocy w podbiegu i siła nośna podbiegu z rąk pochodziła ale to dużo słabsze grupy mięśniowej i cudów nie było. Co do tempa końcówki - to wyprzedziły mnie co najmniej 3 osoby - które biegły dużo dużo szybciej niż reszta grupy - wyglądało to z mojej pozycji jakby dopiero co zaczęli bieg na 1km - skąd tyle siły mieli nie wiem - ale mam wrażenie że za wolno jak na swoje możliwości przebiegli pierwsze 41km żeby na ostatnich 1195m z taką świeżością byli w stanie finiszować.
Awatar użytkownika
Gife
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5842
Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
Życiówka na 10k: 34:04
Życiówka w maratonie: 2:42:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Żeby ładnie winiszować trzeba być w formie. Wtedy końcówka zawsze jest mocniejsza i to bez względu na teren.
Ja tylko raz miałem formę i końcówkę biegłem szybciej. Człowiek bez formy zawsze przeszacuje i tempo bedzie słabsze na końcu.
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
axell
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 513
Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Gife pisze:Żeby ładnie winiszować trzeba być w formie. Wtedy końcówka zawsze jest mocniejsza i to bez względu na teren.
Ja tylko raz miałem formę i końcówkę biegłem szybciej. Człowiek bez formy zawsze przeszacuje i tempo bedzie słabsze na końcu.
No właśnie - ale co to jest ta forma - o ile zawodowcy mają dobre metody do jej wyznaczenia to jednak amator takich możliwości już nie ma. Ja na początku września zrobiłem życiówkę na 5km, inny wyznacznik bardziej zbliżony dystansem to połówka którą robiłem na wiosnę - ale chyba nic już nie mówi o dzisiejszej formie.
No i pytanie najważniejsze - czy jeśli ktoś po 41 km może ostatni km przebiec tempem o 2min/km lepszym niż średnia z tych poprzednich 41km - to może jednak nie optymalnie został zaatakowany dystans i dałby radę ostatni 10km przebiec tempem o 30s/km lepszym i zyskać w sumie 5min a nie 2 minuty.
pit78
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 579
Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04

Nieprzeczytany post

Ja tam miałem axell. Może finisz nie był o 2min szybszy, ale ostatni km albo i więcej (zacząłem na kostce) na pewno poniżej 4min/km,
a i tak czułem, że mogłem zacząć finiszować z kilometr wcześniej...

Myślę, że mogłem całość zrobić szybciej, bo faktycznie skończyłem z zapasem, ale to był dopiero mój drugi i powiem szczerze,
że cały czas się uczę, tego co się dzieje po 30-tym km. Póki co to dla mnie terra incognita i wolę zrobić spokojnie wynik na rezerwie, niż przedobrzyć o minutę.
I tak nie biegam na rekord polski, więc te kilka minut mnie zbawi :)
GrzesiekWroc
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 19 paź 2013, 16:55
Życiówka na 10k: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Relacja z 14. Poznań Maratonu:
http://www.biegamy.wroclaw.pl/relacja-z ... n-maraton/
Zapraszam do czytania i komentowania :-)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ