Bieganie boso
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie byłam niestety.
GOSIR organizuje też darmowe zajęcia z jogi co wtorek w hali sportowej w Redłowie, i tez tam idę już od roku i nie mogę dojść. :/
U mnie nogą wiodącą jest prawa (jak cała prawa strona ciała), ale jak coś mnie boli to najczęściej w lewej, słabszej.
Staram się niwelować różnicę ćwiczeniami, ale szczerze, to idzie mi to tak sobie.
Tez czasami staram się myśleć o tym, na którą nogę biegnę i kontrolować to. Najbardziej u mnie to widać przy zbieganiu i przeskakiwaniu czegoś.
Jak nie myślę to zawsze wybijam się z lewej, żeby uderzenie lądowania przyjąć na prawą silniejszą. Na zbiegu stromym tez zawsze prawa z przodu sama się ustawia.
GOSIR organizuje też darmowe zajęcia z jogi co wtorek w hali sportowej w Redłowie, i tez tam idę już od roku i nie mogę dojść. :/
U mnie nogą wiodącą jest prawa (jak cała prawa strona ciała), ale jak coś mnie boli to najczęściej w lewej, słabszej.
Staram się niwelować różnicę ćwiczeniami, ale szczerze, to idzie mi to tak sobie.
Tez czasami staram się myśleć o tym, na którą nogę biegnę i kontrolować to. Najbardziej u mnie to widać przy zbieganiu i przeskakiwaniu czegoś.
Jak nie myślę to zawsze wybijam się z lewej, żeby uderzenie lądowania przyjąć na prawą silniejszą. Na zbiegu stromym tez zawsze prawa z przodu sama się ustawia.
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
jeśli jesteś praworęczna to wybicie z lewej nogi jest całkowicie normalne (choćby np. w koszykówce, więc domniemywam, że w innych sportach jest podobnie) - domyślnie bowiem wybija się z nogi "przeciwstawnej" do ręki. I u mnie również pomimo, że można powiedzieć, iż prawa noga jest wiodąca (z niej zawsze "ruszam") - to wybicie zawsze zrobię z lewej.
zgodnie z naturą!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 481
- Rejestracja: 01 paź 2008, 15:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Znam ten odcinek za plaża w Gdyni w stronę Orlowa - jeden z trudniejszych po plazy, starasznie gruby piasek, kamloty i dużo zielska ale daje rade, biegam tam regularnie w sobote kolo 8 rano - z psemcava pisze:Ja mam.Klanger pisze:A gdzie fotki?tomky pisze:Wczoraj i dzisiaj sobie pobiegałem boso po plaży w okolicach Sopotu. Było bardzo przyjemnie, nawet woda niezbyt zimna. Fajnie się biega po wierzchołku "wydm", które są zalewane przypływem - nie ma takiego spadku, jak bezpośrednio przy brzegu. Niby październik a jeszcze są sprzyjające warunki.
Na bosaka po lesie - może w przyszłym roku na jakiejś obeznanej trasie
Ale nie podzielam entuzjazmu biegania boso po plaży.
Akurat w najblizsza sobote mnie tam nie bedzie - zawody z psem na orientacje
pzdr
andrzej/gdy
1316km/2012 ( 400 km boso)
1420 km/2013( 350 km boso)
42,195 3H58' na bosaka po plazy ( 2014)
66 km B7D Krynica 9:58
65 km TUT ( Trójmiejski ULTRA Trail ) 8:41
65 km B7D Krynica 9:21
Run for Fun - Gdynia No.1
1316km/2012 ( 400 km boso)
1420 km/2013( 350 km boso)
42,195 3H58' na bosaka po plazy ( 2014)
66 km B7D Krynica 9:58
65 km TUT ( Trójmiejski ULTRA Trail ) 8:41
65 km B7D Krynica 9:21
Run for Fun - Gdynia No.1
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tomasir pisze:jeśli jesteś praworęczna to wybicie z lewej nogi jest całkowicie normalne (choćby np. w koszykówce, więc domniemywam, że w innych sportach jest podobnie) - domyślnie bowiem wybija się z nogi "przeciwstawnej" do ręki. I u mnie również pomimo, że można powiedzieć, iż prawa noga jest wiodąca (z niej zawsze "ruszam") - to wybicie zawsze zrobię z lewej.
Nie znam się na sportach z piłką, ale zaintrygowało mnie jedno.
Czy wybicie następuje zawsze z nogi przeciwległej do ręki którą się piłkarz posługuje? Czy jest zależne od strony z której nadbiega po łuku na kosz?
Sory jeśli w ogóle bredzę i na kosz zawsze nabiega się z jednej strony i kozłuje(?) zawsze tą samą ręką (?).
Czy to wynika z tego po jakim łuku, od której strony nabiega się na kosz?
To co robię sama ze sobą, opieram na wiedzy którą wyniosłam z jeździectwa.
Tam zawsze , nawet w jeździe po prostej jest wodza wewnętrzna i zewnętrza i z tego wynika noga konia na którą się jedzie.
Ale są to wartości zmienne i cały trening opiera się na dążeniu do idealnej symetrii ciała i umysłu (!) konia.
Np. robi się kontrgalopy. Czyli galopy na teoretycznie złą - zewnętrzną- nogę w stosunku do łuku po jakim się, często tylko _teoretycznie_ podąża, żeby uwolnić koński umysł od schematu, że w łuk zawsze się wchodzi galopując na nogę wewnętrzną.
Bardzo ciężkie dla koni ćwiczenie i fizycznie (bo na początku zwyczajnie boli i jest niewygodnie) i psychicznie, bo wymaga od konia bardzo dużego skupienia, zaufania i posłuszeństwa.
Wodza wiodąca więc i noga na którą się jedzie, wynika tylko i wyłącznie z zadania jakie się wykonuje, w luźnej jeździe po prostych zmienia się je co jakiś czas, żeby nie obciążać którejś strony konia bardziej, bo to prowadzi do dysproporcji w budowaniu się mięśni i elastyczności ciała.
Ale jak to przełożyć na 2 nożnego człowieka w normalnym biegu, to się nie umiem wysłowić.
Ale chyba od tego trzeba wyjść, żeby ustalić która strona ciała jest naszą wiodącą i świadomie niwelować różnice.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2013, 08:06 przez cava, łącznie zmieniany 2 razy.
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Żeby jeszcze bardziej zagmatwać temat, dodam że nawet bez piłki odbijam się z "drugiej nogi" - tj. jestem praworęczny, prawonożny, lewa noga na boisku od zawsze służy mi do podpierania się i nawet nie próbuję nią kopać, natomiast kiedy trenowałem skok w dal czy trójskok, to zawsze odbijałem się z lewej. W trójskoku to jeszcze zrozumiałe, bo choć przy wybiciu z lewej wykonuję i 'hop', i 'step', to 'jump' przypada na nogę prawą, mocniejszą, ale za cholerę nie mogłem zrozumieć, jak to jest, że w dal muszę odbić się z lewej. Tak wychodziło, jak kombinowałem z rozbiegiem na prawą, to spalony był zawsze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jestem zdecydowanie praworęczny. Jazdy konnej ledwo liznąłem, ale np. na nartach dużo naturalniej i pewniej robię skręt w lewo (oporowanie prawą, odstokową nogą) niż w prawo. Może to kwestia siły nóg i instynktownie większe zaufanie do nogi mocniejszej (u mnie to prawa, lewa miała przygody i może - mimo upływu czasu i wzmocnienia giry choćby bieganiem - też ją instynktownie chronię?). Ale chyba też jakiejś takiej naszej sensorycznej, priopriocepcyjnej przestrzennej "jednostronności", bo ostrzejszy zakręt na rowerze też pewniej biorę w lewo niż w prawo - a przecież tu nie ma różnicy obciążenia nóg. Przy zjeździe (pedały poziomo, tyłek uniesiony z siodełka) zdecydowanie niemal zawsze prawa noga jest u mnie z tyłu a lewa z przodu. Zsiadam na lewą stronę, zawijając prawą nogę ponad siodełkiem (lewa - niby ta słabsza - wsparta na lewym pedale).
Przy podskoku - z piłką czy bez - naturalniejsze jest dla mnie wybicie lewą nogą (znowu - teoretycznie i chyba praktycznie też - słabsza). Nawet na zwykłe krzesło też zwykle wchodzę najpierw lewą nogą, na schody zaczynam od lewej...
Ww. czynności robione "na inną stronę" wydają się nienaturalne, choć może po jakimś czasie - gdybym wykonywał je naprzemiennie na jedną lub drugą stronę/nogę - byłoby mi wszystko jedno (co znowu świadczy chyba o tym "propriocepcyjnym" a nie siłowo-strukturalnym charakterze preferencji).
No i proszę, jakby tam o tym podumać to ciekawe rzeczy się człowiek o sobie uświadomi
Przy podskoku - z piłką czy bez - naturalniejsze jest dla mnie wybicie lewą nogą (znowu - teoretycznie i chyba praktycznie też - słabsza). Nawet na zwykłe krzesło też zwykle wchodzę najpierw lewą nogą, na schody zaczynam od lewej...
Ww. czynności robione "na inną stronę" wydają się nienaturalne, choć może po jakimś czasie - gdybym wykonywał je naprzemiennie na jedną lub drugą stronę/nogę - byłoby mi wszystko jedno (co znowu świadczy chyba o tym "propriocepcyjnym" a nie siłowo-strukturalnym charakterze preferencji).
No i proszę, jakby tam o tym podumać to ciekawe rzeczy się człowiek o sobie uświadomi
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Z rowerem mam podobnie. Ba, nawet jak skręcam na jezdni, to w prawo zupełnie beznamiętnie (lewa ręka trzyma kierownicę, prawa sygnalizuje), a jak skręcam w lewo to zdarzają mi się problemy z równowagą podczas trzymania kierownicy tylko prawą ręką Taka sytuacja...
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wydaje mi się, że nie odwrotnie - bo pewność skrętu w prawo opiera się na lepszym trzymaniu kierownicy lewą ręką, choć jestem praworęczny - czyli analogia do skoku w dal, czy wybicia pod koszem, moim zdaniem
Aha, jeszcze jak skok wzwyż ćwiczyłem, to też odbijałem się z lewej - ale tu akurat inaczej się nie dało, bo nabiegałem od prawej, a skakałem nożycami. Jakbym przerzutowy styl stosował, to wtedy tylko z prawej by można :D
Aha, jeszcze jak skok wzwyż ćwiczyłem, to też odbijałem się z lewej - ale tu akurat inaczej się nie dało, bo nabiegałem od prawej, a skakałem nożycami. Jakbym przerzutowy styl stosował, to wtedy tylko z prawej by można :D
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
Sprawny koszykarz posługuje siędobrze obiema rękami, tj, nabiegając z prawej strony - wybicie z lewej nogi i rzut prawą ręką, a nabiegając z lewej strony wybicie z prawej nogi i rzut lewą ręką.cava pisze:tomasir pisze:jeśli jesteś praworęczna to wybicie z lewej nogi jest całkowicie normalne (choćby np. w koszykówce, więc domniemywam, że w innych sportach jest podobnie) - domyślnie bowiem wybija się z nogi "przeciwstawnej" do ręki. I u mnie również pomimo, że można powiedzieć, iż prawa noga jest wiodąca (z niej zawsze "ruszam") - to wybicie zawsze zrobię z lewej.
Nie znam się na sportach z piłką, ale zaintrygowało mnie jedno.
Czy wybicie następuje zawsze z nogi przeciwległej do ręki którą się piłkarz posługuje? Czy jest zależne od strony z której nadbiega po łuku na kosz?
Sory jeśli w ogóle bredzę i na kosz zawsze nabiega się z jednej strony i kozłuje(?) zawsze tą samą ręką (?).
Czy to wynika z tego po jakim łuku, od której strony nabiega się na kosz?
Jeśli ktoś nie jest wprawny to z obu stron wybije się tak samo (z lewej strony).
A co do dalszych przykładów: z lewej nogi mogłem powiedzmy koło 3:10/3:15 m nawet osiągnąc, podczas gdy z obu jakieś 2:70 (tak w przybliżeniu), a z prawej nawet jeszcze mniej niż z dwóch nóg. Całkowicie zakłócona była moja motoryka.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2013, 15:57 przez tomasir, łącznie zmieniany 1 raz.
zgodnie z naturą!
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
Jeśli kopiesz zwykle lewą nogą to raczej nietypowe dla praworęcznej osoby. Nie byłeś przypadkiem przestawiany w dzieciństwie na "praworęczność"? Bo jednak wg mojej wiedzy zwykle dominuje jedna półkula, a u Ciebie dość dziwnie to wygląda.grim80 pisze:Żeby jeszcze bardziej zagmatwać temat, dodam że nawet bez piłki odbijam się z "drugiej nogi" - tj. jestem praworęczny, prawonożny, lewa noga na boisku od zawsze służy mi do podpierania się i nawet nie próbuję nią kopać, natomiast kiedy trenowałem skok w dal czy trójskok, to zawsze odbijałem się z lewej. W trójskoku to jeszcze zrozumiałe, bo choć przy wybiciu z lewej wykonuję i 'hop', i 'step', to 'jump' przypada na nogę prawą, mocniejszą, ale za cholerę nie mogłem zrozumieć, jak to jest, że w dal muszę odbić się z lewej. Tak wychodziło, jak kombinowałem z rozbiegiem na prawą, to spalony był zawsze
A to co piszesz o rowerze dodatkowo wg mnie potwierdza, iż jednak dominującą masz lewą rękę.
zgodnie z naturą!
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Nie, nie, tak jak napisałem, kopię, rzucam, piszę, itp. prawą kończyną, od zawsze. Jakbym chciał lewą, to bym się połamał :D
Natomiast odbijanie się przy różnych dyscyplinach sportu idzie u mnie zawsze z lewej...
Natomiast odbijanie się przy różnych dyscyplinach sportu idzie u mnie zawsze z lewej...
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
wybacz - źle zrozumiałem. Jeśli kopiesz i piszesz z prawej - to wszystko jest w całkowitym porządku. Ja też kopię z prawej. Niemniej właśnie typowe dla osoby praworęcznej - przynajmniej w koszykówce jest wybicie z nogi przeciwstawnej (może chodzi o symetrię ciała i "przeciwwagę")
Zresztą co tu tłumaczyć - moje zdjęcie z profilu:
Jasno widać, że lewa noga jest niżej, bo z niej się wybiłem - a prawa od razu ciągnie do góry Zresztą jedno z najfajniejszych zdjęć jakie mam i to pomimo, że parę kilo za dużo miałem.
ps. Nawet ciut pasuje do wątku - bo na bosaka :D
Zresztą co tu tłumaczyć - moje zdjęcie z profilu:
Jasno widać, że lewa noga jest niżej, bo z niej się wybiłem - a prawa od razu ciągnie do góry Zresztą jedno z najfajniejszych zdjęć jakie mam i to pomimo, że parę kilo za dużo miałem.
ps. Nawet ciut pasuje do wątku - bo na bosaka :D
zgodnie z naturą!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Z rowerem to jest logiczne, że lepsze opanowanie lewej ręki daje dobre skręty w prawo - ręka poruszająca się po większym łuku musi wykonywać znacznie precyzyjniejsze ruchy w niewygodnym położeniu. Sam jestem lewusem więc wiem .
Zawsze lepiej mi wychodzą skręty w prawo, czasem na tym lepiej wychodzę, bo organizatorzy też znają tą prawidłowość i statystycznie częściej umieszczają trudne zakręty w prawo .
Zawsze lepiej mi wychodzą skręty w prawo, czasem na tym lepiej wychodzę, bo organizatorzy też znają tą prawidłowość i statystycznie częściej umieszczają trudne zakręty w prawo .
The faster you are, the slower life goes by.
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
Jutro planuję wybrać się na krótki bieg na boso - tak ok 4 km. Zakładam, że temperatura przy gruncie będzie na poziomie ok 5 stopni, do tego jeszcze rosa może być. Czy jest sens w jakikolwiek sposób stopy dodatkowo przygotować do tego? W sensie pokremować itp.
zgodnie z naturą!