Stoję przed kupnem zegarka z pulsometrem. Trochę poczytałem i myślę o zakupie: Garmin 310 XT lub 610.
Możecie coś doradzić? Jakie są kluczowe różnice pomiędzy nimi (poza ekranem dotykowym, kształtem i czasem działania na baterii

--
Robert
Częstość ładowania miałaby znaczenie faktycznie przy dłuższych wyprawach i braku dostępu do prądu. Lecąc na trening, robiąc swoje i wracając do domu, argument traci siłę. Całodniowa wycieczka rowerowa? Ja o tym myślałem kupując 610 - wiem, Piechu, że teraz intensywnie korzystasz z dwóch kółek, ale powiedz, jak często "całodniowa wycieczka" oznacza więcej niż 8h? W moim przypadku zastanowiłem się i pomyślałem, że niezmiernie rzadko wyjeżdżam i pedałuję dłużej niż np. między 9tą a 17tą, w większości to tripy kilkugodzinnePiechu pisze:Co do baterii to też ultra nie uprawiam ale minimum 16 godzin pracy nie zmusza mnie do ciągłego ładowania. Biegając 3-4 treningi w tygodniu można na dwa tygodnie zapomnieć o karmieniu zegarka. A jeśli wybiorę się na całodniową wycieczkę rowerową, nie muszę się martwić, że zegarek zdechnie mi w pół drogi (u mnie w połączeniu z czujnikiem kadencji/prędkości robi także za licznik rowerowy i loger) (...) Jeśli chodzi o wygląd to faktycznie 610 bardziej przypomina zegarek codziennego użytku ale ja na trening wybieram zegarek dla mnie bardziej funkcjonalny a nie ładny. Ładny zegarek mogę nosić na codzień i będzie kosztował znacznie mniej niż 610 a wyglądał będzie znacznie lepiej
A czy codziennie trzeba robić takie wycieczki, żeby docenić długą żywotność baterii? Wystarczy, że raz wybierzesz się np. na wycieczkę PDP i zegarek zamiast wytrzymać całą trasę padnie Ci w pół drogi i pluć sobie będziesz w brodęP@weł pisze:Piechu, że teraz intensywnie korzystasz z dwóch kółek, ale powiedz, jak często "całodniowa wycieczka" oznacza więcej niż 8h?
No właśnie jak to jest z wodoszczelnością?P@weł pisze:Ja jednak pomyślałem tak: i tak do pomiarów w wodzie 310tka się nie nada, bo możesz z nią co najwyżej do wody wejść (choć - może to śmieszne, ale gdy dobiegałem latem nad jezioro sam i chciałem się kąpać, pozazdrościłem Piechowi 310tki, bo swój musiałem ściągać i chować do buta, narażając się, że znajdzie nowego właściciela, gdy będę się pluskał).