Berlin Marathon leci sie glownymi "prestizowymi " ulicami Berlina i te ulice z zasady
remontowane sa na biezaco. Nikt tu nie skomle , ze zamknieto mu dojazd do
posesji ,a biegacze moga leciec gdzies inndziej np. po chodniku.
U nas wladaze mist za duzo sie ceregiela z miejscowymi mafiozami -a nie ma poco!
40. BMW Berlin Marathon
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Ja startowałem ze strefy G. Zrobiłem wg mojego garmina 43,3 km. Więc chyba jestem ultrasem
. Trasie i organizacji nic nie można zarzucić. Naprawdę jest to poukładane. Traci się jednak sporo sił i nadrabia dużo chcąc się dopchać do wodopojów i wyprzedzając wolniejszych.

- 1vivaldi
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:57:46
Co do dziur, to jednak troche ich bylo. Ale wszystkie byly zaznaczone jakas rozowa farba, wiec nie bylo ryzyka, ze sie nie zauwazy. Poza tym to byly niemieckie dziurki, zupelnie inne iniz polskie doly. 

- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
No i sędziowie trzymali żółte i czerwone chorągiewki w miejscach newralgicznych (tak mi się przynajmniej wydaje
)

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Te pomalowane dziury to były zaznaczone dla rolkarzy
Startując na rolkach od 2003 roku mam porównanie, i niestety nie jest tak pięknie. To znaczy przez pierwszych kilka lat jechało się jak po stole. Jedyne niebezpieczeństwo to były szyny, zresztą dobrze oznaczone. Niestety w ostatnich latach jest gorzej, ale w porównaniu z naszymi trasami to i tak jest luksus. Rolkarze dostają opis wszystkich niebezpiecznych miejsc na trasie, więc się można przygotować. Zresztą jest system sygnalizowania niebezpieczeństwa przez samych rolkarzy, a dodatkowo ostrzegają wolontariusze. Najgorsze miejsce było na 15 km ze sporym garbem, na szczęście pomalowanym czerwonym sprejem. Ale to miejsce było dokładnie opisywane w materiałach dla zawodników i w internecie, więc wiadomo było czego się spodziewać. Niestety ten 15. km i tak był feralny, bo umarł tam 71-letni rolkarz. Nie ma jednak informacji, czy był to wypadek, czy np. serce 

