Komentarz do artykułu Beskidy Ultra Trail 2013 - co nie wyszło organizatorom?
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Beskidy Ultra Trail 2013 - co nie wyszło organizatorom?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 03 paź 2013, 22:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pojawiła się nowa impreza na 2014 rok - Beskidy Run Adventure, www.RunAdventure.com
Organizator z duuużym doświadczeniem w kolarstwie mtb, w Beskidach "robi" już od paru lat ...
Organizator z duuużym doświadczeniem w kolarstwie mtb, w Beskidach "robi" już od paru lat ...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 04 paź 2013, 09:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Miałam okazję być obserwatorem pierwszej edycji BUTa, czyli ultramaratonu górskiego rozgrywanego na pięknych terenach Beskidu Żywieckiego, Śląskiego i Małego. "Organizatorzy" zaprosili zawodników do zmierzenia się z czterema różnymi dystansami: 220 km, 150 km, 85 km i 55 km. Tereny piękne, dystans może każdy dopasować do swoich możliwości, czego chcieć więcej?
Kłopoty zawodników zaczęły się jeszcze przed startem. Uznano, że mapy nie są zawodnikom potrzebne, wystarczy im profil terenu oraz lista punktów, które mają kolejno minąć, wraz z kolorami szlaków. Założenie było błędne, zwłaszcza, że znakomita część trasy była pokonywana nocą. Dodatkowo okazało się, że przynajmniej dwukrotnie pomylono kolory szlaków. Fatalne oznakowanie trasy w terenie spowodowało, że nawet czołowi zawodnicy (w tym zwycięzca najdłuższego dystantu) nadrabiali niepotrzebnie kilometry. W misteczkach i wioskach, przez które przebiegali zawodnicy brakowało kompletnie oznaczeń, więc nie wiedzieli gdzie się mają kierować, żeby dotrzeć do punktu żywnościowego, czy pomiaru czasu. W Zawoi na przykład (130 kilometr, limit czasu 33 godziny) trzeba było nadrobić 4 kilometry, żeby dotrzeć do punktu, w którym czekały suche ciastka oraz herbata. Brakowało również oznaczeń punktów odżywczych, czy kontrolnych. Trudno zawodnikowi, który biegł całą noc domyślać się, że kartka z napisem: "PROSZĘ PUKAĆ" zaprasza właśnie do, gdzie czekają wolontariuszki z herbatą. Brakowało ciepłych posiłków, nie było nawet kawy, w nocy przy temperaturze bliskiej zera podawano zawodnikom zimną colę i izotoniki rozrabiane bez dbałości o właściwe proporcje. Trasa w wielu miejscach była najprawdopodobniej "wybrana" z pulpitu komputera, nikt tamtędy nie przeszedł, bo błędy były ewidentne. Błądzenie po lesie powodowało, że zawodnicy gubili rytm biegu, a także z minuty na minutę coraz bardziej tracili motywację. Na mecie po takiej mordędze nikt nie czekał na zawodników, żeby im chociażby pogratulować. Regulamin zawodów, który jest swego rodzaju umową została w wielu punktach złamany, a nikt nie proponował zwrotu, choćby części wpisowego, które nie było wcale niskie. Doświadczeni biegacze, którzy musieli się wykazać startem w innym ultramaratonie, nie otrzymali w zamian zbyt wiele z szumnych obietnic organizatorów.
Szkoda, że potencjał terenu został zmarnowany przez zbyt duży planowany rozmach debiutujących "organizatorów".
Kłopoty zawodników zaczęły się jeszcze przed startem. Uznano, że mapy nie są zawodnikom potrzebne, wystarczy im profil terenu oraz lista punktów, które mają kolejno minąć, wraz z kolorami szlaków. Założenie było błędne, zwłaszcza, że znakomita część trasy była pokonywana nocą. Dodatkowo okazało się, że przynajmniej dwukrotnie pomylono kolory szlaków. Fatalne oznakowanie trasy w terenie spowodowało, że nawet czołowi zawodnicy (w tym zwycięzca najdłuższego dystantu) nadrabiali niepotrzebnie kilometry. W misteczkach i wioskach, przez które przebiegali zawodnicy brakowało kompletnie oznaczeń, więc nie wiedzieli gdzie się mają kierować, żeby dotrzeć do punktu żywnościowego, czy pomiaru czasu. W Zawoi na przykład (130 kilometr, limit czasu 33 godziny) trzeba było nadrobić 4 kilometry, żeby dotrzeć do punktu, w którym czekały suche ciastka oraz herbata. Brakowało również oznaczeń punktów odżywczych, czy kontrolnych. Trudno zawodnikowi, który biegł całą noc domyślać się, że kartka z napisem: "PROSZĘ PUKAĆ" zaprasza właśnie do, gdzie czekają wolontariuszki z herbatą. Brakowało ciepłych posiłków, nie było nawet kawy, w nocy przy temperaturze bliskiej zera podawano zawodnikom zimną colę i izotoniki rozrabiane bez dbałości o właściwe proporcje. Trasa w wielu miejscach była najprawdopodobniej "wybrana" z pulpitu komputera, nikt tamtędy nie przeszedł, bo błędy były ewidentne. Błądzenie po lesie powodowało, że zawodnicy gubili rytm biegu, a także z minuty na minutę coraz bardziej tracili motywację. Na mecie po takiej mordędze nikt nie czekał na zawodników, żeby im chociażby pogratulować. Regulamin zawodów, który jest swego rodzaju umową została w wielu punktach złamany, a nikt nie proponował zwrotu, choćby części wpisowego, które nie było wcale niskie. Doświadczeni biegacze, którzy musieli się wykazać startem w innym ultramaratonie, nie otrzymali w zamian zbyt wiele z szumnych obietnic organizatorów.
Szkoda, że potencjał terenu został zmarnowany przez zbyt duży planowany rozmach debiutujących "organizatorów".
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
The faster you are, the slower life goes by.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Sorry, sorry, ale jak to "w wielu punktach złamany" jest Regulamin biegu??? Ja wiedzę tylko jeden PKT. 3 "Wszystkie trasy będą wyraźnie i jednoznacznie oznakowane.". Inne punkty były mniej lub bardziej skwapliwie wykonane (nawet "jakieś" jedzenie na mecie było, tylko nie dla każdego zjadliwe). Szumne obietnice były tylko w przekazach medialnych. Zwrot wpisowego tylko w przypadkach opisanych w Regulaminie w pkt.Pastereczka pisze:Regulamin zawodów, który jest swego rodzaju umową została w wielu punktach złamany, a nikt nie proponował zwrotu, choćby części wpisowego, które nie było wcale niskie. Doświadczeni biegacze, którzy musieli się wykazać startem w innym ultramaratonie, nie otrzymali w zamian zbyt wiele z szumnych obietnic organizatorów.
11.
- jedz_budyn
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1881
- Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
- Życiówka na 10k: 46:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
hulakula pisze:Pojawiła się nowa impreza na 2014 rok - Beskidy Run Adventure, www.RunAdventure.com
Organizator z duuużym doświadczeniem w kolarstwie mtb, w Beskidach "robi" już od paru lat ...
Brzmi ciekawie

-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 04 paź 2013, 17:53
- Życiówka na 10k: 39:55
- Życiówka w maratonie: 3:47

- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Jimbo, skoro zakończyłeś w Bystrej, to skąd wiesz, że było 102, a nie 85 km? Pytam, bo ja nie mam GPS i też mam wrażenie, że było trochę więcej, ale nie mam pewności czy aż tyle.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 04 paź 2013, 17:53
- Życiówka na 10k: 39:55
- Życiówka w maratonie: 3:47
Szczerze z rozmów z uczestnikami posiadających zegarki z gps-em po drodze, (też nie miałem przy sobie gps'a i to był błąd). W Szczyrku byliśmy już 10 km do przodu czyli 76 zamiast 66. 15 może nie było ale koło 10-ciu na pewno. Ktoś mógłby powiedzieć że to niewiele, ale prawdą jest że dla niektórych biegaczy było to być albo nie być na mecie.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Wiesz, Jimbo, wydaje mi się nieuczciwe wypisywanie na forum jakichś niesprawdzonych dystansów tylko na podstawie rozmów z innymi, którzy być może nadłożyli drogi bo się pogubili albo coś im tam źle zadziałało w ich cudach-wiankach. Weź dokładną mapę, krzywomierz i policz ile mogła mieć trasa osiemdziesiątki piątki. Płaska trasa, dodajmy uczciwie. Bo góry to góry, takie trójkąty, dla których obowiązuje twierdzenie Pitagorasa.
-
- Wyga
- Posty: 93
- Rejestracja: 27 sty 2012, 11:25
- Życiówka na 10k: 50:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Wg. kalkulatora na szlaki.net.pl BUT55 wychodzi 58,8kmMEL. pisze:Wiesz, Jimbo, wydaje mi się nieuczciwe wypisywanie na forum jakichś niesprawdzonych dystansów tylko na podstawie rozmów z innymi, którzy być może nadłożyli drogi bo się pogubili albo coś im tam źle zadziałało w ich cudach-wiankach. Weź dokładną mapę, krzywomierz i policz ile mogła mieć trasa osiemdziesiątki piątki. Płaska trasa, dodajmy uczciwie. Bo góry to góry, takie trójkąty, dla których obowiązuje twierdzenie Pitagorasa.
http://szlaki.net.pl/sesja.php?id[]=239 ... =1&wyn=1#a
(mierzone od polany na Dębowcu, a nie z dołu stoku narciarskiego). Z pitagorasem, czy bez, można przyjąć, że BUT55 powinien zmienić nazwę na BUT60

Ja mierzyłem trasę BUT55 na różnych mapach itp. i zawsze wychodziło blisko 60km. I tak też sobie przyjąłem, że BUT55 ma 60km, a nie tyle co podaje organizator.
Dla BUT85 szlaki.net.pl podają 82,5km (mierzone od polany na Dębowcu, a nie z dołu stoku narciarskiego) o ile nie pomyliłem się z szlakach (trasie) http://szlaki.net.pl/sesja.php?id[]=239 ... =1&wyn=1#a
PS: edytor przy pisaniu postów źle interpretuje znaki [ oraz ] więc powyższe adresy trzeba sobie całe ręcznie zaznaczyć myszką, skopiować i wkleić do przeglądarki.
EDIT: i moim skromnym zdaniem BUT55 powinien startować między 04:00, a 06:00. Powinien to być bieg dzienny, a nie nocny. Toż to trasa dla debiutantów, zupełnych laików jak ja

Szkoda tych pięknych widoków, a doping i spojrzenia turystów też by coś wniosły pozytywnego

EDIT2: wg Organizatorów PK w Ustroniu Polanie jest na 25km. Wg mojego GPS'a (F305) tam był 27,65km. Już 2,5km do przodu




- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Dzięki, marbej, fajny kalkulator, dużo zdjęć, przydatna stronka.
Jednak trasa 55/85 nie wyglądała tak jak napisałeś. Do Brennej zbiegaliśmy w końcówce czarnym, a nie zielonym (9), a potem biegliśmy bez szlaku aż do stacji benzynowej. Potem trochę ścinaliśmy w Ustroniu (10/11). Dla "85" z Ostrego na Skrzyczne serpentyną (kawałek żółtym, a potem bez szlaku) (20). W Szczyrku też jakieś zamieszanie z trasą (22) - opisałam to w artykule.
Jednak trasa 55/85 nie wyglądała tak jak napisałeś. Do Brennej zbiegaliśmy w końcówce czarnym, a nie zielonym (9), a potem biegliśmy bez szlaku aż do stacji benzynowej. Potem trochę ścinaliśmy w Ustroniu (10/11). Dla "85" z Ostrego na Skrzyczne serpentyną (kawałek żółtym, a potem bez szlaku) (20). W Szczyrku też jakieś zamieszanie z trasą (22) - opisałam to w artykule.
- Polman Jersey
- Wyga
- Posty: 111
- Rejestracja: 19 gru 2009, 13:45
- Życiówka na 10k: 36:15
- Życiówka w maratonie: 2:56:21
Dystans BUT85 wg mojego Garmina FR310XT, czyli nie z opowiadań mijanych biegaczy, ale 'z pierwszej ręki'
to 95 kilometrów. Dołożyłem do tego około 8 kilometrów kluczenia, błądzenia i zawracania to wyszło ładne 103km
Zdaję sobie sprawę, że to pomiar szacunkowy naręcznego gadżetu, więc przyjmuję z rezerwą. Jak na pierwszy raz, może być 
Na porę startu nie narzekam. Na wydłużony dystans też nie.



Na porę startu nie narzekam. Na wydłużony dystans też nie.
P.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 19 gru 2006, 21:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ursus
Myślałem podobnie, tylko że przed startem. W trakcie biegu okazało się, że to ma swój klimat i sens.marbej pisze:moim skromnym zdaniem BUT55 powinien startować między 04:00, a 06:00. Powinien to być bieg dzienny, a nie nocny. Toż to trasa dla debiutantów, zupełnych laików jak ja
Szkoda tych pięknych widoków, a doping i spojrzenia turystów też by coś wniosły pozytywnego![]()
Nie było widoków? A oświetlone Bielsko to co!
Kibice stali w okolicach Błatnej. Pklosow na rozwidleniu szlaków kilkaset metrów niżej i dmuchał w coś, co wydawało dźwięki.
Jelenie....
Ładniejsze widoki były na trasach dłuższych, widoki z 55 można praktycznie pominąć- tylko krótkie wstawki. Na trasie 85km najładniejsze były na odcinku 'dziennym'. Moim zdaniem oczywiście.
Trasy 55+, 85+ powinny startować w nocy.
To mówi początkujący, który biegł najkrótszą trasę.
-
- Wyga
- Posty: 93
- Rejestracja: 27 sty 2012, 11:25
- Życiówka na 10k: 50:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Oczywiście, że klimat był niesamowity. Czar nocy robi swoje - to jest nie do podważenia, tym bardziej, że pogoda dopisała. Kibice na Błatniej mimo iż fantastyczni, to jednak o tej godzinie zupełnie przypadkowi. Gbyby chłopaki nie zrobiły sobie tam imprezy, byłoby cicho. Na Szyndzielni też byli jacyś goście, jakże odmienni od tych z Błatniej.bartek_skalski pisze:Myślałem podobnie, tylko że przed startem. W trakcie biegu okazało się, że to ma swój klimat i sens.
Jako ktoś kto się wychował się na tych szlakach (od trasy BUT55/85 w linii prostej mieszkałem jakieś 3km :D ) w dalszym ciągu uważam, że powinien to być bieg dzienny.
Najprawdopodobniej trasa BUT85 jest najprzyjemniejszą, bo:
1. jeszcze tak nie boli

2. możesz biec całą noc i cały dzień,
3. dystans bliski 100km

Słowem: All In One
